Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce  (Przeczytany 8479 razy)

Offline muminka

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #15 dnia: 22 Lipiec, 2016, 08:05 »
Wszystko jest złe.  Znałam brata który prowadził wesela z pełną oprawą. W pewnym momencie doszedł do wniosku że bracia będą tańczyć albo przy pieśniach albo wcale bo każda piosenka świecka ma coś wulgarnego w sobie .... hihi
"Żyj według życiorysu, który chciałbyś sobie napisać. Aleksander Kumor "


Offline gerontas

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #16 dnia: 22 Lipiec, 2016, 13:29 »
Oczywiście, że u śJ można mieć własne zdanie i cieszyć się wolnością pod tym względem.  ;)
Natomiast za wyrażanie myśli, które w jakikolwiek sposób są niezgodne z linią "niewolnika"
jest się potępionym odstępcą, wyrzuconym ze zboru i pozbawionym kontaktu z rodziną i przyjaciółmi.

Niezła perspektywa.


Offline Dietrich

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #17 dnia: 22 Lipiec, 2016, 13:55 »
Wszystko jest złe.  Znałam brata który prowadził wesela z pełną oprawą. W pewnym momencie doszedł do wniosku że bracia będą tańczyć albo przy pieśniach albo wcale bo każda piosenka świecka ma coś wulgarnego w sobie .... hihi

Biedny człowiek. :-\


Offline pitekantrop

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #18 dnia: 22 Lipiec, 2016, 15:07 »
Biedny człowiek. :-\

biedne goście


Offline PoProstuJa

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #19 dnia: 22 Lipiec, 2016, 16:25 »
Jeszcze kilka miesięcy temu broniłabym chodzenia na zebrania, bo uznawałam, że one  wnoszą coś pozytywnego do życia. A oprócz tego bym napisała, że ja się czuję wolna w zborze i nikt mnie nie ogranicza.

No i pewnego dnia stoję sobie na ulicy z mężem i spotkaliśmy wykluczoną osobę, z którą ucięliśmy sobie pogawędkę. Po naszym spotkaniu mąż mi mówi, że widział jak z daleka obserwowała nas jedna siostra z naszego zboru! Jaki mnie wtedy dopadł stres!
Po pierwsze się bałam, że ona nas zakabluje do starszych, że gadamy z wykluczoną osobą (możliwe, że zakablowała, a my o tym nie wiemy).
A po drugie zapytałam siebie: czy człowiek WOLNY boi się rozmawiać z innymi ludźmi na ulicy? Ja się bałam czy mnie inni z tą osobą nie zobaczą... więc nie jestem wolna!

Ale dopóki pitekantrop jesteś zainteresowanym, to możesz robić co chcesz. Możesz nosić brodę, chodzić w T-shitrtach itd. Nic Ci nie zrobią, bo będą się bali, że się zniechęcisz i przestaniesz przychodzić na zebrania.
Ale sprobuj tylko zacząć studium Biblii z nimi... Wtedy... po jakimś pół roku, a może nawet po 2-3 miesiącach zobaczysz jak delikatnie wysyłają Ci aluzje, że fajnie byś było jakbyś włożył garnitur... i pomyślał tez o zgoleniu brody...

A jak już będziesz ogolony i w garniturze, to stwierdzą, że robisz świetne "postępy duchowe" i zaczną się kolejne aluzje. Nie minie rok, a Ty wyrzucisz z domu wszystkie święte obrazy, spalisz "złe" książki, wyrzucisz "złe" filmy. przestaniesz się też spotykać z dawnymi znajomymi, bo będziesz ich uważał za złe towarzystwo, które odciąga Ciebie od Boga.. a konkretnie od organizacji Świadków.

To wszystko dzieje się stopniowo, a Świadkowie dla zainteresowanych zawsze są mili i serdeczni. Pewnie nawet się fatygują żeby Ciebie podwieźć na zebranie albo jakoś inaczej wspomóc. Gdy zaś weźmiesz chrzest, to niestety musisz już kupić bilety autobusowe i w ten sposób docierać na zebranie (piszę to z autopsji - już nie raz taki scenariusz obserwowałam i na sobie i na innych nowoochrzczonych).

Ale ogólnie - jeśli nie planujesz chrztu, to możesz chodzić na zebrania. Zawsze to jakiś sposób an spędzenie czasu. Byleby tylko Ciebie nie wciągnęli do chrztu... bo jak będziesz chciał zrezygnować z tej organizacji, bo staniesz się taki ja my tu na forum - zakonspirowany, ukrywający się. Jak Ciebie wykluczą ze zboru, to ci mili ludzie, którzy dziś się do Ciebie uśmiechają, w momencie gdyby spotkali Ciebie na ulicy albo będą milczeć i nie patrzeć w Twoją stronę albo wręcz przejdą na drugą stronę ulicy.

