Ja mogę dodać ze swojej strony na podstawie doświadczenia i obserwacji - na imprezach w zamkniętym kręgu najczęściej normy w piciu i zachowaniu przekraczają starsi i to z długoletnim stażem, gdyż wydaje im się że im wolno więcej. Bo przecież oni są silni, oni wiedzą ile mogą, oni mają zasługi. A i ich nikt "nie ruszy". Zalanych w tzw "trupa" starszych widziałem nie raz, w różnych zborach, przy różnych okazjach. A upijanie czy mocne nadużywanie przez starszych alkoholu (chociaż oczywiście nie z okazji zakazanych, złych urodzin) jest czymś nagminnym. Za to zwykli głosiciele często (choć oczywiście są wyjątki) starają się trzymać zasad, nawet z obaw przed konsekwencjami.
Im tak samo jak każdej innej władzy ( mniejszej lub większej) odwala, czują się ważniejsi, lepsi, uprzywilejowani i w ogóle klękajcie narody.
Mamy przykład na politykach po pijaku, wszystkich zwalniają, zamykają itd itp. Bliski przykład oficerowie wojska, poturbowali policjantki, bo gdzie one śmiały panom oficerom zwrócić uwagę.
W rodzinie matki był starszy, osobiście go nie lubiłam, gdy nas odwiedzali kazał swoim snom a także i mnie siedzieć na wersalce i czytać pismo. Oni się gościli a my musieliśmy czytać. Nawet jak się chciało wyjść za potrzebą trzeba było pytać o pozwolenie. Matka mu się nie sprzeciwiał bo to przecież starszy.
Gdy podrosłam, uciekałam z domu jak mieli przyjechać i wracałam jak pojechali.
Kiedyś mój ojciec pomagał mu przy samochodzie, on sam coś odkręcał i dziabnął się śrubokrętem w nogę. Wiadomo c się krzyczy w takich momentach...Q I on też tak sobie ulżył. Na co ja grzecznie zapytałam czy świadkom wolno tak brzydko mówić? I wiesz co mi odpowiedział? Nie zapominaj ja jestem starszym!
I to mówi samo za siebie. Q,,,z ust starszego ma aureolę i skrzydła.