Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zachęty wg ŚJ  (Przeczytany 4679 razy)

Gorszyciel

  • Gość
Zachęty wg ŚJ
« dnia: 05 Grudzień, 2016, 22:57 »
Nowomowa w sektach to sprawa oczywista. U ŚJ mamy często do czynienia z eufemizmami, np. rada (czyli w j. polskim coś, co jest nienarzucające się - ktoś Ci coś doradza, a Ty możesz mieć to gdzieś robiąc inaczej niż Ci radzono, a ten ktoś na bank się na Ciebie nie obruszy, nie obrazi itd.) jest u ŚJ po prostu czymś, co masz wykonać, a jak nie, to będzie kara (klasyczny kij i marchewka). A jak rozumiecie moim zdaniem eufemistyczne słowo "zachęta", które się tak często pojawia w publikacjach i w życiu zborowym (np. "starsi udzielają zachęt")?


Tusia

  • Gość
Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #1 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:10 »
A jak rozumiecie moim zdaniem eufemistyczne słowo "zachęta", które się tak często pojawia w publikacjach i w życiu zborowym (np. "starsi udzielają zachęt")?

To nic innego, jak rozkaz.


Offline czarnaowca

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #2 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:12 »
To nic innego, jak rozkaz.

Dokładnie.


Offline coma

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #3 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:23 »
Gorszycielu, o tym samym myślałem podczas ostatniego wykładu. Rady jak żyć i zachęty do większego wysiłku... A jak się nie dostosujesz to BÓJ SIĘ, bo nie wiesz czy za brak wysiłków Bóg cie nie  unicestwi w Armagedonie. Za takie stwierdzenia aż wstyd bić brawo na koniec. 


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #4 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:26 »
Gorszycielu, o tym samym myślałem podczas ostatniego wykładu. Rady jak żyć i zachęty do większego wysiłku... A jak się nie dostosujesz to BÓJ SIĘ, bo nie wiesz czy za brak wysiłków Bóg cie nie  unicestwi w Armagedonie. Za takie stwierdzenia aż wstyd bić brawo na koniec.

Właśnie dziwne to jest, bo oba te słowa są bardzo neutralne, a nawet dające drugiej osoby wolność wyboru. A jednak mam wrażenie, że u ŚJ to większy rozkaz nawet niż "rada" wykrzyczana do jednego z zawodników przez trenera piłkarskiego podczas trwania meczu.


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 548
  • Polubień: 4649
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #5 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:31 »
Myślę że RADA i ZACHĘTA są nie do odróżnienia bo PRZECIEŻ NAJWAŻNIEJSZE ŻE JEST TO PRAWDA  :o

słowo PRAWDA jest nieprześcigłe jest jak gaśnica co gasi każdy pożar  ;D

A więc RADA I ZACHĘTA to to samo i na dowód tego wystarczy pomyśleć czy po wykładzie nawet na drugi dzień o ile coś się pamięta (a ja miałem z tym ogólnie problem) to czy jest ktoś w stanie posegregować co było radą a co zachętą?

W świecie normalnym jakoś by się człowiek uporał ALE W WTSIXIE nie ma opcji :P


Offline Estera

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #6 dnia: 05 Grudzień, 2016, 23:36 »
Gorszycielu, o tym samym myślałem podczas ostatniego wykładu. Rady jak żyć i zachęty do większego wysiłku... A jak się nie dostosujesz to BÓJ SIĘ, bo nie wiesz czy za brak wysiłków Bóg cie nie  unicestwi w Armagedonie. Za takie stwierdzenia aż wstyd bić brawo na koniec.
  Bo to jest tak: "zachęta", "stanowcza zachęta", "rozkaz" ... i wyjazd ze zboru.
  Do własnej decyzji, tak naprawdę nie masz prawa, bo jest grożenie kijem, jak nie według wts.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Roszada

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Grudzień, 2016, 08:55 »
Jest tylko zachęta, ale przemyśl, czy jeśli jej nie wypełnisz, czy znajdziesz się wśród tych, na których podczas wielkiego ucisku Jezus i aniołowie postawią znak?
To już wg nowej wykładni Ez 9. :-\


Offline TomBombadil

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Grudzień, 2016, 09:22 »
Jeśli nie przyjmujesz rad,tzn ,że nie doceniasz Niewolnika,a tym samym samego Źródła tych wypływających z miłości rad. Zachęta odrzucona ma wywoływać poczucie winy,że nie dopisujesz i jesteś jak ten nieduchowy,niedoceniający,słaby co oczu w górę boj się unieść.
I za to co robią z więzią z Bogiem powinni pójść siedzieć.


