Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 346054 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #600 dnia: 13 Maj, 2017, 17:55 »
Adam

   Rano Adam odwiózł siostrę na dworzec, musiała wracać do domu. Sam zaś pojechał do szpitala i choć nie był do niczego upoważniony, to służby medyczne informowali go o stanie Basi. Wiedzieli, że jest bratem, widzieli jego zaangażowanie i to ile czasu spędza pod jej salą.
Dziś lekarz miał dobre wieści, nastąpił przełom, jest dużo lepiej, po zabiegach i wizycie, może wejść, porozmawiać. Najpierw się bardzo ucieszył, jednak za chwilę nie wiedział co jej powiedzieć, o co zapytać, w ogóle jak się zachować?

Po rozmowach z Karolem i Emilką wiedział, że nie miała o nim dobrego zdania. Nie poruszała jego tematu prawie nigdy, a jak już coś wspomniała to szybko kończyła mówiąc..chyba nie ma o kim mówić.
Ostatniego wieczoru, gdy siedzieli z nowymi znajomymi przy piwie, mężczyzna powiedział..nie wiem co was poróżniło, ale to, co Baśka mówiła o tobie nijak mi nie pasuje. I tego się bał, że siostra go odepchnie, będzie się go bała, skoro nie znając go miała o nim tak złe zdanie.
Jednak nie byłby sobą, gdyby nie spróbował, zszedł na dół, kupił duży bukiet kwiatów, nie wiedział, jakie lubi, a więc wybrał taki z kwiatów mieszanych. Czekał na pozwolenie od lekarza, że może wejść.

Gdy wszedł i powiedział dzień dobry, Basia była w pozycji półleżącej, wpatrywała się w okno. Odpowiedziała na powitanie, spoglądając na niego przez chwilę, by znów powrócić do widoku za oknem. Gdy podszedł bliżej i zapytał o samopoczucie, spojrzała na niego zdziwiona i zapytała.. pan do mnie? Myślałam, że do sąsiadki. Adam się uśmiechnął i zapewnił, że do niej. Gdy podał jej kwiaty, z niedowierzaniem zapytała..to na pewno dla mnie, pan się nie pomylił? Na pewno, na pewno odpowiedział Adam, siadając na krześle obok łóżka.

 Zatopiła twarz w bukiecie, wąchała kwiatek po kwiatku, lekko się uśmiechając. Widać było, że ten drobny gest sprawił jej ogromną przyjemność. Adam pomyślał, chyba dawno kwiatów nie dostała. Jeszcze jego myśl nie ostygła, gdy podniosła głowę i powiedziała..jak ja dawno kwiatów nie dostałam, a tak pięknych to chyba nigdy. Czym sobie zasłużyłam na taki gest, proszę pana? Może najpierw się przedstawię, Adam wstał, wziął jej wychudzoną dłoń w swoje ręce, pocałował i trzymając ją nadal, tak jakby chciał ją rozgrzać powiedział..jestem Adam, ten Adam.

 Kobieta wzdrygnęła się, lekko szarpnęła dłonią, jakby ją chciała zabrać, nie pozwolił. Usiadł, przytrzymując ją nadal. Kobieta patrzyła w kwiaty, jakby się bała spojrzeć na brata i zapytała..ale skąd się tu wziąłeś, jak mnie odszukałeś? Odpowiedział zgodnie z prawdą, że to robota Karola, a przyjechał, bo chciał ją poznać. Choć początkowo myślał, że to pomyłka, bo w życiu o niej nie słyszał, to jednak postanowił sprawdzić. Basiu! Szarpnął ją delikatnie za rękę, Basiu, przyjechałem cię poznać, ciebie i twoje dzieci. Nadal na niego nie patrzyła, chwycił ją za brodę, aby na niego spojrzała. Basiu, mówię do ciebie! Mówił decydowanie, choć ciepło i delikatnie. Popatrz na mnie.
Kobieta uniosła lekko wzrok do góry. Adam uśmiechną się do niej i znów zaczął mówić. Nie wiem kto i po co ci o mnie opowiedział takie rzeczy, ale to same brednie. Nie mam zamiaru cię przekonywać, że jest inaczej. Chcę tylko abyś mnie poznała i pozwoliła  mnie poznać  siebie, a wtedy się przekonasz sama, jaki naprawdę jestem.
Nic nie mówiła, wpatrywała się w niego jak w nieruchomy punkt. Znów szarpnął ją delikatnie za rękę i zapytał..zgoda? Skinęła głową delikatnie chwytając go za rękę. Postanowił dłużej jej nie męczyć, wyglądała na bardzo wyczerpaną. Wstawił bukiet do wody, pożegnał się i skierował  w stronę drzwi. Nagle usłyszał głos Basi...
« Ostatnia zmiana: 13 Maj, 2017, 18:39 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #601 dnia: 16 Maj, 2017, 17:45 »


