Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich  (Przeczytany 12658 razy)

Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #45 dnia: 17 Lipiec, 2016, 09:06 »
Krótka historia zaprzeczania preegzystencji Jezusa

Faryzeusze (I w.)

   Pierwszymi którzy zaprzeczali, że Jezus istniał przed swym narodzeniem byli Żydzi, szczególnie faryzeusze, którzy mówili następująco:

„Ale Żydzi szemrali przeciwko Niemu, dlatego że powiedział: «Jam jest chleb, który z nieba zstąpił». I mówili: «Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: ‘Z nieba zstąpiłem’»” (J 6:41-42).

   Przypomnijmy słowa Jezusa:

   „ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał” (J 6:38).

   Później Żydzi znów kwestionowali preegzystencję Chrystusa:

   „Na to rzekli do Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?»” (J 8:57).

„Nauczając w świątyni, Jezus zapytał: «Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest Synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi w Duchu Świętym: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół Twoich pod stopy Twoje. Sam Dawid nazywa Go Panem, skądże więc jest [tylko] jego synem?»” (Mk 12:35-37).

   Również inne słowa z Ewangelii wskazują pośrednio na przeczenie preegzystencji Jezusa, choć wypowiadane były może nieświadomie:

   „Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? (...) I powątpiewali o Nim” (Mt 13:54-55, 57).

   „Czyż nie jest to syn Józefa?” (Łk 4:22).

   Widzimy, że z jednej strony Żydzi kwestionowali preegzystencję Jezusa, a z drugiej wskazywali, kto jest Jego ojcem, mówiąc o Józefie. Oburzali się też, że Chrystus „Boga nazywał swoim Ojcem” (J 5:18).
   Zauważmy z jaką lekkością ich słowa o Jezusie, że to „syn Józefa”, przejdą później do języka i nauk ebionitów, różnych herezjarchów i Sz. Budnego (zm. 1593) z ugrupowania Braci Polskich.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #46 dnia: 17 Lipiec, 2016, 09:25 »
No to ostro pojechałeś:) A wiesz w której książce są przełożone z greki na j. polski wszystkie starożytne świadectwa o Ariuszu oraz przypisywane mu wypowiedzi?;)


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #47 dnia: 17 Lipiec, 2016, 11:53 »
No to ostro pojechałeś:) A wiesz w której książce są przełożone z greki na j. polski wszystkie starożytne świadectwa o Ariuszu oraz przypisywane mu wypowiedzi?;)
Ale Ariusz nie przeczył preegzystencji. Ariusz przeczył tylko odwieczności i prawdziwemu Bóstwu, o czym pewnie wiesz.

Nie wiem tego, o co pytasz, ale dziwie się, że antytrynitarze do dziś nie postarali się o to aby swego 'ojca' promować.
Bardziej go Towarzystwo Strażnica promowało niż inni antytrynitarze:

Ap 1:20

Siedmiu aniołów z Ap 2-3, to siedem konkretnych osób

   „Siedmiu Posłańców Kościoła
Św. Paweł (...) Św. Jan (...) Aryusz (...) Waldo (...) Wyclife (...) Luter (...) Russell” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 74 [przy każdym imieniu czy nazwisku umieszczono ilustrację danej osoby]).


„[Ap] 2:12. Aniołowi. – Posłannikiem, którego poselstwo miało wielkie znaczenie dla Kościoła podczas powstania i rozwijania się papiestwa, był Aryusz”(Dokonana Tajemnica 1925 s. 33).

„(...) gdzie jest stolica Szatańska. – (...) gdzie Szatan mieszka – Możemy podać tu częściową listę papieży, którzy panowali od czasu skazania na wygnanie Aryusza aż do końca Epoki w historyi kościoła zwanej Pergamos” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 35-36).


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #48 dnia: 17 Lipiec, 2016, 12:25 »
Kolejni, po faryzeuszach, przeczący preegzystencji Mesjasza

Ebionici (I/II w.)

   Apostoł Paweł tak zapowiadał przyszłość swoim współwyznawcom:

   „Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was” (Dz 20:29-31).

W latach 70-tych po Chrystusie wieku pojawili się tak zwani ebionici (także inne sekty, np. nikolaici – Ap 2:6, 15). Tak więc stało się to, co zapowiadał Apostoł.
   Najstarsze informacje dotyczące ebionitów pochodzą od Justyna Męczennika (choć nie wymienia ich z nazwy), który charakteryzował ich poglądy dotyczące Jezusa następująco:

   „Są bowiem też tacy, moi przyjaciele – powiedziałem – z naszego pokolenia, którzy twierdzą, że jest On Chrystusem, sądząc jednocześnie, że jest On człowiekiem z ludzi, z czym ja się nie zgadzam i się nie zgodzę, a również większość tych, którzy podzielają moje poglądy, powiedziałaby to samo; przecież zostaliśmy pouczeni przez samego Chrystusa, by nie pokładać ufności w ludzkich poglądach, ale w tych, które zostały ogłoszone przez błogosławionych proroków i tych, których On sam nas nauczył. A Tryfon powiedział: Ci, którzy twierdzą, że był On człowiekiem i został namaszczony poprzez wybór, i tak stał się Chrystusem, wydają mi się bardziej wiarygodni niż ty, który masz takie poglądy, jak mówisz. My wszyscy bowiem oczekujemy, że Mesjasz będzie człowiekiem zrodzonym z ludzi, a Eliasz, gdy przybędzie, namaści Go olejem” („Dialog z Żydem Tryfonem” I:48,4 – I:49,1).

   Zauważmy, że wspomniany Żyd Tryfon (jak Żydzi z Ewangelii Jana), bardziej był skłonny przyznać rację ebionitom, niż Justynowi.
   We wcześniejszym fragmencie (rozdział 47) Justyn opisuje niektóre zwyczaje ebionitów (np. zachowywanie szabatu, obrzezania) i wyraża swój stosunek do nich:

   „Ale jeśli, Tryfonie – ciągnąłem dalej – niektórzy z waszego rodu, którzy mówią, że wierzą w tego Chrystusa, przymuszają pogan, również wierzących w Chrystusa, do życia zgodnego ze wszystkimi prawami nadanymi przez Mojżesza, albo nie chcą się z nimi we wszystkim zjednoczyć, takich ja również w podobny sposób nie uznaję” („Dialog z Żydem Tryfonem” I:47,3).