To tak w skrócie  ;D



Offline bene

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #20 dnia: 22 Lipiec, 2016, 17:39 »

Ale ogólnie - jeśli nie planujesz chrztu, to możesz chodzić na zebrania. Zawsze to jakiś sposób an spędzenie czasu. Byleby tylko Ciebie nie wciągnęli do chrztu... bo jak będziesz chciał zrezygnować z tej organizacji, bo staniesz się taki ja my tu na forum - zakonspirowany, ukrywający się. Jak Ciebie wykluczą ze zboru, to ci mili ludzie, którzy dziś się do Ciebie uśmiechają, w momencie gdyby spotkali Ciebie na ulicy albo będą milczeć i nie patrzeć w Twoją stronę albo wręcz przejdą na drugą stronę ulicy.

To tak w skrócie  ;D
Tylko że na takie zachowanie będzie też narażony jak nie będzie szedł po Lini partii o przepraszam organizacji.Wystarczy że będzie zadawał ciągle pytania które są bardzo niewygodne. Wtedy nawet wózek z literaturą są w stanie zwinąć by nie słyszeć pytania nie mówiąc o przejściu na drugą stronę ulicy. Przerobiłem to w kilku miejscach. Pytanie brzmiało czy stoją w tym miejscu jako dzieci Boże czy jako diabelskie. Pierwsza odpowiedź zawsze brzmiała że jako dzieci Boże. Wtedy wyraźnie ucieszony gratulowałem im tego że po raz pierwszy spotkałem kogoś z grona 144000 cytując przy okazji Jan 1:11-13 oraz mówiąc że w strażnicach gdzieś tak napisano że te wąskie grono to właśnie ci zrodzeni z Boga. Konsternacji jaka powstała nie muszę opisywać. Następowała zawsze jakaś pokrętna próba wyjaśnienia oraz propozycja że przeanalizują temat. A że w tych samych miejscach stoją przeważnie ci sami to w przeciągu miesiąca lub dwóch pytanie takie zadałem tej samej parze kilka razy. To stwierdzili że nie rozmawiają ze mną ostentacyjnie się obracając do mnie tyłem. Na pytanie czy pytanie które im zadaję jest z trudne dla nich podeszli do wózka złożyli go i odjechali. Wracając w to samo miejsce po 10 minutach.
« Ostatnia zmiana: 22 Lipiec, 2016, 17:41 wysłana przez bene »
Ciekawe jakie rośliny mają zmysły by poznać jaką budowę ma  owad oraz gdzie mają mózg aby mogły przetwarzać dane z poprzednich cyklów swojej egzystencji aby móc dostosować się do jego budowy


Offline pitekantrop

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #21 dnia: 22 Lipiec, 2016, 18:22 »
PoProstuJa

przeraziłaś mnie tym opisem rozmowy na ulicy, bo poczułem jak odpływa europa, a przypływa rosja sowiecka, jaką znam z opowiadań rodziców, którzy byli tam w latach siedemdziesiątych i z książek Sołżenicyna


Offline PoProstuJa

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #22 dnia: 22 Lipiec, 2016, 18:40 »
PoProstuJa

przeraziłaś mnie tym opisem rozmowy na ulicy, bo poczułem jak odpływa europa, a przypływa rosja sowiecka, jaką znam z opowiadań rodziców, którzy byli tam w latach siedemdziesiątych i z książek Sołżenicyna

No niestety właśnie tak to jest. I chyba każdy tu obecny to potwierdzi.

Rozmawiasz z osobą wykluczoną i nerwowo się rozglądasz dokoła czy nikt Ciebie nie widzi. Bo jak zobaczy, to może usłużnie donieść na Ciebie do starszych zboru. Starsi zapamiętują sobie tę informację, ale Tobie nic nie mówią, bo czekają na DRUGIEGO śWIADKA.
No więc załóżmy, że znajdzie się druga osoba, która również mnie zobaczy jak rozmawiam z wykluczonym. I jeśli ona usłużnie doniesie to do starszych, to oni mogą już mnie wziąć na rozmowę. Pewnie zaczną wypytywać po co się z tą osobą spotkałam i upomną mnie. Jeśli znowu ktoś by mnie zobaczył z wykluczonym, to za "uporczywe kontakty" z nim można wylecieć ze zboru na zbity łeb.

