Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Toksyczny związek  (Przeczytany 17836 razy)

Offline PoProstuJa

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #15 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 00:16 »
Zawsze był znany z fanatyzmu i ślepego trzymania się zasad. Parę lat temu, jak chciałem się z nim umówić do służby, to mi odmówił, gdyż nie pobrałem się "w Panu".

Znaczy się masz "wyrok dożywocia" za żonę "nie w Panu"?  ;D

Ja kilka lat temu - po serii wykluczeń znajomych mi osób - odkryłam jak należy postępować. Otóż....

1) Jesteś w zborze, żenisz się "nie w Panu" - źle! Jesteś "złym towarzystwem do końca swych dni - no chyba, że się rozwiedziesz"

2) Jesteś w zborze, żenisz się "w Panu" - dobrze!
Po kilku latach małżeństwa stwierdzasz, że jednak bardziej ci się podoba siostra z sąsiedniego zboru. Zaczynasz więc spotykać się z tą siostrą za plecami żony. Masz romans. Po jakimś czasie zostawiasz żonę i zaczynasz mieszkać "na kocią łapę" z tą siostrą. Ty i ona jesteście wykluczeni. Bierzesz rozwód z obecną żoną i po kilku miesiącach decydujesz się wziąć ślub z tą siostrą.
I teraz najlepsze! Jesteś już po ślubie, więc zaczynacie się starać o przyłączenie do zboru. Mija około 2 lat (odkąd porzuciłeś żonę dla kochanki) i jesteście znów przyłączeni do zboru. Gratulacje! (To, że rozwaliłeś poprzednie małżeństwo, to szczegół)
Jesteś więc znów w zborze, jesteś żonaty "w Panu". - dobrze! Jesteś dobrym towarzystwem w zborze. I tak trzymaj! :)

Powyższy przykład można przytoczyć w różnych wariantach (np. siostra porzuca męża dla innego brata - zostaje wykluczona, po czym szybki rozwód, szybki ślub. Mijają 2-3 miesiące od rozwodu, a porzucony mąż jest już w USC z nową kandydatką na żonę - też siostra, długoletnia znajoma. ).

Niestety te historie nie są fikcyjne. Takie przypadki obserwuję od kilku lat.

Lepiej żenić się "w Panu" i później wymienić żonę / męża na lepszy model, niż żenić się "nie w Panu", i dożywotnio być złym towarzystwem dla zboru (a przynajmniej dla jakiegoś fanatycznego kawalera!)


Offline rzeski

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #16 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 00:20 »
niektóre takie wymienione małżeństwa nawet witają się na misia w sali królestwa i wszystko jest ok.


Offline PoProstuJa

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #17 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 00:49 »
niektóre takie wymienione małżeństwa nawet witają się na misia w sali królestwa i wszystko jest ok.

Powitań nie widziałam, bo osoby z opisanych przeze mnie przykładów były z innych zborów.
Ale jeśli chodzi o długość wykluczenia, to wcale nie musi ona trwać aż 2 lata!
Jeżeli porzucony małżonek szybko znajdzie ukojenie w ramionach innej siostry i nie ma zbyt duzych pretensji do byłej żony, że go zdradziła.... To ta żona co zdradziła wraca do zboru (jako przyłączona) zaledwie już po kilku miesiącach!

Ważne żeby wszyscy byli zadowoleni :)


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #18 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 07:56 »
Czy ktoś z Was zapytał starszych, czy zakaz podejmowania nauki na wyższej uczelni ma potwierdzenie w Piśmie Świętym?

Bo z tego co wiem, to ŚJ kierują się wyłącznie "sola scriptura" i strażnica.

Wystarczy przeczytać https://wtsarchive.com/letter/20120306-p_dot-przypomnien-z-kursu-sluzby-krolestwa-w-roku-sluzbowym-2011. Jest tam taka masa wersetów, że powinno ci wystarczyć.


Offline Technolog

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #19 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 08:19 »
W jednym ze znajomych mi zborów jedno młode małżeństwo i jedna parka (nienarzeczeństwo), które jakiś 1-2 lata ze sobą chodzili, zamienili się partnerami.
I co? I nic, nikt nie został wykluczony.
Ważne żeby wszyscy byli zadowoleni :)


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #20 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 08:48 »
W jednym ze znajomych mi zborów jedno młode małżeństwo i jedna parka (nienarzeczeństwo), które jakiś 1-2 lata ze sobą chodzili, zamienili się partnerami.
I co? I nic, nikt nie został wykluczony.


