Pewnie z tej przyczyny,że nie posiadamy "objawienia",tylko zrozumienie.
To trochę jak z różnicą pomiędzy wierzyć ,a wiedzieć.
I chociaż def.wiary to w pewnym stopniu "przekonanie o rzeczywistym istnieniu" itp Heb.11:1
To niemniej,wtedy gdy np.zdradzi mężczyznę żona ,czy odwrotnie nie powie wiedziałem,że mnie nie zdradzi,tylko wierzyłem,że mnie nie zdradzi.
Podobnie jest z naszymi wyjaśnieniami.
I tak wtedy,gdy wierzymy swojemu partnerowi,że nasz nie zdradzi potrafimy powiedzieć,że jesteśmy tego pewni.
Po tym,gdy dojdzie do zdrady ,mówimy,że tylko w to wierzyliśmy.
I tak nasza "pewność",co do tego,że partner nas nie zdradzi to zaufanie jemu.
Tak jak nasza pewność,co do naszych wyjaśnień to zaufanie w poprawną interpretację.
Tylko,że okazuje się ,że jest inaczej,i trzeba przyjąć,że tak może być.
I trzeba przyjąć,że [ jak to napisał W.S.LaSor ] :
"Niezłomną regułą interpretacji proroctw jest
co?
to,że proroctwo staje się zupełnie jasne dopiero,gdy się wypełni".