0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.
OMG. Naprawdę wykluczyli za dożynki?!
Masz rację. Ale to reguła w kościele Świadków Jehowy. Człowiek został wykluczony za oddanie dziecku swojej nerki poprzez przeszczep nerki. Zostaje odtrącony przez przyjaciół i rodzinę, ponieważ publicznie upiera się ,że Organizacja nie ma racji zakazując przeszczepów. Mija pół roku, wchodzi nowe światło. Już odtąd wolno zgadzać się na przeszczepy. Ale nasz bohater przez pół roku zdążył załamać się przez brak kontaktów z bliskimi, zaczął pić , popadł w alkoholizm i zajęło mu ponad 10 lat zanim wyszedł z nałogu.
Przecież takich 'świąt' jest cała masa! Mamy święto działkowca, dzień pieczonego ziemniaka, festiwal sera, festiwal zupy i wiele innych. Aż wierzyć się nie chce, że ktoś się doczepił do dożynek!
To brzmi jak ponury żart, ale już mnie w tej 'religii' chyba nic nie zadziwi. Jaki związek ma święto pieczonego kartofla z religią? Litości!
Bo obchodząc święto kartofla, czcisz kartofla zamiast Jehowę?
A obchodzenie święta miasta - dni miasta? Z tym akurat wielu świadków nie ma problemu by chodzić na koncerty. Choć zdarzało się, że przestrogi z mównicy leciały od starszych ortodoksów. A po wykładzie i tak cała masa pod sceną łapki w górę podnosiła
No raczej nie chodzi o to, że doczepił. W wielu programach dożynek jest przemówienie miejscowego księdza, który dziękuje Bogu za dobre plony. A jak jest msza w temacie święta jako całości, to wniosek: święto religijne.
Akurat obecność księży w wydarzeniach życia publicznego w Polsce jest znaczna.Czy np. taki ŚJ odmawia gaszenia swego domu, bo wóz i remiza pokropiona? A patronem strażaków św. Florian?Gdzie kończą się granice tego absurdu?