Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ten pierwszy raz <na forum>  (Przeczytany 31992 razy)

Offline gangas

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #15 dnia: 27 Grudzień, 2016, 13:54 »
 Aj tam powiem Ci Saro, że ja będąc długo poza jedyną słuszną... i nie mając jakiegokolwiek emocjonalnego powiązania czułem się rozwalony prawdami, które do mnie docierały na jej temat.
 To tak jakbym się dowiedział, że rodzice mnie adoptowali ??? ???
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline zona_abrahama

Odp: Ten pierwszy raz &lt;na forum&gt;
« Odpowiedź #16 dnia: 27 Grudzień, 2016, 13:57 »
...
« Ostatnia zmiana: 06 Kwiecień, 2018, 16:24 wysłana przez zona_abrahama »


Offline gangas

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #17 dnia: 27 Grudzień, 2016, 14:08 »
 To idź i ich uściskaj jak możesz. Niektórzy mają odwrotnie ich rodzice nadal tam tkwią i argumenty nie dotrą 8-) 8-) 8-) 8-) 8-)
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline PoProstuJa

Odp: Ten pierwszy raz &lt;na forum&gt;
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Grudzień, 2016, 14:20 »
Wczoraj juz nie mialam czasu na dluzsze pisanie. Tak jak wspomnialam wczesniej, nigdy nie wyobrazalam sobie innego zycia. Bylam wzorem cnot wszelakich, zawsze broniaca decyzji starszych i ck, ciagle tez planowalam zwiekszenie swojego udzialu w sluzbie, bo po pojawieniu sie dzieci chodzilam rzadziej.
Mimo to kilka rzeczy mnie meczylo. Przede wszystkim tak ostry stosunek do ludzi spoza organizacji, a nawet osob ktore sie mniej udzielaja mniej. Wiadomo, "zle towarzystwo" itp, ale nie moglam uwierzyc, ze niektore osoby z mojej rodziny albo inni znajomi to sa takie zle osoby. Niestety, pod wplywem "zachet" nie zaprosilam na swoj slub mojej dlugoletniej przyjaciolki, nie poszlam tez na wesele innej bo akurat w tym terminie byl kongres. No nic, teraz powoli odbudowuje z nimi relacje.
Poza tym wyraznie bylo czuc w zborze ostracyzm, gdy ktos tylko mniej sie udzielal. Moja rodzina nalezala do tych gorliwych, ale widzialam jak odsuwano sie od tych co przestaja chodzic na zebrania, tych co przezywaja jakoes trudnosci czy to finansowe, emocjonalne czy rodzinne.
Ewentualna pomoc miala polegac na wizycie pasterskiej i zachetach a raczej wyrzucaniu komus, dlaczego go nie bylo, dlaczego sie nie udziela itp.
Nie pasowalo mi to.
Poza tym widzialam jak rozpadaja sie malzenstwa, jak cierpia rodziny np. Z powodu przemocy psychicznej lub fizycznej. Niestety, nikt tym osobom nawet nie zaproponowal skorzystania z pomocy specjalistow np. Terapeuty. Wszystko tylko zamiatane pod dywan...
Chyba kropla, ktora przepelnila czare byl moj strach. Powiedzialam kiedys, ze sie panicznie boje armagedonu, ze boje sie o dzieci. Wtedy jedna pionierka odpowiedziala mi, ze jak sie ma wiez z Jehowa to sie czlowiek nie boi.
Ale wiecie co? Ja chodzilam na zebrania, czytalam publikacje i biblie, modlilam sie, chodzilam na gloszenie i jednak sie balam. Wciaz tez zmagalam sie z poczuciem winy, ze robie za malo, ze niewystarczaja. Ze moi przyjaciele przestali calkiem sluchac swieckiej muzyki, bo teraz wszystko zastepuja materialami z jw.org
No i ten strach i poczucie winy i ciaglej kontroli<niby kwestia sumienia ale wbrew pozorom latwo osadza twoje sumienie i uznaja cie za gorsze towarzystwo> zbieglo sie z "nawroceniem" mojego meza. Moze on kiedys opowie swoja historie, bo tez jest na tym forum.

Bylam pelna smutku, zalu i rozgoryczenia a jednak, gdy maz powiedzial mi, ze on juz nie wierzy w organizacje czulam sie przez niego zdradzona i nawet zaczely mnie nachodzic mysli samobojcze.

Stwierdzilam jednak ze zapoznam sie z materialami, ktore on mi podsuwal. Uwazalam, ze skoro to prawda to sama sie obroni, a poza tym przez wiele lat budowalam swoja wiare. Ale wiecie co? Ta wiara runela jak domino. Wystarczyla jedna rzecz, ktora pociagnela za soba inne. A przeciez zawsze omijalam z daleka wszelkie materialy tak zwane odstepcze i pewnie zylabym w ciaglym strachu i poczuciu winy jeszcze przez wiele lat.
Aktualnie stwierdzam, ze nigdy nie bylam szczesliwsza. Wciaz technicznie jestem w zborze. Trzymaja nas pewne zobowiazania ale wiem, ze to tylko kwestia czasu. Na razie staramy sie zejsc z radaru, bo do tej.pory bylismy raczej swiecacy przykladem

Żono Abrahama, to o czym piszesz również mi nie podobało się w organizacji.
Ja zawsze starałam się mieć umiarkowane (a nie skrajne) podejście do różnych spraw. Niestety również mi się zdarzyło nieco odsunąć od przyjaciółki, gdy się dowiedziałam, że ma narzeczonego "ze świata". Na szczęście się opamiętałam, bo to był też czas kiedy zaczęłam poznawać "prawdę o prawdzie". Dziś mam z tą przyjaciółką wyjątkowo dobry kontakt - szczególnie od czasu, gdy ona również zaczęła poznawać "wstydliwe sekrety WTS".
Żałuję tylko, że z powodu "rad niewolnika" przez wiele lat starałam się nie zacieśniać więzi z nikim spoza zboru. Ale obecnie staram się naprawiać ten błąd.

Pozdrawiam :)


Offline dizys

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Grudzień, 2016, 14:29 »
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów :)


Offline Szear-Jaszub

Odp: Ten pierwszy raz &lt;na forum&gt;
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Grudzień, 2016, 17:15 »
Witaj żono_abrahama!

Gdy uświadamiasz sobie że żyjesz w Matrixie i wiesz że możesz z niego wyjść to jedno z piękniejszych uczuć w zyciu. Chciałabyś głosić innym o tej Prawdziwej Prawdzie, palasz "pierwsza miłością"... serce płonie i 'nie możesz przestać opowiadać o tym co żeśmy widzieli i słyszeli'.
Wiem o czym mówię chciałbym powiedzieć o tym całej swojej rodzinie która nadal żyje w Matrixie WTS... ale nie moge, przynajmniej na razie.
Choć ktoś mi powiedział że dla niektórych życie w Matrixie daje poczucie spełnienia, stabilizacji... czasem mam wątpliwości czy jest sens to burzyć... czy czasem nie chce tego zrobić dla siebie by nadal mieć z nimi kontakty po odejściu...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

ironiczny głos forum... ale nie zawsze - czasem jestem poważny


Offline Roszada

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #21 dnia: 27 Grudzień, 2016, 18:02 »
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów :)
Witaj!
Ale szkoda, że nie założyłeś swego wątku.
Chyba żeś właśnie wspomnianym mężem zony Abrahama.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Ten pierwszy raz &lt;na forum&gt;
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Grudzień, 2016, 18:20 »
Choć ktoś mi powiedział że dla niektórych życie w Matrixie daje poczucie spełnienia, stabilizacji... czasem mam wątpliwości czy jest sens to burzyć... czy czasem nie chce tego zrobić dla siebie by nadal mieć z nimi kontakty po odejściu...

Znakomicie podsumowuje to scena z Matriksa:

Ignorance is bliss...


Offline Szear-Jaszub

Odp: Ten pierwszy raz &lt;na forum&gt;
« Odpowiedź #23 dnia: 27 Grudzień, 2016, 18:21 »
Założę swój wątek, na razie brak czasu. To będzie długa historia...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

ironiczny głos forum... ale nie zawsze - czasem jestem poważny


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #24 dnia: 27 Grudzień, 2016, 18:23 »
Witajcie : żono_abrahama, dizys i Szear-Jaszub (bo Ciebie też jeszcze nie witałem :) ). Czujcie się tutaj jak najlepiej, dzielcie swoją wiedzą i czerpcie z wiedzy innych.  :)
« Ostatnia zmiana: 27 Grudzień, 2016, 18:26 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Martin

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #25 dnia: 27 Grudzień, 2016, 18:24 »
Witaj serdecznie :)
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #26 dnia: 27 Grudzień, 2016, 19:14 »
Otóż starszy zboru oznajmił, że do zboru dołączyli nowi bracia, a z sali zero reakcji i zero oklasków. No ale w zasadzie nie mieli kiedy klaskać, bo brat zaraz po tym krótkim komunikacie o naszym przybyciu zaczął  - już z dużo większym entuzjazmem - ogłaszać która grupa dziś sprząta salę i ubikacje.


 Może liczyli na to, że Wy im zaczniecie bić brawo, a może że w akcie wdzięczności objedziecie wszystko na szmacie. Takie wkupne. :D


 A przeciez zawsze omijalam z daleka wszelkie materialy tak zwane odstepcze i pewnie zylabym w ciaglym strachu i poczuciu winy jeszcze przez wiele lat.
Aktualnie stwierdzam, ze nigdy nie bylam szczesliwsza. Wciaz technicznie jestem w zborze. Trzymaja nas pewne zobowiazania ale wiem, ze to tylko kwestia czasu. Na razie staramy sie zejsc z radaru, bo do tej.pory bylismy raczej swiecacy przykladem

 Miałam rozbić Twój post na części, ale będę się rozpisywać, ujmę to tak:

- To już wiesz dlaczego, tak bardzo świadków straszą stronami odstępczymi. Zwyczajnie boją się tego olśnienia, jakie i Ciebie dopadło.  W myśl powiedzeń...prawdziwa cnota krytyki się nie boi lub prawda sama się obroni, tu tego nie ma, tu to nie działa.

- Uważam, że Ci gorliwi, oddani , wierni całym sobą, szybciej przeglądają na oczy.  Osoby tzw letnie, tak sobie wegetują.

- Co się tyczy strachu, mnie towarzyszył dość długo, jeszcze po odejściu. Czas leczy ,a forum jest bardzo temu pomocne.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Szear-Jaszub

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #27 dnia: 27 Grudzień, 2016, 22:32 »

- Uważam, że Ci gorliwi, oddani , wierni całym sobą, szybciej przeglądają na oczy.  Osoby tzw letnie, tak sobie wegetują.

Letni wegetują... z tym mogę się zgodzić. Większość nie ma pojęcia o niczym co się dzieje w organizacji, poza zebraniami. Jak z wieloma osobami rozmawiałem na temat pedofilii w Australii to tylko informacja że: "To nie może być prawda, to odstępcze kłamstwa". W rozmowie z pewnymi starszymi (swoją drogą bardzo gorliwymi), przyznawali że wiedzą o sprawie i nie zasłaniali organizacji takimi sloganami.
Najbardziej "odstępcze odstępczuchy" to byli starsi albo byli starsi i pionierzy stali jednocześnie - takie moje obserwacje, przynajmniej z YT.
Może to troszkę głupio zabrzmi ale to ludzie najbardziej myślący w organizacji, choć oczywiście nie można tak generalizować.



ironiczny głos forum... ale nie zawsze - czasem jestem poważny


Offline wspaniale

Odp: Ten pierwszy raz <na forum>
« Odpowiedź #28 dnia: 27 Grudzień, 2016, 23:20 »
klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap klask klap

:)

witaj (cie)
=========
Wspaniale


Offline Lechita

Odp: Ten pierwszy raz &lt;na forum&gt;
« Odpowiedź #29 dnia: 28 Grudzień, 2016, 15:27 »

Stwierdzilam jednak ze zapoznam sie z materialami, ktore on mi podsuwal. Uwazalam, ze skoro to prawda to sama sie obroni, a poza tym przez wiele lat budowalam swoja wiare. Ale wiecie co? Ta wiara runela jak domino. Wystarczyla jedna rzecz, ktora pociagnela za soba inne. A przeciez zawsze omijalam z daleka wszelkie materialy tak zwane odstepcze

Witaj Żono_abrahama!   Dziękuję za opisanie swej historii. Dobra robota!
Słowa , które zacytowałem z Twojej wypowiedzi w 100% pasują do mnie! Tez się zastanawiałem czy moja wiara była taka słaba po 21 latach w organizacji, z tego 10 lat "usługiwania" czy też ciężar gatunkowy faktów o jakich się dowiedziałem był tak wielki , że obalił z taką łatwością to co przez lata budowałem. Dziś zdecydowanie stawiam na to drugie.

Życzę Tobie i mężowi byście z powodzeniem układali sobie to "życie po życiu w WTS-ie" oraz powodzenia na każdej drodze jaką zdecydujecie się podążać :)
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper