Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Toksyczny związek  (Przeczytany 17368 razy)

Offline pitekantrop

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #45 dnia: 13 Sierpień, 2016, 11:43 »
sorki, że jeszcze wracam do tematu wykształcenia, ale nurtuje mnie jedna rzecz. Jeśli jw są korporacją, a widzę, że mają jej cechy, to każda korporacja dąży do wykształcenia zaplecza fachowców, którzy będą chronić i promować jej interesy - niech to nawet będę głównie te utylitarne specjalizacje w rodzaju prawników, informatyków, księgowych, być może nawet biotechnologów (frakcje krwi), filologów (tłumaczenie publikacji) etc, etc. Jeśli nie inwestuje w rozwój swoich członków, to wkrótce zostanie w tyle - tak jak polska. Na górze w warwicku może panuje etyka kardynała Richelieu, zgadzam się, że są cyniczni i przebiegli, ale tym bardziej nie są tumanami. Chyba wiedzą, że po prostu im się opłaca mieć wykształconych janczarów, niż pustaków


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2332
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #46 dnia: 13 Sierpień, 2016, 11:55 »
sorki, że jeszcze wracam do tematu wykształcenia, ale nurtuje mnie jedna rzecz. Jeśli jw są korporacją, a widzę, że mają jej cechy, to każda korporacja dąży do wykształcenia zaplecza fachowców, którzy będą chronić i promować jej interesy - niech to nawet będę głównie te utylitarne specjalizacje w rodzaju prawników, informatyków, księgowych, być może nawet biotechnologów (frakcje krwi), filologów (tłumaczenie publikacji) etc, etc. Jeśli nie inwestuje w rozwój swoich członków, to wkrótce zostanie w tyle - tak jak polska. Na górze w warwicku może panuje etyka kardynała Richelieu, zgadzam się, że są cyniczni i przebiegli, ale tym bardziej nie są tumanami. Chyba wiedzą, że po prostu im się opłaca mieć wykształconych janczarów, niż pustaków

Najprościej, CK wymaga całkowitego podporządkowania, a to osiągną tylko wtedy gdy owce nie będą samodzielnie myśleć. Wykształcenie poszerza horyzonty myślowe, a to nie jest pożądana cecha u świadków.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline rzeski

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #47 dnia: 13 Sierpień, 2016, 12:59 »
Poza tym co napisano powyżej, chyba wynika to z krótkowzrocznego myślenia (po nas choćby i Armagedon), wbrew temu co mówi się, że chodzi o myślenie o wieczności. A także zero poczucia osobistej odpowiedzialności wynikającej z braku poczucia, że trzeba będzie zdać sprawę za to czego się nauczało innych. W liście Jakuba 3:1 jest ostrzeżenie, że nauczyciel będzie musiał ponieść konsekwencje (pozytywne ,ale i negatywne) tego jak to czego naucza innych wpływa na ich życie. To tak jak świadomość braku poniesienia konsekwencji błędnych decyzji wpływa na poczucie bezkarności niektórych urzędników (np. immunitet poselski).


Offline Agalloch

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #48 dnia: 13 Sierpień, 2016, 14:48 »
Na górze w warwicku może panuje etyka kardynała Richelieu, zgadzam się, że są cyniczni i przebiegli, ale tym bardziej nie są tumanami. Chyba wiedzą, że po prostu im się opłaca mieć wykształconych janczarów, niż pustaków

Tak, tylko widzisz, oni jako ci "przebiegli" zdają sobie doskonale sprawę, że wybór, przed którym stoją, to nie mieć albo "wykształconego janczara", albo "pustaka", ale raczej albo mieć "pustaka", albo nie mieć nikogo.

Oczywiście to nie tak, że pójście na studia automatycznie gwarantuje wybudzenie. Mam wielu znajomych po studiach, którzy wciąż są aktywnymi ŚJ. Sam też definitywnego porzucenia doktryny dokonałem długo po zakończeniu studiów. Ale czego by nie powiedzieć o naszym systemie wyższego kształcenia, "udział" (bo niekoniecznie nauka ;) ) w tychże studiach bezsprzecznie rozwija umiejętność samodzielnego myślenia. Nawet gdyby przedmiotem główkowania było nie merytoryczne zagadnienie związane z tematem studiów, a jedynie sposób na uzyskanie wpisu do indeksu :)
A właśnie nic nie jest tak wielkim wrogiem doktryny ŚJ, jak po prostu myślenie, w nomenklaturze ŚJ nazywane "samodzielnym myśleniem" (dla wyraźnego odróżnienia od "myślenia" polegającego na wyszukiwaniu, a następnie uznawaniu za własne, poglądów wyrażonych w wydawnictwach WTS).

