AKTUALNE wieści ... OD WYBUDZONYCH ... z zebrań, zgromadzeń i terenu

[on-on]

Uwierz, że przemyślałem. Dlaczego uważasz, że tego nie zrobiłem? Wytłumaczysz?
Gedeonie nie musisz się zgadzać, być może kierują Tobą inne pobudki. Ja swoim rodzicom życzę m. in. spokojnej starości. Po wybudzeniu moi rodzice byliby wolni, ale nie koniecznie szczęśliwi.

Co im da wybudzenie? Jakie dla nich to przyniesie korzyści?

Odnosząc się do postu Starteka:

Trzeba to zrobić delikatnie i  na spokojnie , podrzucić jakiś werset to w strażnicy coś pokazać . Pobudzać do myślenia , czym szybciej odnajdą drogę tym lepiej , za wszystko przyjdzie nam zdać relację przed wielkim białym tronem Chrystusa . Jeśli tylko macie możliwość to pomagajcie . Drugiego życia już nie bedzie , w tysiącletnim królestwie nie będzie żadnego Zmartwychwstania , jak głosi ciało kierownicze . Te ich nauki to sprytna manipulacja wersetami biblijnymi .

Podpisałbym się pod tym, gdybym miał wiarę w istnienie Stwórcy. Nie wierzę w istnienie, ale też nie zaprzeczam. Nie mam potrzeby poznania.

[Startek]

on-on . Pomysleć , co z nami zrobił ten cały WTS  , wychodzimy z tamtąd pokaleczeni psychicznie i poobijani wszystko to w imię jehowy . Zostaliśmy ofiarami nieludzkiego eksperymentu , na nas wyprobowano wszelkie dostępne metody psychomanipulacji w imię jehowy . Ja wybudziłem się w zeszłym roku wiosną ileż nocy nie przespalem bez szklany wódy i browara nie mogłem zasnąć , 50 lat WTS wywierał wpływ na moje życie . Postawili mnie przed komitetem w jednej minucie moi ,, przyjaciele " okazali bezdusznymi zimnymi pełni nienawiści w imię jehowy .
Wielu czuję się oszukanych  i obrażonych na Boga stracili wiarę , co mnie nie dziwi  , ja potym komitecie w lipcu nie potrafię się pozbierać . Z czasem te rany się wygoją , ale już znalazłem wielu przyjaciół w kraju  wśród sąsiadów którzy okazali nam dużo wsparcia . Niestety nie widziałem wśród nich wyznawców jehowy czytaj organizacji . Niestety mam uraz na to imię zawsze będzie kojarzyć z czymś niedobrym .

[Cielec Kierowniczy]

Na dzisiejszym studium strażnicy, kolejna zrewidowana nauka.
Okazało się, że lud boży został zniewolony przez Babilon Wielki, tuż po śmierci ostatniego z apostołów.
Do tej pory było, że w roku 1918.
I temu oto nowemu światłu był poświęcony cały artykuł.
Po raz kolejny przekonałem się, jak organizacja manipuluje historią, aby uwiarygodnić swoją rolę w Bożym planie.
To było przykre słuchać, jak ludzie w komentarzach bezmyślnie powtarzają to o czym nie mają bladego pojęcia.
Historia świecka obejmująca okres od II do XIX wieku została wybiórczo i schematycznie potraktowana, po to aby "udowodnić", że Organizacja jest tą jedną, jedyną.
Ludzie na sali wszystko łykają, nad niczym się nie zastanawiają, ślepo powtarzają każdą nielogiczną bujdę.
Takie mam smutne spostrzeżenia po dzisiejszym zebraniu.

[Startek]

Chłopie współczuję Ci z całego serca , że musisz się męczyć , mam nadzieję że być może uda ci się jeszcze kogoś wyprowadzić , ja czekam że na przyszły rok  . wyjdzie odnich z 8000 ludzi

[Estera]

Ludzie na sali wszystko łykają, nad niczym się nie zastanawiają, ślepo powtarzają każdą nielogiczną bujdę.
Takie mam smutne spostrzeżenia po dzisiejszym zebraniu.