Offline Dietrich

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Grudzień, 2016, 11:02 »
WTS gra na sumieniach nawet w sytuacjach pozornie pozostawionych osobistemu wyborowi. Wszystko co bezpośrednio lub pośrednio nie wiąże się ze "świętą służbą" już traktowane jest jako niebezpieczeństwo, co równa się zasiewaniu niepewności, czy aby na pewno już ktoś się nie dał skusić przez zepsuty świat. Stara i sprawdzona taktyka: niby nie jest to złe same w sobie, ale "chrześcijanin kierujący się wyszkolonym sumieniem"... i tu następuje sto argumentów przeciw, ze stwierdzeniem, że Diabeł wymyślił wszystko, żeby nas zwieść. Nawet wystawy sklepowe czy Facebook.

Pierwsza z brzegu Strażnica z 15.10.2015, która to ilustruje:

(...) Biblia ostrzega przed niebezpieczeństwem kryjącym się w nadmiernym korzystaniu z tego, co oferuje świat (odczytaj 1 Koryntian 7:29-31). Bardzo łatwo moglibyśmy marnować sporo czasu na rzeczy, które same w sobie nie są złe, na przykład hobby, czytanie dla przyjemności, oglądanie telewizji, zwiedzanie, oglądanie wystaw sklepowych czy szukanie najnowszych gadżetów elektronicznych lub towarów luksusowych. Również korzystanie z serwisów społecznościowych, esemesowanie, przesyłanie e-maili albo częste sprawdzanie najnowszych informacji bądź wyników sportowych może zabierać nam cenne chwile, a nawet stać się obsesją (Kazn. 3:1, 6). Jeśli nie ograniczymy czasu poświęcanego na nieistotne sprawy, możemy zaniedbać nasze najważniejsze zajęcie — wielbienie Jehowy (odczytaj Efezjan 5: 15-17).
Szatan tak skonstruował podległy mu świat, by nas pociągał i rozpraszał. Było tak w I wieku i jeszcze wyraźniej widać to obecnie (2 Tym. 4:10). Powinniśmy zatem usłuchać rady: „Nie miłujcie (...) tego, co na świecie”. Jeśli wciąż staramy się żyć zgodnie z tym poleceniem, nie damy się rozproszyć i będziemy wzrastać w „miłości do Ojca”. To z kolei ułatwi nam spełnianie woli Boga i pozwoli na zawsze cieszyć się Jego uznaniem (1 Jana 2:15-17)." (...)


Wg WTS: sporo czasu (ile to jest sporo?) = nadmiernie = miłowanie świata.
Pomijam już zrównanie jakiegoś kreatywnego hobby z oglądaniem TV, co jest permanentną bzdurą.




« Ostatnia zmiana: 06 Grudzień, 2016, 11:05 wysłana przez Dietrich »


Offline rychtar

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Grudzień, 2016, 18:54 »
WTS gra na sumieniach nawet w sytuacjach pozornie pozostawionych osobistemu wyborowi. Wszystko co bezpośrednio lub pośrednio nie wiąże się ze "świętą służbą" już traktowane jest jako niebezpieczeństwo, co równa się zasiewaniu niepewności, czy aby na pewno już ktoś się nie dał skusić przez zepsuty świat. Stara i sprawdzona taktyka: niby nie jest to złe same w sobie, ale "chrześcijanin kierujący się wyszkolonym sumieniem"... i tu następuje sto argumentów przeciw, ze stwierdzeniem, że Diabeł wymyślił wszystko, żeby nas zwieść. Nawet wystawy sklepowe czy Facebook.

Pierwsza z brzegu Strażnica z 15.10.2015, która to ilustruje:

