Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG  (Przeczytany 8088 razy)

Offline PoProstuJa

Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« dnia: 06 Lipiec, 2016, 00:58 »
Weszłam sobie dzisiaj na JW.ORG, gdzie szukałam lipcowe ChŻiS. I na cóż natrafiłam?
Na plan stałej służby pionierskiej. Są tu propozycje jak można sobie rozłożyć plan pracy, aby wyrobić pioniera w ciągu miesiąca.
https://www.jw.org/pl/publikacje/program-zebran-swiadkow-jehowy/lipiec-2016-mwb/program-zebrania-11-17lipca/plan-stalej-sluzby-pionierskiej/

Drugie zdanie powaliło mnie na kolana:

"Pełnienie stałej służby pionierskiej wymaga dobrego planowania. Jeśli przeznaczysz na głoszenie 18 godzin tygodniowo, osiągniesz cel stawiany pionierom — i zostanie ci jeszcze czas na wypoczynek! "

Cóż za łaskawość! W planie jest miejsce na odpoczynek! (przypuszczam, że chodzi o godziny od 22.00 do 6.00 rano  ;D )

Przyjrzyjmy się całemu planowi:

jeżeli ktoś pracuje w niepełnym wymiarze godzin,
to uwzględniono, że pracuje zawodowo 3 dni w tygodniu, a przez pozostałe 4 głosi - i to nawet 6 godzin w ciągu dnia (macie jakieś pomysły co można robić przez 6 godzin  "w służbie" w ciągu jednego dnia? Gonić ślimaki czy co?  ;D )

jeśli ktoś pracuje na cały etat,
to może sobie głosić zaledwie 2 godziny dziennie. Ale za to w weekend mobilizacja! W sobotę 6 godzin, w niedzielę 4 godziny głoszenia. Czyli po całym tygodniu harówki w pracy zawodowej jeszcze 10 godzin głoszenia w weekend!
A później (czyli w zasadzie kiedy?) można sobie odpocząć! Hip hip, hurraa!  ;D ;D ;D

I teraz hit sezonu. A co wtedy, gdy ktoś ma ograniczenia zdrowotne?!
Otóż w poniedziałek może sobie wypocząć! Ufff! A przez kolejnych 6 dni ma głosić już tylko po 3 godziny. Dla zdrowia wszystko!  ;D ;D ;D

We wstępie czytamy dalej:
"Taki plan uwzględnia też pewne niespodziewane okoliczności, na przykład chorobę czy niesprzyjającą pogodę. Poniżej znajdują się propozycje dla głosicieli, którzy pracują na cały etat lub w niepełnym wymiarze godzin, oraz dla tych, którzy mają słabe zdrowie lub niewiele sił fizycznych."

Uwaga! Plan uwzględnia chorobę - czyli jak zachorujesz, to masz 1 dzień żeby się wykurować... i do roboty! Bo głoszenie czeka!
A jak ktoś ma słabiutkie, liche zdrowie, to jakoś te 3 godziny dziennie pociągnie, prawda?! Przecież w poniedziałek wypocznie za wszystkie czasy!  ;D ;D ;D
« Ostatnia zmiana: 06 Lipiec, 2016, 01:07 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Lila

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #1 dnia: 06 Lipiec, 2016, 02:01 »
Takimi planami obrażają ludzką inteligencję. Oni chyba naprawdę myślą, że głosiciele nie potrafią podzielić kwantyzacji przez dni miesiąca... No nic, niedługo w organizacji pozostaną tylko tacy.


Offline gedeon

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #2 dnia: 06 Lipiec, 2016, 07:58 »
To sie nazywa wolontariusz, darmowa siła robocza, która sama finansuje swoje utrzymanie. To już prawdziwa determinacja.


Offline Estrella Despierta

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #3 dnia: 06 Lipiec, 2016, 08:40 »
Założe się, że znajdą się tacy, co będą to traktować nie jako sugestię, ale jako jedyny słuszny sposób wypracowywania godzin...


