A ja się boję tego tematu...Tak bardzo przywiązałam się do myśli o Raju, traktowałam to jak pewnik, dzięki temu jakoś zniosłam śmierć ukochanych dziadków.Wiem, że muszę zgłębić ten temat, ale odsuwam to w czasie. Dla mnie perspektywa wiecznego życia w niebie to nie nagroda a kara. Ale już życie w doskonałych warunkach na ziemi, bez chorób, smierci, wojen...o tak, to była odpowiedź na moje pragnienia.