   Oczywiście uczeni i znawcy przedmiotu opisywanych judaizujących chrześcijan zaliczają do ebionitów:

   „Wkrótce po roku 150 Justyn w swoim Dialogu wyróżnia dwie kategorie judeochrześcijan; jedni to potomkowie wspólnoty Jakuba, którzy wyznają wspólną wiarę, lecz wiernie wypełniają przepisy żydowskie, drudzy uznają Chrystusa, ale jednocześnie oświadczają, iż »jest człowiekiem ludzkiego pochodzenia«* [* I:48,4]. Justyn w odniesieniu do tego odłamu nie używa słowa »ebionici«, ale w powyższym stwierdzeniu, że Chrystus jest takim samym człowiekiem jak i inni, urodzonym z Józefa i Maryi, zarówno Ireneusz* [*Adversus haereses I, 26, 2], Orygenes [*Przeciw Celsusowi II, 1], jak i Euzebiusz* [*Historia Kościelna III, 27, 1-2] widzą cechę charakterystyczna dla ebionityzmu” („Historia Kościoła” J. Danielou, H. I. Marrou, t. I, przeł. M. Tarnowska, Warszawa 1986, s. 60).

   Wspomniany Ireneusz (130-202) o ebionitach napisał między innymi następująco:

   „Tak tłumaczy Teodotjon z Efezu i Akwilas z Pontu, obydwaj żydowscy prozelici, za którymi poszli ebjonici, którzy mówią, że Chrystus się narodził z Józefa” (Adversus haereses III:21,1; fragment ten cytuje też Euzebiusz z Cezarei, patrz „Historia Kościoła” V:8,10).

   Orygenes, w polemice z zajadłym poganinem Celsusem, opisał zaś ebionitów w ten oto sposób:

   „Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionioci, którzy dzielą się na dwa odłamy: jedni, podobnie jak my, uznają, że Jezus urodził się z Dziewicy, drudzy zaś twierdzą, że Jezus urodził się tak samo jak pozostali ludzie. Czy jest to winą członków Kościoła, których Celsus nazywa »członkami pospólstwa«?” („Przeciw Celsusowi” V:61).

   „Istnieją bowiem pewne sekty, które nie uznają listów apostoła Pawła. Takimi są na przykład obydwa odłamy ebioinitów i tak zwani enkratyci” (jw. V:65).

Euzebiusz (ur. 260) o herezji ebionitów napisał natomiast tak:

   „Innych znowu, których inaczej nie mógł odwieść od wierności Chrystusowi Bożemu, zły demon z innej pochwycił strony i dla siebie zagarnął. Ebionitami słusznie nazwali ich starzy, jako że biedne i poziome były ich zapatrywania na Chrystusa. Uważali Go bowiem za istotę prostą i pospolitą, tylko za człowieka, który dostąpił sprawiedliwości doskonałością życia swojego, a narodził się ze związku Maryi z mężczyzną. Za rzecz koniecznie potrzebną uznawali zachowywanie przepisów zakonnych, tak jakby zbawienia dostąpić nie było można przez samą wiarę w Chrystusa i życie do niej dostosowane. Prócz tego byli jeszcze inni tej samej nazwy, którzy się wprawdzie ustrzegli powyższych niedorzeczności i nie przeczyli, że Pan się narodził z Dziewicy i z Ducha Świętego. Lecz i oni również nie uznawali preegzystencji Chrystusa jako Bożego Słowa i Mądrości, i tak się pogrążyli w tej samej bezbożności, zwłaszcza że z wielką gorliwością wypełniali, jak ich imiennicy, zewnętrzny ceremoniał zakonny. Byli zdania, że należy odrzucić wszystkie List Pawła, którego nazywali zakonu odstępcą. Używali jednej tylko Ewangelii według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie. Zachowywali ponadto szabaty i inne zwyczaje żydowskie na równi z drugimi ebionitami, lecz święcili także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawicielowego. Otóż z powodu takiej nauki otrzymali nazwę ebionitów, oznaczającą ubóstwo ich myśli; tak bowiem Hebrajczycy przezywają biedaków” („Historia Kościoła” III:27,1-6).

   O omawianej grupie pisał też Hipolit Rzymski (†235) w dziele Refutatio omnium haeresium (7:35,1), Epifaniusz (315-403) w piśmie Haereses (29:7) oraz Hieronim (340-420) w Epistulae (112:13).
   Ebionici istnieli nie dalej jak do VII wieku:

   „Prawdopodobnie przetrwali do V w. lub inwazji Arabów (673); do ich chrystologicznych poglądów nawiązywali w XVI w. niektórzy bracia polscy (unitarianie)” („Encyklopedia Katolicka” Lublin 1985, t. IV, szp. 636).

   Wprawdzie Apostoł Jan pisze o swej Ewangelii, że „te [fakty] zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego”(J 20:31), ale to nie oznacza, że nie przyświecały mu też inne cele. Właśnie polemikę z ebionitami zawarł on, niejako przy okazji, w swoich pismach, a szczególnie w swej Ewangelii.
Przypomnijmy, że ebionici odrzucali Listy Apostoła Pawła, a Ewangelia Jana jeszcze nie istniała, gdy oni się pojawili na arenie dziejów.


Zatem późniejszych Braci Polskich w XVI wieku czekała nie lada praca, by nadać źródłom apostolskim nowe znaczenie, nową interpretację, tak aby uwzględniała te Pisma Apostołów. Arianie bowiem, czy unitarianie, w przeciwieństwie do ebionitów, uznali wspomniane Listy czy Ewangelię. Prócz tego odrzucili koncepcję ebionitów, że Jezus począł się z nasienia Józefa (przyjęli zaś naukę szewca Teodota).
Ale to nie wszystko, gdyż jak podają współcześni unitarianie, wśród Braci Polskich byli tacy, którzy twierdzili, że Jezus był synem Józefa:

„W związku między innymi z uznawaniem Chrystusa za naturalnego syna Józefa i Marii, Budny został wykluczony z Kościoła unitariańskiego w roku 1584. W roku 1576 przedstawił swój pogląd na tą kwestię w dziele pod tytułem: »O przedniejszych chrystyjańskiej wiary artykulech«.” (patrz artykuł pt. Wpływ metodologicznych podstaw serwetiańskiej egzegezy biblijnej na doktrynę religijną Braci Polskich w XVI wieku,  zamieszczony na www.jeszua.pl [link już nie działa]).

