Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: PoProstuJa w 06 Lipiec, 2016, 00:58

Tytuł: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 06 Lipiec, 2016, 00:58
Weszłam sobie dzisiaj na JW.ORG, gdzie szukałam lipcowe ChŻiS. I na cóż natrafiłam?
Na plan stałej służby pionierskiej. Są tu propozycje jak można sobie rozłożyć plan pracy, aby wyrobić pioniera w ciągu miesiąca.
https://www.jw.org/pl/publikacje/program-zebran-swiadkow-jehowy/lipiec-2016-mwb/program-zebrania-11-17lipca/plan-stalej-sluzby-pionierskiej/

Drugie zdanie powaliło mnie na kolana:

"Pełnienie stałej służby pionierskiej wymaga dobrego planowania. Jeśli przeznaczysz na głoszenie 18 godzin tygodniowo, osiągniesz cel stawiany pionierom — i zostanie ci jeszcze czas na wypoczynek! "

Cóż za łaskawość! W planie jest miejsce na odpoczynek! (przypuszczam, że chodzi o godziny od 22.00 do 6.00 rano  ;D )

Przyjrzyjmy się całemu planowi:

jeżeli ktoś pracuje w niepełnym wymiarze godzin,
to uwzględniono, że pracuje zawodowo 3 dni w tygodniu, a przez pozostałe 4 głosi - i to nawet 6 godzin w ciągu dnia (macie jakieś pomysły co można robić przez 6 godzin  "w służbie" w ciągu jednego dnia? Gonić ślimaki czy co?  ;D )

jeśli ktoś pracuje na cały etat,
to może sobie głosić zaledwie 2 godziny dziennie. Ale za to w weekend mobilizacja! W sobotę 6 godzin, w niedzielę 4 godziny głoszenia. Czyli po całym tygodniu harówki w pracy zawodowej jeszcze 10 godzin głoszenia w weekend!
A później (czyli w zasadzie kiedy?) można sobie odpocząć! Hip hip, hurraa!  ;D ;D ;D

I teraz hit sezonu. A co wtedy, gdy ktoś ma ograniczenia zdrowotne?!
Otóż w poniedziałek może sobie wypocząć! Ufff! A przez kolejnych 6 dni ma głosić już tylko po 3 godziny. Dla zdrowia wszystko!  ;D ;D ;D

We wstępie czytamy dalej:
"Taki plan uwzględnia też pewne niespodziewane okoliczności, na przykład chorobę czy niesprzyjającą pogodę. Poniżej znajdują się propozycje dla głosicieli, którzy pracują na cały etat lub w niepełnym wymiarze godzin, oraz dla tych, którzy mają słabe zdrowie lub niewiele sił fizycznych."

Uwaga! Plan uwzględnia chorobę - czyli jak zachorujesz, to masz 1 dzień żeby się wykurować... i do roboty! Bo głoszenie czeka!
A jak ktoś ma słabiutkie, liche zdrowie, to jakoś te 3 godziny dziennie pociągnie, prawda?! Przecież w poniedziałek wypocznie za wszystkie czasy!  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Lila w 06 Lipiec, 2016, 02:01
Takimi planami obrażają ludzką inteligencję. Oni chyba naprawdę myślą, że głosiciele nie potrafią podzielić kwantyzacji przez dni miesiąca... No nic, niedługo w organizacji pozostaną tylko tacy.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 06 Lipiec, 2016, 07:58
To sie nazywa wolontariusz, darmowa siła robocza, która sama finansuje swoje utrzymanie. To już prawdziwa determinacja.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Estrella Despierta w 06 Lipiec, 2016, 08:40
Założe się, że znajdą się tacy, co będą to traktować nie jako sugestię, ale jako jedyny słuszny sposób wypracowywania godzin...
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: donadams w 06 Lipiec, 2016, 09:28
jeżeli ktoś pracuje w niepełnym wymiarze godzin,
to uwzględniono, że pracuje zawodowo 3 dni w tygodniu, a przez pozostałe 4 głosi - i to nawet 6 godzin w ciągu dnia (macie jakieś pomysły co można robić przez 6 godzin  "w służbie" w ciągu jednego dnia? Gonić ślimaki czy co?  ;D )

I to jest właśnie sedno sprawy. Co można robić przez 6 godzin? Z własnego doświadczenia, z czasów kiedy byłem pionierem, mogę powiedzieć, że dobra połowa czasu, który pionier poświęca na głoszenie, jest bez sensu, absolutnie nieefektywna. W zborach, gdzie jest mało terenu, jest to widoczne jeszcze bardziej. W zborze, w którym byłem pionierem stałym, było bardzo dużo terenów, a mimo to często pojawiał się problem tego, że brakowało terenów. Jak by tego było mało, dodam, że w owym czasie byłem też sługą terenów i korzystałem z tego na swoją korzyść, częściej wymieniając tereny niż inni (chociaż z rozsądkiem), a mimo to i tak brakowało mi miejsc do głoszenia.

