Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z cyklu: opowiesci z Wtsu  (Przeczytany 76242 razy)

Offline Brat Kardyga

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #180 dnia: 05 Listopad, 2016, 15:20 »
Jak dla mnie to znalazł się miłosierny Samarytanin co chce pomóc P. Ewie.
Co się czepiacie gościa, może miał zdrowe pobudki ?
Albo jest niedoświadczonym forumowiczem, że takie pierdoły wypisuje albo chwila emocji albo naprawdę się budzi. Cholera wie co jeszcze...

 :D


Offline Estera

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #181 dnia: 10 Listopad, 2016, 23:18 »
                          Strasznie wykluczeniem za sprawę karną...

     No, niestety, sprawa nabrała rozmachu i miała ciąg dalszy...
     Po sprawie sądowej, na której zapadł wyrok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, bractwo starszych, jednak ...
     powołało wkrótce potem, następny komitet sądowniczy.
     Tu już nie straszyli wykluczeniem, ale dla przykładu, żeby ktokolwiek się nie odważył pójść do sądu,
     ograniczono mnie, wygłoszono komunikat odpowiedni w zborze, żeby dobrze napiętnować mój występek sądowy,
     ale wcześniej, przed komunikatem, wygłoszono pompatyczne przemówienie, naznaczające mnie, a temat,
     to dlaczego żona nie powinna iść do sądu świeckiego i że to jest złamanie zasad biblijnych. Słuchałam tego z
     zapartym tchem i myślałam, że mnie krew zaleje, ponieważ, całe dziesięć minut, było nt. sądów, ale ani jednego
     słowa nt. tego, że mąż nie powinien rozwiązywać problemów za pomocą pięści. Zmieszali mnie z błotem, tym
     przemówieniem, a jak po zebraniu zapytałam, dlaczego tak sprawa została potraktowana, to starszy zboru nie
     potrfił tego wytłumaczyć. Czułam się jak skopany pies, ale mój mąż, po tej sprawie karnej już nigdy mnie nie pobił.
     I to, czego nie potrafili zwojować zborowe wujki, uczyniła władza świecka.
     Miałam satysfakcję, że cel został osiągnięty.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Lila

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #182 dnia: 10 Listopad, 2016, 23:58 »
                          Strasznie wykluczeniem za sprawę karną...

     No, niestety, sprawa nabrała rozmachu i miała ciąg dalszy...
     Po sprawie sądowej, na której zapadł wyrok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, bractwo starszych, jednak ...
     powołało wkrótce potem, następny komitet sądowniczy.
     Tu już nie straszyli wykluczeniem, ale dla przykładu, żeby ktokolwiek się nie odważył pójść do sądu,
     ograniczono mnie, wygłoszono komunikat odpowiedni w zborze, żeby dobrze napiętnować mój występek sądowy,
     ale wcześniej, przed komunikatem, wygłoszono pompatyczne przemówienie, naznaczające mnie, a temat,
     to dlaczego żona nie powinna iść do sądu świeckiego i że to jest złamanie zasad biblijnych. Słuchałam tego z
     zapartym tchem i myślałam, że mnie krew zaleje, ponieważ, całe dziesięć minut, było nt. sądów, ale ani jednego
     słowa nt. tego, że mąż nie powinien rozwiązywać problemów za pomocą pięści. Zmieszali mnie z błotem, tym
     przemówieniem, a jak po zebraniu zapytałam, dlaczego tak sprawa została potraktowana, to starszy zboru nie
     potrfił tego wytłumaczyć. Czułam się jak skopany pies, ale mój mąż, po tej sprawie karnej już nigdy mnie nie pobił.
     I to, czego nie potrafili zwojować zborowe wujki, uczyniła władza świecka.
     Miałam satysfakcję, że cel został osiągnięty.

