To tak z innej beczki....
Będąc ostatnio w szpitalu, przechadzałam się korytarzem i moją uwagę przykuła kartka z napisem.. Posługi duszpasterskie, a pod spodem siedem adresów z numerem telefonu gdzie o takową można poprosić.
Pod każdą cyferką jest wymienione inne wyznanie, za to na końcu pod numerem siódmym ( jak ta siódemka brzmi znajomo) Zbór Świadków Jehowy, Częstochowa ulica Iglasta 9.
Proszę jak dbają o swoje owieczki, pomyślałam. I nie to abym się czepiała, że powinni wiedzieć gdzie niedomagają ich wierni.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zagadała siostry czy wszyscy tu przychodzą z tej listy, jak się do nich dzwoni? Odpowiedziała mi, że ostatnio byli Ewangelicy u swojego człowieka, ale przyszli sami.
Podrożyłam temat i zapytałam o świadków. Usłyszałam, że ona ich tu nie widziała, nikt za niej nie wzywał.
Raz była pani która koniecznie chciała porozmawiać z jakimś duchownym, nie sprecyzowała z kim, byle był. Gdy zapytali czy chce śJ, stanowczo zaprotestowała..tylko nie oni!
W końcu odwiedzili ją Ewangelicy, którzy później odwiedzali ją regularnie i gdy wychodziła ze szpitala to oni ją odbierali.