Dlaczego Pan Niebieski im wówczas nie pomógł?
To ja odpowiem prostą historyjką.
Lata temu to było. Jechałam w autobusie i dostrzegłam niesamowitą scenkę. Zobaczyłam muchę (czarną pospolitą muchę), która odwrócona pleckami do szyby w oknie starała się z całej siły tę szybę wypchnąć! Mucha pchająca szybę pleckami... Dobre! - pomyślałam!
Mucha pewnie myśli, że zacznie pchać, szyba pęknie, a ona sobie wyleci na zewnątrz...
Gdyby tak się zastanowić nad tą muchą, to ciekawe co sobie myślała? Może była wierząca i modliła się po cichutku:
"Boże, spraw żeby ta szyba pękła!",
a może mówiła: "Boże, dodaj mi jeszcze więcej sił, żebym mogła pchać bardziej wytrwale".
Ale Bóg nie wysłuchał... (bo szyba nie pękła!)
Posłał za to mnie i kazał mi machnąć ręką na muchę.
Więc machnęłam
Mucha wystraszona wzbiła się w powietrze i podfrunęła jakieś 15 cm wyżej. I wtedy mucha zobaczyła, że właśnie na tej wysokości znajduje się małe okienko, które było przez cały czas otwarte! Mogła więc bez żadnych przeszkód i bez żadnego wysiłku od razu wyfrunąć. I wyleciała
Ta szalona muszka pchająca szybę pleckami tak mnie zainspirowała, że zapamiętałam ją aż do teraz. Podobnie bowiem zachowują się ludzie, którzy uważają, że Bóg powinien spełnić każde ich życzenie. A często nie wiedzą, że "15 cm na nimi" znajdują się dużo lepsze rozwiązania niż sami sobie wymyślili! I że Bóg może też posłużyć się innymi ludźmi by nam pomóc.
Gdybyśmy nigdy nie zaznali biedy i wszystko dostawali od razu na talerzu, to nigdy nie wykształcilibyśmy w sobie takich cech jak: zaradność, przedsiębiorczość czy determinacja w osiąganiu celów.