Zagotowałam się i znowu nie zasnę! Te mendy miały jeszcze czelność robić Ci publicznie takie przykrości?
Przyniosłaś wstyd świętej organizacji idąc do sądu, a nie Twój były bijąc Cię?!
Szczerze - brakuje mi słów... Bardzo Ci współczuję. Ja bym już wtedy zerwała ze zborem.
Mam nadzieję, że osoby postronne prędzej czy później wyciągną wnioski z takich sytuacji i stanie się jasne, czym jest wts.


Offline Estera

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #183 dnia: 11 Listopad, 2016, 01:29 »
Zagotowałam się i znowu nie zasnę! Te mendy miały jeszcze czelność robić Ci publicznie takie przykrości?
Przyniosłaś wstyd świętej organizacji idąc do sądu, a nie Twój były bijąc Cię?!
Szczerze - brakuje mi słów... Bardzo Ci współczuję. Ja bym już wtedy zerwała ze zborem.
Mam nadzieję, że osoby postronne prędzej czy później wyciągną wnioski z takich sytuacji i stanie się jasne, czym jest wts.

                              c.d. ..... straszenie wykluczeniem za sprawę karną ...

     Oj, Lilu, śpij spokojnie, droga moja. To prawda, że sponiewierali mnie jak bezdomnego psa.
     Pamiętam, jaki to był dla mnie trudny okres. Tak dokładnie, jak to opisałaś, było.
     Ale dodam, że już trochę czasu od tego momentu upłynęło, wcale nie żałuję, że w sądzie karnym
     tę sprawę załatwiłam, bo gdybym tego nie zrobiła, to może do tej pory bym nie żyła.
     Agresja męża potęgowała się z awantury na awanturę, akty przemocy były coraz silniejsze,
     zastraszał mnie i zarazem kpił, że władza zborowa nic mu nie zrobi. No to poszłam do prokuratora.
     Na sali sądowej był taki tyci, tyci malusi i cały bladziusi jak ściana, wystraszony do granic!
     Pomyślałam, "acha, sąd, to nie słabiutka kobietka, którą można rzucać po ścianach, jak worek treningowy"
     Miałam wtedy niekłamaną satysfakcję, że mój mąż nareszcie poniesie poważne konsekwencje swoich czynów.
     Tu, nie kolesie - starsi, ze zboru, co po koleżeńsku, głaskali go po głowie. Tu sąd i fakty i wyrok ...
     Byłam dumna z siebie, że to wytrzymałam i że doprowadziłam sprawy do końca. Kosztowało mnie to emocji, ale dotrwałam.
                                                                                                                 
« Ostatnia zmiana: 11 Listopad, 2016, 01:54 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline gerontas

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #184 dnia: 11 Listopad, 2016, 08:20 »
Bardzo mi przykro Estero, że takie bestialstwa spotkały Cię ze strony Twojego męża  :'(.
U nas w zborze mieliśmy podobne sytuacje, kiedy mąż bił nie tylko żonę ale również dzieci.
To, że starsi w Twoim zborze nie stanęli na wysokości zadania, potraktowali Cię bezdusznie,
bez miłosierdzia to już wiemy. Ja to skomentuje tylko stwierdzeniem, że zdecydowana większość
starszych nie jest w ogóle pasterzami owiec. Oni tylko potrafią stosować się do wytycznych,
przewodzić w dziele ewangelizacji i świecić na zebraniach, a kiedy spotyka kogoś jakiś
poważny problem to nabierają wody w usta i są bezradni jak dzieci we mgle. Ich celem
jest uciszyć sprawę, bez względu na konsekwencje dla osób w to zaangażowanych.
Nie ważne kto jest winny - naznaczyć, napomnieć, wykluczyć - to jest najłatwiejsze.

Jeśli możesz to napisz czy zbór (nie mam na myśli starszych) wiedział o waszym problemie
i ewentualnie jak bracia zareagowali albo komentowali tą sytuację oraz jakie były komentarze
odnośnie przemówienia naznaczającego (jego celem było naznaczenie Ciebie jako niewłaściwe
towarzystwo dla braci i należy Ciebie unikać).
« Ostatnia zmiana: 11 Listopad, 2016, 08:24 wysłana przez gerontas »


Offline rychtar

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #185 dnia: 11 Listopad, 2016, 09:25 »
Mam pytanie, czy w Szkocji w sprawie Ewy ukazał się już artykuł w Daily Telegraph?