(...) Biblia ostrzega przed niebezpieczeństwem kryjącym się w nadmiernym korzystaniu z tego, co oferuje świat (odczytaj 1 Koryntian 7:29-31). Bardzo łatwo moglibyśmy marnować sporo czasu na rzeczy, które same w sobie nie są złe, na przykład hobby, czytanie dla przyjemności, oglądanie telewizji, zwiedzanie, oglądanie wystaw sklepowych czy szukanie najnowszych gadżetów elektronicznych lub towarów luksusowych. Również korzystanie z serwisów społecznościowych, esemesowanie, przesyłanie e-maili albo częste sprawdzanie najnowszych informacji bądź wyników sportowych może zabierać nam cenne chwile, a nawet stać się obsesją (Kazn. 3:1, 6). Jeśli nie ograniczymy czasu poświęcanego na nieistotne sprawy, możemy zaniedbać nasze najważniejsze zajęcie — wielbienie Jehowy (odczytaj Efezjan 5: 15-17).
Szatan tak skonstruował podległy mu świat, by nas pociągał i rozpraszał. Było tak w I wieku i jeszcze wyraźniej widać to obecnie (2 Tym. 4:10). Powinniśmy zatem usłuchać rady: „Nie miłujcie (...) tego, co na świecie”. Jeśli wciąż staramy się żyć zgodnie z tym poleceniem, nie damy się rozproszyć i będziemy wzrastać w „miłości do Ojca”. To z kolei ułatwi nam spełnianie woli Boga i pozwoli na zawsze cieszyć się Jego uznaniem (1 Jana 2:15-17)." (...)


Wg WTS: sporo czasu (ile to jest sporo?) = nadmiernie = miłowanie świata.
Pomijam już zrównanie jakiegoś kreatywnego hobby z oglądaniem TV, co jest permanentną bzdurą.

A jak to co mówi WTS ma się do Listu Apostoła Pawła do Koryntian 10:31, gdzie jest napisane w przekładzie Nowego Świata: "Dlatego czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko czyńcie ku chwale Bożej". Inne przekłady oddają to tak: "Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie" (Biblia Tysiąclecia).
Przecież jeśli ktoś ma fajne hobby np. zwiedzanie ruin zamków, szachy, gry planszowe to naprawdę jest świetna sprawa. Według WTS jedyne hobby to tylko czytanie strażnicy, przebudźcie się itp. Dzięki temu poziom debilizmu wśród "owieczek" będzie ciągle wzrastał.
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Agalloch

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Grudzień, 2016, 21:05 »
Nowomowa w sektach to sprawa oczywista. U ŚJ mamy często do czynienia z eufemizmami...

Mnie jeszcze bardziej niż zachęty urzekł PRZYWILEJ. Np. osoba lub grupa osób nie była proszona o wykonanie jakiejś pracy (np. posprzątanie toalety), ale była informowana o otrzymaniu przywileju. Przekaz był więc następujący: masz posprzątać tę toaletę, a do tego być jeszcze wdzięczny za to, że mogłeś to zrobić :)


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Grudzień, 2016, 21:08 »
Mnie jeszcze bardziej niż zachęty urzekł PRZYWILEJ. Np. osoba lub grupa osób nie była proszona o wykonanie jakiejś pracy (np. posprzątanie toalety), ale była informowana o otrzymaniu przywileju. Przekaz był więc następujący: masz posprzątać tę toaletę, a do tego być jeszcze wdzięczny za to, że mogłeś to zrobić :)

Tak jest. To następny ciekawy eufemizm :D


Offline rychtar

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Grudzień, 2016, 22:01 »
Mnie jeszcze bardziej niż zachęty urzekł PRZYWILEJ. Np. osoba lub grupa osób nie była proszona o wykonanie jakiejś pracy (np. posprzątanie toalety), ale była informowana o otrzymaniu przywileju. Przekaz był więc następujący: masz posprzątać tę toaletę, a do tego być jeszcze wdzięczny za to, że mogłeś to zrobić :)

Ja kiedyś otrzymałem wątpliwy "przywilej" dysponowania narzędziami sprzątania po zgromadzeniu. Powiedziano mi, że zaraz po zgromadzeniu mam udać się do specjalnego pomieszczenia, w którym będę wydawał narzędzia do sprzątania czyli miotły, kubły, szmaty itp. Oczywiście ten "przywilej" wyglądał tak, że zleciało się bydło po kongresie i temu bydłu trzeba było wydawać narzędzia pracy. Oczywiście trzeba było ich przekrzykiwać bo włazili do pomieszczenia i sami sobie brali wszystko. To był pierwszy i ostatni raz gdy zgodziłem się na obsługę tego bydła. Ale oczywiście "przywilej" zaliczony, a starsi zboru mieli z grzywki problem wydawania narzędzi, bo zatrudnili frajera :)
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Estera

Odp: Zachęty wg ŚJ
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Grudzień, 2016, 22:10 »
Rychtar ... zalałam się łzami, ze śmiechu ....
Jak to opisałeś, ten cały przywilej ... rozdawania narzędzi dla "bydła" ...
Wyobraziłam sobie, jak Cie tam napadli w tym kanciapku z narzędziami ...
« Ostatnia zmiana: 06 Grudzień, 2016, 22:28 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.