Zrozumcie,że zanim pojawiłem się w tym miejscu,wasze życie przypominało to na cmentarzu.
I na cmentarzu bywa,że jest więcej życia niż w tym miejscu.
Rozumiem ,że pomiędzy swoimi szukacie pochlebstwa,adoracji,aplauzu,aprobaty,gloryfikacji itp.
I to wam wystarcza.
Niestety zapraszacie tutaj także "obecnych świadków".
I widzę,że zależy wam tylko na tych,którzy nie tyle wątpią ,co już zwątpili,i podzielą wasze opinie,danie,wyrażą dezaprobatę itp.
"Obrońców wiary",nie tolerujecie,chyba,że takich jak Włodzimierz Bednarski.
Podobnych do mnie ,opowiadających się "za prawdą" już nie.
SZKODA.