Jeśli chodzi o sprawy związane z biciem żony, dzieci itp to sam znam taki przypadek. Starsi zboru olewali całą sprawę mimo, że rodzina alarmowała. Dopiero zainteresowali się jak już naprawdę było za późno. Jedyne co zrobili to wykluczyli sprawcę czyli oczyścili zbór z niczystości, a rzeczywistości jednak umyli ręce i cześć.
« Ostatnia zmiana: 11 Listopad, 2016, 09:28 wysłana przez rychtar »
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Julita

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #186 dnia: 11 Listopad, 2016, 10:41 »
Czytając różne historie tu na forum, upewniam się w 100 %, że zbór to nie jest miejsce, w którym można czuć się bezpiecznie, jako jednostka rozumiana, akceptowana i szanowana.
Ślepe posłuszeństwo nie Biblii, tylko jej interpretacji przez tych, którym sie wydaje, że ich rozumowanie jest jedyne słuszne i narzucają je innym.
W organizacji śj nie ma przemocy, bo się o niej nie mówi , wręcz nie wolno tego robić. Ciekawa metoda.
A kto zaczyna mówić, ten jest natychmiast atakowany, osądzany i ponosi konsekwencje.
Większy cyrk to chyba tylko u schizofreników w zamkniętych zakładach opiekuńczo-leczniczych. No ale w ich przypadku to medycyna przynajmniej zna leki.

Gerontas jak zwykle strzał w 10.
Estero, serdecznie współczuję tego ,co przeszłaś i pozdrawiam gorąco. Twój przykład pokazuje, jak bezduszne są "procedury" tych, którzy mieli krzewić miłość braterską wśród narodów świata. 
Są 3 rzeczy, które przemijają i nie wracają nigdy więcej : słowa, czas, szanse. Nie rzucaj, nie trwoń, nie marnuj.


Blizna

  • Gość
Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #187 dnia: 11 Listopad, 2016, 12:25 »
Jak dla mnie to znalazł się miłosierny Samarytanin co chce pomóc P. Ewie.
Co się czepiacie gościa, może miał zdrowe pobudki ?
Albo jest niedoświadczonym forumowiczem, że takie pierdoły wypisuje albo chwila emocji albo naprawdę się budzi. Cholera wie co jeszcze...

 :D

Prześledź sobie wszystkie wypowiedzi tego kogoś, to będziesz mieć pewność, o co tu chodzi :)
Najpierw chce niby pomóc, a potem wygraża całemu forum :D


Offline Estera

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #188 dnia: 11 Listopad, 2016, 14:43 »
Bardzo mi przykro Estero, że takie bestialstwa spotkały Cię ze strony Twojego męża  :'(

Jeśli możesz to napisz czy zbór (nie mam na myśli starszych) wiedział o waszym problemie
i ewentualnie jak bracia zareagowali albo komentowali tą sytuację oraz jakie były komentarze
odnośnie przemówienia naznaczającego (jego celem było naznaczenie Ciebie jako niewłaściwe
towarzystwo dla braci i należy Ciebie unikać).
   gerontas
   dziękuję Ci bardzo, za Twoje wyrazy współczucia, których niestety, nie zaznałam ze strony zboru. Już się, jakby moje rany trochę
   zabliźniły, bo to było wiele lat temu, ale jak o tym tu wspominałam, to tak, jakby to wczoraj było. Te traumatyczne przeżycia, gdzieś
   tam we mnie, głęboko siedzą. A nawet ciągle wzbudzają różne emocje... dziś, jak na to patrzę, to zastanawiam się, skąd miałam
   jakby, tyle siły, żeby przeciwstawiać się tak odważnie, całej tej kłamliwej machinie i doktrynie wts-u.
   Myślę, że to głębokie, wewnętrzne poczucie wielkiej niesprawiedliwości, było tym całym kołem zamachowym, że już nie zważałam
   na tak zwane "dobre imię organizacji Jehowy" i zrobiłam ten rozsądny krok do prokuratury...
   To teraz, narazie tyle ... o tym jaki był odzew zboru, napiszę, trochę potem, także czekaj  ... cdn ... pozdrawiam i dziękuję.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Estera

