Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG  (Przeczytany 8076 razy)

Offline matus

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #15 dnia: 07 Lipiec, 2016, 09:35 »
"No wiesz siostro, ale może przez ten czas jak nas nie było, to sytuacja tych ludzi się zmieniła i dzisiaj nas będą chętnie słuchać..."
"A nuż się któremuś noga w życiu podwinęła i da radę tego osłabionego frajera capnąć."
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Alicja

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 87
  • Polubień: 202
  • "we're all mad here"
Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #16 dnia: 07 Lipiec, 2016, 11:56 »
Ale takie plany były robione już od dawna, jeszcze za czasów mojego gimnazjum, nic nowego :P Co prawda ja lubiłam robić sobie swoje dopasowane pod siebie (uwielbiałam plany :D), ale taki przykładowy plan miał zachęcić ludzi do pionierowania, wtedy okazywało się, że to wcale tak dużo czasu nie zajmuje, jak się wydaje. Nie patrzy się wtedy na te 50 godzin (w przypadku pomocniczego pioniera kiedyś, nie wiem jak jest teraz :P) jak na nieosiągalne.

Zobrazowanie czegoś przykładem jest nie od dziś dobrym sposobem manipulacji i reklamy.
'How do you know I'm mad?' said Alice.
'You must be,' said the Cat, 'or you wouldn't have come here.'


Offline M

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #17 dnia: 07 Lipiec, 2016, 17:01 »
Nie patrzy się wtedy na te 50 godzin (w przypadku pomocniczego pioniera kiedyś, nie wiem jak jest teraz :P)

Obecnie przez większość roku jest 50 godzin, ale w miesiącu Pamiątki, a także w miesiącu wizyty nadzorcy obwodu można robić tzw. "małego pioniera" (określenie nieoficjalne ;)), gdzie wystarczy zrobić 30 godzin i być zaliczonym w poczet pionierów (a podczas obsługi móc przyjść na specjalne spotkanie z pionierami).


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #18 dnia: 07 Lipiec, 2016, 17:44 »
Ale szybko zauważyłam, że wiele osób ma inne podejście.... i dla nich głoszenie jest równoznaczne z nabijaniem kilometrów w pieszej wędrówce.


No więc wyruszamy w teren. Idziemy, idziemy, idziemy.... idziemy, idziemy... to już chyba 3 kilometr za nami... W tym czasie owa siostra ANI RAZU nie zaczepiła nikogo na ulicy. Ja żeby jakoś "ratować" sytuację, to starałam się kogoś "złapać" na rozmowę albo chociaż dać traktat w locie. A ona nic.
Myślę - nie będę frajerem - ona się nie wysila, to ja też nie będę. No więc idziemy, idziemy, idziemy... i rozmawiamy o wszelkich sprawach (ploteczki, o życiu, ciekawostki zborowe itd. itp.). Gdy doszłyśmy w końcu do miejsca X (jakieś 4 km od domu), to ona mi mówi: NO TO WRACAMY!
I znów żeśmy szły... nikogo nie zaczepiając. Na koniec takiej "służby" wpisywało się jedną albo dwie godziny (zależy od tego jak długo nam zeszła trasa; a czasem się jeszcze o sklep zahaczyło).

Ilekroć byłam na takim "głoszeniu" to pytałam sama siebie: GDZIE TU JEST SENS I LOGIKA?! Przecież to zmarnowany czas! Już lepiej było zostać w domu niż tyle kilometrów na marne zrobić!

Ta siostra znów się ze mną umówiła do służby. Mówi, że ma odwiedziny. Ucieszyłam się - super, będzie głoszenie! Ale scenariusz się powtórzył... idziemy, idziemy, idziemy... po czym ona zadzwoniła do jednych drzwi. Nikt nie odpowiada (widocznie był w pracy skoro było okolo godz. 12.00). A więc ona mówi: no to wracamy! I znów żeśmy sżły... i szły...


Pamiętam jak szłam z jedna pionierką na odwiedziny, szłyśmy nie wiem, ok. 4km w jedną stronę, prawie poza miasto, cały umówiony czas zajęty miałyśmy przez wędrówkę. W drodze powrotnej, śmiałyśmy się że pionierzy powinni wpisywać sobie kilometry zamiast godzin.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline donadams

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #19 dnia: 07 Lipiec, 2016, 18:36 »
Czyż nie lepiej NA TĘ SAMĄ PRACĘ poświęcić 10 godzin zamiast 70..?! Przecież te pozostałe godziny to są puste przebiegi bez wartości. Może w Afryce, jak ktoś ma 20 studiów biblijnych, to nie marnuje czasu. Ale w polskim mieście... no błagam!

Dokładnie! Ale kogo, powiedz mi, no kogo to obchodzi? Mało tego! Raportowanie godzin, o czym już pisałem nie raz i nie tylko na tym forum, sprawiło, że owe godziny stały się walutą. Więc teraz tym bardziej każdy zarabia na swoje przywileje, na uznanie. Ktoś powiedział, że 'kiedy dajesz dary miłosierdzia, twoja jedna ręką nie ma wiedzieć, co robi druga', ale w sumie to chyba nie był nikt ważny, bo miłosiernego głoszenia w zborze chrześcijańskim to nie dotyczy.

Uczciwie powiem, że postrzeganie mnie przez cały zbór zmieniło się z dniem, w którym zrezygnowałem z bycia pionierem stałym. Wręcz ze smutkiem wypominano mi, że 'ah, bo ty już nie jesteś pionierem...'. Wiem i sam to przeżyłem - bycie pionierem stałym to status, to nadal działa na większość zboru.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Giwon

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #20 dnia: 07 Lipiec, 2016, 19:25 »
mój rekord godzin służby w ciągu dnia czyli 13, polegał na tym że na przemian łażenie po parku i pisanie listów, które po kilku miesiącach stwierdzałem że data za stara i nie ma sensu ich wysyłać xD, a łażenie oczywiście bezcelowe, znaczy kogoś się w końcu zaczepiało żeby nie było ale jak już zauważono, chodzi o godziny a nie o efekty. Tak mnie naszło, gdyby raportowano tylko "zgarnięte osoby" np pionier stały 5 dusz miesięcznie, byłoby ciekawiej ;)
Człowiek rodzi się po to, żeby przeżyć życie i to od niego zależy czy go nie przegapi.


Offline donadams

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #21 dnia: 07 Lipiec, 2016, 19:32 »
Mój rekord był skromniejszy,  jakieś 10 czy 11 godzin na ośrodku pionierskim. To liczenie godzin to po prostu kreatywna księgowość. Tu list, tam SMS, tam coś do skrzynki, tutaj wejdę może do takiego Pana, bo on w sumie zawsze tylko rozmawia, a i tak nic nie chce, potem znowu SMS, ale tylko jeśli przejście z terenu na teren zajmie dłużej niż 20 minut - inaczej przecież nie będę marnować SMSa!
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline PoProstuJa

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #22 dnia: 08 Lipiec, 2016, 00:57 »
mój rekord godzin służby w ciągu dnia czyli 13, polegał na tym że na przemian łażenie po parku i pisanie listów, które po kilku miesiącach stwierdzałem że data za stara i nie ma sensu ich wysyłać xD, a łażenie oczywiście bezcelowe, znaczy kogoś się w końcu zaczepiało żeby nie było ale jak już zauważono, chodzi o godziny a nie o efekty. Tak mnie naszło, gdyby raportowano tylko "zgarnięte osoby" np pionier stały 5 dusz miesięcznie, byłoby ciekawiej ;)

Mój rekord był skromniejszy,  jakieś 10 czy 11 godzin na ośrodku pionierskim. To liczenie godzin to po prostu kreatywna księgowość. Tu list, tam SMS, tam coś do skrzynki, tutaj wejdę może do takiego Pana, bo on w sumie zawsze tylko rozmawia, a i tak nic nie chce, potem znowu SMS, ale tylko jeśli przejście z terenu na teren zajmie dłużej niż 20 minut - inaczej przecież nie będę marnować SMSa!

Haha... z tym marnowaniem smsa mi się spodobało!  ;D ;D ;D

13 godzin czy nawet "tylko"  ;) 10 w służbie, to masakra jest! Nie wiem czy bym dała radę kondycyjnie. Nogi by mi już do reszty weszły w d...  ;D

Ja się pochwalę swoim rekordem z ośrodka pionierskiego. Nie był to rekord godzinowy (nie pamiętam nawet ile to było godzin), ale był to istny rekord kilometrowy! Coś takiego zdarzyło mi się raz w życiu.

Otóż ośrodek prowadził ambitny młody chłopak (chyba był już wtedy starszym), który na sam początek ośrodka rowerowego zaproponował nam teren "nieco" oddalony od naszego domku w którym stacjonowaliśmy. To były wakacje, upał, jazda na rowerze w pełnym słońcu... i to pod górę! Nasza jazda trwała, trwała, i trwała wieczność! Gdy już dojechaliśmy do tej wioski spojrzałam na licznik - trzasnęliśmy 35 kilometrów!!!  :o
Trochę pogłosiliśmy i czas się zbierać do domu. A tu nad naszymi głowami zbierają się chmury. Nagle jak nie lunie deszcz - ulewa masakryczna! A my w szczerym polu, ujechaliśmy ledwo 5 km, więc przed nami perspektywa jazdy 30 km w deszczu! Maaasakra!
Nie wiem kto nad nami czuwał... aniołowie czy jak?  ;D Bo wyobraźcie sobie, że myśmy w tym deszczu przejechali 20 kilometrów! Było dużo lepiej, bo teraz jechało się z górki - między kałużami oczywiście. Ostatnie 10 km to już był lajcik, bo wyszło słońce i przestał padać deszcz...

A zatem JEDNEGO DNIA machnęłam z mężem na rowerze 70 kilometrów! I to z samymi przygodami.

Wróciliśmy do domku przemoknięci do suchej nitki. Byliśmy jako ostatni, bo załoga braci wyjechała do domu trochę wcześniej niż my (my musieliśmy jeszcze czekać na brata z samochodem, który zabrał ze sobą młodą dziewczynę... po 30 kilometrach jazdy w słońcu ona nam się "pochwaliła", że choruje na arytmię serca i zrobiła się sina).

To tylko cud, że na drugi dzień nie miałam zakwasów i mogłam chodzić  ;D

Nie muszę chyba dodawać, że efekty głoszenia w tym dniu były mizerne. Ludzie słuchać nie chcieli; odwiedzin chyba też nie było...

Gdzie tu sens i logika... pytam znów?!  ;D

A wiecie co jest najgorsze? Że właśnie na rzecz tych "pustych przebiegów" młodzież zborowa marnuje sobie życie nie kształcąc się i nie zdobywając konkretnego fachu!
Ojciec - starszy - puchnie z dumy, że nie posłał dzieci na studia tylko dał ich w pionierowanie. A te dzieci uczą się w tym pionierowaniu jak kreatywnie marnować czas. Zamiast ten zmarnowany czas przeznaczyć na naukę i coś osiągnąć, to niestety tracą szansę na normalną pracę bezpowrotnie....  :(


Offline gangas

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #23 dnia: 08 Lipiec, 2016, 01:05 »
No ale po takiej rowerowej jeździe jak ubranie przyklei się do ciała, to aż miło na kwaterę jechać na odwiedziny ponowne albo studia jakie. Prawda siostro?? :P :P
Jutro to dziś tyle że jutro.


Offline Lila

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #24 dnia: 08 Lipiec, 2016, 01:34 »
= A my w szczerym polu, ujechaliśmy ledwo 5 km, więc przed nami perspektywa jazdy 30 km w deszczu! Maaasakra!

Całe szczęście, że to szczere pole. O takim właśnie jest mowa w Biblii i tylko takie usprawiedliwia ewentualny Wasz dłuższy postój ;)


Offline rzeski

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #25 dnia: 09 Lipiec, 2016, 18:27 »
Ponad 10 lat byłem "pełnoczasowym", w tym kilka lat na terenie zagranicznym. Większą część tego czasu miałem szczęście spędzić
na terenach z rzeczywistymi "potrzebami", można powiedzieć że ta praca miała coś wspólnego ze znaczeniem słownikowej definicji słowa pionier i przyznam że dawała mi wiele radości. Dziś nie odczuwam potrzeby "pionierowania"
między innymi ze względu na to o czym mowa w tym wątku, głoszenie dla głoszenia i klepanie godzin na terenie który jest "opracowywany" co miesiąc uważam za stratę czasu. Śmieszne jest gdy w czasie "obsługi" kilkanaście osób podejmuje służbę pionierską a potem NO dzwoni po zborach szukając terenów do głoszenia. Cóż, myślę że główną motywacją w takim wypadku jest
nabijanie statystyk. Tylko czy o to chodziło Jezusowi gdy posyłał swoich współpracowników?
« Ostatnia zmiana: 09 Lipiec, 2016, 18:41 wysłana przez rzeski »


Offline Woland

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #26 dnia: 09 Lipiec, 2016, 22:54 »
Bardzo mnie zawsze dziwiło jak "bracia" rozpowszechniają kupę literatury, głoszą setkę godzin apotem z tych 50 czasopism są 4 odwiedziny.
Totalne marnotrawienie czasu i potencjału, totalna niesłowność i pieprzenie o tym że odwiedzimy Pana za tydzień, żenująca nieznajomość wytycznych , nowych świateł , a zwłaszcza Biblii w sensie kontekstu historycznego, rozwoju cywilizacjnego poszeczególnych państw itd itp.
Wielokrotne w służbie natknąłem się na zorientowanych i uczonych ludzi, Zabierającchłopków-roztropków na odwiedziny u takich nieraz spotkałem się z porozumiewawczymi spojrzeniami  gdy braciaa "płynęli" w zakresie wiedzy historycznej , politologicznej, biologii, fizyki, kosmologii i kosmogonii chrześcijańskiej czy samych aktualnych wierzeń Swiadków Jehowy.
Polemika z teorią ewolucji na poziomie 4 klasy podstawówki , brak wiedzy o teorii mutacji, komórkach macierzystych, brak odniesień do wiedzy za którą ludzie dostali cholernego NOBLA! Czy oni przełączają na "M jak Miłość" jak wiadomości lecą?
  Radcy prawni, lekarze , tłumacze, nauczyciele - w organizacji łapią ten rys charakteru infantylnego Forresta Gumpa , wmiast analizy - faza maniakalna, prozac, oczekiwanie królestwa materialistycznych zdobyczy za cenę obecnego umartwienia ciała i kastracji intelektualnej. Zaprawdę powiadam Wam - mają wiedzę i wykształcenie by realnie pomóc innym , a oni porzucili tę możliwość by puszczać filmiki o Piotrusiu co rozpierdolił samolocik i wyrzucił zabawkę gandalfa na śmietnik. Albo film o matce co nie odbiera telefonu . 


Offline PoProstuJa

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #27 dnia: 09 Lipiec, 2016, 23:11 »
Ojjj, mnie też wkurzało głoszenie grupowe polegające na tym, że szło się na ten sam teren 2 - 3 tygodnie pod rząd. Ci biedni ludzie już dosłownie chyba wymiotowali na nasz widok...
A zwłaszcza nie byłam nigdy zwolennikiem głoszenia w niedzielę. Nie po to ludzie mają wolne w weekend, żeby się denerwować, że ktoś im w porze obiadowej stuka do drzwi albo wydzwania domofonem. Że już nie wspomnę o genialnych, gorliwych starszych, którzy robili specjalne, dodatkowe zbiórki w święta!

I mając takie przemyślenia po prostu zaczęłam unikać przychodzenia na zbiórki. Moja wewnętrzna logika mówiła mi, że poprzez agresywne narzucanie się ludziom, nie osiągniemy celu jakim jest rozmowa o Biblii... i oczywiście studium. Wolałam chodzić do ludzi w dni powszednie, późnym popołudniem, gdy już wrócili z pracy i trochę ochłonęli po całym dniu.
No ale pionierzy żeby "nastukać" godziny, to muszą chodzić świątek, piątek i niedziela. A w dni powszednie najlepiej do południa -  wtedy to już nikogo się nie zastaje oprócz pojedynczych emerytów!


Offline donadams

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #28 dnia: 24 Lipiec, 2016, 21:03 »
Bardzo mnie zawsze dziwiło jak "bracia" rozpowszechniają kupę literatury, głoszą setkę godzin apotem z tych 50 czasopism są 4 odwiedziny.
Totalne marnotrawienie czasu i potencjału, totalna niesłowność i pieprzenie o tym że odwiedzimy Pana za tydzień, żenująca nieznajomość wytycznych , nowych świateł , a zwłaszcza Biblii w sensie kontekstu historycznego, rozwoju cywilizacyjnego poszczególnych państw itd itp.

Nie mogę zgodzić się z tym po całości. Prawdą jest, że kampanie raz na jakiś czas, typu rozdajemy wszystko wszystkiemu co się rusza mają sens. Inna sprawa, że w tej chwili kampanie robi się niemalże codziennie. W tym kontekście to wygląda już inaczej. Jednakże jeśli na danym terenie Świadkowie Jehowy bywają raz na rok, to rozpowszechnianie jak leci nie jest głupim wyjściem - szczególnie biorąc pod uwagę nadmiar czasopism, który jednak zawsze pozostawał. Czasem był mniejszy, czasem większy, ale to dotyczyło każdego zboru. Nawet jeśli literatura ginęła z Sali, to u głosicieli w domach potrafiły zalegać stosy.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline pitekantrop

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG DARZ ZBÓR
« Odpowiedź #29 dnia: 27 Lipiec, 2016, 21:36 »
ok... średnio 3 godziny głoszenia na łebka, nie licząc dzieci, psów, rybek i inszego inwentarza.

Czy to naprawdę tak jest?

Wydaje mi się, że ta stachanowka stosuje się tylko do wybitnych świadków, którzy chcą wyjechać np. do betel, albo nadarzyna, a cała reszta się tym nie przejmuje.
Właśnie, czy dobrze myślę, że kiedyś ludzie więcej głosili, a teraz nastąpił jakiś regres i tylko nielicznym się chce, a reszta ma to pod paznokciem?

Ok - darz zbór