Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 345840 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #165 dnia: 19 Lipiec, 2016, 13:47 »
Mów sercem, a i głusi cię zrozumieją.


      Czas płynął, a w relacjach matka - reszta domowników nic się nie zmieniało. Nawet wtedy gdy w środku nocy pogotowie zabrało ją do szpitala z ostrym brzuchem i była przekonana że już nie wróci nie szczędziła Adamowi przykrości, mówiąc że to nie on ma się zająć jej pogrzebem, ale bracia. Że oni są decyzyjni i ma być tak jak oni powiedzą.

Jednak wróciła, choć operacja zostawiła silny ślad na jej sprawności. Po domu dawała radę chodzić, ale już na głoszenie ani na zebrania nie było sił. Nikt ze starszych nie pofatygował się do niej, ani jak leżała miesiąc w szpitalu, ani też później do domu.
Odwiedzały ją za to dwie kobiety. Jedną Adam doskonale pamiętał ponieważ była niewiele od niego starsza, zaś drugiej nie znał.
Pierwsza z kobiet gdy przyszła z wizytą zapytała....czy mogę odwiedzić Zosię? Oczywiście nie mieli nic przeciwko, matka miała towarzystwo, a oni trochę spokoju.
Przy którejś z wizyt zapytała mężczyznę....czy pan mnie pamięta?  Oczywiście że pamiętał, była bardzo ambitną pionierką, stawianą za wzór innym. Ona też go pamiętała, a na odchodne jak zawsze podała mu rękę i powiedziała...Zosia ma dużo szczęścia, że ma takiego syna. To proste zdanie wycisnęło łzy z jego oczu, które spłynęły po policzkach. Na widok czego kobieta się uśmiechnęła i dodała..jest pan dobrym człowiekiem ponad podziałami i to dowód  na to, że nikt nie ma monopolu na miłość i dobroć. Słowa bez uczynków są martwe.

Po tej wizycie poczuł się podbudowany, jakby dostał zastrzyk pozytywnej energii. Nurtowały go słowa kobiety o monopolu na dobroć, a czym więcej o tym myślał tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że kobieta miała na myśli swoich współbraci.
Ludzi wierzących, szlachetnych, obnoszących się z tym na każdym kroku. A on cóż, wykluczony , niewierzący według kanonów TS chodzące zło, a jednak nie każdy tak uważa.
Tu byliśmy zgodni, że świadek to wcale nie musi znaczyć religijny fanatyk, który boi się wykluczonych jak diabeł święconej wody.
Mało tego są osoby, fakt nieliczne, które same szukają kontaktu z ex i traktują ich jak ludzi. Ludzi równych sobie, w niczym nie będących gorszymi.

Druga z kobiet...
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Czuwający

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #166 dnia: 19 Lipiec, 2016, 14:15 »
ty nie myślałaś zeby książkę popełnić ?


Offline muminka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #167 dnia: 19 Lipiec, 2016, 14:43 »
Mów sercem, a i głusi cię zrozumieją.


      Czas płynął, a w relacjach matka - reszta domowników nic się nie zmieniało. Nawet wtedy gdy w środku nocy pogotowie zabrało ją do szpitala z ostrym brzuchem i była przekonana że już nie wróci nie szczędziła Adamowi przykrości, mówiąc że to nie on ma się zająć jej pogrzebem, ale bracia. Że oni są decyzyjni i ma być tak jak oni powiedzą.

Jednak wróciła, choć operacja zostawiła silny ślad na jej sprawności. Po domu dawała radę chodzić, ale już na głoszenie ani na zebrania nie było sił. Nikt ze starszych nie pofatygował się do niej, ani jak leżała miesiąc w szpitalu, ani też później do domu.
Odwiedzały ją za to dwie kobiety. Jedną Adam doskonale pamiętał ponieważ była niewiele od niego starsza, zaś drugiej nie znał.
Pierwsza z kobiet gdy przyszła z wizytą zapytała....czy mogę odwiedzić Zosię? Oczywiście nie mieli nic przeciwko, matka miała towarzystwo, a oni trochę spokoju.
Przy którejś z wizyt zapytała mężczyznę....czy pan mnie pamięta?  Oczywiście że pamiętał, była bardzo ambitną pionierką, stawianą za wzór innym. Ona też go pamiętała, a na odchodne jak zawsze podała mu rękę i powiedziała...Zosia ma dużo szczęścia, że ma takiego syna. To proste zdanie wycisnęło łzy z jego oczu, które spłynęły po policzkach. Na widok czego kobieta się uśmiechnęła i dodała..jest pan dobrym człowiekiem ponad podziałami i to dowód  na to, że nikt nie ma monopolu na miłość i dobroć. Słowa bez uczynków są martwe.

Po tej wizycie poczuł się podbudowany, jakby dostał zastrzyk pozytywnej energii. Nurtowały go słowa kobiety o monopolu na dobroć, a czym więcej o tym myślał tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że kobieta miała na myśli swoich współbraci.
Ludzi wierzących, szlachetnych, obnoszących się z tym na każdym kroku. A on cóż, wykluczony , niewierzący według kanonów TS chodzące zło, a jednak nie każdy tak uważa.
Tu byliśmy zgodni, że świadek to wcale nie musi znaczyć religijny fanatyk, który boi się wykluczonych jak diabeł święconej wody.
Mało tego są osoby, fakt nieliczne, które same szukają kontaktu z ex i traktują ich jak ludzi. Ludzi równych sobie, w niczym nie będących gorszymi.

Druga z kobiet...

Jesteś genialna i chyba zaczynasz być moim idolem :P
"Żyj według życiorysu, który chciałbyś sobie napisać. Aleksander Kumor "


Offline Marussia

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #168 dnia: 19 Lipiec, 2016, 15:27 »
Wcale się nie zdziwię jak tak będzie! Pokłócą się z Adamem na śmierć i życie i zarzucą mu, że wziął matkę pod swój dach właśnie po to, aby zawłaszczyć jej  mieszkanie! I dodadzą, że im się należy coś po matce... którą się "opiekowali", jak Adam się wyprowadził z domu!

Swoją drogą nie jestem w stanie rozgryźć co tej matce Adama siedzi w głowie..?! Jak można być taką okropną i złośliwą zrzędą dla własnego syna?! I mieć jakieś refleksje, że nie jest on złem wcielonym, dopiero po rozmowie z sąsiadką...

Jak to dobrze, że to nie do człowieka należy ostateczne osądzenie, bo ja już teraz bym tę mamusię ekspresowo potraktowała tym samym wyrokiem jaki dostała Sodoma i Gomora!  ;D ;D ;D

Należy się im i to niezależnie czy się opiekowali czy nie, ot i cała niesprawiedliwość...

A ja się zastanawiam, skąd w tym Adamie i jego żonie takie pokłady cierpliwości? Nie wiem, czy byłabym w stanie zdobyć się na taki wysiłek... I ciekawe, czy matka kiedykolwiek zrozumie, jak wielką krzywdę mu wyrządziła.



Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #169 dnia: 19 Lipiec, 2016, 20:02 »
ty nie myślałaś zeby książkę popełnić ?

 Czemu nie, jakby się ktoś moim pisaniem zainteresował. Kiedyś zastanawiałam się nad pisaniem artykułów, może jeszcze bym na tym zarobiła?  ;D


Jesteś genialna i chyba zaczynasz być moim idolem :P

 Dzięki, muszę się starać aby nim zostać na stałe :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #170 dnia: 20 Lipiec, 2016, 17:29 »
Druga z kobiet...


  Druga z kobiet była niczym Hanka Bielicka, szybka, głośna, na przemian mówiła i śmiała się. Emanowała z niej takie ciepło, taka radość życia, że w chwili gdy przekraczała próg domu, jej radosne usposobienie udzielało się wszystkim.
Kiedyś przyszła zaraz po wizycie u dentysty, spuchnięta z wykrzywionymi ustami, ale nawet to nie było w stanie zamknąć jej ust, ani ją wyciszyć. Na pytanie żony Adama czy ją nie boli? Odp...boli jak cholera, ale powiedziałam że nie dam się dziadowi zdominować, hałasem go wykończę. Śmiali się ona z nimi, mimo że co chwilę musiała wycierać usta.

Jednak matka nie podzielała ich zachwytu nad temperamentną kobietą, ona najzwyklej w świecie z nią nie rozmawiała.
Gdy ta ją odwiedzała, starsza pani milczała, ta się jednak nie zrażała i przychodziła. Spotkania wyglądały zawsze tak samo...kobieta odstawiała monolog, a matka ślepo patrzyła w okno.
Pewnego razu poprosiła synową aby powiedziała, że jej nie ma jak tamta przyjdzie. Pomysł bardzo nie spodobał się synowej, nawet się oburzyła...ty mamo mnie do kłamstwa namawiasz? Co kobieta uzasadniła, że synowa jako osoba niewierząca nie będzie mieć grzechu. Synowa nie dała za wygraną, odparła że ona nie, ale matka będzie mieć za dwoje. I jak chce niech sama powie, żeby nie przychodziła.

Adam opowiadał, że podziwiał ją za ten upór. Raz on, raz  żona zanosili kobietom mały poczęstunek, kawa, herbata jakieś ciasto i wtedy widzieli jak ta się produkuje. A Zosiu to, a Zosiu tamto, a spotkałam tego i tego wiesz...znasz, pamiętasz kiedyś....
Robili nawet zakłady ile jeszcze da radę tak  ciągnąć te wizyty za dwoje?