I powyższe faktycznie przekłada się na życie. Nie przypomnę sobie teraz dokładnego źródła, ale pamiętam, że nawet w ramach "pokarmu duchowego" podawane były konkretne statystyki wskazujące na to, jak wielkim zagrożeniem dla "pomyślności duchowej" jest pójście na studia (czytaj: jak wielu studentów decyduje się na porzucenie "jedynej prawdziwej").


Offline PoProstuJa

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #49 dnia: 13 Sierpień, 2016, 15:30 »
sorki, że jeszcze wracam do tematu wykształcenia, ale nurtuje mnie jedna rzecz. Jeśli jw są korporacją, a widzę, że mają jej cechy, to każda korporacja dąży do wykształcenia zaplecza fachowców, którzy będą chronić i promować jej interesy - niech to nawet będę głównie te utylitarne specjalizacje w rodzaju prawników, informatyków, księgowych, być może nawet biotechnologów (frakcje krwi), filologów (tłumaczenie publikacji) etc, etc. Jeśli nie inwestuje w rozwój swoich członków, to wkrótce zostanie w tyle - tak jak polska. Na górze w warwicku może panuje etyka kardynała Richelieu, zgadzam się, że są cyniczni i przebiegli, ale tym bardziej nie są tumanami. Chyba wiedzą, że po prostu im się opłaca mieć wykształconych janczarów, niż pustaków

Tylko, że to jest korporacja typu McDonalds. I tutaj nie są potrzebni następni dyrektorzy i kierownicy, ale prosty lud do harówki przy "obsłudze klienta" i przy pozyskiwaniu nowych "klientów"! Do smażenia hamburgerów trzeba dużo rąk ludzi posłusznych i nisko wykwalifikowanych, a nie potrzeba do tego dyplomu studiów wyższych! Wręcz przeciwnie - dyplom bardzo przeszkadza w takiej prostej pracy!

Zastanówmy się co było gdyby w McDonaldzie sponsorowali swoim pracownikom studia. Byłaby tragedia, bo po uzyskaniu wykształcenia pracownicy ci, pracujący dotąd na  najniższym szczeblu, rzuciliby tę pracę i szukali dla siebie dużo lepszego stanowiska.

I tak samo działoby się u Świadków. Ciało Kierownicze nie potrzebuje 1000 prawników, 1000 lekarzy itp. Oni potrzebują kilku dobrych specjalistów, którzy by zadbali o interesy korporacji JW. A takich kilku prawników to można wynająć z najlepszych kancelarii i płacić im z pieniędzy owieczek. CK z własnej kieszeni nie płaci. Sponsoruje ich 8 milionów "wiernych" więc sobie żałować nie będą.

Czytałam kiedyś artykuł, że w Chinach dyrektorzy i kierownicy podczas rekrutacji szukają pracowników głupszych od siebie. A czemuż to?! A temuż, żeby taki pracownik  nie okazał się lepszy od swojego dyrektora i nie wygryzł go ze stanowiska!

Ciemnymi masami łatwo jest sterować! I obawiam się, że właśnie z tego powodu CK tak bardzo piętnuje zdobywanie wykształcenia.



Offline areli

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #50 dnia: 16 Grudzień, 2016, 08:26 »
Problemem nie jest organizacja czy Biblia, ale czasami mentalnosc i spoleczenstwo.. szczegolnie polskie.

Kwestia wyzszego wyksztalcenia, wyjazdu za granice czy prowadzenia wlasnej firmy, to nie zakaz biblijny, ale rada ze strony osob, ktore dbaja o bezpieczenstwo duchowe.

Istnieje wiele przypadkow kiedy osoby mocno zaangazowane w sprawy swieckie, zwyczajnie stracily rownowage i wpadli w bledne kolo, ktore ograbilo ich z czasu wolnego i szczescia.