   Dodajmy, że Sz. Budnego (zm. 1593) wykluczano dwukrotnie i ponownie go przyjmowano do społeczności Braci Polskich.
Jeszcze tylko przypomnijmy i dodajmy, że Apostoł Jan zawarł w swej Ewangelii nie tylko polemikę z ebionitami, ale i z doketami oraz gnostykami.
   Ci pierwsi (ebionici) nie uznawali Bóstwa Jezusa na ziemi i Jego preegzystencji. Dlatego Jan tak wiele pisze o Chrystusie jako Bogu (J 1:1, 18, 5:23, 20:28) i zapewnia nas o Jego istnieniu przed narodzeniem w Betlejem (J 3:13, 6:38, 8:58).
   Ci drudzy nie uznawali w Jezusie człowieczeństwa, uważając Go tylko za Boską osobę (ponoć nie zostawiał śladów na ziemi gdy szedł!). Dlatego Jan tak wiele pisze o tym, iż Chrystus bywał spragnionym (J 4:7), zmęczonym (J 4:6), cierpiącym (J 19:1-3), że zapłakał nad zmarłym Łazarzem (J 11:35). Podkreśla też to w swoim liście: „Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie” (1J 4:2-3).


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #49 dnia: 17 Lipiec, 2016, 14:36 »
Informacje te są w książce Henryka Pietrasa pt. "Sobór nicejski (325)", Kraków 2013;)


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #50 dnia: 17 Lipiec, 2016, 18:38 »
Informacje te są w książce Henryka Pietrasa pt. "Sobór nicejski (325)", Kraków 2013;)
Nawet jej nie znałem. Studiowałem książki z Synodów i Soborów do IV wieku, ale to coś innego widzę.


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #51 dnia: 17 Lipiec, 2016, 19:08 »
Kolejni przeciwnicy preegzystencji Mesjasza

Cerynt (I w.) i Karpokrates (I/II w.)

   W jakiś czas po ebionitach, ale już pod koniec w I wieku, podobną naukę o tym, że Jezus był tylko „synem Józefa”, wprowadziło dwóch herezjarchów, to znaczy Cerynt (Kerynt) i Karpokrates, obaj zaliczani do gnostyków.
   Pismo przypisywane Tertulianowi (ur. 155) tak ich charakteryzuje:

   „Następnie Karpokrates wprowadził taką oto sektę. (...) Mówi, że Chrystus nie narodził się z dziewicy Marii, lecz że powstał z nasienia Józefa i urodził się tylko jako człowiek. Chrystus jednak jest doskonalszy od innych przez cnotę sprawiedliwości, nieskazitelność życia. (...) Po nim wystąpił heretyk Kerynt, który nauczał podobnie. (...) Utrzymywał, że Chrystus zrodzony został z nasienia Józefa i był jedynie człowiekiem bez połączenia z bóstwem” („Przeciw wszystkim herezjom” 3).

   O ich herezji wspominają też Ireneusz (Adversus haereses I:25; I:26,1; III:2,1 i 3,4), Hipolit Rzymski (Refutatio omnium haeresium 7:32), Epifaniusz (Haereses 27:1,2 i 4), Klemens Aleksandryjski („Kobierce” III:5-10; III:25,5; III:54,1) i Euzebiusz z Cezarei („Historia Kościoła” III:28; IV:7,9; IV:14,6; IV:22,5 VII:25,2-3). Pisarze wczesnochrześcijańscy, prócz opisów ich nauk, zostawili też świadectwa dotyczące ich rozwiązłego życia (Karpokrates) oraz odrzucania Listów Apostoła Pawła (Cerynt).

Szewc Teodot (II w.) i bankier Teodot (II/III w.)

   Euzebiusz (ur. 260), cytując dzieło Hipolita Rzymskiego (†235) pt. „Mały labirynt”, napisał o szewcu Teodocie następująco:

„Wiktor [papież w latach 189-198] wykluczył z jedności szewca Teodota, wodza i ojca tego odszczepieństwa bezbożnego, który pierwszy twierdził, że Chrystus jest tylko człowiekiem. Przecie jeśli Wiktor tak myślał, jak tego uczą w swem bluźnierstwie [heretycy], jakżeż mógł wyłączyć Teodota, tej herezji twórcę?” („Historia Kościoła” V:28,6).

   Cytując też Hipolita wspomniał również o Teodocie bankierze i innych jego zwolennikach:

   „Był niejaki Natalius, wyznawca, a nie przed laty, ale za naszych żył czasów. Zdarzyło się, że został w błąd wprowadzony przez Asklepjodotosa i innego Teodota, bankiera, obydwaj zaś byli uczniami szewca Teodota, który jako pierwszy dla owej nauki, a raczej głupoty, został wykluczony z jedności przez Wiktora, jak się rzekło ówczesnego biskupa [papież w latach 189-198]. Za pieniądze dał się Natalius namówić do przyjęcia tytułu biskupa tej herezji, a miał pobierać miesięcznie 150 denarów. (...) Że ludzie, co nauk pogańskich nadużywają dla stwierdzenia swych zapatrywań heretyckich i z niegodziwością bezbożników fałszują szczerą wiarę Pism bożych, że ludzie tego rodzaju dalecy są od wiary, na to chyba słów tracić nie potrzeba. Dlatego właśnie tak śmiało rękę wyciągnęli po Księgi święte, pod pozorem, że je chcieli poprawić. Że zaś to, co o nich mówię, nie jest kłamstwem, o tem każdy, kto chce, może się przekonać. Gdyby ktokolwiek bowiem pozbierał wszystkie ich opisy i dokładnie je z sobą porównał, znalazłby w nich niemałe różnice. Kopje Asklepjadesa nie zgadzają się z Teodotowymi. Nie trudno zebrać wielką ich liczbę, bo uczniowie ich skwapliwie odpisują to, co każdy z nich poprawił, a raczej sfałszował. Z temi znowu nie zgadzają się teksty Hermofilosa, a kopje Apolonjadesa różnią się nawet między sobą. Otóż można pierwsze ich teksty porównać z późniejszymi ich przeróbkami, a znajdzie się różnic wiele. Jak wielkie zaś zuchwalstwo leży w tym występku, tego zapewne nawet oni sami nie są nieświadomi. Albowiem albo nie wierzą, że Duch Święty natchnął Pismo boże, i w takim razie są niewierni, albo samych siebie uważają za mędrszych od Ducha Świętego, a w takim razie są opętani” (jw. V:28,8-10, 15-18).