Ogólnie naprawdę gorzej jest jak w KGB... bo nigdy nie wiesz kto w zborze jest kapusiem. Powiesz komuś o jedno zdanie za dużo i też może ktoś na Ciebie donieść.
Żeby podpaść starszym to naprawdę niewiele trzeba.

Ale jak pisałam - dopóki jesteś zainteresowanym, to możesz wszystko robić co zechcesz. I Świadkowie zawsze będą dla Ciebie mili, bo dzięki rozmowie z Tobą mogą sobie zaraportować czas głoszenia.
A w obliczu braku zainteresowania ze strony ludzi "dobrą nowiną" głoszoną przez Świadków, to każde założone studium biblijne traktowane jest jako błogosławieństwo od samego Jehowy!



Offline pitekantrop

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #23 dnia: 22 Lipiec, 2016, 18:59 »
Starsi zapamiętują sobie tę informację, ale Tobie nic nie mówią, bo czekają na DRUGIEGO śWIADKA.
(...) nigdy nie wiesz kto w zborze jest kapusiem. Powiesz komuś o jedno zdanie za dużo i też może ktoś na Ciebie donieść.

(podkreślenie moje)
to co piszesz kojarzy mi się z esbecją. Chyba trudno oddychać w takiej atmosferze, powietrze ma metaliczny posmak... nie wiem, jak długo można wytrzymać. Co w takim razie trzyma tych ludzi razem, skoro układy między nimi są tak toksyczne (tak zdanie mogę sobie wyrobić na podstawie różnych postów). Z moich przypuszczeń obserwatora z zewnątrz widziałem świadków jako trochę naiwnych, ale idealistów. Owszem, może są trochę zafiksowani, ale chyba nie byliby zdolni do podłości
« Ostatnia zmiana: 22 Lipiec, 2016, 19:01 wysłana przez pitekantrop »


Gorszyciel

  • Gość
Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #24 dnia: 22 Lipiec, 2016, 19:03 »
Oni są zdolni do WSZYSTKIEGO, co wymyśli Brooklyn/Warwick. Zapewniam Cię. Chciałbym wierzyć, że nie, ale niestety tak:( Sądzę, że jakby przyszedł list, żeby otruć odstępcę-współmałżonka (dla jego dobra, bo może zmartwychwstanie a nie umrze w Armagedonie) to by to robili. Ale "już nie oni to czynią, ale Ciało Kierownicze, które w nich mieszka":/


Offline pitekantrop

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #25 dnia: 22 Lipiec, 2016, 19:17 »
dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...


Offline PoProstuJa

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #26 dnia: 22 Lipiec, 2016, 19:17 »
(podkreślenie moje)
to co piszesz kojarzy mi się z esbecją. Chyba trudno oddychać w takiej atmosferze, powietrze ma metaliczny posmak... nie wiem, jak długo można wytrzymać. Co w takim razie trzyma tych ludzi razem, skoro układy między nimi są tak toksyczne (tak zdanie mogę sobie wyrobić na podstawie różnych postów). Z moich przypuszczeń obserwatora z zewnątrz widziałem świadków jako trochę naiwnych, ale idealistów. Owszem, może są trochę zafiksowani, ale chyba nie byliby zdolni do podłości

Świadkowie robią to wszystko w tak zwanej DOBREJ WIERZE. Oni chcą chronić zdrowie duchowe członków zboru. Uważają, że kapując na Ciebie robią Ci PRZYSŁUGĘ! Bo wtedy zajmą się Tobą starsi i uświadomią Ci, że źle robisz. I Ty - skruszony - masz szansę się nawrócić na dobrą drogę i odzyskać więź z Jehową!

Nie tak dawno była Straznica z takim "komiksem", gdzie jedna siostra widzi na coś ala fejsbuku zdjęcie siostry, która trzyma flaszkę w ręku i wygląda na pijaną. I w kolejnych odcinkach "komiksu" ta siostra idzie upomnieć ową "grzesznicę". A że grzesznica nie okazuje pokory, to siostra idzie z tym zdjęciem do starszych zboru. Później oczywiście grzesznica ma rozmowę ze straszymi (obawiam się, że to taki mały komitet jest). A na końcu grzesznica - która porzuciła złe postępowanie (lub zmądrzała i przestała wrzucac na fejsa zdjęcia z imprez) siedzi radośnie ramię w ramię z tą siostrą co ją zakapowała. Historia kończy się dobrze - wszyscy są uśmiechnięci i zadowoleni, że grzesznica odzyskała zdrowie duchowe  ;D

dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...