Offline donadams

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #4 dnia: 06 Lipiec, 2016, 09:28 »
jeżeli ktoś pracuje w niepełnym wymiarze godzin,
to uwzględniono, że pracuje zawodowo 3 dni w tygodniu, a przez pozostałe 4 głosi - i to nawet 6 godzin w ciągu dnia (macie jakieś pomysły co można robić przez 6 godzin  "w służbie" w ciągu jednego dnia? Gonić ślimaki czy co?  ;D )

I to jest właśnie sedno sprawy. Co można robić przez 6 godzin? Z własnego doświadczenia, z czasów kiedy byłem pionierem, mogę powiedzieć, że dobra połowa czasu, który pionier poświęca na głoszenie, jest bez sensu, absolutnie nieefektywna. W zborach, gdzie jest mało terenu, jest to widoczne jeszcze bardziej. W zborze, w którym byłem pionierem stałym, było bardzo dużo terenów, a mimo to często pojawiał się problem tego, że brakowało terenów. Jak by tego było mało, dodam, że w owym czasie byłem też sługą terenów i korzystałem z tego na swoją korzyść, częściej wymieniając tereny niż inni (chociaż z rozsądkiem), a mimo to i tak brakowało mi miejsc do głoszenia.

Żadna szanująca firma nie pozwoliłaby sobie na takie marnowanie środków. Jednakże organizacja nie płaci za to głosicielom, dlatego ogrom czasu, a więc także pieniędzy, jest marnowany. Głoszenie można by zoptymalizować, podejść do niego z rozsądkiem, bez potrzeby osiągania jakichś gigantycznych, zupełnie nierentownych poziomów godzinowych. Bo jeśli Polacy wciąż głoszą więcej, jak to wynika z roczników, a wzrost jest coraz mniejszy, to znaczy między innymi, że do niczego takie głoszenie.

Dla mnie wniosek wynikający z tych planów jest równoznaczny. Po prostu masz sobie 'kreatywnie' zając czas. Nie jest ważne, czy wykorzystasz go tak naprawdę efektywnie, czy nie. Po prostu masz mieć zajęty czas. W tych planach najbardziej uderza mnie plan dla osób, które mają ograniczenia zdrowotne. Aż jeden cały dzień został łaskawie podarowany na odpoczynek! Nic jak tylko iść do sióstr, które mają stwardnienie rozsiane, zaawansowaną astmę i inne cholerstwa, pokazywać im ten plan i ryć im po głowie, że chyba nie doceniają rzeczy świętych, bo niewolnik wyraźnie mówi, że ograniczenia zdrowotne nie stanowią przeszkody w byciu pionierem stałym.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Dietrich

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Lipiec, 2016, 09:49 »
Nic jak tylko iść do sióstr, które mają stwardnienie rozsiane, zaawansowaną astmę i inne cholerstwa, pokazywać im ten plan i ryć im po głowie, że chyba nie doceniają rzeczy świętych, bo niewolnik wyraźnie mówi, że ograniczenia zdrowotne nie stanowią przeszkody w byciu pionierem stałym.

Szczególnie wówczas, kiedy taki plan wymyśla ktoś w zaciszu swojego klimatyzowanego gabineciku :)


Offline Szyszoonia

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #6 dnia: 06 Lipiec, 2016, 10:25 »
Masakra jakas  >:( I o jakim czasie na odpoczynek oni mowia????? Uwzgledniaja tylko sluzbe, jakby zycie skladalo sie tylko z gloszenia, zebran i ewentualnie pracy zawodowej. A gdzie obowiazki domowe, wychowywanie dzieci? No ale kto by takie bzdury bral pod uwage......... Sprawy krolestwa na pierwszym miejscu i juz, a wtedy cala reszta zrobi sie sama  ;)


Offline Roszada

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Lipiec, 2016, 10:35 »
Szczególnie sporo czasu na odpoczynek zostanie komuś poruszającemu się o kulach i ludziom po ciężkich chorobach, którym czas na dojścia do terenu się nie wlicza. :-\


Offline alojzy pompka

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Lipiec, 2016, 11:34 »
Szczególnie wówczas, kiedy taki plan wymyśla ktoś w zaciszu swojego klimatyzowanego gabineciku :)

Ja odbijam piłeczkę do tego superktosia ;)

Jak se plan wymiędliłeś to se go realizuj  :P

Mnie już takie plany nie wzruszają, zresztą nigdy wcześniej nie układałam życia pod takie wskazówki.
Moje życie podporządkowałam potrzebom rodziny a nie organizacji.
I dzięki temu powoli budziłam się.
Pomogła mi w tym organizacja  :)
Myślę, że takich ja jest więcej.
Organizacja strzela sobie w kolano.
Zwłaszcza programem obecnych zgromadzeń.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Lipiec, 2016, 16:18 »
Obawiam się, że ten dzień wypoczynku dotyczy WYŁACZNIE osób mających lekkie choroby, np sztuczne płucoserce, lub całkowity paraliż. Jeżeli ktoś jest bardziej chory, to rzeczywiście jeden dzień może nie wystarczyć.
Z drugiej strony symulanci, typu białaczka, powinni być siłą naganiani do służby, by sobie nie myśleli, że łatwo jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne!