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #189 dnia: 11 Listopad, 2016, 22:23 »
                             c.d. ... Straszenie wykluczeniem za sprawę karną ...

  gerontas, oto ciąg dalszy mojej historii w związku z tą sprawą.

  W sądzie przewojowałam swoje. Emocji było sporo, ponieważ ... między innymi ...
  moimi świadkami na sprawie byli bracia, przyjaciele, którzy zawsze w jakiś sposób mnie wspierali. Po przemówieniu w zborze,
  naznaczającym mnie, niektórzy, znający sprawę od podszewki przemówieniem byli oburzeni! No,  jak zwykle, kiedy w zborze
  dzieje się taka głośna sprawa, o której wszyscy wiedzą, nie obeszło się bez podzielonych opinii. Ponieważ, sporą część zboru, stanowili
  różne ciotki, pociotki, wujki, kolesie, mojego męża, więc jakby na starcie byłam na przegranej pozycji. Ci, co tylko mogli, i jak mogli,
  oczerniali mnie na różny sposób, w szczegóły tu wchodzić nie będę, ale mniej więcej efekt tych plotkarskich zborowych członków, miał
  być taki: mój mąż, to ten kryształowy człowiek, bez żadnej winy i w ogóle, wyrok, co tam wyrok, najlepiej by skasowali, no a ja,
  to byłam to "dziecko do bicia i kopania", wszystko zło, które wydarzyło się w moim małżeństwie, to oczywiście moja i tylko moja
  wyłączna wina, on taki, plasterek miodu "ach i och", do rany przyłóż, a ja to ta "zołza", która nie wiadomo, co od niego chce.


  Na początku, to jakby walczyłam z tym zafałszowanym obrazem, ale później dałam sobie spokój. Nie zajmowałam się tłumaczeniem.
  Miałam też takich przyjaciół, którzy stawali w mojej obronie i na tych się skupiałam, zapraszali mnie, pocieszali, chwalili za odwagę.
  No też była ta reszta, która pogardliwym okiem witała mnie na sali, nie trawili mojej obecności, gdzieś po kątach o tym szemrali,
  w różny sposób te wieści do mnie dochodziły, dla wielu moja obecność nie była na rękę, a byli też i tacy, co oczekiwali, że po tej
  sprawie karnej będę wykluczona ze zboru i już mnie nie będą oglądać.
.
      Zastanawiałam się, że jakie to jest chore, że ludzie, którzy powinni wyciągać pomocną dłoń, okazywać miłość, dla mnie w tej
  trudnej sytuacji, to ja byłam ta znienawidzona, a mój mąż, chociaż po tej sprawie, prawie przestał jeździć na zebrania i udzielać
  się w zborze, na lata całe, był tym kochanym dzieckiem, którego im brakowało i którego wyczekiwali.
      Po zdjęciu ograniczeń, co niektórzy nie mogli przetrawić, że nadal jestem w zborze, że nie wykluczyli mnie i jak ja mam czelność
  w ogóle zabierać głos. Takie sytuacje dawały mi wiele do myślenia. Zastanawiałam się, gdzie tu jest ta chrześcijańska miłość,
  o której tyle mówił Jezus? To był poważny, pierwszy moment, kiedy zaczęłam się solidnie zastanawiać nad tym, czy  ...

                            czy to naprawdę jest religia prawdziwa, tak, jak to utrzymywali świadkowie Jehowy?

  Ogólnie, ten okres, po naznaczeniu, to był emocjonalnie, dla mnie bardzo trudny okres. Ale za niedługo przyszły lata odwilży.
  Miejscowi starsi potracili przywileje, kolesiostwo zborowe się skończyło, symonia i nepotyzm też się ukrócił, przyjechała kadra
  z różnych stron kraju, nowi usługujący, którzy bardzo szybko zorientowali się, jakim gagatkiem jest mój mąż i jego rodzina
  i ci, którzy tak ich poklepywali i nawijali pochlebny makaron na uszy. Miałam wiele lat takiego dobrego "oddechu" i prawdziwej
  pomocy bezstronnych starszych. Ale ci, co mnie wówczas tak opluwali, jak się dało, do dziś są, choć się towarzystwo powoli
  wykruszyło. Tylko teraz jest tak, że to ja nie jestem prawie z nimi. I nie chcę być z nimi. A ci, co byli do mnie pozytywnie nastawieni
  i rodzina męża nie zdołała im zamydlić oczu, do dziś są moimi bliskimi, życzliwymi przyjaciółmi i mają swój zdrowy pogląd na
  mojego męża i na całą jego rodzinę i ich kolesiostwo zborowe. To tyle, w tej kwestii. gerontas ... pozdrawiam ...
« Ostatnia zmiana: 11 Listopad, 2016, 22:39 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline rychtar

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #190 dnia: 12 Listopad, 2016, 11:49 »
czy to naprawdę jest religia prawdziwa, tak, jak to utrzymywali świadkowie Jehowy?

Ta "religia prawdziwa" jest tylko wtedy prawdziwa gdy wyznawcy nie mają problemów. Jednak gdy komuś pojawią się problemy, w szczególności tego grubszego kalibru tak jak Ty opisujesz tutaj swoje problemy, to ta "religia" przestaje być prawdziwą ponieważ takie osoby są omijane szerokim łukiem. Taka "wspaniała religia", która uczy jednej prawdy: "umiesz liczyć? licz tylko na siebie". Smutne to ale prawdziwe. Mam wiele problemów natury rodzinnej, z którymi musimy sobie sami poradzić ponieważ nasi "wspaniali, miłosierni współwyznawcy" zajęci są szukaniem nowych frajerów. A slogan pod tytułem: "nie jesteście sami z problemami, jest z wami Jehowa" naprawdę już dawno przestał do mnie przemawiać. Ale zdecydowanie łatwiej spuścić kogoś na drzewo mówiąc, że Jehowa jest z nim niż w jakiś realny sposób mu pomóc. Co prawda nasze problemy to nie są takie hardkory jak u Ciebie, ale zapewniam, że też nam jest ciężko.
W każdym razie ostatnie dwa lata w "świętej organizacji" uświadomiły mi, że więcej ciepła i radości zaznaję przy boku mojej kochanej żony poza tą "świętą organizacją", ponadto w pracy znalazłem więcej przychylnych ludzi niż w "świętym zborze".
Du...Du hast...Du hast mich...Du hast mich...Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt
Du hast mich gefragt und ich hab' nichts gesagt


Offline Estera

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #191 dnia: 12 Listopad, 2016, 12:04 »
  Jest dokładnie tak jak opisałeś. Podpisuję się pod tym obiema rękami.
  Ten szeroki łuk, o którym wspominasz, też czułam, będąc w tamtej sytuacji.
  Na początku, bardzo mnie to bolało, bo było to przeświadczenie w środku, że zbór jest zborem miłości.
  Niestety, tamte moje przeżycia bardzo mocno zweryfikowały to twierdzenie.

  Potem, nauczyłam się sobie radzić z tą miłością zborową, a właściwie pseudomiłością, bo też miałam kilka takich
  osób, które dzielnie mnie wspierały i też z tego powodu, były omijane "szerokim łukiem" ...
  Ale, jak zauważyłam, to w tej organizacji, to norma, mieszać ludzi z błotem.
  Dziś jestem na prostej, w tym sensie, że jeszcze Bóg mi dał odkryć prawdę o tej sekcie.
  Cieszę się, że już nie siedzę w tym słoju kiszonych ogórków, towarzystwie wzajemnej adoracji.
  Przeszłam wiele upokarzających sytuacji, ale teraz ... to zupełnie co innego.
  Nie chce mieć nic wspólnego, z tymi, co mnie z premedytacją oczerniali i krzywdzili.

