Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: "And no religion too..." czyli świat bez religii - mrzonka czy realna nadzieja?  (Przeczytany 16294 razy)

Offline Lechita

Historia współczesnych religii jako takich rozpoczyna się w Sumerze, jakieś 6 tyś. lat temu.
Wszystkich zainteresowanych tematem odsyłam do książek Zecharii Sitchina. "Dwunasta planeta", "Zaginiona księga Enki", "Wojny bogów i ludzi" .
To właśnie Sumerowie są twórcami religii, z której czerpały wszystkie główne religie obecnego świata.

Oczywiście można się nie zgodzić z tym co zawierają sumeryjskie teksty glinianych tabliczek i pieczęci cylindrycznych, ale z pewnością nie można ignorować informacji z nich płynących.
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Gorszyciel

  • Gość
alternatywą dla religii jest naukowe wyjaśnianie świata

1. Naukowe wyjaśnianie świata nie jest alternatywą dla religii - to są trochę inne aspekty kultury. Religia i nauka posługują się innym sposobem wyjaśniania i do innych rzeczy służą. Ani więc liderzy religijni zazwyczaj nie mówią "Uważaj na naukę" ani naukowcy zazwyczaj nie mówią "Uważaj na religię". Co do metodologii są to fenomeny diametralnie się różniące, choć Cię rozumiem, bo próba dyskredytacji religii poprzez kontrastowe zestawianie jej z nauką to stara metoda pochodząca z czasów oświecenia.
2. Można być i człowiekiem religijnym i naukowcem zarazem.


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
1. Naukowe wyjaśnianie świata nie jest alternatywą dla religii - to są trochę inne aspekty kultury.

Religia jest czescia KULTURY !  I pytanie o "przydatnosc" religii musi sie wiazac z pytaniem : jak powstawala kultura  i dlaczego ja wytworzylismy ?
Na tej planecie jestesmy jedynym gatunkiem  o tak rozwinietej kulturze . Istnieja co prawda u naczelnych pewne zachowania wskazujace na istnienie tzw. protokultury ale w porownaniu  z ludzkimi  dzialaniami  w tym obszarze sa to zachowania bardzo prymitywne .
Po co i dlaczego mamy kulture i z nia razem religie to temat niesamowicie obszerny .  Mnie samemu podoba sie hipoteza, ze kultura potrzebna nam jest do przezycia jako gatunek po prostu .
Czysto biologicznie , mielibysmy bardzo male szanse na przetrwanie , powstanie kultury  te szanse zwielokrotnilo .
Powstanie religii w obrebie kultury   to material na osobny temat .  Z antropologicznego punktu  widzenia , zajmowal sie tym  m.in. Frazer w "Zlotej Galezi" . A  Stanislaw Lem  w swoich "Apokryfach" zamiesci  blyskotliwy esej  "Die Kultur als Fehler" (Kultura jako blad).
Wracajac do glownego tematu , czyli "swiata bez religii".
Postrzegam religie jako niezbywalna czesc kultury  i jako taka  jest czynnikiem stabilizujacym spoleczenstwa . Proba jej "amputacji" dobrze skonczyc sie nie moze , co moglismy juz obserwowac w  systemach totalitarnych . I byc moze , w trakcie rozwoju cywilizacyjnego powstana kiedys bardziej lub mniej zsekularyzowane spoleczenstwa  ale calkowity zanik religii uwazam za nieprawdopodobny ...



Offline Sebastian

I byc moze , w trakcie rozwoju cywilizacyjnego powstana kiedys bardziej lub mniej zsekularyzowane spoleczenstwa  ale calkowity zanik religii uwazam za nieprawdopodobny ...
a jak sądzicie, czy możliwy jest tak wysoki stopień sekularyzacji, że religia stanie się zupełnie archaicznym elementem kultury. Takim który wypada znać, ale który nie wywiera wpływu na życie codzienne. Czy jest możliwe że w przyszłości dla Europejczyków książka pod nazwą Biblia będzie czymś takim jak dla nas "Mity Greków i Rzymian".

Owszem, wiemy kto to był Prometeusz i dlaczego ludzkość zawdzięcza mu okiełznanie ognia. Ale nikt z nas nie czci Prometeusza, nie składa ani jemu ani wykolegowanym przez niego bożkom z Olimpu żadnych ofiar itd. W naszych miastach nie ma świątyń Zeusa ani Ateny itd. itp.

Czy potraficie wyobrazić sobie świat w którym maturzysta urodzony np. w XXII wieku zapytany o Jezusa z Nazaretu odpowiada: "tak, kojarzę, to postać z mitologii żydowsko-hebrajskiej, ten który złożył ze swojego życia ofiarę na krzyżu aby wybawić ludzi z grzechu. Kojarzę że nauczał o miłości bliźniego i że zamienił wodę w wino w Kanie Galilejskiej." Ale (tak jak my nie mamy w naszych miastach żadnych świątyń poświęconych Zeusowi ani Posejdonowi tak) tenże maturzysta z XXII wieku nie będzie w swoim mieście miał ani jednego czynnego kościoła katolickiego w którym odprawiana jest msza święta.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...


Czy potraficie wyobrazić sobie świat w którym maturzysta urodzony np. w XXII wieku zapytany o Jezusa z Nazaretu odpowiada: "tak, kojarzę, to postać z mitologii żydowsko-hebrajskiej, ten który złożył ze swojego życia ofiarę na krzyżu aby wybawić ludzi z grzechu. Kojarzę że nauczał o miłości bliźniego i że zamienił wodę w wino w Kanie Galilejskiej." Ale (tak jak my nie mamy w naszych miastach żadnych świątyń poświęconych Zeusowi ani Posejdonowi tak) tenże maturzysta z XXII wieku nie będzie w swoim mieście miał ani jednego czynnego kościoła katolickiego w którym odprawiana jest msza święta.

Potrafie wyobrazic sobie taka cywilizacje , moze dlatego , ze czytalem w mlodosci dosyc duzo SF a tam roi sie od , mniej lub bardziej prawdopodobnych, opisow takich sekularnych spoleczenstw .
Rowniez ideologia komunistyczna zakladala , ze  w miare postepu nauki , coraz mniejsze znaczenie bedzie miala religia , az w koncu dojdzie do jej calkowitego zaniku . Jest to spuscizna epoki Oswiecenia . Stawiano znaki rownosci miedzy religia , zabobonem , wstecznictwem i brakiem wiedzy .
W wielu wypadkach rzeczywiscie tak bylo  ale  bylo to zbytnie uproszczenie problemu .  Obecnie postrzega sie  sklonnosc do religijnosci raczej jako  niezbywalna ceche naszego umyslu .
Skad sie nam to wzielo , to juz osobny temat . Dosyc interesujaco probowal to wyjasnic Dawkins w"Bogu urojonym" (Roz. 5 , Korzenie Religii , od str.247 Psychologiczna sklonnosc do religii.)

No , w kazdym razie , wydaje sie , ze takie spoleczenstwo przyszlosci  , jezeli nawet nie bedzie wyznawac chrzescijanstwa , to znajdzie sobie cos innego do wierzenia i oddawania temu "czemus" boskiej czci .
W koncu , patrzac z ewolucyjnego punktu widzenia , nie roznimy sie niczym od naszych przodkow z przed kilku tysiecy lat i nic nie wskazuje na to , ze nastepne tysiaclecia doprowadza do jakis radykalnych zmian w naszej umyslowosci .


Offline bernard

Sebastian
Cytuj
poza tym, religia ma jeszcze jedną (wątpliwą) "zaletę": usprawiedliwia każde sk...ństwo. I dlatego zawsze jest na nią popyt.
Raczej to człowiek wykorzystuje religię ( Boga )żeby usprawiedliwić swoje zło. Często tworzy sobie Boga według swoich namiętności żeby je usprawiedliwić. Tworzy według siebie na swój obraz i podobieństwo, gdyż prawdziwy Jego obraz może podważyć jego ,,swiat" . Kreuje swoje bóstwo bądź ucieka w ateizm ,uciekając przed karykatura bądź prawdziwym obrazem.


yanco

  • Gość
Świat bez Boga ? Ja sobie tego nie wyobrażam . No bo skąd ja jestem po co ? Skąd życie taka różnorodność i harmonia i wszystko potrzebne i ma swoje miejsce . Dla mnie jest to niewyobrażalne jak to wszystko tak poukładane i tak bardzo złożone , takie zależności mogło powstać samo przez się bez planu i ingerencji . A skoro ktoś to wprawił w ruch i utrzymuje w ruchu to musi być kult tego kogoś . Musi być religia taka czy inna . Ktoś obdarował człowieka uczuciem inteligencja określił normy . Nie ma przypadków .
« Ostatnia zmiana: 06 Maj, 2017, 14:44 wysłana przez yanco »


Offline dziewiatka

Religia jest tak samo potrzebna jak kurzajki ale można się przyzwyczaić.przede wszystkim zniknąłby argument to nie podoba się Bogu a dlaczego bo On uważa to za coś złego i On wie najlepiej.


