Otóż starszy zboru oznajmił, że do zboru dołączyli nowi bracia, a z sali zero reakcji i zero oklasków. No ale w zasadzie nie mieli kiedy klaskać, bo brat zaraz po tym krótkim komunikacie o naszym przybyciu zaczął - już z dużo większym entuzjazmem - ogłaszać która grupa dziś sprząta salę i ubikacje.
Może liczyli na to, że Wy im zaczniecie bić brawo, a może że w akcie wdzięczności objedziecie wszystko na szmacie. Takie wkupne.
A przeciez zawsze omijalam z daleka wszelkie materialy tak zwane odstepcze i pewnie zylabym w ciaglym strachu i poczuciu winy jeszcze przez wiele lat.
Aktualnie stwierdzam, ze nigdy nie bylam szczesliwsza. Wciaz technicznie jestem w zborze. Trzymaja nas pewne zobowiazania ale wiem, ze to tylko kwestia czasu. Na razie staramy sie zejsc z radaru, bo do tej.pory bylismy raczej swiecacy przykladem
Miałam rozbić Twój post na części, ale będę się rozpisywać, ujmę to tak:
- To już wiesz dlaczego, tak bardzo świadków straszą stronami odstępczymi. Zwyczajnie boją się tego olśnienia, jakie i Ciebie dopadło. W myśl powiedzeń...prawdziwa cnota krytyki się nie boi lub prawda sama się obroni, tu tego nie ma, tu to nie działa.
- Uważam, że Ci gorliwi, oddani , wierni całym sobą, szybciej przeglądają na oczy. Osoby tzw letnie, tak sobie wegetują.
- Co się tyczy strachu, mnie towarzyszył dość długo, jeszcze po odejściu. Czas leczy ,a forum jest bardzo temu pomocne.