Moja krótka przygoda związana z Bóstwem Jezusa:
Pan R. pełnił funkcję docenta na Politechnice Gdańskiej (za PRL-u stopień wyższy od doktora). Był wykładowcą fizyki (wykształcenie, stopnie i tytuły naukowe zdobył zanim stał się Świadkiem Jehowy). Świadek ten, gdy rozpoczynaliśmy rozmowę o prawdziwym Bóstwie Jezusa powiedział:
„
Proszę udowodnić mi Bóstwo Chrystusa, na podstawie Ewangelii, z wyłączeniem Ewangelii Jana”.
Wszystko to zapewne było zgodne, według niego, ze słowami „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów...” 2Tm 3:16.
Pamiętam, że wtedy prawie automatycznie wypowiedziałem słowa:
„Łk 1:16-17. Proszę otworzyć ten tekst i przeczytać go nam!” (były przy tym obecne jeszcze trzy inne osoby).
Oto te słowa:
„[Jan] Wielu spośród synów Izraela
nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza...” Łk 1:16-17.
Po odczytaniu tego wersetu, całkiem profesora ‘zatkało’. Widocznie na ‘kursach antytrynitaryzmu’ nie nauczono go jeszcze, jak wywrócić ten tekst ‘do góry nogami’. Mało tego, publikacje Towarzystwa Strażnica też raczej nie komentują tego tekstu.
Zadane dodatkowe pytanie: „
Przed kim szedł Jan?”, sprawiło tyle problemu naszemu nadzorcy, że nie odpowiedział na tę kwestię.
W myślach zrozumiał on zapewne, że przecież Jan szedł przed Jezusem, a w Łk 1:16-17 mowa jest o tym, że poprzedzał on „Pana Boga”. Pan R. miał wiele kłopotu z pojęciem tego, a nie istniał jeszcze wtedy polski Nowy Testament wydany w 1994 r. przez Towarzystwo Strażnica, który byłby mu pomocny.
Zamyślony wreszcie sięgnął do torby po znajdującą się w niej angielską edycję „Pisma Świętego w Przekładzie Nowego Świata”.
Po chwili medytacji stwierdził, że trzeba w tym wersecie wstawić imię Jehowa (zamiast Pan) i problem (jego) znika.