Ja bym to porównała do tych islamistów, którzy w imię Allaha wysadzają się w autobusach i na lotniskach. Nie wiem ile w nich jest procent wiary a ile szaleństwa.

Nie wiem czy wiesz, ale w 1914 roku Świadkowie szli na wojnę. "Światło" dotyczące neutralności zmieniło się dopiero później. I Świadkowie zaczęli się temu ślepo podporządkowywać. Ile osób poszło do więzienia z czystej wiary, a ile z powodu strachu przed rozkazami Strażnicy, to niestety trudno to oszacować.

Ale żeby nie było - nieuczestniczenie Świadków w wojnach to moim zdaniem duży plus! Nie uważam bowiem, że chrześcijanie powinni się nawzajem zabijać!
« Ostatnia zmiana: 22 Lipiec, 2016, 19:24 wysłana przez PoProstuJa »


Offline pitekantrop

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #27 dnia: 22 Lipiec, 2016, 19:55 »

nikt nas nie stawiał przed taką próbą charakteru i sumienia - nie wiemy, jak byśmy się zachowali. A nie każdy znajduje w sobie odwagę, żeby powiedzieć "nieważne kiedy stąd wyjdę, ważne jaki wyjdę"
w wielu krajach za czytanie strażnicy ludzie "znikają", if you know what I mean. Albo siedzą w gułagach. Bezterminowo...

Ja bym to porównała do tych islamistów, którzy w imię Allaha wysadzają się w autobusach i na lotniskach. Nie wiem ile w nich jest procent wiary a ile szaleństwa.

czy żarliwa wiara nie ma w sobie elementu szaleństwa?
A skąd czerpiesz takie porównania do Muzułmanów? Czy masz jakieś doświadczenia z Islamem, czy opierasz się przekazie zasłyszanym z mediów?


Offline Agalloch

Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #28 dnia: 22 Lipiec, 2016, 20:38 »
dla mnie koronnym argumentem na ich korzyść jest to, że wielu z nich jest gotowych pójść za kraty w imię postawy pokojowej i pacyfistycznej. W języku angielskim funkcjonuje termin "conscientious objector" - człowiek, który odmawia służby wojskowej z pobudek pokojowych, w imię przekonań sumienia. Nie powstał odpowiednik tego pojęcia w języku polskim, ale kto miałby na tyle odwagi cywilnej i wiary w swoją drogę duchową, żeby z własnej woli pójść za nią siedzieć?...

A cóż to takiego iść siedzieć?!? Oczywiście w porównaniu... Z czym? Ano np. z oddaniem życia swojego albo własnego dziecka w imię narzuconej "hematofobii" (niechęci do przyjęcia krwi).
W innym wątku jest więcej opisane na temat tego, jak przez ok. 50 lat ŚJ szli do więzienia nie tyle dlatego, że nie chcieli iść do wojska, ale dlatego, że odmawiali również cywilnej służby zastępczej. A dlaczego odmawiali? Bo tak zadecydowało kilku starszych panów w Brooklynie. Później panowie jednak się namyślili i stwierdzili, że na cywilną służbę zastępczą Biblia pozwala.

Dlatego przy całym szacunku dla poświęcenia ŚJ i ofiar, które ponieśli, wydaje mi się, że w ich przypadku bardziej trafnym określeniem byłoby "conscientious prisoner", a nie "conscientious objector".

A propos "conscientious objectors":
https://www.youtube.com/watch?v=BRV3S4y6k1o    (0:30)
(a przy okazji kawał moim zdaniem GENIALNEJ muzy)  :D


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2332
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: do not judge strażnica by its cover - nie sądź strażnicy po okładce
« Odpowiedź #29 dnia: 22 Lipiec, 2016, 21:26 »
Oni są zdolni do WSZYSTKIEGO, co wymyśli Brooklyn/Warwick. Zapewniam Cię. Chciałbym wierzyć, że nie, ale niestety tak:( Sądzę, że jakby przyszedł list, żeby otruć odstępcę-współmałżonka (dla jego dobra, bo może zmartwychwstanie a nie umrze w Armagedonie) to by to robili. Ale "już nie oni to czynią, ale Ciało Kierownicze, które w nich mieszka":/

Niestety znam i takich i to całe mnóstwo.
Jakby przyszedł list dźgaj nożem każdego kto podziękował za rozmowę to toby zrobili.
Przeraża mnie to.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>