Jezeli potrafisz pogodzic obowiazki, sprawy duchowe, zycie rodzinne, osobiste samodoskonalenie z prowadzeniem wlasnej firmy czy sutdiowaniem, to jest to wylacznie twoja sprawa i nikt nie moze ci tego zabronic. Musisz jedynie przemyslec jak to moze wplynac na twoje zycie.

Jezeli ktos zaproponuje przemyslec mi taka kwestie, to bede szczesliwy, ze troszczy sie o mnie, a nie poirytowany, bo bardziej powinienem byc spotykajac sie z jego obojetnoscia. Wystarczy podziekowac za rade, przemyslec, pomodlic sie, rozwazyc za i przeciw, a po tym podjac decyzje i byc konsekwentnym w podjetych dzialaniach.

Nie ma co sie tutaj dasac.

Wielu z was ma jakies nieprzyjemne doswiadczenia z moze nieco nadgorliwymi bracmi lub tymi, ktorzy zle pojmuja kwestie troski o trzode. Doswiadczenie zlego traktowania, natarczywosci czy narzucania pogladow, to nie jest wina Biblii i religii, ale ludzi ktorzy sa tacy sami jak i my.. popelniaja bledy. Jezeli zachowanie wydaje sie byc sprzeczne z tym czego po takich osobach powinnismy sie spodziewac, to mozna o tym porozmawiac, zglosic do innych braci lub po prostu robic swoje, okazujac nadal szacunek. Przyjdzie pora na kazdego. Mamy dbac o to jacy my jestesmy, a nie pielegnowac oczekiwania i grymasic przy kazdej okazji, bo ktos nie oddal nam nalezytego szacunku czy potraktowal niesprawiedliwie. Nikt nie powiedzial, ze zycie jest sprawiedliwe i wszystko musi byc modelowo z podrecznika. Uczymy sie przejawiac pozytywne nastawienie i staramy trzymac zasad biblijnych, ale nie ma tutaj mowy o nieomylnosci. Dochodzi do tego osobisty charakter, wychowanie, doswiadczenia, wiez z Bogiem, dojrzalosc duchowa, sytuacja rodzinna i osobista, itd. itd. Przyjdzie czas kiedy kazdy bedzie bez zarzutu... narazie to zasadniejsza wydaje sie drzazga i to powinno interesowac nas najbardziej.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #51 dnia: 16 Grudzień, 2016, 08:37 »
Problemem nie jest organizacja czy Biblia, ale czasami mentalnosc i spoleczenstwo.. szczegolnie polskie.

Kwestia wyzszego wyksztalcenia, wyjazdu za granice czy prowadzenia wlasnej firmy, to nie zakaz biblijny, ale rada ze strony osob, ktore dbaja o bezpieczenstwo duchowe.

Istnieje wiele przypadkow kiedy osoby mocno zaangazowane w sprawy swieckie, zwyczajnie stracily rownowage i wpadli w bledne kolo, ktore ograbilo ich z czasu wolnego i szczescia.

Jezeli potrafisz pogodzic obowiazki, sprawy duchowe, zycie rodzinne, osobiste samodoskonalenie z prowadzeniem wlasnej firmy czy sutdiowaniem, to jest to wylacznie twoja sprawa i nikt nie moze ci tego zabronic. Musisz jedynie przemyslec jak to moze wplynac na twoje zycie.

Jezeli ktos zaproponuje przemyslec mi taka kwestie, to bede szczesliwy, ze troszczy sie o mnie, a nie poirytowany, bo bardziej powinienem byc spotykajac sie z jego obojetnoscia. Wystarczy podziekowac za rade, przemyslec, pomodlic sie, rozwazyc za i przeciw, a po tym podjac decyzje i byc konsekwentnym w podjetych dzialaniach.

Nie ma co sie tutaj dasac.

