Czy spotkaliście się w obecnym czasie ze strony starszych czy obwodowych z takim oto stwierdzeniem:
"Jeżeli ktoś nie świadczy, to nie jest on świadkiem Jehowy".
Taki pogląd był wyrażany kiedyś, ale może był dłużej podtrzymywany niż myślę.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku Towarzystwo Strażnica odmawiało prawa uznawania się za „Świadków Jehowy” tym swoim wyznawcom, którzy nie głosili:
„Bycie świadkiem Jehowy oznacza coś więcej niż tylko mówienie »Jestem świadkiem Jehowy«. Czy świadczysz? Regularnie? Wszyscy posiadający fizyczne możliwości mają obowiązek głosić publicznie i od domu do domu, tak jak czynił to Jezus, a ponadto wykorzystywać wszelkie okazje do świadczenia znajomym, sąsiadom itp., natomiast osoby niedołężne mają przywilej świadczyć odwiedzającym je osobom, pisząc listy, wykonując rozmowy telefoniczne i na inne sposoby udzielając się w dawaniu wielkiego świadectwa. Każdy świadek Jehowy, bez wyjątku, jest świadom swoich obowiązków w tym zakresie, jak nakreślono to w Ezechiela 3:17-21. Jeżeli ktoś nie świadczy, to nie jest on świadkiem Jehowy. Uważanie siebie za świadka Jehowy i jednocześnie powstrzymywanie się od świadczenia, które jest usługiwaniem, będzie braniem sobie imienia Jehowy nadaremno czyli w bezwartościowy sposób. Nigdy nie powinno się tak dziać, i nie stanie się dopóty, dopóki pielęgnuje się właściwy pogląd na służbę kaznodziejską” (ang. Strażnica 15.02 1957 s. 114).
„Za świadków Jehowy uważa się tych wszystkich, którzy są czynnymi głosicielami dobrej nowiny i odpowiadają biblijnym miernikom moralnym, gdyż chrześcijanin nieaktywny lub nieodpowiadający tym miernikiem w ogóle nie jest chrześcijaninem. Nie jest świadkiem na rzecz Jehowy” (Strażnica Nr 16, 1960 s. 7).
Jeszcze niedawno, aby zdopingować swoich wyznawców do głoszenia, Towarzystwo Strażnica stwierdziło:
„Czy możemy nazywać siebie Świadkami Jehowy, gdy bardzo mało mówimy innym o naszej nadziei lub nie czynimy tego wcale?” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 23 s. 20).
Obecnie „nieczynnych” głosicieli zalicza się do „Świadków Jehowy”:
„Niektórzy słabną duchowo do tego stopnia, iż stają się nieczynnymi, »niepraktykującymi« Świadkami!” (Strażnica Nr 23, 2001 s. 10).
„Okazało się, że jego żona jest nieczynnym Świadkiem” (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 2001 s. 4).
„Następne dwa lata byłam nieczynna jako Świadek” (Przebudźcie się! Nr 6, 1994 s. 20).