Również pismo przypisywane Tertulianowi (155-220) podało w II wieku informacje o Teodocie (szewcu) i innym Teodocie (bankierze), jego następcy:

„Do nich dołączył Teodot, heretyk z Bizancjum, który później aresztowany jako chrześcijanin zaparł się Chrystusa, a później jednak nie zaprzestał bluźnić Chrystusowi. Wprowadził bowiem pogląd, według którego uważał Chrystusa tylko za człowieka, zaprzeczył zaś jego bóstwu. Zgadzał się, że został on poczęty przez Ducha Świętego i narodzony z dziewicy. Twierdził jednak, że był on zwykłym pozbawionym czegokolwiek człowiekiem, niczym nie różnił się od innych ludzi, tylko powagą sprawiedliwości.
Po nim wystąpił jeszcze jeden heretyk, inny Teodot, który przyjmował poczęcie i narodzenie Chrystusa z Ducha Świętego i dziewicy Marii, twierdził jednak, że był niższy od Melchizedeka, stosownie do tego co powiedziano o Chrystusie: »Jesteś kapłanem na wieki według porządku Melchizedeka«. (...) Uważał, że Melchizedek jest o tyle lepszy od Chrystusa, że nie miał ojca i matki, ani rodowodu. Jego początek i koniec nie został poznany, ani nie może być poznany” („Przeciw wszystkim herezjom” 8).

   O Teodocie bankierze pisał też Hipolit Rzymski w dziele Refutatio omnium haeresium (VII:36), a o Teodocie szewcu wspomniał Epifaniusz (315-403) w piśmie Haereses (54:1,7).
   Widzimy więc, że zwolennicy nauk Teodota zmieniali swoje poglądy, jak to zaznaczył Hipolit cytowany przez Euzebiusza. Zupełnie podobnie będą się zachowywać później Bracia Polscy, sprzeczający się między sobą i korygujący swoje zapatrywania.


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #52 dnia: 18 Lipiec, 2016, 10:20 »
Kolejni przeciwnicy preegzystencji Mesjasza

Artemon (II/III w.) i Paweł z Samosaty (III w.)

Paweł z Samosaty najczęściej przywoływany jest jako 'ojciec' antytrynitarzy.
   
Euzebiusz (ur. 260), cytując dzieło Hipolita Rzymskiego (†235) pt. „Mały labirynt”, napisał o Artemonie i Pawle z Samosaty następująco:

„Jeden z tych mężów napisał dzieło przeciwko herezji Artemona, którą Paweł z Samostaty [zm. po 272] usiłował za naszych odświeżyć czasów. Znajduje się tam opowieść, należąca do zajmującej nas obecnie historji. Jest w niej bowiem odparcie co dopiero wspomnianej herezji, która twierdzi, że Zbawiciel był tylko człowiekiem, a która nie tak dawno temu wystąpiła z nowinkami swemi, podczas gdy jej twórcy chcieli ją starożytności otoczyć powagą. Prócz tego znajduje się tam wiele innych dowodów na zbicie owego kłamstwa bluźnierczego, a wreszcie czytamy dosłownie: »Otóż twierdzą oni, że wszyscy starzy, a nawet apostołowie, przejęli i nauczali to samo, co oni mówią obecnie, że prawdziwa nauka przechowała się do czasów Wiktora [papież w latach 189-198], trzynastego z rzędu po Piotrze biskupa rzymskiego. Począwszy zaś od Zefiryna [papież w latach 198-217], następcy jego, prawda została sfałszowana. Twierdzenie to mogłoby mieć pozór prawdy, gdyby się przedewszystkiem Księgi boże temu nie sprzeciwiały. Istnieją ponadto pisma niektórych braci, starsze od czasów Wiktorowych, a ułożone w obronie prawdy, tak przeciwko poganom, jak i przeciwko herezjom ówczesnym. Mówią one o Justynie, Miltjadesie, Tacjanie, Klemensie i bardzo wielu innych, a wszędzie o Chrystusie jako Bogu. Któżby nie znał dzieł Ireneusza, Melitona i innych, które głoszą, że Chrystus jest Bogiem i człowiekiem? Ileż to psalmów i pieśni, ułożonych od czasów pierwotnych przez wiernych braci, opiewa Chrystusa jako Słowo Boże i przyznaje mu boskość? Jakżeż więc przypuścić, że ci, którzy żyli przed Wiktorem, tak uczyli, jak oni mówią, jeśli od tylu lat kościelną głoszono naukę? Jak się nie wstydzą, takie o Wiktorze zmyślać kłamstwa, aczkolwiek wiedzą bardzo dobrze, że Wiktor wykluczył z jedności szewca Teodota, wodza i ojca tego odszczepieństwa bezbożnego, który pierwszy twierdził, że Chrystus jest tylko człowiekiem? Przecie jeśli Wiktor tak myślał, jak tego uczą w swem bluźnierstwie, jakżeż mógł wyłączyć Teodota, tej herezji twórcę?«.” („Historia Kościoła” V:28:1-7).

   Prócz tego Euzebiusz opisuje osobę Pawła z Samosaty w długim fragmencie swej historii kościelnej (patrz „Historia Kościoła” VII:27,1 – VII:30,19). Oto fragment z niej:

   „a biskupstwo obejmuje tam Paweł z Samosaty. Żywił on niskie i przyziemne wyobrażenia o Chrystusie, w przeciwieństwie do nauki kościelnej, jakoby z natury swej był pospolitym tylko człowiekiem” („Historia Kościoła” VII:27,1-2).

