Jeszcze w latach 20. XX wieku nauczano, że Tysiąclecie już zaczęło się:
„
Błogosławieństwo Restytucji obiecane w proroctwach dają się już widzieć.
Lecz znajdujemy się dopiero w początku tysiąclecia, w którym pod kierownictwem Chrystusowem Boska Mądrość i Moc niezawodnie zdziała cudowne zmiany w naturalny sposób” (Złoty Wiek 15.04 1929 s. 127).
Czy rzeczywiście "błogosławieństwo Restytucji obiecane w proroctwach dają się już widzieć"?
Oczywiście i to gdzie?
"Kalifornja, kraj niebywałych i niezrównanie pięknych kwiatów, owoców i roślin, była niedawno temu smutną pustynią. (...)
Gdy przyszłym razem przyjedziesz do Stanów Zjednoczonych postanów zwiedzić zachód,
gdzie od dłuższego czasu postępuje rozwój raju.
Tu słowa Pisma Św. wypełniły się jak nigdzie, a zwłaszcza tekst: »Pustynia zakwitnie jak róża;ślicznie zakwitnie i weselić się będzie z wykrzykaniem«" (Złoty Wiek 01.07 1928 s. 205).
„Gdy cała powierzchnia ziemi zostanie użyźnioną na podobieństwo ogrodu Eden, tedy zaiste będzie stosownem miejscem do zamieszkania przez człowieka.
Użyźnianie takich pustyń jak Cesarska Dolina Kalifornijska teraz zostało rozpoczęte. Kilka lat temu dolina ta była pustynią, na której ani zwierze, ani człowiek nie mógł żyć, lecz teraz są tam wielkie zbiory, skutkiem nawodnienia. Gdy obszerne pustynie Sahary, Arabii i Ameryki zostaną nawodnione, zakwitną jako róża i wydadzą dosyć żywności na zaspokojenie potrzeb człowieka” (Harfa Boża 1921, 1930 s. 359).
No i wszystko jasne, skoro raj już powstawał na zachodzie, w Kalifornii, to jasne dlaczego w rok później Sędzia Rutherford wybudować kazał dla siebie i patriarchów Bet Sarim właśnie tam:
"
W jakiś czas później ktoś złożył datek, przeznaczony specjalnie na zbudowanie w San Diego domu na użytek Rutherforda. Nie wzniesiono go na koszt Towarzystwa Strażnica. Książka Zbawienie, wydana w roku 1939, tak pisała o tej posiadłości: »
Jest w San Diego w Kalifornii kawałek ziemi, na którym w roku 1929 zbudowano dom znany pod nazwą Bet-Sarim«.
Siostra Hazel Burford była jedną z pielęgniarek, które opiekowały się bratem Rutherfordem pod koniec jego choroby w Bet-sarim, dokąd go przewieziono w listopadzie 1941 roku. Oto jej relacja: »Nie nudziło się nam, bo w ciągu dnia spał, a później całą noc zajmował się sprawami Towarzystwa i trzymał nas na nogach«. W połowie grudnia przyjechało rano z Brooklynu trzech braci, wśród nich brat Knorr. Siostra Burford wspomina: »Spędzili z nim kilka dni, omawiając sprawozdanie roczne, mające się ukazać w Roczniku, oraz inne sprawy organizacyjne. Po ich odjeździe brat Rutherford był coraz słabszy i trzy tygodnie później, w czwartek 8 stycznia 1942 roku, zakończył w wierności swój ziemski bieg i
przeszedł do większych przywilejów służby na dworze swego niebiańskiego Ojca«. Tego samego dnia o godzinie 17.15 powiadomiono telefonicznie Biuro Główne w Brooklynie” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 91 [1975 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 193-194]).
Może Sędzia myślał, że w tym rozwijającym raju nie umrze?
Wszak Tysiąclecie też trwało już.