Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 345662 razy)

Gorszyciel

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #15 dnia: 26 Czerwiec, 2016, 23:19 »
Najlepsze to z biustem:P Musiało ich zatkać:D


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #16 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 11:58 »
Tazła, muszę zapytać: ty sama wymyślasz te doświadczenia, czy masz pomocników? Nie do wiary, że jednej osobie może przytrafić się tyle interesujących zdarzeń... ;)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #17 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 13:29 »
Jakto kto? Smurfy, dezerterzy od królewny śnieżki a dowodzi nimi szatan.  ;D
Aż takiej wyobraźni nie mam, jedno co mam to dobrą pamięć i ADHD w genach. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline trzynastka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 15:41 »
Mistrzowski wątek!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 16:57 »
Uśmiałam się z Twoich ripost, a co do zachowań 'duchowych' osób, serio oni oddychają tym samym powietrzem co My, albo niech powiedzą co biorą, albo niech biorą pół.

Na marginesie, czyli nie tylko mi się obrywało za niestosowne stroje, które można nazwać były kalka wytycznych niezwykle zatroskanych wujków z CK.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 17:44 »
Dla Tazły należy się tytuł Mistrzyni Ciętej Riposty :D


Offline ExSJMario

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #21 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 17:54 »
Tazła, muszę zapytać: ty sama wymyślasz te doświadczenia, czy masz pomocników? Nie do wiary, że jednej osobie może przytrafić się tyle interesujących zdarzeń... ;)
Myślę, że nie jeden mógłby książkę napisać ze swoich przeżyć w WTSie.
Czasem sobie myślę... Ile człowiek musiał przeżyć takich historii, żeby otworzyć w końcu oczy???

Tazła wątek super  ;)
"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain


Offline M

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 18:03 »
Dla Tazły należy się tytuł Mistrzyni Ciętej Riposty :D

Zgadzam się całkowicie. Zrobione :)


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 552
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #23 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 18:56 »
Zgadzam się całkowicie. Zrobione :)
Teraz będzie wzbudzała strach przed pyskaczami ;) ;D
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #24 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 19:04 »
Taa...
Wystarczy zagrozić " ej, ej, bo Tazła się dowie ". ;D


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #25 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 19:41 »
     M.... i CK wisicie mi wagon chusteczek. Jak zobaczyłam co mam nad awatarem to oplułam siebie, monitor i pół biurka. :-[ A później ze śmiechu się popłakałam. Wiecie ile było wycierania?  ;D ;D ;D

Taaa babą jagą straszy się dzieci, a mną ludzi na forum, już się nikt nie zarejestruje.  :(  ;D


Dzięki za miłe słowa, tak już jest z tą moją pamięcią że zapisuje więcej niż bym sama chciała zachować, ale na to już nic nie poradzę. Nie będę za bardzo pamiętała w co kto był ubrany, jak wyglądał  ale co mówił, robił to już wszystko.
Kiedyś małżonek się ze mnie śmiał...ciekawe czy pamiętasz coś z życia płodowego? Hmm....może i bym pamiętała, gdyby nie mój upadek z wózka na głowę, to pewnie wymazało część moich wspomnień sprzed wypadku.
Pikanterii temu zajściu dodaje fakt, że było to na .........zebraniu w czasie śpiewania pieśni. I wtedy jakaś mądra głowa stwierdziła, że to zapowiada moją wielką karierę w organizacji. :D
Cóż, w pewnym stopniu miała rację, bo swojego czasu byłam bardzo popularna w zborze, co spędzało sen z powiek mojej matce. :D


Uśmiałam się z Twoich ripost, a co do zachowań 'duchowych' osób, serio oni oddychają tym samym powietrzem co My, albo niech powiedzą co biorą, albo niech biorą pół.

Na marginesie, czyli nie tylko mi się obrywało za niestosowne stroje, które można nazwać były kalka wytycznych niezwykle zatroskanych wujków z CK.

  Teraz to i ja się śmieję, ale nie zawsze mi było do śmiechu. Czasem miałam pietra, ale jednak się nie dałam.

Było kilka nas młodych dziewczyn, które wzbudzały takie ,, zgorszenie". Dziś jak na to patrzę z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że ci panowie zwyczajnie szukali choć chwili w damskim towarzystwie. Zazwyczaj to byli starzy, zagorzali kawalerowie. Może myśleli sobie iż ich  stanowisko, pozycja, władza  ( jak zwał tak zwał ) w zborze wzbudzą podziw i zachwyt u którejś z nas i jednemu z drugim się trafi...cnotliwa młódka z walorami.  Wiadomo krew nie woda, świadek czy nie, swoje potrzeby ma.
« Ostatnia zmiana: 27 Czerwiec, 2016, 19:50 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #26 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 20:14 »
Tazła z tym wózkiem to było proroctwo, że wylecisz ale z rydwanu. :P


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #27 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 20:34 »
Hmm....może i bym pamiętała, gdyby nie mój upadek z wózka na głowę, to pewnie wymazało część moich wspomnień sprzed wypadku.
Pikanterii temu zajściu dodaje fakt, że było to na .........zebraniu w czasie śpiewania pieśni. I wtedy jakaś mądra głowa stwierdziła, że to zapowiada moją wielką karierę w organizacji. :D
Cóż, w pewnym stopniu miała rację, bo swojego czasu byłam bardzo popularna w zborze, co spędzało sen z powiek mojej matce. :D

Ha mamy podobne wspomnienie, mnie brat wywrócił z wózka, teraz zrzucam na niego że jestem taka mało ogarnięta.

Cytuj
Było kilka nas młodych dziewczyn, które wzbudzały takie ,, zgorszenie". Dziś jak na to patrzę z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że ci panowie zwyczajnie szukali choć chwili w damskim towarzystwie. Zazwyczaj to byli starzy, zagorzali kawalerowie. Może myśleli sobie iż ich  stanowisko, pozycja, władza  ( jak zwał tak zwał ) w zborze wzbudzą podziw i zachwyt u którejś z nas i jednemu z drugim się trafi...cnotliwa młódka z walorami.  Wiadomo krew nie woda, świadek czy nie, swoje potrzeby ma.

Ciężko się nie zgodzić, mnie czepiał się najczęściej jeden stary kawaler, albo jeden pionier specjalny (że jego żona studiowała ze mną miałam kombo, co wolno a co nie).

Słyszałaś kiedyś złotą radę: "lepiej jest założyć dłuższą sukienkę/spódnicę niż zbyt krótką"?
Skoro można zapanować nad genami, hormonami to nad oczami tym bardziej, jeśli ktoś nie chce mieć przekichane u starszego będącego betonem to nie polecam.
« Ostatnia zmiana: 27 Czerwiec, 2016, 20:48 wysłana przez NiepokornaHadra »
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #28 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 20:40 »
Czas goi rany, ale czasem blizny też bolą....

     Kilka lat temu gdy znów wszystko odżyło i świadkowie (starszyzna) próbowali się do mnie dobrać za pośrednictwem i przyzwoleniem mojej rodziny, byłam bardzo zła i rozgoryczona.
Pewnego dnia idąc ulicą zaczepiły mnie dwie głoszące w okolicy kobiety. Miałam ochotę je zwymyślać, ośmieszyć, splunąć na ich widok. Wszystko to kłębiło mi się w głowie bardzo mocno.
Gdybym postąpiła tak jak miałam w danej chwili ochotę byłabym wariatką, a jakbym powiedziała że jestem ex wtedy by mieli prawo powiedzieć, że wykluczeni to oszołomy żądne zemsty.
Ale górę wziął rozsądek, bo wtedy nie byłabym nic a nic  lepsza od nich. Gardziłabym nimi jak oni mną, a tego nie chcę, chcę być ponad. Chcę być lepsza!
To są ludzie tacy jak ja, a to że wierzą w o co wierzą cóż...mam nadzieję, że kiedyś i oni przejrzą na oczy.
Na ich zaczepki pokręciłam tylko przecząco głową i poszłam dalej, nie byłam nawet w stanie wydusić z siebie słowa. Szłam, a łzy spływały mi po policzkach, tak bardzo bolało, wręcz paliło że muszę się z tym zmagać i to dzięki komu. Jednak byłam z siebie dumna, że nie dałam się ponieść emocjom, że jestem silna i mimo całego tego żalu stać mnie na ten GEST.
I teraz czasem wraca, są chwile słabości ale staram się żyć tym co tu i teraz. Pomagać ludziom jeśli tej pomocy potrzebują, ale nic na siłę, nic z jadowitych pobudek.