A oto kolejny fragment Euzebiusza, a właściwie z cytowanego przez niego Listu biskupów z synodu do biskupa rzymskiego Dionizego (papież w latach 260-268):

   „Pieśni ku czci Pana naszego, Jezusa Chrystusa kazał przestać śpiewać jako zbyt nowych i przez współczesnych układanych mężów (...) Otóż nie chce on wyznawać razem z nami, że Syn Boży z nieba zstąpił. (...) I nie będzie to twierdzenie gołosłowne, lecz oparte na wielu dowodach z dokumentów załączonych, przede wszystkim zaś na własnych jego słowach, że Jezus Chrystus tutaj z dołu pochodzi. Ci zaś, którzy ku jego czci pieśni nucą i wielbią go wobec ludu, śpiewają o swym bezbożnym nauczycielu, że z nieba zstąpił, jak anioł. I takim to rzeczom on nie przeciwdziała, owszem, pyszałek ten słucha tych wywodów” (jw. VII:30,10-11);

   „czuliśmy się tedy zniewoleni wykluczyć tego zaciętego nieprzyjaciela bożego i w miejsce jego innego dla kościoła katolickiego ustanowić biskupa...” (jw. VII:30,17).

   W Liście tym biskupi opisują też wiele kwestii dotyczących moralności Pawła z Samosaty i jego otoczenia, jednak opuszczamy te kwestie, jako nie mające związku z naszym tematem preegzystencji Jezusa. Poglądy jego zostały potępione przez synody w 264 i 268 roku w Antiochii, a później odnoszono się też do nich na kolejnym synodzie antiocheńskim w roku 344-345:

   „Choć zgodnie z Pismem wyznajemy trzy jestestwa i trzy Osoby: Ojca, Syna i Ducha Świętego, nie czynimy przez to trzech Bogów. Wiemy bowiem, że jest tylko jeden Bóg niezależny i niezrodzony, bez początku i niewidzialny, Bóg i Ojciec Jednorodzonego, jedyny mający sam z siebie istnienie, jedyny szczodrze użyczający istnienia wszystkim innym [bytom]. Gdy mówimy, że tylko Bóg jest Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa, i że tylko On sam jest niezrodzony, nie zaprzeczamy, że także Chrystus jest przedwiecznym Bogiem, jak to czynią zwolennicy Pawła z Samosaty...” (Symbol wiary zwany Ekthesis makrostichos IV, 1-2; tekst zawarty w De synodis 26, I-X Atanazego [†373]).

   Herezję Pawła z Samosaty wspomniano też na soborze w Nicei (325) w Kanonach i na synodzie w Aleksandrii (362) w Aktach Synodalnych.
   Wspomnijmy jeszcze tylko, że znany herezjarcha Ariusz (256-336), do którego odwoływało się później wielu odrzucających Bóstwo Jezusa, nie negował preegzystencji Chrystusa, ale tylko jego odwieczne istnienie. Twierdził bowiem, że Bóg „stworzył” w pewnym momencie swej wieczności Syna Bożego. W związku z tym dla Ariusza Jezus był tylko „stworzeniem”, ale posiadającym preegzystencję. Świadkowie Jehowy tak go charakteryzują:

„Ariusz zaprzeczał, jakoby Syn miał tę samą naturę (esencję, substancję), co Ojciec. Utrzymywał, że Syn rzeczywiście jest synem, a zatem miał początek. Ducha Świętego uznawał za osobę, lecz innej natury niż Ojciec albo Syn, a przy tym za niższego od Nich. Mówił wprawdzie o »Triadzie«, czy też »Trójcy«, ale iż składa się ona z osób, które nie są sobie równe, przy czym Ojciec nie był stworzony” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 3 s.21).


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #53 dnia: 18 Lipiec, 2016, 17:58 »
Później przez całe wieki, po schyłku arianizmu, nie było jakichś znanych i wiodących antytrynitarzy. Pojawili się dopiero wraz z reformacją.
Jednak np. Servet uznawał preegzystencję Logosu, jak i pierwsi Bracia Polscy.
Z czasem kurs zaostrzyli i odrzucili nie tylko Bóstwo Chrystusa, modlitwę i cześć dla Niego, osobowość Ducha Św. ale i preegzystencję Jezusa.
Poniżej spory fragment z mych dociekań.

Bracia Polscy


Zaznaczam że linki to stron związanych z Braćmi Polskimi są w większości nieaktualne. Cóż zapał antytrynitarzy widocznie opadł.

   O Braciach Polskich wspomnieliśmy powyżej w podrozdziale Ebionici (I/II w.).

   Po setkach lat, po wspomnianych herezjarchach, pojawił się na świecie Hiszpan M. Servet (1511-1553), który w wieku 20 lat opublikował dzieło przeciwko Trójcy Świętej zatytułowane De Trinitatis erroribus libri septem (O błędach Trójcy ksiąg siedmioro).
   Na jego wielu poglądach antytrynitarnych wychowali się późniejsi Bracia Polscy, którzy wyodrębnili się, jako skrajny odłam, ze zboru kalwińskiego w latach 1562-1565:

„Ruch b.p. nie zrodził się w Polsce; swe główne założenia ideologiczne zaczerpnął z antytrynitaryzmu M. Serveta i L. Socyna; pierwszym jego wyznawcą i propagatorem w Polsce był Piotr z Goniądza, który podczas studiów w Padwie zapoznał się z dziełami Serveta i po powrocie do kraju wystąpił 1556 na synodzie w Seceminie z deklaracją antytrynitarską; idee jego nie zostały jednak przyjęte przez ówczesnych protestantów pol. pozostających pod wzrastającymi wpływami kalwinizmu. Podatny grunt do przyjęcia antytrynitaryzmu stworzyły dopiero 1560-1561 spory wywołane wśród członków młp. zboru kalwińskiego przez F. Stankara (...) jesienią 1562 zjawił się w Polsce G. Biandrata (...) po wyjeździe Biandraty do Siedmiogrodu wywołali oni pod koniec 1562 nowy rozłam w młp. zborze kalwińskim, zakończony 1565 definitywnym zerwaniem z kalwinizmem i ukonstytuowaniem się sekty antytrynitarskiej (...) Wystąpił z nim otwarcie 1566 Grzegorz Paweł twierdząc, że (...) Chrystus jest tylko człowiekiem, cudownie urodzonym i zesłanym na świat dla zbawienia ludzi, a po zmartwychwstaniu podniesionym do godności bóstwa za świętość życia. (...) Tezy te spowodowały 1567 nowy rozłam w zborze b.p., większość przyjęła unitarianizm, natomiast mniejszość opowiedziała się za boskością i przedwiecznością Chrystusa (dyteizm)” („Encyklopedia Katolicka” Lublin 1985, hasło Bracia Polscy, szp. 1003).

   „Bracia Polscy (...) zanikli po 1658” (jw. szp. 1002).

   „Tragiczny koniec b.p. zapoczątkowało 1638 zburzenie Rakowa pod pretekstem, że uczniowie akademii mieli znieważyć przydrożny krzyż; po serii dalszych prześladowań i kompromitującym ruch poparciu udzielonym przez jego zwolenników najeźdźcy szwedzkiemu ogłoszono uchwałę sejmu z 1658 nakazującą b.p. pod karą śmierci w ciągu 3 lat przejść na katolicyzm albo opuścić kraj; wówczas część przyjęła katolicyzm (m.in. poeta W. Potocki), część udała się do Siedmiogrodu, a większość wyemigrowała do Holandii, ku której b.p. już dawno grawitowali i dokąd przenieśli z Rakowa swój ośrodek wydawniczy, publikując m.in. w Amsterdamie 1666-68 monumentalny zbiór pism najwybitniejszych pisarzy socyniańskich Bibliotheca Fratrum Polonorum. Wkrótce potem b.p. wymarli, a ich naukę oraz naukę współwyznawców siedmiogrodzkich przejęli unitarianie ang. i amerykańscy. (...) do ideologii b.p. nawiązuje w XX w. Jednota Braci Polskich” (jw. szp. 1005).

   „Raków zaś został przekształcony w ważny lokalny ośrodek kościelny katolicki z rozwiniętym kultem maryjnym” („Historia Kościoła 3. 1500-1715” H. Tuchle, C. A. Bouman, przełożył J. Piesiewicz, Warszawa 1986, s. 359).

   Do znanych unitarian z XVI-XVII wieku należeli (prócz L. Socyna [zm. 1562], G. Biandraty [zm. 1588], Grzegorza Pawła z Brzezin [zm. 1591]) F. Socyn (zm. 1604; bratanek L. Socyna): M. Czechowic (zm. 1613), J. Niemojewski (zm. 1598) oraz Sz. Budny i J. Paleolog (zm. 1585) (ci dwaj zaliczani do judaizantów).
M. Czechowic odrzucił preegzystencję Jezusa w roku 1569, a inny z Braci Polskich, zaliczany do dyteistów, S. Farnowski (zm. 1616) bronił jej aż do swej śmierci.
   Natomiast Piotr z Goniądza (zm. 1573), pierwszy propagator unitarianizmu w Polsce, również do końca swych dni wierzył w preegzystencję Jezusa. Dał temu wyraz w swym dziełku polemicznym przeciw herezji ebionitów pt. O Synu Bożym iże był przed stworzeniem świata, a iż jest przezeń wszytko uczyniono przeciw fałesznym wykrętom ebiońskim (Węgrów 1570). Takich jak on było wielu w początkach Braci Polskich, jednak zostali oni później zmarginalizowani przez skrajnych unitarian, a ich poglądy zanikły.
   Naukę o preegzystencji Chrystusa Piotr z Goniądza przyjął od M. Serveta, z którego pismami, jak napomknęliśmy, zetknął się w Padwie.
   Współcześni unitarianie wspominają, że Jezus według M. Serveta preegzystował:

„W obu przypadkach, to jest w kwestii sposobu poczęcia Chrystusa i jego przedwieczności, różniły się znacznie zdania S. Budnego i autorów Katechizmu od opinii M. Serweta, dla którego Jezus był przedwiecznym. Synem Boga, Bogiem-aniołem, który jednakże nie pośredniczył w stwarzaniu” (patrz artykuł pt. Wpływ metodologicznych podstaw serwetiańskiej egzegezy biblijnej na doktrynę religijną Braci Polskich w XVI wieku,  zamieszczony na www.jeszua.pl [Autor tego artykułu, A. Nangast, zastrzega się, że inny unitarianin dochodzi do odmiennych wniosków na temat omawianej nauki M. Serveta! Jednak cytowany poniżej Sz. Budny potwierdza, że M. Servet wierzył w preegzystencję Logosu.]).

„Podobnie sprawę ujmował Serwet, dla którego Chrystus, jako Syn Boga istniał »odwiecznie«[141], nie pełniąc jednocześnie funkcji platońskiego pośrednika Absolutu w dziele stwarzania. (...)
[141]Serwet wyraził taką opinię, pisząc: Ten sam Chrystus jest i był odwiecznie Bogiem. Por. M. Serwet, O błędach..., s. 77” (jw.; ten fragment z dzieła M. Serveta pt. „O błędach trójcy ksiąg siedem” zamieszczony jest też na www.braciapolscy.com w opublikowanych kilku rozdziałach z jego pisma).

   Trzeba też dodać, że Bracia Polscy nie byli zgodni ze sobą i jednolici w poglądach, szczególnie w XVI wieku. Prócz wyżej wymienionych spraw (preegzystencja Jezusa, poczęcie Jego poprzez Józefa) spierali się też o to, czy modlić się do Jezusa i czy Go czcić, czy Duch Święty jest osobą, itp.
   To, że Bracia Polscy zmieniali poglądy i kłócili się o wprowadzane nauki świadczy o tym, iż te wykładnie nie miały nic wspólnego z wierzeniami chrześcijan z I wieku.
   Oto przykładowo jak Sz. Budny zwalczał poglądy (dotyczące preegzystencji Jezusa i poczęcia z Ducha Świętego) swego współbrata Piotra z Goniądza, M. Serveta i innych Braci Polskich:

   „Goniądz przeto, nauczywszy się tego z ksiąg Michaela Serweta, tak o tym rozumie, iż »był przed wieki niejaki Duch, przez którego – prawi – Bóg wszystkie rzeczy stworzył, którego Jan ś. Logiem, to jest Mową zowie. Gdy przeto – powieda – miał się Syn Boży w żywocie panny zacząć, tedy on to isty Duch przedwieczny zstąpił w żywot onej panny i był miasto nasienia męskiego, że co pierwej był Duchem, tedy się zstał ciałem, to jest człowiekiem (...)« Toć jest Serwetowe, Goniędzowe, Farnowijusowe i inych niektórych o Synu Bożym i jego poczęciu mnimanie, w którymem też i ja przez kilka lat był i długom się o nie zastawiał, bo zda się rozumowi barzo podobne i z niektórymi miejscy Pisma wielce zgodne, jak gdzie Chrystus mówi: »Zstąpiłem z nieba. Jeszcze Abraham nie był, ja jestem« etc. (...) Otóż jeśliby Syn Boży z Ducha urodził, tedyby musiał być duchem, a nie człowiekiem. (...) Fałsz przeto jest, co twierdzą serwecyjani, żeby się Syn Boży nie z nasienia, ale z Ducha wiecznego jako z materyjej począł” (O przedniejszych chrystyjańskiej wiary artykulech, to jest o Bogu jedynym, o Synu Jego i o Duchu Świętym Sz. Budny, Łosk 1576, s. 75-76; tekst zamieszczony na www.apologeta.nazwa.pl/teologia/Budny%20-%20O%20Przedniejszych.pdf).

