No a ja dostałam twz. feedback od mamy. Zapytała niby przy okazji, jak tam u mnie z tym tematem.
Na to ja, że nie mam i nie wypełniam i zostawiam spawę losowi.
Ona - No oczywiście, że nie masz, bo to jest oświadczenie dla świadków, ale jak to "losowi"?
Ja - No tak, że niech lekarz zadecyduje, jak mnie leczyć. Was zwalniam z odpowiedzialności za mnie i moje życie. Wcześniej sumienie pozwalało mi na krążenie pozaustrojowe, a teraz równie dobrze może to być cudza krew. Skoro jest święta i ratuje życie, to niech to robi już teraz w starym systemie rzeczy.
Ona - możesz być pewna, że nie dopuszczę do tego, żebyś dostała krew.
I co Wy na to?
Czy mamy swoją własną forumową wersję oświadczenia o krwi?
Nadal mam wszędzie podanych rodziców jako osoby kontaktowe i upoważnione do informacji medycznej, ale nie chcę, by brali w swoje ręce moje sumienie.
Jeszcze dodam, że jestem przeciwna temu by podejmowano wobec mnie próby uporczywej reanimacji, utrzymywano mnie sztucznie przy życiu.
Chyba nadeszła pora, żebym nosiła dokument, który to wszystko wyraźnie określi...