Mnie irytuje czasem obecność księdza przy święceniu każdej gaśnicy, pompy, wysypiska śmieci czy nowego super odkurzacza.
Rozmawiałem ostatnio na weselu siostrzenicy z proboszczem sąsiedniej parafii.
Sam nie wie czemu niektórzy świeccy na siłę go ciągną do święcenia czy błogosławienia czego się da.
No ale co ma odmówić parafianinowi? Zresztą pozbawiłby się potrzebnych datków na dalszą rozbudowę kościoła.
Niektórzy świeccy przeginają, robią to bardziej dla poklasku niż wierzą w błogosławieństwo Boże.
To tak jak z modlitwa za zmarłych. Jeden woli dać za zmarłego na mszę od czasu do czasu, niech się ludzie modlą za jego matke, a drugi bez dawania kasy będzie się dzień w dzień modlił za tę osobę w cichości.
Ja do tych drugich należę, ale raz w roku za mamę też dajemy, w rocznicę narodzin dla nieba.