  Już, to że wszystko łykają, Cielcu Kierowniczy, to dość dawno zauważyłam ...
  A w tym przekonaniu utwierdził mnie jeszcze telefon od przyjaciółki, po letnim zgromadzeniu nt. tej piwnicy.
  Na długo przed zgromadzeniem obejrzałam ten film w necie i zastanawiałam się, jakie będą reakcje?
  No ... i reakcje były takie, jak WTS sobie wyreżyserował. Telefon był pełen trwogi przed końcem świata.
  Strażnica osiągnęła swój cel, bo przyjaciółka wspomniała nawet o plecaczku z długoterminową żywnością.

[gangas]

 Prawdę mówiąc zgadzam się z on-on i dorzucę od siebie. Jeżeli starszej osobie przedstawisz argumenty i będzie ona chciała wybudzona opuścić szeregi świadków, może to dla niej być koniec spokojnych lat.
 Nie muszę chyba pisać o konsekwencjach takich jak zrobienie z nich starych wariatów, odstępców i wszystkiego co najgorsze. Stracą wszystkich pseudo przyjaciół a może się odwrócić od nich część rodziny, która nadal tam będzie tkwiła.

 Jeszcze jedno wizja śmierci i pogrzebu, na którym brat nie powie wykładu a ksiądz jest be. Z resztą nie koniecznie dany świadek musiał być wcześniej w KK. I tak naprawdę z takich ludzi org. wycisnął już wszystko, co mógł i poświęcili jemu całe swoje życie z najlepszymi jego latami. I teraz lepiej dla nich dokończyć tam swój bieg i cieszyć się przyklejonymi uśmieszkami mim świadomości, że to jest lipa. Można dokleić do tego aspekt moralny ale to inna historia. Chyba dobrze Cię zrozumiałem on-on?

Cyt on-on;
Uwierz, że przemyślałem. Dlaczego uważasz, że tego nie zrobiłem? Wytłumaczysz?
Gedeonie nie musisz się zgadzać, być może kierują Tobą inne pobudki. Ja swoim rodzicom życzę m. in. spokojnej starości. Po wybudzeniu moi rodzice byliby wolni, ale nie koniecznie szczęśliwi.

Co im da wybudzenie? Jakie dla nich to przyniesie korzyści?

[salvat]

Myślę że każdy przypadek ludzi w sile wieku należy rozpatrywać indywidualnie. Czasem znalezienie wspólnego mianownika dla różnych ludzi jest po prostu niemożliwe.

[on-on]

Dobrze zrozumiałeś Gangas.
Odłączenie się osoby starszej może sprawić jej wiele przykrości, które znacznie przeważą potencjalne korzyści.
Chociaż od dziecka wychowywany byłem jako SJ nigdy nie interesowały mnie sprawy biblijne, stąd moje poniższe pytanie, które nasunęło mi się po poście "yanco":

Wszystko zależy od naszego zapatrywania. Jeśli uznamy, że Boga nie ma to rzeczywiście nie warto uświadamiać i wybudzać. Ale jeśli wierzymy, że Bóg był jest i będzie i sami doszliśmy do wniosku, że akurat  WTS z Bogiem niewiele ma wspólnego to chyba warto samemu innej drogi poszukać oraz innych uświadomić.

Pytanie brzmi: Czy wyjście starszej osoby z religii ŚJ jest dla nich gwarantem przyjęcia przez Chrystusa? Albo odwrotnie - czy pozostawanie w religii ŚJ wyklucza możliwość otrzymania przez takie osoby nagrody (czy to życia niebiańskiego, ziemskiego w raju, jak kto w to wierzy)?

Jeżeli nie to po co wybudzać starsze osoby?

[Estera]

Myślę że każdy przypadek ludzi w sile wieku należy rozpatrywać indywidualnie. Czasem znalezienie wspólnego mianownika dla różnych ludzi jest po prostu niemożliwe.

  Jeśli chodzi o wybudzanie z tego strażnicowego letargu, to wydaje mi się, że to nie jest kwestia wieku.
  Wiek tu nie ma nic do rzeczy. Do rzeczy ma to, czy ktoś umiłował prawdę czy fałsz.

  To jest kwestia całkowicie moralna, na ile ktoś kocha prawdę i zaakceptuje to, że WTS to fałszywa droga do Boga.

  Mamy przecież przypadki naprawdę wiekowych ludzi, którzy porzucili jw.org. i nie narzekali, że poznali prawdę o WTS.
  Wolałabym znać prawdę, niż umierać w nieświadomości głębokiej, że tkwiłam w kłamstwie.

[Baran]

Myślę że każdy przypadek ludzi w sile wieku należy rozpatrywać indywidualnie. Czasem znalezienie wspólnego mianownika dla różnych ludzi jest po prostu niemożliwe.

Kiedyś omawialiśmy ten temat w tym wątku tutaj
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/bylem-swiadkiem-nasze-historie/czy-warto-przebudzac-bliskich-argumenty-za-i-przeciw/msg28625/#msg28625

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/psychomanipulacja/syndrom-odstepcy-jak-sobie-poradzic-lukasz-i-ewelina-z-dublina/msg53784/#msg53784

[on-on]

  Wolałabym znać prawdę, niż umierać w nieświadomości głębokiej, że tkwiłam w kłamstwie.

Czy poniższe porównanie jest trafione?
Mąż mówi żonie po spędzeniu wspólnie 50 lat, w odczuciu żony szczęśliwych pięciu dekad, że nigdy jej nie kochał i przy każdej okazji zdradzał, a następnie okłamywał. Czy lepiej dla żony, żeby on jej powiedział prawdę, czy może pozwolić umrzeć jej w nieświadomości i przekonaniu, że miała szczęśliwe życie u boku najwspanialszego mężczyzny?

O ile młoda kobieta ma nadzieję, że po rozwodzie i uwolnieniu się ułoży sobie drugie, być może lepsze życie, to co ma zrobić ta 70-letnia staruszka?

[Światus]

1 Pytanie brzmi: Czy wyjście starszej osoby z religii ŚJ jest dla nich gwarantem przyjęcia przez Chrystusa? 2 Albo odwrotnie - czy pozostawanie w religii ŚJ wyklucza możliwość otrzymania przez takie osoby nagrody (czy to życia niebiańskiego, ziemskiego w raju, jak kto w to wierzy)?

1 NIE. Samo wyjście nie wystarczy. Jeśli się już wyjdzie to trzeba pójść za Jezusem.
2 TAK. Nie można służyć dwóm panom. WTS stawia się w roli Boga.
Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne.

18 Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 19 I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». 20 Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
21 A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. 22 A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

[gangas]

 on-on

Dobry przykład, miałem wtrącić podobny do swego postu. 
Salvat wiek ma znaczenie tak samo jak rozmiar. Jeśli kobieta powie Ci, że nie ma, to zapytaj czemu nie robią 7 centymetrowych wibratorów.
Jestem przekonany, że pewien procent starszych osób w org może myśleć w ten sposób i bardziej cenią sobie swój
 udawany spokój niż destrukcyjną dla nich rewolucję

Światus.

J18 Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. 19 I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». 20 Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
21 A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. 22 A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

Jeśli te przekazy są prawdziwe, to z dzisiejszego podwórka można je porównać do sytuacji.
Jeśli krzywda dzieje się Ziutkowi, to cała Praga i pół Mokotowa za tobą pójdzie.

Gdy (Mundek) przechodził obok jeziorka czerniakowskiego, ujrzał dwóch braci: Filipa zwanego nadal Filipem i brata jego Bożywora, jak ciągnęli wózek z urobkiem ( a byli zbieraczami). I rzekł do nich pójdźcie za mną, bo krzywda dzieje się Ziutkowi i uczynię was bohaterami. Oni natychmiast zostawili wózek z urobkiem swoim i poszli za nim.
 A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci Trzęsimiecha  i brata jego, Klozeta jak ze swym ojcem Nurem amelinum pozyskiwali. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili swe zajęcia i poszli za nim. O nic uprzednio nie pytając.

