Widzę,że wolisz ,żeby nie podawać "konkretnego czasu np.XX wieku".
Tak to według ciebie nie żyjemy "w czasach ostatecznych".
A oczekiwania szybkiego "powrotu" naszego zbawiciela jest niepotrzebne.
To wypomnij mu,że:
"...począł nauczać ,wołając:Nawróćcie się,bo królestwo niebieskie jest blisko" Mat.4:17
Twierdzisz,że to nieprawda.
Jeżeli uczył,że "jest blisko",to nie mniej nam za złe ,że powtarzamy po nim,że jest .
A wiara w to,że jest "przyjdzie niebawem" - Apok.22:20 to mrzonki,niedorzeczność!
Tak żyjemy w przekonaniu,że "przyjdzie niebawem",jako sędzia,żeby wydawać wyrok.
Wierzymy w to,ze "nastąpi to niebawem".
I nic w tym nadzwyczajnego,że oczekiwaliśmy tego w tamtym wieku,tak jak oczekujemy w tym.
Wierzymy,że "przyjdzie niebawem".
Może szybciej niż wielu chce,pewnie nie tak szybko jak wielu by pragnęło.
Przy czym 1 Tes.2:1-12 podano okoliczności powtórnego przyjścia naszego zbawiciela.
I te muszą nastać,nastąpić itp.
Zresztą ks.Objawienia to znaczy Apokalipsa to "ostatnie wydarzenia na ziemi w proroctwach Pisma Świętego" - jak brzmi tytuł książki Jonathana Dunkela.