Wielu z was ma jakies nieprzyjemne doswiadczenia z moze nieco nadgorliwymi bracmi lub tymi, ktorzy zle pojmuja kwestie troski o trzode. Doswiadczenie zlego traktowania, natarczywosci czy narzucania pogladow, to nie jest wina Biblii i religii, ale ludzi ktorzy sa tacy sami jak i my.. popelniaja bledy. Jezeli zachowanie wydaje sie byc sprzeczne z tym czego po takich osobach powinnismy sie spodziewac, to mozna o tym porozmawiac, zglosic do innych braci lub po prostu robic swoje, okazujac nadal szacunek. Przyjdzie pora na kazdego. Mamy dbac o to jacy my jestesmy, a nie pielegnowac oczekiwania i grymasic przy kazdej okazji, bo ktos nie oddal nam nalezytego szacunku czy potraktowal niesprawiedliwie. Nikt nie powiedzial, ze zycie jest sprawiedliwe i wszystko musi byc modelowo z podrecznika. Uczymy sie przejawiac pozytywne nastawienie i staramy trzymac zasad biblijnych, ale nie ma tutaj mowy o nieomylnosci. Dochodzi do tego osobisty charakter, wychowanie, doswiadczenia, wiez z Bogiem, dojrzalosc duchowa, sytuacja rodzinna i osobista, itd. itd. Przyjdzie czas kiedy kazdy bedzie bez zarzutu... narazie to zasadniejsza wydaje sie drzazga i to powinno interesowac nas najbardziej.

Jeśli chodzi o wyższe wykształcenie to na pewno jest ono programowo potępiane. Weź sobie obejrzyj Broadcasting ze stycznia 2015 r. Tam jest o tym wprost powiedziane, że wyższe wykształcenie nie jest odradzane ze względu na to, o czym Ty piszesz.


Offline areli

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #52 dnia: 16 Grudzień, 2016, 08:55 »
Moj najlepszy przyjaciel jest starszym, studiuje i pracuje ze swoim ojcem w rodzinnej firmie. Jakies zgorszenie? ktos? gdzies? Jezeli pogodzisz wszystkie sprawy, to bedziesz pieknym wzorem, a jesli bedziesz pojawial sie na zebraniach kazdego pierwszego dnia miesiaca, bo ty zdobywasz wyzsze wyksztalcenie, to czemu sie tutaj dziwic?


Offline pies berneński

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #53 dnia: 16 Grudzień, 2016, 09:20 »
Moj najlepszy przyjaciel jest starszym, studiuje i pracuje ze swoim ojcem w rodzinnej firmie. Jakies zgorszenie?
A wręcz przeciwnie A daj mu Boże jeden  rok w taki rok.Ale,to jest wyjątek.Bo tak naprawdę,to ilu się udało zjeść ciastko i mieć ciastko? Druga sprawa zależy od tego jak konserwatywne jest grono i w jakim mieście jest zbór.
Poniżej masz najnowsze wytyczne odnośnie wykształcenia:
https://wtsarchive.com/letter/20120306-p_dot-przypomnien-z-kursu-sluzby-krolestwa-w-roku-sluzbowym-2011
Zamianowani mężczyźni muszą dawać przykład w braniu sobie do serca ostrzeżeń wiernego niewolnika i jego Ciała Kierowniczego związanych z kształceniem się (Mat. 24:45-47). Czy starszy, sługa pomocniczy lub pionier wciąż spełnia biblijne wymagania, jeśli on, jego żona lub dzieci zabiegają o wyższe wykształcenie? Wiele zależy od okoliczności oraz od tego, jak na to patrzą inni. W takiej sytuacji grono starszych powinno rozważyć następujące pytania i wersety biblijne:
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline areli

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #54 dnia: 16 Grudzień, 2016, 11:19 »
Masz rację. Nie jest to proste, ale mozliwe. Najwazniejsze jest dobre planowanie.


Offline Dietrich

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #55 dnia: 16 Grudzień, 2016, 11:45 »
Moj najlepszy przyjaciel jest starszym, studiuje i pracuje ze swoim ojcem w rodzinnej firmie. Jakies zgorszenie? ktos? gdzies? Jezeli pogodzisz wszystkie sprawy, to bedziesz pieknym wzorem, a jesli bedziesz pojawial sie na zebraniach kazdego pierwszego dnia miesiaca, bo ty zdobywasz wyzsze wyksztalcenie, to czemu sie tutaj dziwic?

Oj, chyba fora pomyliłeś.  Forum "Poczytaj mi mamo" to nie tutaj.  ;D


Offline PoProstuJa

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #56 dnia: 16 Grudzień, 2016, 14:03 »
Problemem nie jest organizacja czy Biblia, ale czasami mentalnosc i spoleczenstwo.. szczegolnie polskie.

Kwestia wyzszego wyksztalcenia, wyjazdu za granice czy prowadzenia wlasnej firmy, to nie zakaz biblijny, ale rada ze strony osob, ktore dbaja o bezpieczenstwo duchowe.

Istnieje wiele przypadkow kiedy osoby mocno zaangazowane w sprawy swieckie, zwyczajnie stracily rownowage i wpadli w bledne kolo, ktore ograbilo ich z czasu wolnego i szczescia.

Jezeli potrafisz pogodzic obowiazki, sprawy duchowe, zycie rodzinne, osobiste samodoskonalenie z prowadzeniem wlasnej firmy czy sutdiowaniem, to jest to wylacznie twoja sprawa i nikt nie moze ci tego zabronic. Musisz jedynie przemyslec jak to moze wplynac na twoje zycie.

Jezeli ktos zaproponuje przemyslec mi taka kwestie, to bede szczesliwy, ze troszczy sie o mnie, a nie poirytowany, bo bardziej powinienem byc spotykajac sie z jego obojetnoscia. Wystarczy podziekowac za rade, przemyslec, pomodlic sie, rozwazyc za i przeciw, a po tym podjac decyzje i byc konsekwentnym w podjetych dzialaniach.

Nie ma co sie tutaj dasac.

Wielu z was ma jakies nieprzyjemne doswiadczenia z moze nieco nadgorliwymi bracmi lub tymi, ktorzy zle pojmuja kwestie troski o trzode. Doswiadczenie zlego traktowania, natarczywosci czy narzucania pogladow, to nie jest wina Biblii i religii, ale ludzi ktorzy sa tacy sami jak i my.. popelniaja bledy. Jezeli zachowanie wydaje sie byc sprzeczne z tym czego po takich osobach powinnismy sie spodziewac, to mozna o tym porozmawiac, zglosic do innych braci lub po prostu robic swoje, okazujac nadal szacunek. Przyjdzie pora na kazdego. Mamy dbac o to jacy my jestesmy, a nie pielegnowac oczekiwania i grymasic przy kazdej okazji, bo ktos nie oddal nam nalezytego szacunku czy potraktowal niesprawiedliwie. Nikt nie powiedzial, ze zycie jest sprawiedliwe i wszystko musi byc modelowo z podrecznika. Uczymy sie przejawiac pozytywne nastawienie i staramy trzymac zasad biblijnych, ale nie ma tutaj mowy o nieomylnosci. Dochodzi do tego osobisty charakter, wychowanie, doswiadczenia, wiez z Bogiem, dojrzalosc duchowa, sytuacja rodzinna i osobista, itd. itd. Przyjdzie czas kiedy kazdy bedzie bez zarzutu... narazie to zasadniejsza wydaje sie drzazga i to powinno interesowac nas najbardziej.

Czytając ten wpis czuję się jakbym czytała artykuł w Strażnicy. TEORIA, TEORIA, TEORIA... ludzie ze zboru są niedoskonali, ale udzielają zachęt... bla bla bla.

Pewnie jeszcze jakieś 1,5 roku temu napisałabym podobnie... że w zborze się niczego nie zabrania, tylko daje życzliwe zachęty. Ale niestety wiem po sobie, że to gu..zik prawda! Zabrania się. Starsi zboru lecą ze stanowisk, jeśli sami zdecydują się iść na studia albo chcą posłać na studia swoje dziecko. Robione są na nich nagonki. Zwykłych szaraczków trudniej ukarać za studia, bo nie mają oni "przywilejów" w zborze. Ale zniesławia się ich w Strażnicach i na Broadcastingu twierdząc, że to materialiści goniący tylko za pieniądzem i świecką mądrością.

Ja się grzecznie pytam jakim prawem ktoś ma mi dawać "życzliwe rady" dotyczące studiów czy pracy, jeśli ja go o te rady nie proszę?! Co takiego mądrego może mi poradzić w sprawie studiów brat starszy, który przekroczył w swoim życiu tylko próg zawodówki? A co doradzi mi brat starszy na emeryturze w sprawie pracy, nie mając zielonego pojęcia jak obecnie wygląda rynek pracy i że to już nie komuna, w czasie której każdy miał robotę, a wręcz był nakaz pracy.
Ja za takie "rady i zachęty" naprawdę bardzo dziękuję, ale nie skorzystam.

Świadkowscy starsi walą się do życia innych Świadków z buciorami i wywierają presję w każdej dziedzinie życia.
Jak już chcą być tak bardzo pomocni, to lepiej niech ostrzegają wiernych przed religią Świadków, a nie przed studiami!  ;D


Offline Estera

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #57 dnia: 16 Grudzień, 2016, 14:37 »
 Nie mam żadnych watpliwości, że związek z WTS ... to toksyczny związek.
 Po mojej analizie, tego co przeżyłam w ciągu 28 lat bycia tam, dowodów jest aż nadto.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #58 dnia: 17 Grudzień, 2016, 01:42 »
Moj najlepszy przyjaciel jest starszym, studiuje i pracuje ze swoim ojcem w rodzinnej firmie. Jakies zgorszenie? ktos? gdzies? Jezeli pogodzisz wszystkie sprawy, to bedziesz pieknym wzorem, a jesli bedziesz pojawial sie na zebraniach kazdego pierwszego dnia miesiaca, bo ty zdobywasz wyzsze wyksztalcenie, to czemu sie tutaj dziwic?

Zacytuję A. Morrisa, członka CK: "Wyższe wykształcenie może łatwo wpłynąć na sposób myślenia i na nastawienie"

Ponadto Strażnicę ( w15 15.9 s. 25): Świat promuje wyższe wykształcenie i wiedzę akademicką. Jednak przeżycia wielu osób dowodzą, że zabieganie o takie rzeczy nierzadko kończy się utratą wiary oraz miłości do Boga. Tymczasem Biblia zachęca nas, byśmy nie tylko cenili wiedzę, lecz również nabywali mądrości i zrozumienia. Chodzi więc o to, żeby z otrzymanej od Boga wiedzy nauczyć się robić użytek, który przyniesie korzyść nam samym oraz innym (Prz. 4:5-7). Nie ma powiedziane nic o godzeniu czasowym. Zabieganie o wykształcenie i nabywanie wiedzy akademickiej samo w sobie jest bardzo niebezpieczne.


Offline ExSJMario

Odp: Toksyczny związek
« Odpowiedź #59 dnia: 17 Grudzień, 2016, 08:56 »
sorki, że jeszcze wracam do tematu wykształcenia, ale nurtuje mnie jedna rzecz. Jeśli jw są korporacją, a widzę, że mają jej cechy, to każda korporacja dąży do wykształcenia zaplecza fachowców, którzy będą chronić i promować jej interesy - niech to nawet będę głównie te utylitarne specjalizacje w rodzaju prawników, informatyków, księgowych, być może nawet biotechnologów (frakcje krwi), filologów (tłumaczenie publikacji) etc, etc. Jeśli nie inwestuje w rozwój swoich członków, to wkrótce zostanie w tyle - tak jak polska. Na górze w warwicku może panuje etyka kardynała Richelieu, zgadzam się, że są cyniczni i przebiegli, ale tym bardziej nie są tumanami. Chyba wiedzą, że po prostu im się opłaca mieć wykształconych janczarów, niż pustaków

Kilka lat dobrych temu na zgromadzeniu w Malborku A. Szymczak zachęcał osoby biegle posługujące się j. angielskim do pracy w dziale tłumaczeń.
W wymaganiach które podał było tylko biegła znajomość języka w mowie i piśmie, staż w organizacji oraz odpowiednie usposobienie duchowe.
Powiedział, że nie poszukują osób, które ukończyły filologię angielską ale pasjonatów tego języka, samouków, bo język teokratyczny jest inny i nie trzeba mieć skończonych studiów żeby się go uczyć dalej i się w tym względzie rozwijać. W tłumaczeniu chodzi oto aby jak najtrafniej oddać ducha wypowiedzi a nie przetłumaczyć słowo w słowo.
W organizacji  oni sami cię wyszkolą jeśli masz zaczątek umiejętności. Wyszkolą Cię tak jak im będzie wygodnie i dopasują Cię sposobem rozumowania do własnych standardów. Osoby po studiach już ciężko im w swoje ramy wstawiać.

"Człowiek zostaje przyjęty do kościoła za to w co wierzy, a wykluczony za to, co wie" - Mark Twain