   Usłyszał głos Basi.. Adam, Adam. Obrócił się, siedziała na łóżku z wyciągniętymi w jego kierunku rękoma. To znaczyło jedno, przełom w ich relacjach. Przytulił ją bardzo delikatnie, była taka chudziutka, aż strach, aby jej nie uszkodzić.
Tak naprawdę to zawsze chciałam cię poznać, ale się bałam. Adam już nie dopytywał dlaczego, kazał jej odpoczywać, a gdy  dojdzie do siebie, to pogadają.
Widział jak bardzo jest wycieńczona, wiedział co mówią lekarze, wypadało  tylko liczyć na cud.

Po powrocie do mieszkania Karola, uznał, że nie może dłużej siedzieć im na głowie, mieszkanie Basi jest puste, tam pójdzie. Dostał klucze i zaczął zbierać swoje rzeczy. Do pokoju weszła Ela, chwilę milczała, a następnie zapytała..a co z nami? A co ma być? Zapytał Adam..gdzie chcecie mieszkać? U nas, odparła cicho dziewczynka. A więc pakuj się i idziemy. Nie zdążył dokończyć, a dziewczynka już pakowała swój plecak.
Oprowadziła go po domu jak prawdziwa gospodyni, pokazała co, gdzie i jak. Okazało się, że lodówka świeci pustkami, a więc poszli na zakupy. Wiedział, że żyli bardzo oszczędnie, a więc nawet jak zaproponuje, aby brała co chce, nie zrobi tego.  Postanowił ją podejść sposobem, szli bardzo wolno i na przemian mówili co kto lubi. I  nim dotarli do sklepu wiedział co oboje lubią.

Gdy wrócili do domu obładowani różnościami, Ela popatrzyła na całość i zapytała..wujku a skąd wiedziałeś co my lubimy? Kupiłeś wszystko, co najchętniej zjadamy.
Zaśmiał się i odpowiedział małej..bo widzisz, ja też to lubię, jak to w rodzinie. Objęła go i powiedziała..fajnie, że jesteś.
Długo w nocy nie mógł spać, zastanawiał się co będzie jak Basia odejdzie? Co z dziećmi i co on ma zrobić? Zabrać je do siebie, żona nie będzie zachwycona, dwoje dzieci zburzy ciszę i spokój, jakie panują w ich domu. Do tego ile nowych obowiązków.
Pozwolić je zabrać do domu dziecka, czy nawet do rodziny zastępczej? Nie, nie przespałby spokojnie ani jednej nocy. Porzucić je tak jak niepotrzebne kapcie, one tyle przeszły. Najpierw ojciec, teraz matka, gdy odejdzie zostaną całkiem same.
Rano zadzwonił do żony, naświetlił jej sprawę. Halinka oczywiście przejęła się całą tę sprawę, współczuła Basi i dzieciom. I choć nie powiedziała tego wprost, to jednak dała do zrozumienia, że dzieciom trzeba znaleźć dobrą placówkę, nawet prywatną jak zajdzie taka potrzeba. Adam kochał żonę, rozumiał ją, ale nie na takie słowa liczył.

Pojechali odebrać Adasia z zielonej szkoły. O tam jest idzie, wujku to ten w zielonej bluzie, Ela szarpała Adama za rękę. Widział go z daleka i był to bardzo znajomy widok, chłopiec nie wyglądał jak jego siostrzeniec, jak jego krewny, ale jak jego syn. Skóra żywcem ściągnięta z Adama. Ten widok bardzo go wzruszył, wiedział, że są do siebie podobni, ale nie spodziewał się, że aż tak.
Dziewczynka ciągnęła brata za rękę ..to jest nasz wujek, przyjechał z daleka, ma tak samo na imię, jak ty. Wyciągnął do chłopca rękę..witaj Adamie, ja też jestem Adam. Chłopiec się przywitał i delikatnie uśmiechną, krzywiąc bardziej jeden kącik ust. Za ten sam uśmiech Adam dostawał burę od Halinki..nie śmiej się półgębkiem Judaszu, bo ci tak zostanie.
Wsiedli do samochodu i pojechali prosto do szpitala. Radości nie było końca, Basia cieszyła się, że są dzieci, głaskała je na zmianę i całowała, a one klęczały przy jej łóżku i pytały, czy nic ją nie boli i kiedy wróci do domu.
Adamowi łzy same cisnęły się do oczu, wiedział jednak, że musi udawać twardziela, choć to było bardzo trudne.
Jednak nie wiedział, że naprawdę ciężkie chwile dopiero go czekają...
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline wspaniale

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #602 dnia: 16 Maj, 2017, 21:31 »
wyjaśnij mi skąd się wzieła Barbara i jakim cudem jest siostrą Adama.
Nie kumam

brak mi wyrazów ...
=========
Wspaniale


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #603 dnia: 16 Maj, 2017, 21:41 »
wyjaśnij mi skąd się wzieła Barbara i jakim cudem jest siostrą Adama.
Nie kumam

brak mi wyrazów ...

 Nikt jeszcze nie wie skąd, wcześniej jest wspomniane, że Adama odszukał jej znajomy.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #604 dnia: 17 Maj, 2017, 15:36 »
Barbara musi być dość moda, lub trochę starsza od Adama. Lekka zagadka, skoro Adam nie wiedział że ma jeszcze jedną siostrę, a jest bardzo podobna do matki,  musiała się urodzić na jakiś czas przed Adamem  ponieważ Ada nic o niej nie wiedziała (z historii wynika ze wie o rodzenstwie swoim wszystko od ojca) to muszą mieć innego ojca (Adam i Basia), jako że Basia o Adamie wiedziała że jest 'złym człowiekiem' (czytaj: odstepca - innego powodu nie ma żeby mówić źle o Adamie) rodzeństwo nie udzieli pomocy, bo Biblia - super sąsiad Pan Ryszard ( nie jak pomyliłam imię proszę o korekte - moda o ingerencję w post) świetnie zaznaczył "jaką mierzycie" zakładam że rodzeństwo nie utrzymywali kontaktu z Basią,  albo o niej nie wiedzieli, albo nie chcieli - ona nie chciała zostać ochrzczona w jedynej słusznej, skoro Basia o nich wiedziała i o Adamie jako złym, musiała urodzić się po tym jak Adam się wyprowadził przez pracę przy krwi -coś mi w ramach czasowych to nie styka, powodzenia jak ktos się polapie w tym co napisałam.

Dla dzieci najlepiej jakby pozostały razem z rodziną, czy tak mocno zburzylyby harmonię?
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #605 dnia: 17 Maj, 2017, 18:38 »
  Brawo Kwiatuszku, dobrze kombinujesz. Niebawem opowie Adamowi jak to z nią było. Czekam tylko aż mi podeśle więcej materiału do  opisania.

Co do dzieci , też tak uważam, ale temat w rodzinie był bardzo burzliwy.
« Ostatnia zmiana: 17 Maj, 2017, 18:46 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline TomBombadil

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #606 dnia: 18 Maj, 2017, 17:01 »
To już zaczyna się jakaś "Dynastia". Jeszcze parę ciekawostek nas czeka. Pojawi się nieślubne dziecko Adama,taki krótki epizod w czasie wyjazdu nad morze. I Adam odda nerkę. Potem bliźniacza siostra matki wyzna ,że jest wujem. No i oczywiście wszyscy będą płakać ze szczęścia.
Przepraszam za ten tekst,ale nie mogłam się powstrzymać.😈


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #607 dnia: 18 Maj, 2017, 18:58 »
Ja się nie wypowiem, bo co ja, ja jestem tylko pośrednikiem.




 Szanowni Państwo

    To prawda, ja i moja rodzina przeszliśmy wiele, można tym obdarzyć kilka rodzin. Nie nasza wina, że los nie był dla nas łaskawy tak jak dla innych.
Jednak mimo tylu doświadczeń, perturbacji i zakrętów, jakie pokonaliśmy, nadal jesteśmy razem, tworząc całkiem sporą, kochającą się rodziną.
Jesteśmy ciężko doświadczeni przez życie, a jednak nadal jesteśmy pogodni i przyjaźnie nastawieni do świata i ludzi.
Dlatego po namyśle, nie wyrażamy zgody na dalszą publikację naszej historii.
Nie życzymy też sobie, aby ktoś z nas drwił, robił głupie aluzje lub przytyki.
Niczym sobie na to nie zasłużyliśmy, chyba tylko tym, że zgodziliśmy się tym z Wami podzielić.
Pragnę podziękować Ani za czas, jaki na to poświęciła, za cierpliwość, wyrozumiałość i dobre serce. Że nie ujawniła nic poza to, co chcieliśmy ujawnić. Za to, że dzięki niej, mogliśmy się na nowo wzruszać, że nam pozwoliła  ocalić to od zapomnienia.
Aniu, jesteś wspaniałą kobietą, cudownym człowiekiem i prawdziwym przyjacielem.
Dziękuję za ciepłe słowa, jakie tu otrzymaliśmy lub z pośrednictwem Ani. Wiele osób pisało, że w naszym życiu, odnaleźli kawałek swojego, też poranionego przez organizację i nie tylko.
I choć z przykrością się z Wami żegnamy, to dla tej garstki było warto.

                                                                           
                                                                                                                                                                       Adam
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Exodus

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #608 dnia: 18 Maj, 2017, 23:02 »
 TaZła .... minęło mi już. Złość i wściekłość to najdelikatniejsze słowa.
Powiem tak , krótko i zwięźle.
Nie , przepraszam będzie trochę dłużej...
Szedł Ojciec z synem górzystym terenem i prowadzili osiołka
Zobaczywszy to ludzie powiedzięli :
Patrzcie - jakie dwa głupki !  Mają osiołka, a idą na piechotę.
Mówi Ojciec do Syna:
Synku kochany , miałeś uraz nogi w kostce i kolanie, siadaj na osiołka .
Ludzie gdy to zobaczyli powiedzieli ze wzgardą :
- Patrzcie, co za Syn ! ! !
Jedzie na osiołku, a Ojciec stareńki na piechotę idzie !
Wstyd !
Powiedział Syn do Ojca :
Tatku kochany noga wprawdzie boli, ale tak być nie może. Zróbmy zamianę.
Ojcu szczerze żal  było syna bo widział stan jego nogi.
Powiedział.
Synu kochany, usiądziemy wspólnie na osiołku i chwilkę razem pojedziemy.
Gdy zobaczyli to ...użyję słowa nie ludzie lecz - ludziska !
Gdy zobaczyli to , wnet powiedzieli :
Patrzcie na zwyrodnialców ! ! !
Zwierzę chcą zamęczyć.

TaZła... Nie będę się wypowiadać czy Biblia jest najbardziej poczytną księgą na świecie
Powiem jednak tak.
Zawarta w niej postać Jezusa Chrystusa, czy ktoś w niego wierzył mocno będąc w Organizacji Świadków Jehowy, czy przestał występując z niej - czyniła dobro.

A mimo wszystko ludziom, przepraszam - ludziskom nie dogodził i pewnie dlatego poniósł śmierć.

Ja chcę podziękować za to co do tej pory mogłem o Panu i pańskiej rodzinie przeczytać.

Usłyszałem kiedyś słowa  od Starszego Zboru z którym miałem studium biblijne, że ja się do Organizacji nie nadaję.
Po latach mnie za te słowa przeprosił publicznie, na zebraniu .
Wyswiadczone dobro pamięta się długo, Lecz zło jeszcze dłużej.
Tak, dziś wiem, że się nie nadaję.  Bo nie dałem się wcisnąć w zbyt malutkie ramy
Ale wiem jedno !
Choć nie mieszkam w pobliżu nadmorskiej Jafy, to
mój  dom, jest szeroko otwarty dla kochanych odstępczuchów niczym dom biblijnej Tabity (Dorkas)
Także i dla Pana.

Pozdrawiam.



Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #609 dnia: 18 Maj, 2017, 23:47 »
czuje się jakby część mnie umarła, jakbym się na zawsze rozstawała z serdecznym przyjacielem, bardziej  panującym określeniem będzie przyjaciółmi. Całą rodziną staniecie się bliscy memu sercu, jakbyście byli częścią mojej rodziny. Dziękuję że mogłam z Wami dzielić radość i smutek, płakać i cieszyć się razem z Wami. Bardzo serdecznie pozdrawiam i ściskam gorąco.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline A

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 258
  • Polubień: 1164
  • Nikt nie lubi, kiedy jego świat rozsypuje się.
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #610 dnia: 19 Maj, 2017, 10:46 »
Szkoda.
Jeden z moich ulubionych wątków tego forum. Chętnie tu przebywałam. Nie wynikało z z prymitywnych, przyziemnych i egoistycznych odruchów a raczej sympatii do bohaterów, autorki opowiadań i wdzięczności za fakt, że zechcieliście się swoja historia z nami podzielić.
Decyzje szanuje i po trosze rozumiem.
Pozdrawiam serdecznie.
...


Offline wspaniale

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #611 dnia: 20 Maj, 2017, 20:43 »
No chyba was powaliło i to zdrowo.
Żeby przez jedną śmieszkowato głupią uwagę zamykać wątek.
Przecież Wasze życie przypomina dynastię.
Tyle zwrotów akcji, tyle napięcia, niespodzianek, przypadków, szoków, wydarzeń ... nie wiem brak mi słów.. i to wszystko wokół jednej osoby ... Adama.