   Dzieło to Sz. Budny skierował przeciw „trójczakom” (trynitarianom) oraz przeciwko swoim współbraciom „trybożnikom” (tryteistom), „dwobożnikom” (dyteistom) i „wszem przedwiecznikom” (wyznającym preegzystencję Słowa).
   Ciekawe, czy po wykluczeniu z szeregów Braci Polskich i po powrocie do nich Sz. Budny zmienił znów poglądy? Na to pytanie nie potrafili mi odpowiedzieć dzisiejsi unitarianie.
   Z Sz. Budnym Bracia Polscy mieli też i inne problemy, a był on postacią znaną i wiodącą oraz wpływową w tym ruchu:

   „W latach siedemdziesiątych przetłumaczył Biblię na język polski. Tłumaczenie to zwane Biblią nieświeską było na tyle radykalne, że doprowadziło nawet do sporu z innymi arianami. Współwyznawcy Szymona Budnego chcieli usunąć ich zdaniem zbyt radykalne zmiany” (art. pt. Szymon Budny zamieszczony na http://www.braciapolscy.com/szymon_budny.html).

   W historii Braci Polskich mieliśmy tak ostre starcia chrystologiczne, że jedno z nich skończyło się nawet więzieniem i śmiercią jednego z polemistów. Oto opis takiej sytuacji, zamieszczony na jednej ze stron unitariańskich:

„W unitariańskich zborach siedmiogrodzkich Blandrata musiał stoczyć ciężki bój ze swoim protegowanym Franciszkiem Davidisem, który stanął na pozycji radykalnego unitarianizmu (nonadorantyzm, odrzucał jakąkolwiek cześć oddawaną Chrystusowi). Blandrata prosi Socyna o pomoc w przekonaniu Davidisa, żeby nie głosił publicznie nowinek teologicznych za które przewidywane były w Siedmiogrodzie surowe kary. Wysiłki Fausta Socyna nie przynoszą rezultatu. Franciszek Davidis w końcu zostaje skazany na karę więzienia, gdzie w krótkim czasie umiera. Analizując pisma Blandraty możemy stwierdzić, że nie był on wcale przeciwnikiem poglądów Davidisa, raczej chodziło mu o dobro ruchu unitariańskiego, który zewsząd narażony był na zniszczenie. Stanowisko Blandraty w tej sprawie poparły polskie zbory, zażenowany tą sytuacją był natomiast Szymon Budny. Sprawa Davidisa to jedna z nielicznych plam historii polskiego antytrynitaryzmu, dlatego warto jej poświęcić chwilę. Sprawa nie jest bowiem taka prosta. Ze źródeł wiemy, że Faust Socyn przyjechał do Davidisa, przebywał u niego dłuższy czas i próbował przekonywać. Chociaż przystawał na wiele argumentów Franciszka Davida uważał, że można czcić Chrystusa. Spór zatem nie tyczył się kwestii powinności oddawania czci Jezusowi, lecz możności. David zatem stanął na zupełnie skrajnej, prawie, że judaistycznej stronie uważając za całkowicie niezgodne z Pismem oddawanie czci Jezusowi Chrystusowi. Napomnienia Socyna nie przyniosły skutku. David publicznie i ostentacyjnie głosi swoje poglądy tym samym narażając unitarianizm na wielkie zagrożenie i upadek. Biandrata w obawie przed zniszczeniem tego, co już zostało dokonane i co udało się osiągnąć przyczynia się do procesu Davida. Proces kończy się karą więzienia. Schorowany już wcześniej Franciszek wkrótce umiera” (art. pt. Jerzy Blandrata (Giorgio Biandrata) zamieszczony na http://www.braciapolscy.com/giorgio_biandrata.html).

   Obecnie wierzenia Braci Polskich podtrzymują różne grupy unitariańskie i chrystadelfianie (w Polsce są to grupki nielicznych wiernych). Różnią się one jednak poglądami dotyczącymi Chrystusa.
   W korespondencji ze mną Artur Olczykowski, unitarianin, właściciel i współwłaściciel stron www.jeszua.pl oraz www.braciapolscy.com, wyraził taki oto pogląd na temat poczęcia Jezusa:

   „Zbory związane z Biblical Unitarians i Church of God Abrahamic Faith (Anthony Buzzard) generalnie uznają nadprzyrodzone poczęcie Jezusa z Ducha Świętego. Polscy unitarianie w większości, tak jak ja, opowiadają się za poglądem Budnego bądź bardziej radykalnym poglądem Ebionitów sądząc, że relacje ewangeliczne są późniejszą redakcją bądź mają tylko wydźwięk teologiczny, stanowią swego rodzaju midrasz, a nie historyczne sprawozdanie. Ciekawe jest to, że rodzina Jezusa łącznie z jego matką nie wierzyła w jego posłanie jak czytamy w pewnych fragmentach ewangelii, co byłoby dziwne, gdyby wydarzenia dziewiczego poczęcia były prawdą”.
« Ostatnia zmiana: 18 Sierpień, 2018, 11:48 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #54 dnia: 18 Lipiec, 2016, 18:20 »
Teksty Nowego Testamentu były tu przytaczane z Biblii Tysiąclecia, bez komentarzy trynitarnych i antytrynitarnych. Każdy sam będzie mógł wyrobić sobie zdanie o poniższych fragmentach. Z tego względu zbiór ten jest jakby ekumeniczny. W kilku przypadkach jednak przytoczymy drobne objaśnienia do tekstów.
   Na początku trzeba stanowczo zaznaczyć, że w Piśmie Świętym nie znajdziemy zdań typu:

   „Pan Jezus nie istniał przed swym poczęciem i narodzeniem”.

