Objawił przez Chrystusa,z Chrystusrm i w Chrystusie.
Jezus był na Ziemii Człowiekiem, więc mógł tylko w sposób bardzo ograniczony
coś powiedzieć o Bogu, który jest Nieskończony i Transcendentny, jak twierdzą teolodzy np. chrzescijańscy. Jeśli podzielić jakąś skończoną wartośc przez nieskończoność, to ile Ci wyjdzie tej tzw. wiedzy; bo ja uważam, że jej nie posiadamy. Jeszcze raz Grzegorz z Nazjanu:
"
Zdanie zaś moje jest takie, że Boga wypowiedzieć jest rzeczą niemożliwą, ale rozumem Go pojąć jeszcze bardziej niemożliwą. Bo to, co rozum pojął, łatwo można by słowami przedstawić, jeśli nie w sposób wystarczający, to przynajmniej w przybliżeniu, byleby słuchacz nie był całkiem chory na uszy i słaby na umyśle. Rzecz zaś tak wielką rozumem objąć jest zupełnie niemożliwe i nie do osiągnięcia, nie tylko dla ludzi o umyśle przytępionym i przyziemnym, ale i dla bardzo wzniosłych duchem i kochających Boga, i tak samo dla całej zrodzonej natury, jak i dla tych, którym drogę do pojęcia prawdy przesłania ta mgła i to ciężkie i słabe ciało. Nie wiem zaś, czy może i dla natur wyżej stojących i rozumem obdarzonych. One to będąc bliżej Boga i całym tym blaskiem oświecone, właśnie mogłyby tę moc posiadać, jeśli nie zupełną, to jednak lepszą niż my i wyraźniejszą, i to jedne od drugich więcej lub mniej, zależnie od zajmowanego stanowiska W cytowanym fragmencie autor nazywa Jezusa skałą. J
ezus jako skała bardziej przysłania Boga, aniżeli odkrywa. Dzieje się tak dlatego, że przybrał On ludzkie ciało, a to, co ludzkie przesłania to, co Boskie. Jednocześnie tylko dlatego, że Jezus przybrał ciało, jest możliwe owo "wejrzenie zza skały". Przy czym Bóg nadal pozostaje tajemnicą.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/granice_rozumu_04.html Jeszcze o problemach z poznawalnością Boga wg Mistrza Ekharta:
http://www.kul.pl/files/581/Roczniki_Filozoficzne/roczniki_filzoficzne_63_2_2015/Szymona_59.pdf W określaniu rzeczy stworzonej posługujemy się porównywaniem
jej z jakąś inną rzeczą, zaszeregowaniem jej do wyższego od niej
rodzaju, którego jest gatunkiem, albo wreszcie wnioskowaniem od skutku do
przyczyny. Otóż Boga nie można z niczym porównać, nic też nie jest od
Niego wyższe, nie ma więc kategorii, do której można by Go włączyć.
Niewłaściwa jest też w tym wypadku metoda przechodzenia od skutku do
przyczyny. Wprawdzie stworzenia są skutkiem działania Boga, On jest ich
Przyczyną, jednak są one – twierdzi Eckhart – „zbyt niedoskonałe, by mogły
objawiać Boga; w porównaniu z Nim wszystkie są nicością. Z tej racji żadne
nie potrafi wypowiedzieć ani jednego słowa o Bogu w Jego dziełach”7. Tutaj
przytacza „autorytet”, którym jest, jak nietrudno się domyślić, Pseudo-
-Dionizy: „Wszyscy, którzy próbują wyrazić Boga słowami, są w błędzie,
gdyż nic o Nim nie mówią. Ci natomiast, którzy nie chcą o Nim mówić,
mają rację, ponieważ Boga nie może wyrazić żadne słowo To są wypowiedzi ludzi wierzących w Boga, ale mających świadomość jak nieadekwantny jest nasz język w mówieniu o Nim, jeśli istnieje ( i jak istnieje?!).