Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie ale może wrzucę mały kamyczek do tego tematu. Otóż nie pamiętam już gdzie ale czytałem interpretację jednego z rabinów na temat spożywania krwi i przestrzegania przykazań.Zwracał on uwagę na to co było nadrzędnym motywem wszystkich przykazań i poleceń Boga.a mianowicie Pwt 30:16 bw "gdyż ja nakazuję ci dzisiaj, abyś miłował Pana, Boga twego, chodził jego drogami i przestrzegał jego przykazań, ustaw i praw, abyś żył i rozmnażał się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść." Wszystkie nakazy i przykazania są po to aby żyć. Dawid z swoimi towarzyszami złamali prawo o chlebach pokładanych a nie ulegli karze bo zrobi to aby przeżyć. Tak więc transfuzja w celu ratowania życia jest dopuszczalna a nawet zalecana.
Bene, dokładnie takie jest też moje zrozumienie tego tematu.
Rozumie też, to co pisze Sabekk a pisze logicznie i trudno mu zarzucić złą wole.
Dwadzieścia lat temu też tak miałem, uważałem że znam Biblie i mogę nią udowodnić każdą kwestie. Jakie było moje zdumienie po dyskusjach z Rabinem, kiedy z pokorą musiałem przyznać, że doskonale cytuje Biblie ale jej nie znam.
Rabin użył prostego porównania, pokazał mi dwie świętości,
świętość krwi i świętość życia. Bóg użył świętości krwi aby stworzyć świętość życia. Rabin użył prostej analogii stawiając obok siebie te świętości z której jasno wynika że świętość życia jest wartością nadrzędną a świętość krwi tylko wartością dodaną do świętości życia. Sama świętość krwi bez wartości życia jest niczym.
Teraz analogicznie popatrzmy na dzieło Boże, Bóg stworzył człowieka w anatomicznym ukształtowaniu, tz. ciało było gotowe do życia ale nie żyło, Biblia nie podaje, że Bóg wpompował w ciało krew i stał człowiek duszą żyjącą ale podaje że tknął w jego ciało dech żywota i człowiek ożył.
Dlatego każda "zwierzchność, każdy Bóg, góru, każda religia, wierzenia", żądając składania krwawych ofiar na swoim ołtarzu prawdy
JEST BARBARZYŃSTWEMMamy XXI wiek, nauka dokonuje cudów, techniki medyczne to skomplikowana inżynieria a my nadal szukamy powodu dla którego składanie krwawych ofiar jest doktrynalnie uzasadnione i pewnie są tacy co je znajdą.
Ja osobiście nie chce wierzyć w takiego
barbarzyńskiego boga który każe mi złożyć w ofierze swoje życie lub życie moich bliskich. Nawet gdyby w doktrynach była racja to i tak to mnie nie przekona.
Skoro Bóg dał mi prawo do życia i obdarzył mnie wolna wolą to chce z tego prawa skorzystać.
Dlatego problem transfuzji krwi dla mnie nie jest już problemem doktrynalnym a medycznym, stanowi tylko wybór jednej z metod leczenia którą przedstawi mi medyk a ja ją zaakceptuje lub nie, proste.