Niewolnik wierny i rozumny!
Nie do końca się z Tobą zgadzam z tą prawdą. Jeżeli mamy jakiś kodeks czy Pismo Święte, to na jego podstawie mamy podejmować decyzje. Ja nigdy nie zawiodłam się na Bogu. To ludzie, którzy potraktowali mnie niesprawiedliwie w organizacji chcieli mi wmówić, że Bóg tak chce, a miałam wątpliwości. Nie przedstawili mi dowodów swojej decyzji, lecz oczekiwali ode mnie okazania pokory. To oni nadużywali władzy, bo oczekiwali ślepego podporządkowania, by ich żony nie stawiały sprzeciwu, kiedy są źle traktowane. Człowiek, który kocha nie ogranicza drugiego człowieka w wyrażaniu swoich odczuć, tylko bierze je pod uwagę. Zgadzam się z moim przedmówcą, że: - 'Gdy nie będziemy zwracali uwagi na czyjeś błędy, zrobimy im i sobie krzywdę'. Ludzie się mylą, to nie znaczy, że nie mamy prawa oponować. Dla jednych wykluczenie było wybawieniem, dla innych dramatem. To dla mnie jest prawda subiektywna. Ktoś, kto był przygotowany, że w organizacji może go spotkać krzywda, niesprawiedliwość inaczej odbierze ten, któremu wmawiano, że tu panuje miłość, uczciwość i bracia kierują się prawdą ze Słowa Bożego.
Janusz i Bernard!
Dziękuję za miłe wpisy i pozdrowienia.
Pozdrawiam wszystkim, którzy dzielą się swoimi i czyimiś doświadczeniami oraz tych, którzy wspierają mnie w trudnej walce o prawdę i sprawiedliwość.