Witam!
od kilku miesięcy jestem gorliwym czytelnikiem i obserwatorem tego co dzieje się na forum.
Skłoniło memnie to do bardzo wielu przemyśleń i niewątpliwie przyczyniło się w dużej mierze do mojego "wybudzenia".
Momentem przełomowym jak u wielu tu obecnych była afera z pedofilią, a właściwie nie samo to że takie rzeczy miały i mają
miejsce, ale przede wszystkim sposób podejścia do tego problemu przede wszystkim przez osoby które powinny być dla innych wzorem troski o załatwianie takich spraw zgodnie z biblijnym wzorcem. Obserwując jak robi się z tego temat tabu zupełnie
niezgodnie z tym co o podejściu do takich trudności mówią sprawozdania biblijne, praktycznie w dużej mierze straciłem zaufanie do
tzw."niewolnika".Zresztą myślę że jest to naturalna i prawidłowa reakcja nawet wg "Strażnicy"(artykuły o zaufaniu ze styczniowego wydania gdzie jest mowa o tym że czasem wystarczy jeden akt nieuczciwości, aby stracić zaufanie). Ktoś fajnie to ujął na forum
że największym wrogiem ŚJ w dyskusjach są ich własne publikacje.
Jestem ŚJ od prawie trzydziestu lat, wiele lat byłem pionierem, misjonarzem, pracowałem też w obwodzie.Wiem że zdecydowana
większość