Żadna szanująca firma nie pozwoliłaby sobie na takie marnowanie środków. Jednakże organizacja nie płaci za to głosicielom, dlatego ogrom czasu, a więc także pieniędzy, jest marnowany. Głoszenie można by zoptymalizować, podejść do niego z rozsądkiem, bez potrzeby osiągania jakichś gigantycznych, zupełnie nierentownych poziomów godzinowych. Bo jeśli Polacy wciąż głoszą więcej, jak to wynika z roczników, a wzrost jest coraz mniejszy, to znaczy między innymi, że do niczego takie głoszenie.

Dla mnie wniosek wynikający z tych planów jest równoznaczny. Po prostu masz sobie 'kreatywnie' zając czas. Nie jest ważne, czy wykorzystasz go tak naprawdę efektywnie, czy nie. Po prostu masz mieć zajęty czas. W tych planach najbardziej uderza mnie plan dla osób, które mają ograniczenia zdrowotne. Aż jeden cały dzień został łaskawie podarowany na odpoczynek! Nic jak tylko iść do sióstr, które mają stwardnienie rozsiane, zaawansowaną astmę i inne cholerstwa, pokazywać im ten plan i ryć im po głowie, że chyba nie doceniają rzeczy świętych, bo niewolnik wyraźnie mówi, że ograniczenia zdrowotne nie stanowią przeszkody w byciu pionierem stałym.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 06 Lipiec, 2016, 09:49
Nic jak tylko iść do sióstr, które mają stwardnienie rozsiane, zaawansowaną astmę i inne cholerstwa, pokazywać im ten plan i ryć im po głowie, że chyba nie doceniają rzeczy świętych, bo niewolnik wyraźnie mówi, że ograniczenia zdrowotne nie stanowią przeszkody w byciu pionierem stałym.

Szczególnie wówczas, kiedy taki plan wymyśla ktoś w zaciszu swojego klimatyzowanego gabineciku :)
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Szyszoonia w 06 Lipiec, 2016, 10:25
Masakra jakas  >:( I o jakim czasie na odpoczynek oni mowia????? Uwzgledniaja tylko sluzbe, jakby zycie skladalo sie tylko z gloszenia, zebran i ewentualnie pracy zawodowej. A gdzie obowiazki domowe, wychowywanie dzieci? No ale kto by takie bzdury bral pod uwage......... Sprawy krolestwa na pierwszym miejscu i juz, a wtedy cala reszta zrobi sie sama  ;)
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Lipiec, 2016, 10:35
Szczególnie sporo czasu na odpoczynek zostanie komuś poruszającemu się o kulach i ludziom po ciężkich chorobach, którym czas na dojścia do terenu się nie wlicza. :-\
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: alojzy pompka w 06 Lipiec, 2016, 11:34
Szczególnie wówczas, kiedy taki plan wymyśla ktoś w zaciszu swojego klimatyzowanego gabineciku :)

Ja odbijam piłeczkę do tego superktosia ;)

Jak se plan wymiędliłeś to se go realizuj  :P

Mnie już takie plany nie wzruszają, zresztą nigdy wcześniej nie układałam życia pod takie wskazówki.
Moje życie podporządkowałam potrzebom rodziny a nie organizacji.
I dzięki temu powoli budziłam się.
Pomogła mi w tym organizacja  :)
Myślę, że takich ja jest więcej.
Organizacja strzela sobie w kolano.
Zwłaszcza programem obecnych zgromadzeń.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: KaiserSoze w 06 Lipiec, 2016, 16:18
Obawiam się, że ten dzień wypoczynku dotyczy WYŁACZNIE osób mających lekkie choroby, np sztuczne płucoserce, lub całkowity paraliż. Jeżeli ktoś jest bardziej chory, to rzeczywiście jeden dzień może nie wystarczyć.
Z drugiej strony symulanci, typu białaczka, powinni być siłą naganiani do służby, by sobie nie myśleli, że łatwo jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne!
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Lipiec, 2016, 16:44
Dla Towarzystwa nie istnieją choroby, podczas których nie można głosić.
Pamiętam z Przebudźcie się! kobietę leżącą całe życie i stawiali ją przy oknie na niskim parterze, by mogli ja ludzie zaczepiać a ona przy okazji im głosić.

*** g97 22.4 s. 23 Teraz jestem szczęśliwa, że żyję! ***
Czasem problemy ze zdrowiem niemal mnie przytłaczają. Kilka lat temu dwukrotnie musiałam przerwać służbę pionierską, ponieważ wydawało się, iż konieczna będzie amputacja drugiej nogi. Ciągle wisi nade mną groźba jej utraty, a od pięciu lat jestem przykuta do wózka inwalidzkiego. W roku 1994 złamałam rękę. Potrzebowałam pomocy w kąpaniu się, ubieraniu, gotowaniu, sprzątaniu i wszędzie musiano mnie wozić. Jednakże dzięki pomocy braci mogłam w tym trudnym okresie kontynuować służbę pionierską


*** g98 8.2 s. 29 Od naszych Czytelników ***
Ponieważ cierpię na dystrofię mięśniową, większość dnia spędzam w łóżku, a głoszenie na wózku inwalidzkim nie przychodzi mi łatwo.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 06 Lipiec, 2016, 17:04
Wspaniały plan! Tylko korzystać, teraz przewiduję zwiększenie produktywności w służbie i namnożenie się pionierów.
Nie wiem jak Wy, ale ja postanowiłam odkupić swoje grzechy przeciw organizacji i wypełnię wniosek do pionierskiej, a nie zaraz....
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Lila w 06 Lipiec, 2016, 20:42
Wspaniały plan! Tylko korzystać, teraz przewiduję zwiększenie produktywności w służbie i namnożenie się pionierów.
Nie wiem jak Wy, ale ja postanowiłam odkupić swoje grzechy przeciw organizacji i wypełnię wniosek do pionierskiej, a nie zaraz....
Lepiej sprawdź ile siedzisz na forum :)
Pewno już dawno zrobiłaś specjalnego ;)
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 06 Lipiec, 2016, 23:59
I to jest właśnie sedno sprawy. Co można robić przez 6 godzin? Z własnego doświadczenia, z czasów kiedy byłem pionierem, mogę powiedzieć, że dobra połowa czasu, który pionier poświęca na głoszenie, jest bez sensu, absolutnie nieefektywna. W zborach, gdzie jest mało terenu, jest to widoczne jeszcze bardziej. W zborze, w którym byłem pionierem stałym, było bardzo dużo terenów, a mimo to często pojawiał się problem tego, że brakowało terenów. Jak by tego było mało, dodam, że w owym czasie byłem też sługą terenów i korzystałem z tego na swoją korzyść, częściej wymieniając tereny niż inni (chociaż z rozsądkiem), a mimo to i tak brakowało mi miejsc do głoszenia.

Żadna szanująca firma nie pozwoliłaby sobie na takie marnowanie środków. Jednakże organizacja nie płaci za to głosicielom, dlatego ogrom czasu, a więc także pieniędzy, jest marnowany. Głoszenie można by zoptymalizować, podejść do niego z rozsądkiem, bez potrzeby osiągania jakichś gigantycznych, zupełnie nierentownych poziomów godzinowych. Bo jeśli Polacy wciąż głoszą więcej, jak to wynika z roczników, a wzrost jest coraz mniejszy, to znaczy między innymi, że do niczego takie głoszenie.

Dla mnie wniosek wynikający z tych planów jest równoznaczny. Po prostu masz sobie 'kreatywnie' zając czas. Nie jest ważne, czy wykorzystasz go tak naprawdę efektywnie, czy nie. Po prostu masz mieć zajęty czas. W tych planach najbardziej uderza mnie plan dla osób, które mają ograniczenia zdrowotne. Aż jeden cały dzień został łaskawie podarowany na odpoczynek! Nic jak tylko iść do sióstr, które mają stwardnienie rozsiane, zaawansowaną astmę i inne cholerstwa, pokazywać im ten plan i ryć im po głowie, że chyba nie doceniają rzeczy świętych, bo niewolnik wyraźnie mówi, że ograniczenia zdrowotne nie stanowią przeszkody w byciu pionierem stałym.

Donadams, ja nigdy nie byłam pionierką stałą, czasem tylko pomocniczą, ale mam podobne obserwacje jak Ty (w zasadzie Ty potwierdziłeś moje obawy). Otóż nie garnęłam się do służby pionierskiej (nawet jeszcze jako "święta w organizacji" :) ) m.in. dlatego, że postrzegałam to jako MARNOWANIE CZASU. Mi głoszenie kojarzyło się z rozmową, ewentualnie wręczeniem czasopisma czy czymkolwiek, gdzie jest interakcja człowiek - człowiek. Ale szybko zauważyłam, że wiele osób ma inne podejście.... i dla nich głoszenie jest równoznaczne z nabijaniem kilometrów w pieszej wędrówce.

Jedna siostra pyta mnie: idziemy do służby?
Ok, chętnie. (wtedy jeszcze chętnie :) )
No więc wyruszamy w teren. Idziemy, idziemy, idziemy.... idziemy, idziemy... to już chyba 3 kilometr za nami... W tym czasie owa siostra ANI RAZU nie zaczepiła nikogo na ulicy. Ja żeby jakoś "ratować" sytuację, to starałam się kogoś "złapać" na rozmowę albo chociaż dać traktat w locie. A ona nic.
Myślę - nie będę frajerem - ona się nie wysila, to ja też nie będę. No więc idziemy, idziemy, idziemy... i rozmawiamy o wszelkich sprawach (ploteczki, o życiu, ciekawostki zborowe itd. itp.). Gdy doszłyśmy w końcu do miejsca X (jakieś 4 km od domu), to ona mi mówi: NO TO WRACAMY!
I znów żeśmy szły... nikogo nie zaczepiając. Na koniec takiej "służby" wpisywało się jedną albo dwie godziny (zależy od tego jak długo nam zeszła trasa; a czasem się jeszcze o sklep zahaczyło).

Ilekroć byłam na takim "głoszeniu" to pytałam sama siebie: GDZIE TU JEST SENS I LOGIKA?! Przecież to zmarnowany czas! Już lepiej było zostać w domu niż tyle kilometrów na marne zrobić!

Ta siostra znów się ze mną umówiła do służby. Mówi, że ma odwiedziny. Ucieszyłam się - super, będzie głoszenie! Ale scenariusz się powtórzył... idziemy, idziemy, idziemy... po czym ona zadzwoniła do jednych drzwi. Nikt nie odpowiada (widocznie był w pracy skoro było okolo godz. 12.00). A więc ona mówi: no to wracamy! I znów żeśmy sżły... i szły...

I to się psiakostka nazywa służba!
Czyż nie lepiej NA TĘ SAMĄ PRACĘ poświęcić 10 godzin zamiast 70..?! Przecież te pozostałe godziny to są puste przebiegi bez wartości. Może w Afryce, jak ktoś ma 20 studiów biblijnych, to nie marnuje czasu. Ale w polskim mieście... no błagam!

Właśnie sobie zaczęłam czytać drugą książkę Raya Franza. I on tam zwrócił uwagę, na bardzo, bardzo ważną sprawę. Że zmarnowanego czasu z życiu nikt nam nie odda! A członkowie CK każą ludziom marnować czas! Jakże to okrutne... jeszcze bardziej okrutne niż nagabywanie o datki, bo pieniądze da się zarobić, ale czasu już nie...
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Estrella Despierta w 07 Lipiec, 2016, 08:48
@PoProstuJa
Dla mnie marnowaniem czasu i zupełnie bezsensowną gałęzią służby było głoszenie grupowe. A z resztą w ogóle głoszenie - ci ludzie tak bardzo mieli nas w dupie, tak bardzo nie chcieli z nami gadać, nawet już co niektórym nawet dzień dobry się nie chciało odpowiadać. Ale nie - my świadkowie co tydzień twardo do tych biednych ludzi - bo tak, ba tak trzeba, bo wujki kazali. Nie ma dyskusji, że po co jak byliśmy tam tydzień, dwa temu i nikt nas nie sluchał, albo z widłami gonili i psami szczuli. "No wiesz siostro, ale może przez ten czas jak nas nie było, to sytuacja tych ludzi się zmieniła i dzisiaj nas będą chętnie słuchać..." 😏
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: matus w 07 Lipiec, 2016, 09:35
"No wiesz siostro, ale może przez ten czas jak nas nie było, to sytuacja tych ludzi się zmieniła i dzisiaj nas będą chętnie słuchać..."
"A nuż się któremuś noga w życiu podwinęła i da radę tego osłabionego frajera capnąć."
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Alicja w 07 Lipiec, 2016, 11:56
Ale takie plany były robione już od dawna, jeszcze za czasów mojego gimnazjum, nic nowego :P Co prawda ja lubiłam robić sobie swoje dopasowane pod siebie (uwielbiałam plany :D), ale taki przykładowy plan miał zachęcić ludzi do pionierowania, wtedy okazywało się, że to wcale tak dużo czasu nie zajmuje, jak się wydaje. Nie patrzy się wtedy na te 50 godzin (w przypadku pomocniczego pioniera kiedyś, nie wiem jak jest teraz :P) jak na nieosiągalne.

Zobrazowanie czegoś przykładem jest nie od dziś dobrym sposobem manipulacji i reklamy.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: M w 07 Lipiec, 2016, 17:01
Nie patrzy się wtedy na te 50 godzin (w przypadku pomocniczego pioniera kiedyś, nie wiem jak jest teraz :P)

Obecnie przez większość roku jest 50 godzin, ale w miesiącu Pamiątki, a także w miesiącu wizyty nadzorcy obwodu można robić tzw. "małego pioniera" (określenie nieoficjalne ;)), gdzie wystarczy zrobić 30 godzin i być zaliczonym w poczet pionierów (a podczas obsługi móc przyjść na specjalne spotkanie z pionierami).
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: NiepokornaHadra w 07 Lipiec, 2016, 17:44
Ale szybko zauważyłam, że wiele osób ma inne podejście.... i dla nich głoszenie jest równoznaczne z nabijaniem kilometrów w pieszej wędrówce.


No więc wyruszamy w teren. Idziemy, idziemy, idziemy.... idziemy, idziemy... to już chyba 3 kilometr za nami... W tym czasie owa siostra ANI RAZU nie zaczepiła nikogo na ulicy. Ja żeby jakoś "ratować" sytuację, to starałam się kogoś "złapać" na rozmowę albo chociaż dać traktat w locie. A ona nic.
Myślę - nie będę frajerem - ona się nie wysila, to ja też nie będę. No więc idziemy, idziemy, idziemy... i rozmawiamy o wszelkich sprawach (ploteczki, o życiu, ciekawostki zborowe itd. itp.). Gdy doszłyśmy w końcu do miejsca X (jakieś 4 km od domu), to ona mi mówi: NO TO WRACAMY!
I znów żeśmy szły... nikogo nie zaczepiając. Na koniec takiej "służby" wpisywało się jedną albo dwie godziny (zależy od tego jak długo nam zeszła trasa; a czasem się jeszcze o sklep zahaczyło).

Ilekroć byłam na takim "głoszeniu" to pytałam sama siebie: GDZIE TU JEST SENS I LOGIKA?! Przecież to zmarnowany czas! Już lepiej było zostać w domu niż tyle kilometrów na marne zrobić!

Ta siostra znów się ze mną umówiła do służby. Mówi, że ma odwiedziny. Ucieszyłam się - super, będzie głoszenie! Ale scenariusz się powtórzył... idziemy, idziemy, idziemy... po czym ona zadzwoniła do jednych drzwi. Nikt nie odpowiada (widocznie był w pracy skoro było okolo godz. 12.00). A więc ona mówi: no to wracamy! I znów żeśmy sżły... i szły...


Pamiętam jak szłam z jedna pionierką na odwiedziny, szłyśmy nie wiem, ok. 4km w jedną stronę, prawie poza miasto, cały umówiony czas zajęty miałyśmy przez wędrówkę. W drodze powrotnej, śmiałyśmy się że pionierzy powinni wpisywać sobie kilometry zamiast godzin.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 18:36
Czyż nie lepiej NA TĘ SAMĄ PRACĘ poświęcić 10 godzin zamiast 70..?! Przecież te pozostałe godziny to są puste przebiegi bez wartości. Może w Afryce, jak ktoś ma 20 studiów biblijnych, to nie marnuje czasu. Ale w polskim mieście... no błagam!

Dokładnie! Ale kogo, powiedz mi, no kogo to obchodzi? Mało tego! Raportowanie godzin, o czym już pisałem nie raz i nie tylko na tym forum, sprawiło, że owe godziny stały się walutą. Więc teraz tym bardziej każdy zarabia na swoje przywileje, na uznanie. Ktoś powiedział, że 'kiedy dajesz dary miłosierdzia, twoja jedna ręką nie ma wiedzieć, co robi druga', ale w sumie to chyba nie był nikt ważny, bo miłosiernego głoszenia w zborze chrześcijańskim to nie dotyczy.

Uczciwie powiem, że postrzeganie mnie przez cały zbór zmieniło się z dniem, w którym zrezygnowałem z bycia pionierem stałym. Wręcz ze smutkiem wypominano mi, że 'ah, bo ty już nie jesteś pionierem...'. Wiem i sam to przeżyłem - bycie pionierem stałym to status, to nadal działa na większość zboru.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Giwon w 07 Lipiec, 2016, 19:25
mój rekord godzin służby w ciągu dnia czyli 13, polegał na tym że na przemian łażenie po parku i pisanie listów, które po kilku miesiącach stwierdzałem że data za stara i nie ma sensu ich wysyłać xD, a łażenie oczywiście bezcelowe, znaczy kogoś się w końcu zaczepiało żeby nie było ale jak już zauważono, chodzi o godziny a nie o efekty. Tak mnie naszło, gdyby raportowano tylko "zgarnięte osoby" np pionier stały 5 dusz miesięcznie, byłoby ciekawiej ;)
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: donadams w 07 Lipiec, 2016, 19:32
Mój rekord był skromniejszy,  jakieś 10 czy 11 godzin na ośrodku pionierskim. To liczenie godzin to po prostu kreatywna księgowość. Tu list, tam SMS, tam coś do skrzynki, tutaj wejdę może do takiego Pana, bo on w sumie zawsze tylko rozmawia, a i tak nic nie chce, potem znowu SMS, ale tylko jeśli przejście z terenu na teren zajmie dłużej niż 20 minut - inaczej przecież nie będę marnować SMSa!
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 08 Lipiec, 2016, 00:57
mój rekord godzin służby w ciągu dnia czyli 13, polegał na tym że na przemian łażenie po parku i pisanie listów, które po kilku miesiącach stwierdzałem że data za stara i nie ma sensu ich wysyłać xD, a łażenie oczywiście bezcelowe, znaczy kogoś się w końcu zaczepiało żeby nie było ale jak już zauważono, chodzi o godziny a nie o efekty. Tak mnie naszło, gdyby raportowano tylko "zgarnięte osoby" np pionier stały 5 dusz miesięcznie, byłoby ciekawiej ;)

Mój rekord był skromniejszy,  jakieś 10 czy 11 godzin na ośrodku pionierskim. To liczenie godzin to po prostu kreatywna księgowość. Tu list, tam SMS, tam coś do skrzynki, tutaj wejdę może do takiego Pana, bo on w sumie zawsze tylko rozmawia, a i tak nic nie chce, potem znowu SMS, ale tylko jeśli przejście z terenu na teren zajmie dłużej niż 20 minut - inaczej przecież nie będę marnować SMSa!

Haha... z tym marnowaniem smsa mi się spodobało!  ;D ;D ;D

13 godzin czy nawet "tylko"  ;) 10 w służbie, to masakra jest! Nie wiem czy bym dała radę kondycyjnie. Nogi by mi już do reszty weszły w d...  ;D

Ja się pochwalę swoim rekordem z ośrodka pionierskiego. Nie był to rekord godzinowy (nie pamiętam nawet ile to było godzin), ale był to istny rekord kilometrowy! Coś takiego zdarzyło mi się raz w życiu.

Otóż ośrodek prowadził ambitny młody chłopak (chyba był już wtedy starszym), który na sam początek ośrodka rowerowego zaproponował nam teren "nieco" oddalony od naszego domku w którym stacjonowaliśmy. To były wakacje, upał, jazda na rowerze w pełnym słońcu... i to pod górę! Nasza jazda trwała, trwała, i trwała wieczność! Gdy już dojechaliśmy do tej wioski spojrzałam na licznik - trzasnęliśmy 35 kilometrów!!!  :o
Trochę pogłosiliśmy i czas się zbierać do domu. A tu nad naszymi głowami zbierają się chmury. Nagle jak nie lunie deszcz - ulewa masakryczna! A my w szczerym polu, ujechaliśmy ledwo 5 km, więc przed nami perspektywa jazdy 30 km w deszczu! Maaasakra!
Nie wiem kto nad nami czuwał... aniołowie czy jak?  ;D Bo wyobraźcie sobie, że myśmy w tym deszczu przejechali 20 kilometrów! Było dużo lepiej, bo teraz jechało się z górki - między kałużami oczywiście. Ostatnie 10 km to już był lajcik, bo wyszło słońce i przestał padać deszcz...

A zatem JEDNEGO DNIA machnęłam z mężem na rowerze 70 kilometrów! I to z samymi przygodami.

Wróciliśmy do domku przemoknięci do suchej nitki. Byliśmy jako ostatni, bo załoga braci wyjechała do domu trochę wcześniej niż my (my musieliśmy jeszcze czekać na brata z samochodem, który zabrał ze sobą młodą dziewczynę... po 30 kilometrach jazdy w słońcu ona nam się "pochwaliła", że choruje na arytmię serca i zrobiła się sina).

To tylko cud, że na drugi dzień nie miałam zakwasów i mogłam chodzić  ;D

Nie muszę chyba dodawać, że efekty głoszenia w tym dniu były mizerne. Ludzie słuchać nie chcieli; odwiedzin chyba też nie było...

Gdzie tu sens i logika... pytam znów?!  ;D

A wiecie co jest najgorsze? Że właśnie na rzecz tych "pustych przebiegów" młodzież zborowa marnuje sobie życie nie kształcąc się i nie zdobywając konkretnego fachu!
Ojciec - starszy - puchnie z dumy, że nie posłał dzieci na studia tylko dał ich w pionierowanie. A te dzieci uczą się w tym pionierowaniu jak kreatywnie marnować czas. Zamiast ten zmarnowany czas przeznaczyć na naukę i coś osiągnąć, to niestety tracą szansę na normalną pracę bezpowrotnie....  :(
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: gangas w 08 Lipiec, 2016, 01:05
No ale po takiej rowerowej jeździe jak ubranie przyklei się do ciała, to aż miło na kwaterę jechać na odwiedziny ponowne albo studia jakie. Prawda siostro?? :P :P
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Lila w 08 Lipiec, 2016, 01:34
= A my w szczerym polu, ujechaliśmy ledwo 5 km, więc przed nami perspektywa jazdy 30 km w deszczu! Maaasakra!

Całe szczęście, że to szczere pole. O takim właśnie jest mowa w Biblii i tylko takie usprawiedliwia ewentualny Wasz dłuższy postój ;)
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: rzeski w 09 Lipiec, 2016, 18:27
Ponad 10 lat byłem "pełnoczasowym", w tym kilka lat na terenie zagranicznym. Większą część tego czasu miałem szczęście spędzić
na terenach z rzeczywistymi "potrzebami", można powiedzieć że ta praca miała coś wspólnego ze znaczeniem słownikowej definicji słowa pionier i przyznam że dawała mi wiele radości. Dziś nie odczuwam potrzeby "pionierowania"
między innymi ze względu na to o czym mowa w tym wątku, głoszenie dla głoszenia i klepanie godzin na terenie który jest "opracowywany" co miesiąc uważam za stratę czasu. Śmieszne jest gdy w czasie "obsługi" kilkanaście osób podejmuje służbę pionierską a potem NO dzwoni po zborach szukając terenów do głoszenia. Cóż, myślę że główną motywacją w takim wypadku jest
nabijanie statystyk. Tylko czy o to chodziło Jezusowi gdy posyłał swoich współpracowników?
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Woland w 09 Lipiec, 2016, 22:54
Bardzo mnie zawsze dziwiło jak "bracia" rozpowszechniają kupę literatury, głoszą setkę godzin apotem z tych 50 czasopism są 4 odwiedziny.
Totalne marnotrawienie czasu i potencjału, totalna niesłowność i pieprzenie o tym że odwiedzimy Pana za tydzień, żenująca nieznajomość wytycznych , nowych świateł , a zwłaszcza Biblii w sensie kontekstu historycznego, rozwoju cywilizacjnego poszeczególnych państw itd itp.
Wielokrotne w służbie natknąłem się na zorientowanych i uczonych ludzi, Zabierającchłopków-roztropków na odwiedziny u takich nieraz spotkałem się z porozumiewawczymi spojrzeniami  gdy braciaa "płynęli" w zakresie wiedzy historycznej , politologicznej, biologii, fizyki, kosmologii i kosmogonii chrześcijańskiej czy samych aktualnych wierzeń Swiadków Jehowy.
Polemika z teorią ewolucji na poziomie 4 klasy podstawówki , brak wiedzy o teorii mutacji, komórkach macierzystych, brak odniesień do wiedzy za którą ludzie dostali cholernego NOBLA! Czy oni przełączają na "M jak Miłość" jak wiadomości lecą?
  Radcy prawni, lekarze , tłumacze, nauczyciele - w organizacji łapią ten rys charakteru infantylnego Forresta Gumpa , wmiast analizy - faza maniakalna, prozac, oczekiwanie królestwa materialistycznych zdobyczy za cenę obecnego umartwienia ciała i kastracji intelektualnej. Zaprawdę powiadam Wam - mają wiedzę i wykształcenie by realnie pomóc innym , a oni porzucili tę możliwość by puszczać filmiki o Piotrusiu co rozpierdolił samolocik i wyrzucił zabawkę gandalfa na śmietnik. Albo film o matce co nie odbiera telefonu . 
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 09 Lipiec, 2016, 23:11
Ojjj, mnie też wkurzało głoszenie grupowe polegające na tym, że szło się na ten sam teren 2 - 3 tygodnie pod rząd. Ci biedni ludzie już dosłownie chyba wymiotowali na nasz widok...
A zwłaszcza nie byłam nigdy zwolennikiem głoszenia w niedzielę. Nie po to ludzie mają wolne w weekend, żeby się denerwować, że ktoś im w porze obiadowej stuka do drzwi albo wydzwania domofonem. Że już nie wspomnę o genialnych, gorliwych starszych, którzy robili specjalne, dodatkowe zbiórki w święta!

I mając takie przemyślenia po prostu zaczęłam unikać przychodzenia na zbiórki. Moja wewnętrzna logika mówiła mi, że poprzez agresywne narzucanie się ludziom, nie osiągniemy celu jakim jest rozmowa o Biblii... i oczywiście studium. Wolałam chodzić do ludzi w dni powszednie, późnym popołudniem, gdy już wrócili z pracy i trochę ochłonęli po całym dniu.
No ale pionierzy żeby "nastukać" godziny, to muszą chodzić świątek, piątek i niedziela. A w dni powszednie najlepiej do południa -  wtedy to już nikogo się nie zastaje oprócz pojedynczych emerytów!
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: donadams w 24 Lipiec, 2016, 21:03
Bardzo mnie zawsze dziwiło jak "bracia" rozpowszechniają kupę literatury, głoszą setkę godzin apotem z tych 50 czasopism są 4 odwiedziny.
Totalne marnotrawienie czasu i potencjału, totalna niesłowność i pieprzenie o tym że odwiedzimy Pana za tydzień, żenująca nieznajomość wytycznych , nowych świateł , a zwłaszcza Biblii w sensie kontekstu historycznego, rozwoju cywilizacyjnego poszczególnych państw itd itp.

Nie mogę zgodzić się z tym po całości. Prawdą jest, że kampanie raz na jakiś czas, typu rozdajemy wszystko wszystkiemu co się rusza mają sens. Inna sprawa, że w tej chwili kampanie robi się niemalże codziennie. W tym kontekście to wygląda już inaczej. Jednakże jeśli na danym terenie Świadkowie Jehowy bywają raz na rok, to rozpowszechnianie jak leci nie jest głupim wyjściem - szczególnie biorąc pod uwagę nadmiar czasopism, który jednak zawsze pozostawał. Czasem był mniejszy, czasem większy, ale to dotyczyło każdego zboru. Nawet jeśli literatura ginęła z Sali, to u głosicieli w domach potrafiły zalegać stosy.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG DARZ ZBÓR
Wiadomość wysłana przez: pitekantrop w 27 Lipiec, 2016, 21:36
ok... średnio 3 godziny głoszenia na łebka, nie licząc dzieci, psów, rybek i inszego inwentarza.

Czy to naprawdę tak jest?

Wydaje mi się, że ta stachanowka stosuje się tylko do wybitnych świadków, którzy chcą wyjechać np. do betel, albo nadarzyna, a cała reszta się tym nie przejmuje.
Właśnie, czy dobrze myślę, że kiedyś ludzie więcej głosili, a teraz nastąpił jakiś regres i tylko nielicznym się chce, a reszta ma to pod paznokciem?

Ok - darz zbór
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 27 Lipiec, 2016, 23:59
Ja kochałam głosić. Zaprzyjaźniałam się z ludźmi na terenie,a z osobami z którymi głosiłam to wytwarzałam tak mocne więzi,jak z najbliższą rodziną. Ale potem zaczęłam czuć zażenowanie i wstyd. My już nie głosiliśmy,tylko nachodziliśmy ich,nagabywali i molestowali. A "służba "grupowa to pokaz głupoty i marnowanie czasu. Coraz rzadziej braliśmy w tym udział. Aż przestaliśmy. I czujemy ulgę.
Co nie znaczy,że nie rozmawiam z ludźmi o biblii,Bogu,nadziei. Ale już na innych zasadach. I to daje radość.
Dzisiejsza służba pionierska to jakaś fikcja,że się służy Bogu.
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: gangas w 28 Lipiec, 2016, 01:07
 Tak. To jednak mamy podobne odczucia. Świetne było to chodzenie po wioskach i łapanie wolnego słuchacza i chrzanienie mu, a chce pan czasopismo - to proszę bardzo. I dostawał kilkanaście ( mówię serio ciotka z którą głosiłem tak dała) strażnic i przebudźcie i jeśli nie zostawił na polu to doniósł do domu i miał na rozpałkę do pieca. I za tydzień można robić powtórkę.
  I pytanie jaki to miało sens i ma do tej pory, chodzenie jedna para z jednej strony ulicy a druga z drugiej? Muszą w miarę synchronizować tajm, czyli jak ktoś nawet zainteresował się to nie pogadasz, bo będą na ciebie czekali.
 A statystyki lecą a publikacje do kosza a owieczki płacą ale nie płaczą. :-[
Tytuł: Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
Wiadomość wysłana przez: Światus w 04 Sierpień, 2016, 18:05
Zastanawia mnie logika "produkcji" tylu pionierów. Zwłaszcza teraz kiedy okazało się, że (o dziwo) nie żyjemy jeszcze w Wielkim Ucisku.
Kiedy firma ma krótki termin na oddanie np budynku, robotnicy pracują na 2 zmiany. Ale kiedy czasu jest dużo wszyscy pracują normalnie. Różnica jest taka, że w normalnej firmie za pracę się płaci, a za nadgodziny jeszcze dodatkowo.
Skoro Wielki Ucisk oddalił się, jak kochaś, w siną dal, to po co zwiększać liczbę godzin?
Widzę tylko 2 sensowne odpowiedzi;
- statystyki i
- kasa.

W WTS praca jest darmowa. A prawda jest taka, że kogoś kto jest na każde zawołanie, tego się nie szanuje.