No bo przecież wyklucza się nie za grzech a za brak skruchy :)


Offline rzeski

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #21 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 08:58 »
Wystarczy przeczytać https://wtsarchive.com/letter/20120306-p_dot-przypomnien-z-kursu-sluzby-krolestwa-w-roku-sluzbowym-2011. Jest tam taka masa wersetów, że powinno ci wystarczyć.
Swoboda mowy o której tam mowa, owszem ważna sprawa, tylko że zaraz stają mi przed oczami przesłuchania z Australii.
Nie ma co , bracia dali wspaniały przykład co oznacza w praktyce branie sobie do serca i szacunek dla rad niewolnika.Wystarczy wpisać w biblioteczce hasło pedofilia, poczytać co pisze na ten temat niewolnik i porównać z filmikami z Australii. Moim zdaniem
wniosek który się nasuwa jest jednoznaczny.
Cieszę się widząc że naprawdę coraz więcej osób w zborach jest BARDZO zaniepokojonych tą podwójną moralnością.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #22 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 11:13 »
Wszędzie złe towarzystwo czy też nie obchodzenie świąt. To wpływa na kontakty z rodziną. Rodziny świeckie przeważnie spotykają się z okazji różnych świąt, urodzin itp. Wg mnie zakaz obchodzenia tego wszystkiego nie ma żadnego związku z Biblią, ale przede wszystkim właśnie taki cel mają panowie z CK: aby oddzielić cię od rodziny

  To miejsce zajmą świadkowie, zebrania, służba....i wtedy życie człowieka zaczyna się toczyć wokół jednego.... organizacja. Cała reszta przestaje istnieć.  I o to im chodzi, nie masz kontaktu, nic ci nie podszepną. Nie obchodzisz świąt, nie wrócą wspomnienia i nie zatęsknisz....
« Ostatnia zmiana: 12 Czerwiec, 2016, 11:51 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Hippopotamus

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #23 dnia: 12 Czerwiec, 2016, 13:11 »
Znaczy się masz "wyrok dożywocia" za żonę "nie w Panu"?  ;D

Zasadniczo mam to gdzieś, zbór to w zasadzie zamknięty rozdział. Nigdy się też nie przejmowałem ludźmi i ich opiniami. Ale patrząc na tę sytuację z boku, mogłoby być tak, jak piszesz.
Jak w 2014 wypełniłem wniosek do służby pomocniczej, to usłyszałem od starszego wprost: "Twój ślub to świeża sprawa i niektórzy bracia mogliby poczuć się zgorszeni". Jako, że byliśmy już wtedy małżeństwem cztery lata, to olałem takich pasterzy i to było moje ostatnie zebranie, w jakim uczestniczyłem. Choć wypełniłem wtedy złożone zobowiązanie, to dla Boga, nie dla ludzi.
Moje małżeństwo to najlepsza decyzja w życiu, o czym chętnie mówię publicznie i z radością. Parę razy różni SJ pytali mnie, czy zrobiłbym to drugi raz. Raz zapytał o to nadzorca grupy - ten od "aktywowania jednogodzinowców". Odpowiedziałem: "Naturalnie, z tą różnicą, że zaślubiny fetowałbym znacznie huczniej". Jego mina - bezcenna :)


Offline PoProstuJa

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #24 dnia: 13 Czerwiec, 2016, 00:48 »
Jak w 2014 wypełniłem wniosek do służby pomocniczej, to usłyszałem od starszego wprost: "Twój ślub to świeża sprawa i niektórzy bracia mogliby poczuć się zgorszeni". Jako, że byliśmy już wtedy małżeństwem cztery lata, to olałem takich pasterzy i to było moje ostatnie zebranie, w jakim uczestniczyłem.

Cztery lata po ślubie... faktycznie sprawa świeżutka!  ;D ;D ;D

Niestety to jest chore, że braci / siostry decydujących się na ślub "nie w Panu" traktuje się jak trędowatych!

Niedawno też zdałam sobie sprawę z tego jak krzywdzące są opinie braci o tych współmałżonkach spoza zboru.
Znam takie dwie mieszane pary, gdzie ona jest Świadkiem, on katolikiem chodzącym do kościoła. W zborze mówi się "ona ma NIEWIERZĄCEGO męża".
Ale hola hola... jakiego niewierzącego?! Wierzy przecież w Boga, chodzi na msze do swojego kościoła.
Niewierzący jest tak naprawdę zadeklarowany ateista, ale nie człowiek, który wierzy w Boga, lecz postanowił nie przyłączać się do religii Świadków Jehowy.