   „Chrystus dopiero gdy począł się i urodził zaczął egzystować”.

   Nie ma więc w Biblii ani jednego tekstu zaprzeczającego preegzystencji Syna Bożego. W związku z tym przytaczane poniżej teksty potwierdzają preegzystencję Jezusa, a nie mogą jej natomiast przeczyć.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że antytrynitarze mają swoją reinterpretację wymienianych fragmentów biblijnych, ale my pozostawiamy zrozumienie ich każdemu według jego wiary i rozumu. Duch Święty też musi nas w tym poprowadzić, gdyż po to został nam zesłany.

Przeważająca większość tekstów, które cytujemy, pochodzi z Ewangelii Jana i Listów Pawła. Przypominamy, że ebionici, twórcy herezji którą omawiamy, odrzucali Listy Pawła, a pokazali się na arenie dziejów przed ukazaniem się Ewangelii Jana. Ona więc i spuścizna Pawłowa polemizują z doktryną ebionitów, którzy mieli, jak wspomnieliśmy powyżej, swoją „Ewangelię według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie” (pełny fragment cytowaliśmy wcześniej). Apostoł Jan nie tylko w temacie preegzystencji Chrystusa jakby bezpośrednio polemizuje z nimi, ale też w sprawie zachowywania zwyczajów żydowskich, w tym szabatu. Zauważmy, ebionici podkreślali odpoczynek sobotni, a Jezus w Ewangelii Jana w sam szabat mówi:

„I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam». Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.” (J 5:16-18).


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #55 dnia: 18 Lipiec, 2016, 18:24 »
Powyżej cytowane były teksty ST.

Teksty Starego Testamentu mogą być właściwie rozumiane tylko w duchu Nowego Testamentu. W wielu przypadkach przytaczamy wypowiedzi wczesnochrześcijańskie, by pokazać, jak rozumieli fragmenty Starego Testamentu uczniowie Apostołów.
Trzeba też nadmienić, że na przykład Justyn Męczennik w II wieku często nazywa Chrystusa Bogiem i Aniołem. Wynika to z tekstów Biblii, w których wymiennie występuje Jahwe i anioł Jahwe (np. Wj 3:2 i 6; Rdz 16:9 i 13). Ponieważ zaś prawie wszystkie objawienia Boga Jahwe w Starym Testamencie przypisuje on Jezusowi, więc również tam gdzie występuje anioł Jahwe, Justyn uważa go za Chrystusa. Tak czyni też wielu innych pisarzy wczesnochrześcijańskich. Tym samym potwierdzają oni wiarę w preegzystencję Chrystusa.
Dlaczego oni starają się udowodnić obecność Jezusa w Starym Testamencie? Otóż dlatego, że polemizują często z Żydami (jak np. Justyn Męczennik z Tryfonem), a dla nich Nowy Testament nie był żadnym autorytetem.
Podobnie poganom chciano pokazać, że Jezus już był obecny w starych pismach, starszych niż nie jedna księga pogańska, a nie tylko w tych napisanych przez chrześcijan.
Również niektórym heretykom, którzy uważali, że Jezus i Ojciec to ta sama osoba (patrypasjanie), chrześcijanie próbowali poprzez Stary Testament wykazać rozróżnienie osób Bożych.
   My tym bardziej mamy prawo odwoływać się do pism wczesnochrześcijańskich z wieków I-III dla ukazania, jak rozumiano kiedyś teksty Starego Testamentu, skoro unitarianie powołują się na interpretację Biblii Braci Polskich z XVI wieku.
   Cytujemy poniżej kilka tekstów o uosobionej Mądrości Bożej, gdyż teksty te były w przeszłości wielokrotnie przez chrześcijan odnoszone do Słowa, które stało się ciałem. Tak samo zresztą jak fragment z Księgi Mądrości 2:12-22, zaczynający się od słów „Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny...”, w którym widziano zapowiedź losu Jezusa na ziemi.
   W wielu przypadkach pisarze wczesnochrześcijańscy komentując Stary Testament odwołują się do greckiej Septuaginty, a nie do tekstu hebrajskiego. Z tego powodu cytowane przez nich fragmenty Pisma Świętego odbiegają od przytaczanego przez nas tekstu z Biblii Tysiąclecia. Nie powinno to nas niepokoić, jak Żydów palestyńskich z I wieku, którzy rychło odrzucili Septuagintę, która częściej niż tekst hebrajski potwierdzała preegzystencję Mesjasza chrześcijan.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #56 dnia: 18 Lipiec, 2016, 18:26 »
Myślę, że Justyn nazywa Jezusa greckim słowem angellos jako rzeczownikiem pospolitym ("posłaniec", "poseł"), a nie po to, aby określić jego naturę.


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #57 dnia: 18 Lipiec, 2016, 18:31 »
Myślę, że Justyn nazywa Jezusa greckim słowem angellos jako rzeczownikiem pospolitym ("posłaniec", "poseł"), a nie po to, aby określić jego naturę.
Nie będę się spierał. Całkiem możliwe. Nie burzy to też w niczym mojej wiary ani koncepcji. ;)

Jakbyś chciał wklepać jakieś ciekawsze teksty Ariusza byłbym wdzięczny.
Ale wpierw podaj aby zaspokoić moją ciekawość ile tego jest po tym herezjarsze.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #58 dnia: 18 Lipiec, 2016, 18:46 »
Mamy krótkie listy Ariusza do Aleksandra zachowany u Atanazego (De synodis 16) i u Epifaniusza (Panarion 69, 7) oraz do Euzebiusza z Nikomedii (zachowane w dziełach Teodoreta z Cyru i Epifaniusza). Mamy też fragmenty jego dzieła pt. Thalia (Uczta), które zachowały się u Atanazego (De synodis 15). Ponadto zachowały się pojedyncze cytaty, ale u jego przeciwników, więc w 100% nie wiadomo, czy nie są przeinaczone. W wolnej chwili coś powybieram i przepiszę.


Offline Roszada

Odp: Preegzystencja Mesjasza wg ST, NT i pism wczesnochrześcijańskich
« Odpowiedź #59 dnia: 18 Lipiec, 2016, 18:53 »
Dzięki, ale to niewiele mi mówi co do ilości.
Czy to jest 5 stron razem, czy jedna, czy 15. :)