Flp 2:6 Bg „Który, będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu,”
Flp 2:6 BT „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,”
Flp 2:6 Bw „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,”
Flp 2:6 Bp „On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,”
Flp 2:6 NS „który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu.”
Flp 2:6 WH „ος εν μορφη θεου υπαρχων ουχ αρπαγμον ηγησατο το ειναι ισα θεω”
Werset ten jest początkiem hymnu o Chrystusie. Hymn ten mówi o kenozie, czyli samouniżeniu Chrystusa, które dokonało się we wcieleniu, czyli inkarnacji. Oto kontekst omawianego wersetu z najnowszego przekładu Pisma Świętego:
Hymn o uniżeniu i wywyższeniu Jezusa Chrystusa
Flp 2:6-11 NP On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem, lecz ogołocił siebie samego, przyjmując naturę sługi i stając się podobnym do ludzi. A z zewnętrznego wyglądu uznany za człowieka, uniżył siebie samego, stając się posłusznym aż do smierci, i to śmierci na krzyżu. Dlatego Bóg Go wywyższył i obdarzył Go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem na chwałę Boga Ojca.
Jest to najbardziej chyba sugestywny fragment biblijny mówiący o równości Syna z Ojcem. Fragment ten mówi o tym, że Chrystus będąc Bogiem, mając genetyczną równość z Ojcem, przyjął dodatkowo naturę ludzką zachowując przy tym naturę Boską. Nie skorzystanie z bycia na równi z Ojcem w momencie przyjęcia ciała ludzkiego to wzięcie na siebie przypadłości ludzkich takich jak głód, pragnienie, cierpienie czy śmierć. Z ludzkiego punktu widzenia Jezus stał się jakby na moment niższy od Ojca przez swą uniżoną naturę ludzką ale pod względem posiadania natury Bożej był Jemu równy. Skoro też Jezus przyjął postać sługi, to oznacza, że wcześniej nim nie był, prawda? Gdyby więc Jezus nie był równy Ojcu, to jaką zasługą byłby fakt, że nie rości sobie do niej prawa?
Świadkowie Jehowy jednak nie rozumieją i nie znają dwóch natur w Chrystusie, dlatego też twórcy Przekładu Nowego Świata dopuścili się zmiany niewygodnego dla nich tekstu biblijnego. Zamiast bowiem oczywistej wymowy tego wersetu mówiącej o tym, że Chrystus mógł, gdyby chciał, skorzystać z bycia równym Ojcu nie przyjmując postaci sługi, oddali ten werset zupełnie odwrotnym sensem. Poprzez bowiem dodanie słów "brał pod uwagę" oraz "mianowicie tego", których brak w oryginalnym tekście greckim, sens wersetu zmienił się na odwrotnie zamierzony do tego, co chciał powiedzieć apostoł Paweł. Takie tłumaczenie budzi jednak kilka wątpliwości. Gdyby Jezus nie był równy Ojcu, to jaką zasługą byłby fakt, że nie rości sobie do niej prawa? A może według Towarzystwa Strażnica Chrystus miał jakieś podstawy do roszczenia sobie prawa do równości ale ich "nie brał pod uwagę"? Widać więc, iż oczywista i logiczna wymowa tego wersetu, mówiąca o równości pomiędzy Chrystusem a Bogiem Ojcem, jest bardzo niewygodna dla Straznicy i poprzez zmiany, które dokonali twórcy Przekładu Nowego Świata stała się nielogiczna i błędna.