Przynajmniej jeden raz Towarzystwo uczciwie napisało:
*** w89 15.9 s. 23 ***
W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. Pewien wykładowca powiedział: „Rosnący poziom wykształcenia zwiększył zasoby talentów i w rezultacie podwładni stali się tak krytyczni, że prawie nie sposób nimi kierować”.
Jednakże w organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą.
A tu się człowiekowi wmawia, że każdy się może wypowiedzieć.
Że każdy może mieć swoje odrębne zdanie.
*** w01 1.8 s. 14 ***
Po pierwsze, skoro trzeba dbać o „jedność”,
dojrzały chrześcijanin musi być zjednoczony i całkowicie zgodny ze swymi współwyznawcami w kwestiach wiary i wiedzy.
Jeśli chodzi o zrozumienie Biblii, nie będzie krzewił osobistych opinii czy poglądów ani się przy nich upierał. Wprost przeciwnie, odniesie się z bezgranicznym zaufaniem do prawdy objawionej przez Jehowę Boga za pośrednictwem Jego Syna, Jezusa Chrystusa, oraz „niewolnika wiernego i roztropnego”.
Starczy mi takiej swobody.