nie, nie - powiedzcie mi, że to nieprawda. Nie wierzę, żeby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach mógł zniechęcać do zdobywania wykształcenia. Przecież to nieprawdopodobne, żeby takie tezy mogły znaleźć posłuch wśród kogokolwiek. Tym bardziej w polsce, gdzie tylu ludzi się dokształca.
Akurat Ci świadkowie, z którymi mam kontakt są po studiach. Chyba żaden racjonalnie myślący dorosły człowiek nie będzie negować wartości wykształcenia.
Ojjjj widzę mój drogi, żeś słabo na razie poznał Świadków.
Toż to właśnie o to się rozchodzi, że wyższe wykształcenie jest zwalczane w zborach niczym zaraza - i traktowana jak dżuma, gangrena i koklusz!
Po pierwsze wykształcenie to strata czasu (który można przeznaczyć na głoszenie), po drugie wiedza sprawia, że ludzie się wywyższają, po trzecie kształcą się ludzie zachłanni na pieniądze, którzy chcą po studiach robić karierę i zarabiać kupę szmalu.
Tak tak... lżej będzie Sataniście co Świadkom w twarz pluje, niż studentowi!
Jeżeli starszy zboru ma córkę / syna i jego dziecko wybiera się na studia, to taki starszy może zostać zdjęty z "przywileju"! Bo daje zborowi zły przykład.
Owszem, są wykształceni Świadkowie, bo organizacja na razie jeszcze nie każe zabijać studentów
Ale taki student jest negatywnie postrzegany (choć to zależy czy to jest duże miasto czy wiocha; bo w mieście są uczelnie i nie jest to taki szok dla ludzi ze zboru, ale na wiosce kształcenie się jest już większym "grzechem").
Już w latach 40-tych zniechęcano młodych do chodzenia do szkoły! Szczególnie zapamiętałam sobie zdanie, które było w jednym z wątków na forum. Nadzorca mówi do chłopaka, który chodził do liceum i chciał je ukończyć:
"Nie pozwól na to, żeby Armagedon zastał ciebie w szkolnej ławie!"