A miało być wielkie łał....


Gdy mnie przygotowywano do symbolu miałam około 15 - 16 lat. Starszy który się mną opiekował zawsze podkreślał, że....jak mam jakieś pytania abym pytała.  Bardzo mnie nurtowało wybieranie CK i spożywanie emblematów na pamiątce. Gdy pytałam matki, ta mówiła że to jest jak namaszczenie przez ducha i tyle miało mi wystarczyć.
A więc któregoś razu idąc za radą starszego zapytałam jak to jest z tym CK? On mi że duch, modlitwa, objawienie, że to taka osoba czuje  itd itp ble, ble ble.
Nigdy nie należałam do pokornych  a więc zapytałam....tzn każdy może poczuć takie powołanie, ja też?
Wtedy usłyszałam....nie bluźnij!  I już wiedziałam że kariery w organizacji to ja nie zrobię.  :-\   ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #29 dnia: 27 Czerwiec, 2016, 20:46 »
Prawdziwych przyjaciół poznaje się....

     Nie wiem jak to było z komunizmem, ale moje lata szkolne to już taki większy luz. Obywatelski mieliśmy z gościem straszny komunista, ogólnie to się go bałam. Ryczał jak byk, wielgaśny, gruby i nie przebierał w słowach.
Pamiętam jak dziś lekcja o światopoglądzie. I tak mówi, mówi ( a zawsze jak mówił patrzył w okno) co i jak wygląda, do czego się tyczy. A później przykłady, żeby zobrazować.
I pada tekst o wyznaniu, odwraca głowę, patrzy swoim przenikliwym wzrokiem na moich największych prześladowców i mówi....każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba, to że ktoś chodzi do kościoła i na religię nie czyni go lepszym. Za jakieś wyzwiska, szarpania taka osoba może iść do Kazika ( komendant komisariatu, twarda ręka ) a ten przyjdzie i bez pytania takie manto spuści że nie będzie jeden z drugim wiedział czy sra czy szcza.
I znów się odwrócił do okna i dalej mówił.

Od tamtej pory miałam spokój, a pana M już się tak nie bałam. Zobaczyłam w nim nie tylko tego surowego nauczyciela, ale przede wszystkim człowieka. Może i w jakimś stopniu mojego "przyjaciela".

U nas mała miejscowość, wszyscy się znali, nieraz głośno się wypowiadał na temat mojej matki i jej poglądów. Oni wręcz między sobą darli koty i to bardzo, dlatego jego słowa i reakcja bardzo mnie zaskoczyły.


  Próba wiary....

  Miałam jakieś 10 - 11 lat, ferie zimowe i chodzi ksiądz po kolędzie. Mama musiała wyjść bo do sklepu przywieźli chleb ( wiadomo takie były czasy, że kolejka była) i kazałam mi czekać na księdza.
Jak wejdzie i powie niech będzie pochwalony.... masz odpowiedzieć....w duchu i prawdzie. A później, że tu mieszkają śJ. Siedzę taka cała zestresowana i sobie powtarzam w duchu  i prawdzie, duchu i prawdzie.....
Wchodzi ksiądz mówi...niech będzie pochwalony....a ja na wieki wieków....  ;D ;D
Jakoś tak z automatu samo się powiedziało. Nigdy nie chodziłam do kościoła, nie byłam nauczana nic a nic i taki psikus.
Ale o świadkach już nie zdążyłam powiedzieć bo wparowałam matka.
Po latach się zastanawiałam ile w tym ludzkiej głupoty, a nie mogła mnie zwyczajnie zamknąć w domu i nie narażać na stres i taki "grzech". :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).