[Estera]

Czy poniższe porównanie jest trafione?
Mąż mówi żonie po spędzeniu wspólnie 50 lat, w odczuciu żony szczęśliwych pięciu dekad, że nigdy jej nie kochał i przy każdej okazji zdradzał, a następnie okłamywał. Czy lepiej dla żony, żeby on jej powiedział prawdę, czy może pozwolić umrzeć jej w nieświadomości i przekonaniu, że miała szczęśliwe życie u boku najwspanialszego mężczyzny?
O ile młoda kobieta ma nadzieję, że po rozwodzie i uwolnieniu się ułoży sobie drugie, być może lepsze życie, to co ma zrobić ta 70-letnia staruszka?

  on-on, każda wyjawiona prawda wiąże się z ponoszeniem pewnych kosztów emocjonalnych.
  Dla mnie, to też był potężny cios, jak po 28 latach gorliwego, wydawałoby się, służenia Bogu, odkryłam prawdę o WTS.
  Efekt jest taki, że na nowo trzeba sobie składać religijne życie i wyciągać nowe wnioski.
  Ale nie żałuję, że tę prawdę odkryłam, choć okazała się życiowo, bardzo bolesna.

  Sytuacja, o której piszesz, myślę, że nie bardzo może mieć odniesienie do odkryć religijnych związanych z WTS-em.

  Bo cóż to za mąż i za małżeństwo, że ono tak wyglądało dziesięciolecia, jak tu przytaczasz?
  I w życiu realnym, bywa tak, że kobiety, nawet wiedząc o "lewych wyskokach" męża, z wygodnictwa, w duchu akceptują sytuację ...
  Nie rozliczając współmałżonka z takiego traktowania związku małżeńskiego, działając często wbrew swoim emocjom.
  Zgadzając się na jakieś iluzoryczne szczęście, którego tak naprawdę nie ma i brak bezpieczeństwa emocjonalnego.
  I tak naprawdę zadając kłam sensu istnienia takiego małżeństwa, które powinno być oparte na miłości i zaufaniu.
  Jeśli tego nie ma, to takie małżeństwo tak naprawdę nie istnieje, istnieje tylko formalnie, na papierze, jako statystyka.
                                                           A czy o to chodzi?
  Podobnie rzecz się ma z religią.
                            Jaki jest sens stwarzania fałszywej iluzji prawdy, skoro tam prawdy nie ma?
  Tylko po to, żeby nie ponieść jakichś kosztów z tym związanych? Udawanie, że czegoś nie ma, jak jest, nie zmienia stanu prawdy.

  I tu w grę wchodzi to, co tak naprawdę ukrywa się w naszym jestestwie, z czego Bóg właśnie będzie nas rozliczał.
  Z ludzkiego punktu widzenia, wygodniej jest przemilczać pewne prawdy ...
  Ale Bóg widzi wszystko, bez względu na to, jak człowiek będzie się starał zatuszować kłamstwo i związane z tym czyny.
  Powiedziałabym, że zdecydowanie, nie chodzi o stwarzanie bezpiecznej iluzji, dla człowieka, który wewnętrznie jest moralny
                                                         i uczciwy, sam wobec siebie.

[Startek]

Estera ty to masz pióro , każdy z nas zda relację przed Panem i czy w niego wierzymy lub nie . Czy to nam się podoba lub nie nikogo to nie ominie . Jeśli tylko macie możliwość pomoc  to pomóżcie Rodzice sami niech zadecydują jaka droga pójdą . My mamy jeszcze trochę życia  oni najlepszy czas stracili dla strażnicy . Czy nasze myślenie za jakiś czas może się zmienić  starsi ludzie tego czasu nie mają  .