Zastanawia mnie czy istnieje ktoś, kto pamięta Kostka Andrusiewicza?
Tak istnieje taki człowiek. Mogę nawet powiedzieć, że Kostek to mój kolega z lat młodości. Uprawiałem w tedy amatorsko fotografię czarno białą, miałem swoją ciemnię wywołując w niej klisze i zdjęcia, wobec tego w moim archiwum zachowały się mojego autorstwa zdjęcia tych wspólnych wesołych lat.
Poznałem Kostka tuż przed końcem świata, a więc chyba w 1973 roku, gdy pojechałem w Białostockie do innego swojego kolegi ze zboru, który tam był pionierem. Było lato i przez miesiąc pomagałem mu tam w głoszeniu, mieszkając prawdopodobnie właśnie u Andrusiewiczów (nie mogę sobie teraz tego dokładnie przypomnieć), a kolega mieszkał gdzieś dalej na tej samej wsi, o nazwie Dasze. Stamtąd właśnie wywodził się Kostek. Głosiliśmy w okolicach Hajnówki i pamietam, że przez pierwszy tydzień to nijak nic nie rozumiałem ludzi, bo rozmawiali chyba językiem polsko białoruskim, tak zwanym chachłackim. Było tam też dużo prawosławia. Rodziców Kostka nie pamiętam, ale pamiętam ich młodszą córkę, jednak jej imię mi umknęło. Pozdrawiam także stamtąd Galę i Witia. Po powrocie do naszego zboru nadal z Kostkiem utrzymywaliśmy obaj kontakt, ze dwa razy przyjeżdżał do nas. Był bardzo kontaktowym, wesołym chłopakiem, grał dobrze na gitarze. Robiliśmy spotkania towarzyskie, było dużo żartów i śmiechu, pierwsze zauroczenia płcią przeciwną.
Ożeniłem się, wyjechałem. Po latach dowiedziałem się, że jest obwodowym w okolicy mojego poprzedniego zamieszkania. Nigdy się już nie spotkaliśmy. Dowiedziałem się, że pewnego roku jadąc na kongres do Lublina i mając tam wykład nigdy tam nie dojechał. Zginął w wypadku komunikacyjnym na oczach żony i dziecka (prowadził auto). Od tej pory zawsze mam żal do Jehowy, że śmiał go nie objąć swoim zbiorowym ubezpieczeniem, z którego są tak dumni świadkowie.
Patrząc na jego zdjęcie, jak tnie na gitarze w moim trochę przymałym na niego kapeluszu (wysoki, przystojny chłopak) mówię do siebie - cześć jego pamięci!
Poszukując zdjęć z Kostkiem, odnalazłem także nasze wspólne zdjęcia Z Bogusiem Żołędziowskim i ze Sławkiem Szlęzakiem, innymi NO, o których może uda mi się kiedyś coś napisać.