Wiecie co, obejrzałam ten filmik wklejony przez Cegłę i stwierdzam - masakra!
Czułam się jakby ten facet tłumaczący pokolenie robił sobie jaja ze słuchaczy!
Po pierwsze - co to jest pokolenie?! Mówca upiera się, że do pokolenia Józefa należeli ci, którzy się urodzili przed jego śmiercią. A ci co się urodzili 10 minut po jego śmierci, to już do jego pokolenia nie należeli! Co za idiotyczne tłumaczenie!
Sprawdziłam na wikipedii definicję pokolenia i tam jest mowa m.in. o tym, że są to ludzie wywodzący się od tych samych przodków. Zatem do pokolenia Jakuba-Izraela należeli jego synowie/córki oraz potomstwo tych synów/córek. Jakie to ma znaczenie czy ktoś się urodził przed czy po śmierci Józefa? O Józefie nie mówi się, że on był założycielem pokolenia Izraelitów w Egipcie. Co więc ma piernik do wiatraka - czyli jakie to ma znaczenie kiedy żył i umarł Józef? Jeśli Beniamin, doczekał się kolejnego synka PO śmierci swojego brata Józefa, to znaczy, że ów synek nie należał już do pokolenia Izraela? Nonsens!
Załóżmy, że mówimy o pokoleniu wywodzącemu się od Józefa... No to przecież do tego pokolenia będą należały tylko jego dzieci, wnuki i wnuki wnuków. Do pokolenia Józefa nie będą należeli jego rodzeni bracia!
Jest jeszcze inne wyjaśnienie pokolenia - że to ludzie żyjący w tym samym czasie, którzy doświadczyli podobnych wydarzeń (np. w Polsce Pokolenie Kolumbów, czyli pisarzy urodzonych w okolicach roku 1920, którzy wchodzili w dorosłość podczas II wojny światowej). Tych ludzi łączył podobny wiek urodzenia i podobne przeżycia. Czy można było nazwać "Kolumbem" ludzi urodzonych np. w 1945 roku, którzy się urodzili jeszcze ZA ŻYCIA tych pisarzy - kolumbów! Nie, nonsens!
A tymczasem dostajemy bajeczkę, że do pokolenia pomazańców 1914 należą też ludzie, którzy się urodzili np. w roku 1960
Po drugie.
I pojawiło się coś nowego - dwa sorty pomazańców!
Pierwsi pomazańcy - ci którzy urodzili się przed 1914 rokiem i drudzy pomazańcy, którzy się rodzili grubo po 1914!
Pierwsi i drudzy pomazańcy... To naprawdę coś nowego dla mnie!
Wracając jeszcze do pokolenia, to wg socjologów kolejne pokolenia trwają mniej więcej po 30 lat. Mamy zresztą np. pokolenie X, Y czy Z (nazwane tak głównie jeśli chodzi o ich predyspozycje zawodowe). Np. pokolenie Y, to ci, którzy urodzili się w latach 1981 - 2000.
A przepraszam jakie są granice czasowe dla pokolenia 1914? Ci, którzy żyli w roku 1914 mogli urodzić się kilkadziesiąt lat wcześniej!
Charles Taze Russell urodził się w roku 1852. Ale do jego badackiej religii mogli przystąpić ludzie, którzy urodzili się np. w 1850 roku. Czyli w 1914 roku mieli 64 lata.
Rodzi się w mej głowie poważna wątpliwość, czy mógł być pomazańcem ktoś, kto się urodził przed Russellem ("objawicielem wszelkich prawd biblijnych"). Ale może mógł?
Wiecie co - im więcej o tym piszę, tym bardziej widzę jakie to jest pokrętne i zagmatwane przez CK!
Pierwsi pomazańcy, drudzy pomazańcy. Pomazaniec co należy do "pokolenia" i pomazaniec co do pokolenia nie należy.
Te stada owiec błyskawicznie się rozrastają! Kiedyś były pierwsze i drugie owce, a teraz są pierwsze owce podzielone na pierwszy i drugi sort!
Po trzecie.
I co mi się jeszcze spodobało? Że tylko ci żyjący w 1914 roku rozpoznali znaki. Jakie znaki? - wojny, głód, trzęsienia ziemi.
Rozumiem, że przed 1914 rokiem nie było ani wojen, ani głodu, ani trzęsień ziemi!
To tyle... bo jeszcze bardziej się pogubię w tych rozważaniach, a także wszystcy forumowicze, którzy to czytają
P.S. "O dniu owym nie wie nikt - ani Jezus, ani aniołowie" - ale wie Watchtower!
Czemu oni mają taką obsesję do obliczania dat?!
Rozumiem,że nie rozumiesz .
Nie jest to jednak powód odrzucenia.
Powód zapewne tak.
Dowód nie.
I to jest logiczne ,jeżeli uwzględnimy to,że idzie o "zazębiające się pokolenie".
I tak wyobraź sobie,ze słyszysz od swojego ojca o pewnym dawnym wydarzeniu.
A na pytanie od kogo to wie itp.
Słyszysz,że od swojego ojca,i jeżeli mu nie wierzysz możesz się tego dowiedzieć od niego.
I w istocie idziesz do dziadka ,który opowiada ci osobiście co widział,przeżył itp.
I tak opowiadasz o tym samym wydarzeniu swemu dziecku.
I on wtedy,gdy jeszcze żyje dziadek osobiście może dowidzieć się tego od tego,który osobiście tego doświadczył,to widział itp.
Ewentualnie on może opowiadać to swojemu dziecku,który może to zweryfikować w osobistej rozmowie z pradziadkiem.
I wtedy,gdy jeszcze żyje pradziadek istnieje osobisty kontakt wszystkich z rodziny.
Przyjdzie jednak taki moment,że na świecie nie będzie już dziadka i osobistej z nim rozmowy członków rodziny.
Następnie urodzeni nie mieli z nim osobistego kontaktu.
Nawet po to,żeby samemu zweryfikować usłyszane opowiadanie z jego czasów [jego dawne przeżycie].
Tak to należy rozumieć,tak to ja rozumiem.