Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ  (Przeczytany 22449 razy)

Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #45 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:15 »
Miałem okazje być dziś na zebraniu. Wts nie poprzestaje w nagonce na wykluczonych i rozbijaniu rodzin. W załączniku fragment dzisiejszego artykułu studium strażnicy. Na pytanie do akapitu 15,16 za podszeptem rodziców zgłosilo się około 5-letnie dziecko. Ech żal mi go...i żal tego słuchać  bo się nirmalnie niedobrze robi...

Nawet nie byłam w stanie dokończyć czytać tych akapitów, na obrzydzenie bierze.
Podziwiam że zachowałeś spokój, jak znam siebie szybko by mnie wzięli na rozmowę w trosce o zbór (jeśli jeszcze bym była in).

Oni zawsze w swoich publikacjach podają przykłady osób które potulnie wróciły. Zresztą wiem już teraz że wszystkie te ich historie mogą być zmyślone. To że oficjalnie jeszcze jestem w org. To  efekt ich polityki dotyczący ostracyzmu, niewiadomej reakcji rodziny, albo chęci odsunięcia tego w czasie. Natomiast gdybym został wykluczony przedstawił bym sprawę jasno. Nigdy nie będę chciał i nie wrócę już do tej organizacji...

Myślę podobnie. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się ile jest prawdy w tym wszystkim, czy jest chociaż odrobinę prawdy.
Strasznie mnie irytuje że wszystko jest przedstawione ze strony rodziny w organizacji, ze strony osoby wykluczonej aż bije pokora. Niestety to rodzina 'in' została pokrzywdzona, oni mają złe samopoczucie, nieprzespane/przepłakane noce, bo tęsknią do bliskiej osoby. Osoba wykluczona mino ostracyzmu, wiedzy że dla rodziny jakby był martwy ma się dobrze, świetnie sypia, życie płatkami róż usiane. Niedobrze mi się zrobiło.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline rzeski

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #46 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:20 »
Ten artykuł to tak naprawdę gra wstępna do następnych artykułów zachęcających do nie koncentrowania się na grzechach i błędach tych którzy przewodzą. Ciekawe że argumentacja będzie oparta na przykładach opisanych w Biblii które pokazują że Bóg jest rzeczywiście bezstronny w swoich sądach i nie obawiał się zgorszenia wśród swoich sług nakazując ujawniać takie sytuacje , i to za życia tych których to dotyczyło. Jehowa pokazał w ten sposób że nie ma dla niego tematów tabu, nawet jeśli dotyczyło to najbardziej znanych Jego sług. A my mamy być naśladowcami Boga. A co pokazuje praktyka WTS-u, wystarczy przeanalizować miłosierdzie i wielkoduszność okazaną Franzowi, jego żonie, Barbarze Anderson i wielu, wielu innym osobom. Chyba kierują się zasadą: nie czyńcie nam jak my czynimy innym.
« Ostatnia zmiana: 14 Sierpień, 2016, 21:25 wysłana przez rzeski »


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #47 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:25 »
Ten artkuł to tak naprawdę gra wstępna do następnych artykułów zachęcających do nie koncentrowania się na grzechach i błędach tych którzy przewodzą.

To się nazywa hipokryzja, tylko siadać i robić notatki.
My Wam wypunktujemy nawet najdrobniejsze przewinienie, ale Wy nie powinniście się koncentrować na grzechach, w końcu jesteśmy niedoskonali.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Cielec Kierowniczy

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #48 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:34 »
Łatwo przychodzi kanałowi bawić się życiem ludzkim.
Ból, cierpienie, stres, zrujnowane relacje rodzinne.
Dla tych hipokrytów to nic nie znaczy.
Oby spotkał ich sprawiedliwy osąd.


Offline rzeski

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #49 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:42 »
Dokładnie tak to wygląda, wystarczy analizować rady i wskazówki podawane szczególnie na łamach "Strażnicy".
Bardzo często wzbudzane jest poczucie winy u trzody: ile ja jeszcze muszę nad sobą pracować, jaki jestem grzeszny, niedoskonały itd. I byłoby ok, w końcu Biblia ma m.in. korygować, wykazywać błędy itd. Ale jak to wygląda gdy mowa o tym co czyni CK: cudowne postanowienie, jesteśmy zachwyceni, czyli wszystko co robi CK jest cudne, piękne i przepiękne... .A jeśli zdarza się błąd:
kierownictwo Jehowy, halsowanie , cudowne nowe światło, jesteśmy wdzięczni za to nowe światło, zapomniałem dodać cudownie wdzięczni, zachwyceni  itd. W Rzymian 10:12 i 18 jest ciekawa myśl o tych którzy sami siebie zalecają i sami siebie chwalą, jak jest napisane : niech cudze usta a nie twe własne cię chwalą.


Offline niewierzacy

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #50 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:56 »
Nawet nie byłam w stanie dokończyć czytać tych akapitów, na obrzydzenie bierze.
Podziwiam że zachowałeś spokój, jak znam siebie szybko by mnie wzięli na rozmowę w trosce o zbór (jeśli jeszcze bym była in).

Myślę podobnie. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się ile jest prawdy w tym wszystkim, czy jest chociaż odrobinę prawdy.
Strasznie mnie irytuje że wszystko jest przedstawione ze strony rodziny w organizacji, ze strony osoby wykluczonej aż bije pokora. Niestety to rodzina 'in' została pokrzywdzona, oni mają złe samopoczucie, nieprzespane/przepłakane noce, bo tęsknią do bliskiej osoby. Osoba wykluczona mino ostracyzmu, wiedzy że dla rodziny jakby był martwy ma się dobrze, świetnie sypia, życie płatkami róż usiane. Niedobrze mi się zrobiło.

Mają czelność powoływać się na 1 Kor 5:11 !!!

Będę powtarzał pytanie gdzie się da -

Świadkowie Jehowy czy widzicie słowa? "jest zwany bratem"

Czy za czasów Pawła można było być bratem nie będąc wykluczonym i jednocześnie, być:
jawnym rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, rzucającym obelgi, pijakiem, albo zdziercą ?

Tak można było być bratem niewykluczonym, popełniającym w sposób jawny powyższe czyny. Wynika to z poniższego wersetu.

1 Kor 5 (11): Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest…:

Można odnieś wrażenie, że Strażnica z nie wyjaśnionych przyczyn skreśla znaczenie 3 słów: „kto jest zwany
1 Kor 5 (11): Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem , a jest…:

Czy skreślenie tych 3 słów w praktyce życia codziennego i zastosowanie poprawionej treści jest zgodne z polityka Strażnicy?

Czyż Pawłowi nie chodzi w tym wersecie o obłudników, którzy są niewykluczeni, a są zwanymi braćmi!
Czy wiąże się to z nienawiścią Boga do obłudy?
To z nimi nie należy się zadawać, a nie z chorym duchowo, który został wykluczony.
Jezus powiedział Mt 9: (12): Słysząc ich, rzekł: "Zdrowi nie potrzebują lekarza, tylko niedomagający. 

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3144.msg46675;topicseen#msg46675

Wyraźnie odczuwam "dobrą zmianę" na wyższy level dystansu i bariery w relacji z rodziną,
po zgromadzeniu
do mnie jako nieczynnego...

MIŁOŚĆ :D



« Ostatnia zmiana: 14 Sierpień, 2016, 22:00 wysłana przez niewierzacy »
Jesteś odstępcą! - Odstępcą od organizacji, czy od prawdy?
WTS - to okupacja świadomości.
Trzeba podważać wszystko, co się da podważyć, bo tylko wtedy można wykryć to, co podważyć się nie da.


Offline wind of change

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 72
  • Polubień: 151
  • żyj i pozwól żyć
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #51 dnia: 14 Sierpień, 2016, 21:59 »
Relacja z grila moich rodziców i miejcowego starszego zboru i jej zony. Zajmowanie sie sprawami córek śj jednej rodziny. Jedna dziewczyna  została wykluczona kilka lat temu i tak jej wygodnie... i wyrzuty właśnie pod tym kontem  wobec niej... druga też była wykluczona bo miała chlopa ze świata ale wróciła do org ale też podobno rodzice nie zadowoleni z jakiś powodów, także też nie dobra ..


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #52 dnia: 14 Sierpień, 2016, 22:23 »
Relacja z grila moich rodziców i miejcowego starszego zboru i jej zony. Zajmowanie sie sprawami córek śj jednej rodziny. Jedna dziewczyna  została wykluczona kilka lat temu i tak jej wygodnie... i wyrzuty właśnie pod tym kontem  wobec niej... druga też była wykluczona bo miała chlopa ze świata ale wróciła do org ale też podobno rodzice nie zadowoleni z jakiś powodów, także też nie dobra ..

Widzimy drzazgę w oku brata, ale w swoim belki nie?
Czytam i jestem przerażona.
Nie ważne co zrobią będzie źle, bardzo źle, wiecznie ktoś niezadowolony.
Zadowolić Jehowę, Organizację, starszych, rodziców, a gdzie w tym wszystkim nasze 'ja'?
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline Thialve

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #53 dnia: 15 Sierpień, 2016, 02:28 »

Myślę podobnie. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się ile jest prawdy w tym wszystkim, czy jest chociaż odrobinę prawdy.
Strasznie mnie irytuje że wszystko jest przedstawione ze strony rodziny w organizacji, ze strony osoby wykluczonej aż bije pokora. Niestety to rodzina 'in' została pokrzywdzona, oni mają złe samopoczucie, nieprzespane/przepłakane noce, bo tęsknią do bliskiej osoby. Osoba wykluczona mino ostracyzmu, wiedzy że dla rodziny jakby był martwy ma się dobrze, świetnie sypia, życie płatkami róż usiane. Niedobrze mi się zrobiło.

Pamiętam jak w jednym czasopiśmie była opisana historia matki mojej koleżanki, z sąsiedniego zboru więc historia była znana. W wieku chyba 10 lat wzięła chrzest, była SUPER pilną pionierką od tego czasu aż poszła do liceum - poznała inne poglądy, szalejącą młodzież, płeć przeciwną, alko, fajki itp i doszła do wniosku, że w sumie fajna jest ta religia katolicka - niczego się nie zabrania, nikt cię nie osądza jak coś zrobisz i jeszcze dostajesz mnóstwo prezentów z wielu okazji. Z dnia na dzień została SUPER katoliczką, ŚDM, oazy a po kryjomu imprezy, mnóstwo alkoholu i różnych facetów. Bawiła się doskonale do momentu jak na jednej z takich imprez zaszła w ciążę. Na jej szczęście/nieszczęście poroniła, ale miała już na koncie sporo problemów z policją, zdrowotnych etc. a gdzie najlepiej się zajmą jak nie w zborze? Wróciła, problemy pod dywan i została gwiazdą i na zgromadzeniach i kongresach wywiady ochy achy.
Jej historia opisana była mniej więcej tak, że w młodym wieku straciła zapał co wykorzystał szatan kiedy popadła w nieodpowiednie towarzystwo, a kiedy przejrzała na oczy jacy są ludzie w świecie powróciła do jedynego Boga jak syn marnotrawny.. Btw aktualnie jest wykluczona i znana wśród mężczyzn na osiedlu..
Szkoda mi jej w sumie bo za szybko podjęła decyzję na całe życie, a rodzice zamiast pomyśleć za dziecko to tacy dumni z siebie i z niej  ;/


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #54 dnia: 15 Sierpień, 2016, 02:52 »
Mają czelność powoływać się na 1 Kor 5:11 !!!

Będę powtarzał pytanie gdzie się da -

Świadkowie Jehowy czy widzicie słowa? "jest zwany bratem"

Czy za czasów Pawła można było być bratem nie będąc wykluczonym i jednocześnie, być:
jawnym rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, rzucającym obelgi, pijakiem, albo zdziercą ?

Tak można było być bratem niewykluczonym, popełniającym w sposób jawny powyższe czyny. Wynika to z poniższego wersetu.

1 Kor 5 (11): Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest…:

Można odnieś wrażenie, że Strażnica z nie wyjaśnionych przyczyn skreśla znaczenie 3 słów: „kto jest zwany
1 Kor 5 (11): Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem , a jest…:

Czy skreślenie tych 3 słów w praktyce życia codziennego i zastosowanie poprawionej treści jest zgodne z polityka Strażnicy?

Czyż Pawłowi nie chodzi w tym wersecie o obłudników, którzy są niewykluczeni, a są zwanymi braćmi!
Czy wiąże się to z nienawiścią Boga do obłudy?
To z nimi nie należy się zadawać, a nie z chorym duchowo, który został wykluczony.
Jezus powiedział Mt 9: (12): Słysząc ich, rzekł: "Zdrowi nie potrzebują lekarza, tylko niedomagający. 

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=3144.msg46675;topicseen#msg46675

Wyraźnie odczuwam "dobrą zmianę" na wyższy level dystansu i bariery w relacji z rodziną,
po zgromadzeniu
do mnie jako nieczynnego...

MIŁOŚĆ :D

"Słowa i czyny nic nie znaczą ,liczą się uczucia"

George Orwell -Rok 1984
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline lupus

  • Zainteresowany
  • Wiadomości: 5
  • Polubień: 19
  • Nic nie jest takie proste, na jakie wygląda.
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #55 dnia: 15 Sierpień, 2016, 23:07 »


Oni zawsze w swoich publikacjach podają przykłady osób które potulnie wróciły. Zresztą wiem już teraz że wszystkie te ich historie mogą być zmyślone.
Jak wiemy efekt psychologiczny musi być. Nieważne czy to prawda, czymś trzeba zastraszyć. To jest okropne. Poza tym mało kto z nich zauważa, że w tych przykładach często ci ludzie wracają do organizacji nie dla Boga, tylko dlatego, że brakuje im kontaktu z rodziną. (było to kiedyś w którejś Strażnicy, tylko nie pamiętam w której).




Mnie - na szczęście - nic takiego nie spotkało>Z rodziną mam dobry kontakt, chociaż pewnie mogą ich za to spotkać nieprzyjemności.
Siostra, chociaż jest ŚJ, nigdy i w żaden sposób nie zmieniła swojego stosunku do mnie i nadal często sie spotykamy, rozmawiamy itd
Moja mama na początku sama nie wiedziała jak się zachowywać - pewnie bała się narazić starszym, ale i nie chciała "podpaść" mojej żonie i córce.
Po dość krótkim czasie wszystko wróciło do normy. Rozmawiamy, odwiedzam ją, nie unikała nawet tematu mojego komitetu i wykluczenia.
Tak więc naprawdę wszystko zależy od ludzi i ich podejścia.

Bardzo zależy od ludzi. Moja babcia, mimo że jest SJ to uważa, że rodzina to rodzina i koniec. Religia nie ma prawa jej rozdzielić. I rzeczywiście, jak uważa tak robi -- mimo że mieszkam w innym mieście, to często do siebie telefonujemy, ba, a nawet i dyskutujemy czasem na temat machlojek CK, a i czasem ona sama mówi co tam w byłym zborze moim zauważa za anomalie :)
 Za to moja mama ma  inne podejście,
 próbowała wywrzeć, bym powiadomił zbór o odłączeniu się (nie zrobiłem tego do tej pory, uważam że nic im nie jestem winien) , chociaż ostatnio coś jej przestało na tym zależeć... Ale straszony zerwaniem kontaktów byłem mocno.



Tapnięte z mobilnioka



Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #56 dnia: 16 Sierpień, 2016, 10:27 »
Jak wiemy efekt psychologiczny musi być. Nieważne czy to prawda, czymś trzeba zastraszyć. To jest okropne. Poza tym mało kto z nich zauważa, że w tych przykładach często ci ludzie wracają do organizacji nie dla Boga, tylko dlatego, że brakuje im kontaktu z rodziną. (było to kiedyś w którejś Strażnicy, tylko nie pamiętam w której).


 Boją się ludzi, a nie Boga. Ciekawi mnie jedno, choć są tego świadomi, ale nie mówią o tym zbyt głośno tzn , że co nie ma sprawy?
Nie przyjdzie nikomu do głowy, że ten na górze widzi to wszystko i może się ,,obrazić" i ich podsumować?


Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Weteran

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #57 dnia: 16 Sierpień, 2016, 11:41 »
Jak wiemy efekt psychologiczny musi być. Nieważne czy to prawda, czymś trzeba zastraszyć. To jest okropne. Poza tym mało kto z nich zauważa, że w tych przykładach często ci ludzie wracają do organizacji nie dla Boga, tylko dlatego, że brakuje im kontaktu z rodziną. (było to kiedyś w którejś Strażnicy, tylko nie pamiętam w której).

Strażnica z 15. 06. 2013, artykuł pt. „Dawaj się kształtować karceniu od Jehowy”, par. 17.

Kolejnym rodzajem skarcenia od Jehowy jest wykluczenie. Chroni ono zbór przed złymi wpływami i może pomóc grzesznikowi zdobyć się na skruchę (1 Kor. 5:6, 7, 11). Robert był poza zborem blisko 16 lat. W tym okresie jego rodzice i rodzeństwo niezachwianie i lojalnie trzymali się biblijnej wskazówki, by nie utrzymywać kontaktów z grzesznikiem, a nawet się z nim nie witać. Kilka lat temu Robert został przyłączony i robi wspaniałe postępy duchowe. Gdy zadano mu pytanie, co skłoniło go, by powrócił do Jehowy i jego ludu po tak długim czasie, odpowiedział, ze wpłynęła na niego postawa rodziny. „Gdyby krewni utrzymywali ze mną choćby nikły kontakt — powiedzmy, interesowali się, jak mi leci — ta mała dawka ich towarzystwa satysfakcjonowałaby mnie; wtedy pragnienie przebywania z nimi zapewne nie stałoby się czynnikiem pobudzającym do powrotu do Boga.

Pisałęm o tym tutaj:
http://rozpoznacieichpoichowocach.blogspot.com/2014/06/powrot-do-boga.html

W tych „zachęcających” przykładach ciągle Bóg=organizacja=rodzina będąca ŚJ. Manipulacja łatwa do rozszyfrowania, ale jak widać – nie dla wszystkich.
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS


Offline gerontas

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #58 dnia: 16 Sierpień, 2016, 12:36 »
Weteran, wielkie dzięki za umieszczenie tego cytatu ze Strażnicy w tym miejscu. Żeby odczytać manipulacje WTS-u należy czytać między wierszami lub krytycznie analizować tekst. Wielu świadków Jehowy nie podejmuje się takiego podejścia do Strażnicy czy innych publikacji Towarzystwa. Ja, kiedy zacząłem się wybudzać, dopiero wtedy dostrzegałem tą manipulację.

Brałem udział w komitetach o przyłączenie do zboru. Osoby, które starają się o przyłączenie piszą w liście, że pragną wrócić do Jehowy ale tak naprawdę głównym motywem powrotu do zboru jest brak kontaktu z rodziną, przyjaciółmi czy bliższego kontaktu z ludźmi na zebraniach (czyli organizacją). Ten przykład ze strażnicy i wiele innych ewidentnie pokazują, że to prawda. Nie miłość do Boga (chęć podobania się mu) i bliźniego jest podstawowym i najważniejszym motywem powrotu do organizacji.

Według mnie mechanizm wykluczania i ostracyzmu działa tak:
"Jesteś niepodporządkowany "niewolnikowi" bo mówi tak i tak, a ty postępujesz inaczej. Dlatego wykluczamy Cię ze zboru, a ostracyzm spowoduje, że przyjdziesz do nas na kolanach z błaganiem o przyłączenie. A spróbuj jeszcze raz zrobić coś nie po naszej myśli to zobaczysz, znowu pozbawimy Cię rodziny."
To jest mechanizm strachu, który wymusza całkowite podporządkowanie organizacji. Ci na górze tej sekty nieźle to sobie wszystko obmyślili.
« Ostatnia zmiana: 16 Sierpień, 2016, 12:38 wysłana przez gerontas »


Offline Weteran

Odp: Prawda o ostracyżmie w organizacji ŚJ
« Odpowiedź #59 dnia: 16 Sierpień, 2016, 13:05 »
Nie miłość do Boga (chęć podobania się mu) i bliźniego jest podstawowym i najważniejszym motywem powrotu do organizacji...

Jeśli ktoś właśnie z MIŁOŚCI DO BOGA odchodzi, bo widzi w tej organizacji urąganie Bogu, to jak miałby WRÓCIĆ z miłości do Niego??? Tylko w grę może wchodzić rodzina, obawa przed np. utrata pracy, czy brak towarzystwa. Ale współczuję każdemu, kto znając „prawdę o prawdzie” decyduje się – z naprawdę dla niego ważnych względów życiowych – na takie harakiri >:(

A wracająć do paragrafu ze Strażnicy – nie jestem w stanie pojąć, jak rodzice mogą dobrowolnie odciąć się od swojego dziecka, i to na 16 lat :'( :'( :'(
« Ostatnia zmiana: 16 Sierpień, 2016, 13:09 wysłana przez Weteran »
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS