Jak dla mnie to nie sfabrykowane zarzuty, wszak cytowanie Strażnicy, która wiąże okładkę z jej treścią z jednoczesnym sugerowaniem przez pryzmat okładki, że treść jest "satanistyczna i zła", najwyraźniej pokrywa się z rzeczywistością. Dlatego tez uważam, że twoja odpowiedź wynika tylko i wyłącznie z faktu, że WTS skorzystał z usługi, której konsekwencją jest ta okładka a nie twoja rzeczywista ocena.
To, że rozmawiamy o tym albumie w kontekście tej usługi jest oczywiste i to nie ja jestem inicjatorem tych kontrowersji. Moja ocena jest w opozycji i pewną argumentację ku temu przedłożyłem. Innymi słowy nie uważam, aby jedna i druga okładka była "
satanistyczna i zła". Natomiast rzeczywistością jest, że z waszej strony potraficie ocenić tylko jedną okładkę a druga będziecie oceniać być może w przyszłym roku. Tylko, że to już dziś zostało ocenione wasze moralne prawo do tego, a co za tym idzie, wygląda to jak fabrykowanie sobie z waszej strony standardów na potrzebę krytyki. Wszak sam Chronicles chyba nie oceniłeś, a ja będę mógł spokojnie przejść do kolejnej rozmowy.
---//---
1) Podany przez Ciebie przykład trzeba rozpatrywać w świetle prawa Stanów Zjednoczonych, a nie RP, bo twórca muzyki i filmu pochodzą z USA. Ja Ci poniżej piszę jak to jest w Polsce.
2) Podałeś tylko trailer. W filmach zawsze na końcu jest napisane czyje i jakie utwory wykorzystano w filmie. Ale jak mówiłem, nieważne jak to jest w USA, bo na kongresach także w Polsce to puszczano.
A więc art. 43 definiuje licencję, o którą pytasz: jest to umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o korzystanie z utworu. Jak zapewne wiesz polska Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83) rozdziela prawa autorskie na 1) autorskie prawa majątkowe i 2) autorskie prawa osobiste! Licencja dotyczyć może TYLKO autorskich praw majątkowych, bo, jak zauważa ustawa w art. 16:
Autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:
1) autorstwa utworu;
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.
Powiesz pewnie: zgodzili się udostępniać do anonimowo. Już odpowiadam. Ustawa stanowi (w art. 35 i w art. 86), że decyzję o tym, że utwór ma być anonimowy, autor podejmuje w chwili, kiedy decyduje się na to, aby utwór ujrzał światło dzienne. Jeśli już pierwsze rozpowszechnienie anonimowe nie jest, to nie można go anonimowym uczynić (odwrotnie uczynić można). Ponadto ustawa stanowi, iż jeśli utwór jest anonimowy, podajemy wzmiankę o tym, że jest anonimowy!
Tak więc nawet wykupienie licencji nie sprawi, że zostaniesz Różewiczem i będziesz mógł się podpisywać pod jego wierszami. Przecież jak przepiszesz pracę magisterską w całości od ojca kolegi, to nawet jak on nie będzie miał nic przeciwko, to jesteś złodziejem-plagiatorem. A więc to, co napisałem poprzednio pozostaje w mocy i WTS złamał autorskie prawo osobiste utworu Eternal Flame. I można powiedzieć, że w ten sposób WTS próbował przywłaszczyć sobie prawo do tego utworu...
Odnoszę wrażenie, że nadal nie zacytowałeś niczego w kontekście licencji a twoja perełka "
Tak więc nawet wykupienie licencji nie sprawi, że zostaniesz Różewiczem i będziesz mógł się podpisywać pod jego wierszami" w połączeniu z tym zarzutem "
WTS złamał autorskie prawo osobiste utworu Eternal Flame" utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że wasze zrzuty są fabrykowane na potrzebę tu i teraz. Przecież rzeczą oczywistą jest, że prawa osobiste są niezbywalne, jednak licencja na owe ich nie kradnie a jedynie daje możliwość uzyskania pewnych wzajemnych korzyści zarówno licencjodawcy jak i biorcy. Jak to wygląda w praktyce widzisz codziennie w radiu i telewizji. Niemalże wszystkie reklamy mają taki czy inny podkład muzyczny. Skąd on się bierze? Ano od licencjodawców (który nie jest sponsorem, bo sponsorów się wymienia) i zauważ, że nie ma o nich żadnej wzmianki na koniec takich ramówek. Ani szeptu o twórcy i źródle. Myślisz, że radio i telewizja nie zna prawa i je łamie? A moze dokładnie wiedzą, podobnie jak WTS, jakie prawa nabywają płacąc licencje?
Zainteresowało mnie coś... "
W filmach zawsze na końcu jest napisane czyje i jakie utwory wykorzystano w filmie". Do jakich filmów Audiomachine napisało dedykowaną im muzykę, że wymienione zostały ich utwory no i sama Audiomachine w napisach końcowych filmu?
---//---
Sabekk
Cokolwiek tu napiszesz na obronę swojej organizacji ( jaka tam Twoja tylko tak Ci się wydaje, jak przestaniesz im pasować to wywalą Cię bez żadnego sentymentu i bez żadnej refleksji cokolwiek byś dla niej nie zrobił), jest z góry skazane na porażkę, z bardzo prostego powodu. Organizacja jest hipokrytką Swoim wiernym ładuje do głowy by nie narażać się na wpływy świata, unikać wszystkiego co mogłoby wpłynąć negatywnie, tymczasem nie ma problemu, by dla swoich własnych celów narazić WSZYSTKICH swoich "członków" na tego typu wpływ.
Tej muzyki nie tworzył nikt z ciała kierowniczego, ani z organizacji. Ta muzyka powstała w szatańskim centrum zwodzenia świata i dla takiego celu ona powstała! Nie znasz tych ludzi co tworzyli tą muzykę, nie wiesz czy np przypadkiem nie są to wyznawcy szatana? Jaki cel im przyświecał?
Zobacz sobie czym pan z Audiomachune się zajmuje poza "tworzeniem filmów do kongresów"
https://www.youtube.com/watch?v=g-Err2KTIaw
I co teraz panie Sabekku? Dalej będziesz twierdził, że nie ma problemu? Skoro Twoje towarzystwo wrzuciło do ludzkich umysłów i serc muzykę gościa, który prawdopodobnie według standardów towarzystwa jest inspirowany przez demony.
Good Luck
*** lv rozdz. 6 s. 62 ak. 1 Jak mądrze dobierać sobie rozrywkę ***
WYOBRAŹ sobie, że trzymasz w ręku apetyczny owoc. Właśnie chcesz zatopić w nim zęby, gdy spostrzegasz, że z jednej strony jest nadpsuty. Co zrobisz? Masz trzy wyjścia: możesz zjeść cały owoc razem z nadgniłym kawałkiem, możesz całość wyrzucić i wreszcie — możesz wyciąć to, co zepsute, a pozostałą część ze smakiem zjeść. Na co się zdecydujesz?I to najwyraźniej zrobił WTS, wybrał opcję trzecią nienaruszając swoich standardów.
Chyba pomalutku kończymy tutaj, bo mamy pogawędkę, @parasin, czyż nie? No ale tak tylko przy okazji spytam, czy okładka do Chronicles też jest "
fantastyczno demoniczna, wyraźnie spirytystyczna, psychodeliczna, mistyczna, satanistyczna i zła"? Czy też jest ok i mogę sobie ten album nadal trzymać w swojej płytotece i słuchać ze spokojem sumienia aż do powiedzmy następnego kongresu, gdy to jednak nagle cię oświeci i będziesz miał do owej jakieś ale?
---//---
Sabbek,bardzo osobiście potraktowałeś kwestię tej konkretnej muzyki. Ja do niej nic nie mam,jest ładna i porusza pewną strunę w człowieku. I nie o muzykę w sumie chodzi,tylko o podwójne standardy. Czego innego wymaga się od głosicieli,a co inne obowiązuje kierownictwo. Nikt słowa by nie powiedział,gdyby nie liczne przemówienia,czy artykuły o podobnej muzyce. Ja kiedyś musiałam wyrzucić płytę Enyi.bo nie byłoby u mnie zbiórek. Poprzeczka została wysoko postawiona i nie przez głosicieli. I oto mniej więcej chodzi. A co do uderzania w emocje,to Jezus tak nie działał. Chrześcijanie nie działali pod wpływem emocji,a silnej wiary. Ja widzę jak osoby wrażliwe miotają się,bo z jednej strony wiedza biblijna i logika mówią im jedno,a naciągnięte jak struna emocje(strach przed Armagedonem,odstępcami,gniewem Boga,ostracyzmem)drugie.Nie wiem,czy słyszałeś,ale kongresy są traktowane jako pokazowe wzorce. Stąd poruszenie,gdy dzieje się coś takiego.
Wiem, że chodzi o standardy. Przecież przez pryzmat jakiś własnych ocenialiście okładkę do EPICA. Co się zatem stało ze standardami wobec okładki do Chronicles? Leżą na łopatki do następnego kongresu? Odebraliście sobie po prostu moralne prawo do takich przyszłych ocen i tyle w temacie.
---//---
Jak dla ciebie ma znaczenie to sam przetłumacz tekst i nam go pokaż, trollu.
No, ale to przecież to wy rzucacie kamieniami... ja się tylko przyglądam w co trafiliście. Więc i tłumacz...
Skoro przy tym nie potraficie trafić w okładkę do Chronicles to i do EPICA mamy po prostu... pudło.
Może przypominasz sobie swoje wpisy w temacie finansów. Ile stron poświęciłeś na to by kogoś dodać do ignorowanych? Jeżeli mój wpis jest niemerytoryczny, to twoje po stokroć takie były.
Tyle, ile wy poświęciliście na hejt w moja stronę.