Czemu obrażacie sie na coś tak błahego - i wydaje mi się że miało być śmieszne, a wyszło głupio - tyle przeszliście, ludzi takich a nie innych na swej drodze a tu taki foch?

nie zgadzam sie z tym.
nie podoba mi się Wasze podejście
nie pozwalam Wam
Natychmiast sie odobrazić, i jeszcze szybciej proszę o ciąg dalszy.
bo będę tupać, krzyczeć i złościć się. !!!
Proszę pamiętać o tych wszystkich co to czytają i dzięki Wam trzeźwieją w życiu, o tych wszystkich którym to co już przeżyliście pomaga przetrwać trudne chwile.
Nie bądźcie samolubni, szkoda takiej historii nie wyciągnąć na światło dzienne.

Czekam na reakcję równie  szybką jak ta poprzednia!
Ewa

=========
Wspaniale


Offline salvat

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #612 dnia: 20 Maj, 2017, 21:26 »
Panie Adamie.
Jestem w stanie zrozumieć pańskie stanowisko, w końcu my czytelnicy jesteśmy obcymi ludźmi, odbiorcami pańskiej opowieści. Ludzka złośliwość i zwierzęce odruchy, niczym nieusprawiedliwiona zawiść i zwykły hejt słabych osobników mających się za ludzi nie powinny na Panu wywrzeć takiej presji by przestać publikować. W końcu Pan i pańska rodzina przeżyliscie tyle, że uodpornienie na takie reakcje winno sięgać poziomu MASTER. Nie wiem co pisali, mówili ci co czytali, słyszeli o Panu i pańskiej rodzinie, ale wiem jedno - idiotów puszcza się przodem i zapomina o ich istnieniu, na pohybel im. Jednak szanuję Pana decyzję i liczę, że za jakiś czas być może zmieni Pan zdanie i znów Ania będzie nas raczyć opowieścią życiowego faktu. Chyba to jedyny wątek tak inny od pozostałych na tym forum a jednocześnie tak bardzo na wiadomy temat. Zawsze z niecierpliwością wyczekiwałem kolejnego odcinka. I choć swoją decyzją zasmucił Pan nie tylko mnie, będę wyczekiwać jakiegoś odzewu z Pana strony. Losy pańskiej rodziny stały mi się tak bliskie jakbym był jej członkiem. Nie chcę by było jak w powiedzeniu : Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Nie chcę takiego końca. Proszę jeszcze raz przemyśleć swoją decyzję. Zbyt dużo osób jest z Panem, by odpuścić.

Łączę szczere pozdrowienia
Salvat
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline zenobia

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #613 dnia: 20 Maj, 2017, 22:13 »
Salwat, nie podoba mi sie w jaki sposob wyrazasz sie o innych /tez z ciekawoscią czytalam losy Rodziny/.


Offline PoProstuJa

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #614 dnia: 20 Maj, 2017, 22:50 »
Tak to już jest, że Internet oducza ludzi empatii. Pisze się komentarz niekiedy zapominając, że po drugiej stronie siedzi żywy człowiek z emocjami.
Powiedzieć coś komuś w twarz - zwłaszcza, gdy go się nie zna - wcale nie jest łatwo. Ale w Internecie napisać można wszystko, a słowa przychodzą łatwo, bo jak się jest chronionym anonimowością, to i język się rozwiązuje.

Ja z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg historii, która zaciekawiła i zainspirowała wiele osób (nawet trudno oszacować ile  jest czytelników tego wątku, bo to mogą być setki, a mogą być też tysiące). Ta historia mówi więcej o życiu osób odrzuconych przez własną rodzinę i "braci" w wierze, niż jakiekolwiek naukowe czy mniej naukowe opracowania.
Historia o Adamie była jedną z pierwszych, która uświadomiła mi jak naprawdę traktowane są osoby wykluczone z JW-ORGa; ja głębiej się nad tym nie zastanawiałam przez lata bytności w organizacji, bo prawie nie znałam osób wykluczonych; a te które znałam mimo wszystko nie omijałam szerokim łukiem.
Bardzo możliwe, że historię tę czytają osoby zainteresowane religią Świadków i dzięki niej nie popełnią błędu jakim jest wzięcie chrztu w tej organizacji.

Serdecznie pozdrawiam całą Rodzinę bohaterów opowiadania i głęboko liczę na dalszy ciąg Waszej historii
:)