Offline Sebastian

Dla mnie jest to niewyobrażalne jak to wszystko tak poukładane i tak bardzo złożone , takie zależności mogło powstać samo przez się bez planu i ingerencji . A skoro ktoś to wprawił w ruch i utrzymuje w ruchu to musi być kult tego kogoś
gdyby nawet przyjąć że istnieje konstruktor to nie oznacza to jeszcze konieczności kultu tego konstruktora.

przykładowo mieszkam w budynku w którym jest kilka mieszkań. Oczywiście dom na pewno ma swojego architekta który go zaprojektował. Ale ani ja ani moi sąsiedzi nie czcimy tego architekta nie wysyłamy mu corocznych życzeń imieninowych ani urodzinowych itd. itp. Po prostu architekt zrobił swoje i zapomniał o naszym budynku a my lokatorzy nie szukamy go nie składamy mu żadnych podziękowań ani skarg itd. itp.

równie dobrze wszyscy mieszkańcy ziemi mogliby nie uprawiać kultu żadnego konstruktora i ziemia nadal kręciłaby się po tej samej orbicie, nadal świeciłoby słońce i nadal padałby deszcz.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Gorszyciel

  • Gość
Ty mówisz konstruktor, ja mówię ojciec. Ty mówisz kult, ja mówię wdzięczność i miłość.


Offline Sebastian

Ty mówisz kult, ja mówię wdzięczność i miłość.
wdzięczny to ja mogę być za cokolwiek Beatce oraz matce i ojcu. No i ewentualnie od czasu do czasu rodzeństwu. To są realne postacie które faktycznie coś dla mnie w życiu zrobiły.

Nawet miłość np. do ojczyzny jest niezrozumiałą dla mnie abstrakcją (albo ewentualnie polityczną psychomanipulacją jakiś cyników, którzy "szukają frajerów gotowych umierać za nieswoją ropę").

Ale rozumiem (przynajmniej częściowo) ludzi którzy kochają ojczyznę, gdyż ta ojczyzna przynajmniej jest, realnie istnieje, jest co prawda bytem umownym i abstrakcyjnym, ale nie jest aż tak nierealna jak wymyślony przez kogoś przed wiekami "uniwersalny abstrakt do manipulowania ludźmi" nazywany Bogiem.

Miłość do kogoś kto "spaprał robotę" stwarzając ten cały (użyję eufemizmu) bałagan?!
Dziękuję, postoję!
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Martin

Ty mówisz konstruktor, ja mówię ojciec. Ty mówisz kult, ja mówię wdzięczność i miłość.
Problem polega na tym, że oferta Boga dla człowieka jest taka: "Albo mi okazujesz wdzięczność i miłość, albo masz przerąbane." To nie jest uczciwa, przyzwoita propozycja, tylko zwykły chamski szantaż. W taki sposób nie rozmawia się z normalnymi, dorosłymi ludźmi.
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Problem polega na tym, że oferta Boga dla człowieka jest taka: "Albo mi okazujesz wdzięczność i miłość, albo masz przerąbane." To nie jest uczciwa, przyzwoita propozycja, tylko zwykły chamski szantaż. W taki sposób nie rozmawia się z normalnymi, dorosłymi ludźmi.

A jeszcze w świecie krąży stwierdzenie że ww. rzekomy bóg jest miłosierny i obdarzył ludzi których rzekomo stworzył wolną wolą. To ja dziękuję za taką ofertę.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Gorszyciel

  • Gość
Problem polega na tym, że oferta Boga dla człowieka jest taka: "Albo mi okazujesz wdzięczność i miłość, albo masz przerąbane." To nie jest uczciwa, przyzwoita propozycja, tylko zwykły chamski szantaż. W taki sposób nie rozmawia się z normalnymi, dorosłymi ludźmi.

Raczej tak: "Będzie jak będzie jeśli nic nie zrobisz". Nie każdy jest dzieckiem Bożym i mieszkańcem domu. Nie ten ojcem, kto tylko spłodził. Jak za takie coś dziękujecie, to po co w ogóle interesujecie się tym tematem? Jak mnie szparagi nie interesują, to się o szparagach nie wypowiadam.


Offline Martin

Raczej tak: "Będzie jak będzie jeśli nic nie zrobisz".
Jak będzie, jak nic nie zrobię?
"Religia to głupie odpowiedzi na głupie pytania."