"NIE WYKLUCZAMY WZIĘCIA UDZIAŁU W TAKIEJ ROZMOWIE W BLIŻEJ NIEOKREŚLONYM CZASIE"
Cóż to za uprzejmości!
Typowe meandry WTS, żeby uniknąć rozgłosu i nie zbłaźnić się, jak G.Jackson przed komisją w Australii.
Program "Pytanie na śniadanie" ma dużą oglądalność i zdają sobie z tego sprawę, że byłby szum w całej Polsce w zborach.
A ten: ... "bliżej nieokreślony czas" ... czyli ... "ZAPEWNE NIGDY NIGDY" ...
Dostali już tam odpowiednie dyrektywy, żeby nie wychylać nosa.
A jeśli chodzi o tego typu programy, zawsze redakcja stara się zaprosić drugą stronę.
Stanowisko Nadarzyna w tej sprawie, w stosunku do redaktorów programu, można śmiało nazwać zuchwałą bezczelnością.
Zabrali uprzejmie urzędowy głos "przed i po" ... tylko nie w "środku" ... ciekawe typki.
A co do skargi, to niech udowodnią, że zaproszony gość, będący 10 lat poza organizacją ŚJ, w tej kwestii kłamał.
Czemu nie stanęli odważnie do dyskusji, jak zostali wywołani "pod tablicę"?? Ciekawe, ciekawe ...
I te ich bezczelne "uprzejmości" z żądaniem zbadania sprawy, tchórze. Typowa polityka WTS.
Kto myśli, wyciągnie odpowiednie wnioski.