Po przeczytaniu całego wątku , nie mam pojęcia co obie strony sporu chcą sobie udowodnić.
Proszę o wyjaśnienie.
Darku - zarówno o głoszeniu od domu do domu przez wszystkich chrześcijan w 1 wieku jak o sikaniu przez Jezusa w biblii nie czytamy. Nawet jeśli jest o tym raz napisane i to tylko jeśli uprzemy się przy specyficznym tłumaczeniu , to trudno pojedynczą wzmiankę traktować jako kluczową , czy główną myśl NT.
SJ przyjęli taką wykładnię - ich prawo. Głoszenie "od domu do domu" wypełnia znamiona rozgłaszania wieści o Jezusie. W dzisiejszych czasach taki marketing daje świetne rezultaty - wiele osób zostaje SJ, gorzej że ponieważ wśród SJ jest coraz mniej miłości braterskiej , to równie dużo osób odpływa od organizacji co przypływa. Organizacja nie świadczy o Bogu dobrze, panuje zamordyzm, omerta , idiotyczna hierarchia , paternalistyczny i patriarchalny model rodzin, dezinformacja i wszechobecna głupota . Zakaz konstruktywnej krytyki powoduje że wszelkie nadużycia, błędy urastają do olbrzymich rozmiarów. CK zapomniało że ma przekazywać Boże Słowo ludziom a nie własne pomysły, plecaki ratunkowe, niebieskie dżinsy, modele monitorów na salach królestwa, garnitury slim, rozpory, dekolty itp.
Wracając do tematu głoszenia. Jest to skuteczny sposób pozyskiwania wyznawców , po co na siłę to doklejać do jakichś wersetów? Russel kiedyś twierdził ze rydwan Jehowy to pociąg, a anioł dokonujący inspekcji to konduktor! I CK idzie w tę samą stronę. I jeszcze jedno - po co tylu pozyskiwać wyznawców , skoro jest taki odpływ ludzi z organizacji? Może warto byłoby się zająć tymi któży już są SJ??? Mooże by tę miłość o której tak głoszą zaczęli okazywać?