Kiedyś wychodząc przyszła do nich do kuchni i powiedziała....szkoda mi Zosi, taka była oddana a teraz o niej zapomnieli.
I wtedy się dowiedzieli, że kobieta kiedyś była świadkiem, ale odeszła a później ją wykluczyli. I tak zabawna gaduła z oddanej przyjaciółki stała się śmiertelnym wrogiem.
Ona wiedziała, że matka nią gardzi, że ją denerwuje. Była też pewna że nastanie taki dzień kiedy przejrzy na oczy i doceni tych którzy przy niej są, są mimo wszystko.
Poklepywała wtedy Adama po ramieniu i śmiejąc się mówiła....nie martw się Adasiu, nastanie taki dzień że Zocha się uśmiechnie na nasz widok.
Nie wiedział  skąd ta kobieta czerpie tak pozytywną energię, ale bardzo mu się to podobało. Był jej wdzięczny i z każdym razem dziękował kobiecie za odwiedziny i zapraszał na kolejne.

I tak minęło kilkanaście miesięcy, czasem mieli wrażenie że po tych wizytach matka jakby łagodniała, była bardziej kontaktowa. Mimo że ze znajomą nadal rozmawiała służbowo, to ta jej radość życia jakby i jej się udzielała.
Nastał jednak dzień kiedy przyszła radosna jak skowronek i zastała pusty pokój......
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #171 dnia: 21 Lipiec, 2016, 09:33 »
To teraz mały przerywnik....od historii Adama.


..........Kiedyś widziała u koleżanki zeszyt do religii, kolorowy z obrazkami i serduszkami. Gdy zapytałam dla kogo i za co te serduszka? Usłyszała dla Boga i Pana Jezusa za ich miłość i dobroć.
Dla niej to było dziwne, ona swojego Boga się bała, odbierała go jako potwora i tyrana, gdzie tam jakieś  serduszka.
Raz nawet zapytała matkę, czy jakbym narysowała dla Jehowy obrazek i z serduszkami czy by mu się podobało?
Nie bądź głupia jak ta ciemnot w kościele, Jehowa nie potrzebuje żadnych serduszek.

Więcej tematu nie podejmowała, ale jak czasem widziała koleżankę gdy  rysuje coś w zeszycie do religii zazdrościła jej tego Boga. Widać było że ona go kocha, a na lekcję religii idzie z ochotą. I znów ją dopadało dziecięce poczucie winy, że nie jest dość dobra bo nie potrafi tak kochać swojego Boga, a na zebrania chodzi jak za karę, nie lubi ich. Wie że znów usłyszy o armagedonie, śmierci dla złych ludzi. Nie mogła w takich chwilach zatkać sobie uszu, jednak czasem pochylała głowę i mocno zaciskała oczy próbując nie słyszeć złowieszczych słów.

Z czasem przywykła do tego że sama zginie, a więc przestawała się starać. Jednak bardzo jej było szkoda Ali, jej małego braciszka, cioci Hani u której mogła czuć się jak prawdziwe dziecko. Ukochanego Azora, wiernego przyjaciela i powiernika, któremu mogła  powiedzieć wszystko, który nigdy  jej nie odmówił miejsca w swojej budzie, gdy chciała się schować przed całym światem. Wtedy tam wchodziła,chowała się głęboko, a pies leżał przed budą tylko do środka wkładał swój ogromny łeb i trzymał go dziewczynce na kolanach.
A ona mu wszystko opowiadała,czego się boi, o czym marzy................
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #172 dnia: 21 Lipiec, 2016, 11:43 »
Tazła, mam prośbę: czy możesz przyspieszyć pisanie? Naprawdę ciężko się czeka na kolejny fragment audycji. Pojawia się jeden odcinek dziennie, raz na dwa dni... Gdybyś dała radę pisać 10-20 odcinków dziennie to byłoby prześwietnie.

 ;D


Offline chmura

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #173 dnia: 21 Lipiec, 2016, 12:31 »
Tazła: też pokornie upraszam o pisanie ,pisanie,pisanie.  :) :)
Nareszcie żyję :)


Offline gorolik

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #174 dnia: 21 Lipiec, 2016, 13:07 »
I przerwała chyba w najciekawszym momencie


Offline chmura

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #175 dnia: 21 Lipiec, 2016, 13:24 »
Zawsze przerywa w najciekawszym >:( a tu czytacze z nerw pazury obgryzaja ;)
Nareszcie żyję :)


Offline wrzesien

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #176 dnia: 21 Lipiec, 2016, 14:15 »
Przyłączam się do prośby


Offline PoProstuJa

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #177 dnia: 21 Lipiec, 2016, 15:02 »
Tazła przerwała, bo teraz jest przerwa na reklamy  ;D


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #178 dnia: 21 Lipiec, 2016, 15:16 »
A ja się ciesze że Tazła nie zamieszcza tak często postów w tym wątku.
Wątek szybko się nie znudzi, czekam z niecierpliwością na kolejne, jak widzę że jest nowy post od razu się uśmiecham.
Trzeba też wziąć pod uwagę że porusza tematy mocno osobiste i bolesne, a to wymaga czasu do napisania przez autora, nie da się całkiem zobojętnieć, wracają wspomnienia, emocje.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #179 dnia: 21 Lipiec, 2016, 15:45 »
Tazła super że to zamieszczasz na forum. Powinien to przeczytać każdy budzący się SJ. :)
« Ostatnia zmiana: 21 Lipiec, 2016, 16:04 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission