O wielu rzeczach czytałem, ale o piwie na kongresie jeszcze nie i to w 1925 r.
Może dlatego, że nic nie nastąpiło, choć tak wiele w kwietniu oczekiwano!
To było w Magdeburgu, a szefował kongresowi sam Sędzia Rutherford.
Piwo w Niemczech? Jak nie tam, to gdzie?
"Inne miejsce zostało sporządzone do nakarmienia tej rzeszy.
Tartynki, kiełbasa, woda, kawa i lekkie piwo były do użytku po najniższej cenie; i te miłe dusze trzymały w jednej ręce przekąskę, a w drugiej kufel; stali spokojnie i spożywali swoją porcję. Po spożyciu przekąski powrócili na miejsce zebrań do swych siedzeń. W czasie wystawy w przyległych budynkach głównej sali znajdowała się maszyneria i bydło. Te budynki zostały sporządzone na wzór wojskowych koszar, i tysiące braci spało na ziemi w tych
ubikacjach. To zostało oddane dla nich bezpłatnie. Siostry znajdowały się w jednem wielkim miejscu, a bracia znów w drugim.
Wielu z tych błogich dusz podróżowało długą przestrzeń na rowerach; wielu innych pieszo; niektórzy w samochodach, tak pasażerskich jak i ciężarowych podróżowali od trzysta do czterysta mil. Wielu urządziło specjalne pociągi
na konwencję, i spodziewano się od kompanii kolejowej zniżki; lecz w ostatnim momencie zniżka została cofnięta" (Strażnica 01.09 1925 s. 266 [ang. 01.08 1925 s. 233]).
Prośba do M, by popatrzył czy dobrze polscy tłumacze przełożyli. Namiary ang. podałem.