  Tobie, rychtar, życzę również powodzenia w układaniu swoich spraw rodzinnych i żeby Wam zrobiło się lżej życiowo  :) 
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #192 dnia: 12 Listopad, 2016, 12:15 »
 Jest dokładnie jak piszecie .
W swojej długiej karierze przypominam sobie takie przypadki i obecnie określam znanym już powiedzeniem tak zwanej poprawności politycznej tyle że stosowane w zborze Świadków Jehowy.
Wszelkie sytuacje zdarzenia lub historie osób które godzą w  wizerunek i opinie organizacji jako świętej złożonej z bardzo czystych uczciwych porządnych i prawych ludzi Są eliminowane.
Niestety dramaty jakie przy takich sytuacjach się rozgrywają dotyczą wielu aspektów życia osób pokrzywdzonych.
Takie przykłady i sytuację Zmuszają osoby do odsunięcia się od zboru co więcej i to bardzo mnie bol bowtedyi zaczynają tracić wiarę w Boga , w sens życia i te wartości dla których często poświęcamy całe życie.
To dlatego forum takie jak na przykład to, jest Solą w oku organizacji ponieważ tu osoby zmanipulowane odzyskują równowagę i potrafią wyjść na prostą.
Nic tak nie boli jak słuchanie i oglądanie  osób których życie powinno być przekreślone bo opuścił organizację a tu nagle są zadowolone szczęśliwe. To nie do pomyślenia w umyśle świadka który organizacje wielbi a wszystkich którzy są przeciwko organizacji ma nienawidzieć lub przynajmniej  czuć odrazę i niechęć.

Można powiedzieć inaczej że te osoby to niczym ciało obce w organizmie zboru, więc po co brać leki które utrzymują to ciało. Łatwiej wyciąć lub spowodować aby sama odeszła dać odczuć skutecznie że nie jest już tu potrzebna i mile widziana!!! Każdą dostępną metodą niestety
« Ostatnia zmiana: 12 Listopad, 2016, 12:27 wysłana przez accurate »
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline Estera

Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #193 dnia: 12 Listopad, 2016, 12:27 »
   Tak, tak, ... maluje się przed ludźmi wizerunek doskonałej organizacji,
   a dopiero będąc w jej wnętrzu zauważa się, jakie to szambo, i że to jeszcze gorsi ludzie, niż tzw. "ludzie ze świata".
   Oczywiście, nie wszyscy, bo i są naprawdę bardzo porządni, ale to przeogromna mniejszość.
   Mści się na nich niezauważanie problemów, w zborze o problemach, absolutnie, rozmawiać nie można.
   A nie daj Boże, na sali królestwa..., tu to tylko budująco, czyli dobra mina do złej gry...
   A to forum, niech jako sól w oku, uwiera im i oby jak najdłużej.  ;D ;D ;D ;D ;D
   Bo takie osoby pokaleczone emocjonalnie, naprawdę mogą znaleźć tu wsparcie.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Z cyklu: opowiesci z Wtsu
« Odpowiedź #194 dnia: 12 Listopad, 2016, 12:32 »
Kiedyś usłyszałem stwierdzenie że osoby wartościowe i wrażliwe często nie angażują się w życie zboru i  nie mają przywilejów. Nie do końca to rozumiałem.
 Po latach w trakcie wybudzania zrozumiałem to boleśnie w pełni dlaczego takie osoby stoją zwykle na peryferiach zboru. Są jakby  z boku i cicho obserwują z przykrością to co się dzieje i nie mogę nic zmienić będąc wewnątrz systemu :'(
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie