Estera jest tak jak pisze KaiserSoze . Osobiście uważam , że to krzywdzące . Często powoduje pytania głosicieli i plotki, że musi zrobił cosik złego , że go skreślili. Moja żona w pewnym momencie przestała zdawać sprawozdanie aby zwrócić na siebie uwagę starszych. Zainteresowania z ich strony się nie doczekała za to kiedyś z nudów podczas zebrania zaczęła czytać tablicę ogłoszeń i nie znalazła tam w swojej grupie siebie. Paradoks był taki , że regularnie zgłaszała się na zebraniach miała punkty w szkole teokratycznej a na liście grupy nie ŻYŁA.
To to jest dopiero ewenement w życiu zboru.
Ukatrupić za życia!! Ciekawe co oni tym chcą osiągnąć? Bo napewno to nie świadczy o szacunku dla "owieczki". Jakaś następna "pętelka samozaciskowa na szyję" tych niezdyscyplinowanych, żeby wywołać jakieś poczucie winy albo wstydu przed zborem.
Cieszy mnie fakt, że już z wts-em nie mam nic wspólnego, poza formalnym istnieniem jako śj.
Bo i na liście grupy zborowej służby, to może też mnie już nie ma.
I cieszę się, że mogę zrozumieć w pełni takie sytuacje, nie mając żadnych wątpliwości i wyrzutów sumienia co do tej religii.
Ale mają te techniki manipulacji.
Nie miłość, życzliwość, troska, ale kat i pejcz kata.
Bo WTS, śmiało można nazwać KATEM.