Jakbym był niewierzący, to zapewniam Cię, że bym tego nie doświadczył.
Aby wiedziec jakich form duchowosci doswiadczaja osoby niewierzace , trzeba najpierw niewierzacym zostac . Bo inaczej to mowisz jak slepy o kolorach .
Faktem jest , ze i ateisci maja zycie duchowe i nie jest ono lepsze badz gorsze od zycia duchowego wierzacych . Jest po prostu inne .
I moze , warto by bylo zastanowic sie nad zrodlami religijnosci (duchowosci) w kazdym z nas .
Bo przeciez kazdy z nas jest inny, ma inne doswiadczenia zyciowe .
Naukowcy-ewolucjonisci (Dawkins , Dunbar ) czesto mowia o roli jezyka w powstawaniu kultow .
U najblizszych nam prymatow , takich jak szympansy , religia sie nie rozwinela , a przynajmniej nie widac jej zewnetrznych przejawow .
Mozliwe , ze to sprawa zwiazana z niesamowita kompleksowoscia naszego jezyka , co z koleji wiaze sie z wlasnoscia naszych , tez niesamowicie skomplikowanych , mozgow .
Wedlug tej koncepcji , posiadamy naturalna sklonnosc do zadawania pytan i szukania odpowiedzi i realizujemy to miedzy innymi po przez nauke i religie .
Ciekawa jest tez hipoteza genetyka Dean´a Hamer´a opisana w ksiazce "The God Gene".
Podobno posiadamy "boski" gen VMAT2 , zwiazany z uwalnianiem sie dopaminy .
Ten naukowiec twierdzi , ze posiadacze pewnej mutacji tego genu maja wieksza sklonnosc do mistycznych doznan i sa bardziej religijne niz przecietny czlowiek .