Tymczasem w rozumieniu Świadków, niewierząca jest KAŻDA osoba, która nie należy do organizacji ŚJ!
Czyli mamy 8 miliardów niewierzących ludzi na świecie!


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #25 dnia: 13 Czerwiec, 2016, 08:18 »
Cztery lata po ślubie... faktycznie sprawa świeżutka!  ;D ;D ;D

Niestety to jest chore, że braci / siostry decydujących się na ślub "nie w Panu" traktuje się jak trędowatych!

Niedawno też zdałam sobie sprawę z tego jak krzywdzące są opinie braci o tych współmałżonkach spoza zboru.
Znam takie dwie mieszane pary, gdzie ona jest Świadkiem, on katolikiem chodzącym do kościoła. W zborze mówi się "ona ma NIEWIERZĄCEGO męża".
Ale hola hola... jakiego niewierzącego?! Wierzy przecież w Boga, chodzi na msze do swojego kościoła.
Niewierzący jest tak naprawdę zadeklarowany ateista, ale nie człowiek, który wierzy w Boga, lecz postanowił nie przyłączać się do religii Świadków Jehowy.

Tymczasem w rozumieniu Świadków, niewierząca jest KAŻDA osoba, która nie należy do organizacji ŚJ!
Czyli mamy 8 miliardów niewierzących ludzi na świecie!

Dokładnie tak wypowiada się mój znajomek  :-\
"Niewierzący" - czyli tylko ŚJ są wierzący  :-\
"Ludzie ze świata" - czyli ŚJ są z kosmosu?!?
"Ludzie świeccy" - no to wychodzi, że wszyscy ŚJ są kapłanami  ;D
"Nominalni chrześcijanie" - a więc ŚJ są chrześcijanami bez etykietki  :-\ A co z jw.org???
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline Inka

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #26 dnia: 13 Czerwiec, 2016, 09:22 »
Myślę, że podział ludzi w/g doktryny organizacji śj na : wierzący mąż/śj/ i niewierząca żona /np.katolik/; jak również izolacja śj od "ludzi ze świata jest celowa :
1. wytworzenie toru myślowego u ŚJ : "my"-czyli ja, moi bracia, CK i cała organizacja
                                                     "oni"-moja żona, inni ludzie"ze świata, Babilon
    CEL- związek emocjonalny przede wszystkim z całą organizacją a nie ze współmałżonkiem,
           a co za tym idzie posłuszeństwo i stawianie na pierwszym miejscu org, braci itd.
2. Traktowanie innych ludzi "ze świata" jako złe towarzystwo powoduje izolację. Ck wie, że   
    świadkowie święci nie są / są rozwody, zdrady, przestępstwa, pedofilia i to samo co u
    innych/,
    ale trzeba za wszelką cenę podtrzymać swój publiczny image /pieją swoją czystość i
    nienaganność/. Gdyby były zbyt bliskie kontakty z "ludźmi ze świata", to ludzie zobaczyliby
    prawdziwe, z błędami, grzechami oblicze świadków, upadłby fałszywy image śj .


Offline Czuwający

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #27 dnia: 13 Czerwiec, 2016, 09:52 »
Ja znam i takie przypadki ze jedna siostra miała 5 komitetów za to ze puszczała sie i to za każdym razem z żonatymi, ale nigdy nikogo nie wykluczono i mało kto o tym wiedział bo to zasłużona pionierka córka znanego starszego a i krnąbrni mężowie to zazwyczaj byli starsi wiec po co roztrząsać


Offline Inka

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #28 dnia: 13 Czerwiec, 2016, 09:56 »
Czyli ważne, aby wszystko zostało "w rodzinie ". :D


Offline Czuwający

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #29 dnia: 13 Czerwiec, 2016, 09:59 »
zawsze wszyscy okazywali szczera skruchę i były niepisane naciski żeby nie wykluczać i załatwić sprawę po cichu, tylko raz nałożono ograniczenia na oboje bo sprawa sie nagłośniła i pokrzywdzona żona dała po pysku kochanej przez wszystkich siostrze. w jednym przypadku nawet zona sie nie dowiedziała bo tak to zatuszowali