Dodam tylko, że ten brat starszy ze zboru, swoją postawą, miną, już od początku spotkania z "podejrzliwością" obserwował Maćka, uważnie słuchał i dosyć wcześnie ocenił, że Maciek to "odstępca", więc nie ma co dalej ciągnąć tematu... czas pokazał, że Jego "mowa ciała" szybko znalazła ujście w "mowie języka"
To jest bardzo przykre, że pasterze, którzy mają pomagać, przychodzą po to, żeby coś ugrać.
W tym przypadku, wcześniej już się nasłuchali odpowiednich relacji, a wizyta tylko miała im coś potwierdzić.
Początek, bardzo kurtuazyjny, grzeczny ... a jakże.
No, koniec wizyty, pokazał, że nie przyszli pomagać, tylko osądzić.
Nie rozwiewali wątpliwości tegoż małżeństwa.
A powinni zachować się jak troskliwi lekarze, mający diagnozę i przykładający ratownicze opatrunki. A tu guzik.
Bezczelna ewakuacja.
Dla siebie szybciutko zarzucili ratunkową kotwicę.
A ekspresowa pętla zarzucona na szyję niedomagających i powątpiewających owiec.
Żenada.
Całkowita klapa pasterska, z nadzorcą obwodu w tle.