Offline Roszada

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Lipiec, 2016, 16:44 »
Dla Towarzystwa nie istnieją choroby, podczas których nie można głosić.
Pamiętam z Przebudźcie się! kobietę leżącą całe życie i stawiali ją przy oknie na niskim parterze, by mogli ja ludzie zaczepiać a ona przy okazji im głosić.

*** g97 22.4 s. 23 Teraz jestem szczęśliwa, że żyję! ***
Czasem problemy ze zdrowiem niemal mnie przytłaczają. Kilka lat temu dwukrotnie musiałam przerwać służbę pionierską, ponieważ wydawało się, iż konieczna będzie amputacja drugiej nogi. Ciągle wisi nade mną groźba jej utraty, a od pięciu lat jestem przykuta do wózka inwalidzkiego. W roku 1994 złamałam rękę. Potrzebowałam pomocy w kąpaniu się, ubieraniu, gotowaniu, sprzątaniu i wszędzie musiano mnie wozić. Jednakże dzięki pomocy braci mogłam w tym trudnym okresie kontynuować służbę pionierską


*** g98 8.2 s. 29 Od naszych Czytelników ***
Ponieważ cierpię na dystrofię mięśniową, większość dnia spędzam w łóżku, a głoszenie na wózku inwalidzkim nie przychodzi mi łatwo.


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Lipiec, 2016, 17:04 »
Wspaniały plan! Tylko korzystać, teraz przewiduję zwiększenie produktywności w służbie i namnożenie się pionierów.
Nie wiem jak Wy, ale ja postanowiłam odkupić swoje grzechy przeciw organizacji i wypełnię wniosek do pionierskiej, a nie zaraz....
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Lila

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Lipiec, 2016, 20:42 »
Wspaniały plan! Tylko korzystać, teraz przewiduję zwiększenie produktywności w służbie i namnożenie się pionierów.
Nie wiem jak Wy, ale ja postanowiłam odkupić swoje grzechy przeciw organizacji i wypełnię wniosek do pionierskiej, a nie zaraz....
Lepiej sprawdź ile siedzisz na forum :)
Pewno już dawno zrobiłaś specjalnego ;)


Offline PoProstuJa

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Lipiec, 2016, 23:59 »
I to jest właśnie sedno sprawy. Co można robić przez 6 godzin? Z własnego doświadczenia, z czasów kiedy byłem pionierem, mogę powiedzieć, że dobra połowa czasu, który pionier poświęca na głoszenie, jest bez sensu, absolutnie nieefektywna. W zborach, gdzie jest mało terenu, jest to widoczne jeszcze bardziej. W zborze, w którym byłem pionierem stałym, było bardzo dużo terenów, a mimo to często pojawiał się problem tego, że brakowało terenów. Jak by tego było mało, dodam, że w owym czasie byłem też sługą terenów i korzystałem z tego na swoją korzyść, częściej wymieniając tereny niż inni (chociaż z rozsądkiem), a mimo to i tak brakowało mi miejsc do głoszenia.

Żadna szanująca firma nie pozwoliłaby sobie na takie marnowanie środków. Jednakże organizacja nie płaci za to głosicielom, dlatego ogrom czasu, a więc także pieniędzy, jest marnowany. Głoszenie można by zoptymalizować, podejść do niego z rozsądkiem, bez potrzeby osiągania jakichś gigantycznych, zupełnie nierentownych poziomów godzinowych. Bo jeśli Polacy wciąż głoszą więcej, jak to wynika z roczników, a wzrost jest coraz mniejszy, to znaczy między innymi, że do niczego takie głoszenie.

Dla mnie wniosek wynikający z tych planów jest równoznaczny. Po prostu masz sobie 'kreatywnie' zając czas. Nie jest ważne, czy wykorzystasz go tak naprawdę efektywnie, czy nie. Po prostu masz mieć zajęty czas. W tych planach najbardziej uderza mnie plan dla osób, które mają ograniczenia zdrowotne. Aż jeden cały dzień został łaskawie podarowany na odpoczynek! Nic jak tylko iść do sióstr, które mają stwardnienie rozsiane, zaawansowaną astmę i inne cholerstwa, pokazywać im ten plan i ryć im po głowie, że chyba nie doceniają rzeczy świętych, bo niewolnik wyraźnie mówi, że ograniczenia zdrowotne nie stanowią przeszkody w byciu pionierem stałym.

Donadams, ja nigdy nie byłam pionierką stałą, czasem tylko pomocniczą, ale mam podobne obserwacje jak Ty (w zasadzie Ty potwierdziłeś moje obawy). Otóż nie garnęłam się do służby pionierskiej (nawet jeszcze jako "święta w organizacji" :) ) m.in. dlatego, że postrzegałam to jako MARNOWANIE CZASU. Mi głoszenie kojarzyło się z rozmową, ewentualnie wręczeniem czasopisma czy czymkolwiek, gdzie jest interakcja człowiek - człowiek. Ale szybko zauważyłam, że wiele osób ma inne podejście.... i dla nich głoszenie jest równoznaczne z nabijaniem kilometrów w pieszej wędrówce.

Jedna siostra pyta mnie: idziemy do służby?
Ok, chętnie. (wtedy jeszcze chętnie :) )
No więc wyruszamy w teren. Idziemy, idziemy, idziemy.... idziemy, idziemy... to już chyba 3 kilometr za nami... W tym czasie owa siostra ANI RAZU nie zaczepiła nikogo na ulicy. Ja żeby jakoś "ratować" sytuację, to starałam się kogoś "złapać" na rozmowę albo chociaż dać traktat w locie. A ona nic.
Myślę - nie będę frajerem - ona się nie wysila, to ja też nie będę. No więc idziemy, idziemy, idziemy... i rozmawiamy o wszelkich sprawach (ploteczki, o życiu, ciekawostki zborowe itd. itp.). Gdy doszłyśmy w końcu do miejsca X (jakieś 4 km od domu), to ona mi mówi: NO TO WRACAMY!
I znów żeśmy szły... nikogo nie zaczepiając. Na koniec takiej "służby" wpisywało się jedną albo dwie godziny (zależy od tego jak długo nam zeszła trasa; a czasem się jeszcze o sklep zahaczyło).

Ilekroć byłam na takim "głoszeniu" to pytałam sama siebie: GDZIE TU JEST SENS I LOGIKA?! Przecież to zmarnowany czas! Już lepiej było zostać w domu niż tyle kilometrów na marne zrobić!

Ta siostra znów się ze mną umówiła do służby. Mówi, że ma odwiedziny. Ucieszyłam się - super, będzie głoszenie! Ale scenariusz się powtórzył... idziemy, idziemy, idziemy... po czym ona zadzwoniła do jednych drzwi. Nikt nie odpowiada (widocznie był w pracy skoro było okolo godz. 12.00). A więc ona mówi: no to wracamy! I znów żeśmy sżły... i szły...

I to się psiakostka nazywa służba!
Czyż nie lepiej NA TĘ SAMĄ PRACĘ poświęcić 10 godzin zamiast 70..?! Przecież te pozostałe godziny to są puste przebiegi bez wartości. Może w Afryce, jak ktoś ma 20 studiów biblijnych, to nie marnuje czasu. Ale w polskim mieście... no błagam!

Właśnie sobie zaczęłam czytać drugą książkę Raya Franza. I on tam zwrócił uwagę, na bardzo, bardzo ważną sprawę. Że zmarnowanego czasu z życiu nikt nam nie odda! A członkowie CK każą ludziom marnować czas! Jakże to okrutne... jeszcze bardziej okrutne niż nagabywanie o datki, bo pieniądze da się zarobić, ale czasu już nie...


Offline Estrella Despierta

Odp: Plan stałej służby pionierskiej - z JW.ORG
« Odpowiedź #14 dnia: 07 Lipiec, 2016, 08:48 »
@PoProstuJa
Dla mnie marnowaniem czasu i zupełnie bezsensowną gałęzią służby było głoszenie grupowe. A z resztą w ogóle głoszenie - ci ludzie tak bardzo mieli nas w dupie, tak bardzo nie chcieli z nami gadać, nawet już co niektórym nawet dzień dobry się nie chciało odpowiadać. Ale nie - my świadkowie co tydzień twardo do tych biednych ludzi - bo tak, ba tak trzeba, bo wujki kazali. Nie ma dyskusji, że po co jak byliśmy tam tydzień, dwa temu i nikt nas nie sluchał, albo z widłami gonili i psami szczuli. "No wiesz siostro, ale może przez ten czas jak nas nie było, to sytuacja tych ludzi się zmieniła i dzisiaj nas będą chętnie słuchać..." 😏