Jan Saltarius
Zginął w wypadku samochodowym. (...)
a to mnie zaskoczyłaś
kochana kiedy to się stało?
Dokładnie nie pamiętam, musiałabym dobrze pogrzebać w swojej pamięci.
Ale był to albo 2003 rok, albo 2004 rok.
Szczerze, było mi bardzo przykro, jak ta wiadomość do mnie dotarła.
Przypomina mi się takie humorystyczne wydarzenie, związane z Saltariusem.
Przedstawił mi się imienia i nazwiska, jak się witaliśmy.
Nazwisko zabrzmiało mi dziwnie obco więc zapytałam Go grzecznie:
- Bracie Janie, mógłbyś powtórzyć swoje nazwisko?
- Saltarius.
- Masz bardzo ładne i niespotykane nazwisko, podoba mi się - odpowiedziałam z uśmiechem.
A brat Jan na to:
- Z tym moim nazwiskiem, to same kłopoty dla braci, już różne sytuacje przeżyłem.
- Kim to ja już nie byłem? Od Saturna, przez Hefajstosa i Solarium po Stradivariusa!
Wszyscy, którzy to słyszeliśmy, jednogłośnie, parsknęliśmy śmiechem, a On, oczywiście z nami.