Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie  (Przeczytany 13861 razy)

Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« dnia: 22 Listopad, 2015, 19:46 »
Śledząc to forum, jak również inne; podobne tematycznie, czytając świadectwa byłych świadków jehowy, mnie jako osobę niezwiązaną z WTS bulwersują fakty związane z szeroko pojętym ostracyzmem stosowanym przez śj wobec wykluczonych osób (rzekomo kochanych).

Dziwne twory w postaci komitetów sądowniczych z ich ubeckimi metodami są dla mnie nie do pojęcia, tak po ludzku.

Komitety łączności ze szpitalami - jak z horroru. (myślę, że lekarze nie podają danych pacjenta byle kolesiom).



Do rzeczy....

Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie, do Was zbulwersowanych ostracyzmem. Czy Wy, będąc w organizacji też stosowaliście te same metody wobec wykluczonych? CZy również "nienawidziliście" odłączonych współbraci?

Pan Skarbnik pięknie się rozpisuje na temat ostracyzmu
(http://www.jw-ex.pl)

Zwracam się do Was starsi zborów, czy wykluczaliście członków ze swojej społecznosci tylko dlatego, że ktos był kumaty i nie zgadzał sie z wytycznymi CK? Czy deptaliscie godność ludzi, zgodnie z instrukcjami z Ameryki?


Chcę wierzyć, że tak nie było......
« Ostatnia zmiana: 22 Listopad, 2015, 20:12 wysłana przez tomek_s »
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #1 dnia: 23 Listopad, 2015, 11:39 »

   To ja Ci odpowiem za siebie....
Nie miałam osobiście kontaktu z wykluczonymi. Tzn gdy miałam z dziesięć lat był wykluczony wujek i wtedy on nas nie odwiedzał, bo tak sobie życzyła moja matka. Ona jeździła do ciotki ( jego żony ) ale wówczas gdy on był w pracy. Pamiętam jak strasznie ubolewała nad jego postawą i wówczas ja jako dziecko wyobrażałam go sobie jako potwora. Jakież było  moje zdziwienie gdy go zobaczyłam u dziadków i się okazało, że on nic  ani się nie zmienił.
Później wrócił do łask zboru i całej reszty mojej rodziny w tym umoczonej.

Była jeszcze jedna osoba wykluczona, przyszywana ciotka. I tu mieliśmy zapowiedziane że...mamy powiedzieć dzień dobry , ale nic więcej. Nie rozmawiać, nie iść do niej jak nas zaprosi i nic od niej nie brać.

Później już jako nastolatka miałam kontakt z wykluczonym który powrócił. I opowiadał mi kiedyś jak mu było bardzo źle. Jak ostracyzm wpędził go w depresję i że wrócił aby nie być sam. Wtedy sobie pomyślałam, że ja bym nie dała tak rady, nie umiałabym. A jednak..... los lubi płatać figle. :D

A tak ogólnie....ludziom którzy nie byli śJ i choć przez chwilę nie wierzyli w te zasady , ciężko pojąć te całe "zabiegi".
Ci ludzie naprawdę w to wierzą, że tak się okazuje miłość, że tego wymaga od nich Bóg i że postępują właściwie.

Można to podsumować tak....wiara jest ślepa, lecz ostracyzm to najlepszy lekarz okulista.
« Ostatnia zmiana: 23 Listopad, 2015, 11:42 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline MartaS

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #2 dnia: 23 Listopad, 2015, 14:54 »
Pytasz czynnych śj czy ex? Bo jakby tytuł sugeruje coś innego a treść coś innego? I czy to tylko moje wrażenie, czy szukasz popracia dla zdania, które masz już wyrobione? Jakiś jad  się sączy - no chyba, ze to tylko moja wyobraźnia....

Jestem Ex i odpowiem Ci jako Ex -  tak, też stosowałam przynajmniej część tych metod. Walczyła we mnie wtedy z jednej strony czysto ludzka sympatia do tych wykluczonych z oiczekiwaniami Boga - tak, tak wtedy myślałam . Czasem, zwyciązała jedna strona i czasem zwyciążała druga strona.

Jest pewien błąd w Twojej tezie - zakładasz , ze my jesteśmy zbulwersowani postępowaniem poszczególnych członków zboru. Co prawda mówię tylko za siebie, ale to nie tak - jestem oburzona nakazem poddawania ludzi takiemu ostracyzmowi i tego, ze wmawia się członkom zboru, ze taka jest wola Boga i że to dla dobra samych wykluczonych.


Offline M

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #3 dnia: 23 Listopad, 2015, 15:16 »
Widać Tomek że nie rozumiesz istoty problemu bycia w sekcie. Człowiek będąc w sekcie nie jest do końca świadomy tego co robi. Robi coś, co zostało mu wtłoczone do umysłu i to w taki sposób, że dana osoba uważa, że robi to z własnej woli, choć de facto wykonuje wolę Ciała Kierowniczego.

Dlatego odpowiadając na Twoje pytanie: Tak, spora część, jeśli nie większość byłych ŚJ stosowała się do wytycznych Ciała Kierowniczego, w tym do wytycznych by poddawać wykluczonych/odłączonych ostracyzmowi, a także by wykluczać (jako starsi) ze zborów osoby nie odpowiadające wzorcowi podanemu przez CK. Niektórzy byli w tym mnie, inni bardziej fanatyczni, ale wszyscy robili to, bo wpojono im, że tego wymaga Bóg. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i moim zdaniem nie powinno się winić kogokolwiek, że tak postępował bo zwyczajnie został oszukany. Tak samo jak nie ma sensu winić kogoś, że dał się oszukać finansowo przez jakiegoś oszusta. Owszem, można mu zarzucić brak ostrożności, ale to wszystko.


Offline Szyszoonia

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #4 dnia: 23 Listopad, 2015, 16:07 »
To ja rowniez chetnie sie wypowiem. Kiedy bylam nastolatka i to taka naprawde gorliwa jesli chodzi o zaangazowanie w tzw. "prawde" mialam do czynienia, znalam i spotykalam jednego wykluczonego. I niestety, teraz sie tego wstydze, ale mimo, ze on zawsze jak mnie mijal mowil "dzien dobry", to ja udawalam ze nie slysze i nie widze... Choc czulam sie z tym niedobrze, to jednak chec podporzadkowania brala u mnie gore. W momencie, gdy juz jako dorosla kobieta zaczynalam sie przebudzac, dowiedzialam sie, ze zostala wykluczona moja dobra kolezanka, z ktora kiedys bylysmy pionierkami na terenie oddalonym. Kiedys spotkalysmy sie w autobusie i jak na nia spojrzalam to wiedzialam, ze nie moge jej tak po prostu potraktowac jak powietrze. Kiedys razem mieszkalysmy, bylysmy na naszych weselach, spedzilysmy kupe czasu razem i mialam udawac, ze jej nie znam? Przez glowe mi to nie przeszlo. Podeszlam do niej, usiadlam obok i zaczelam rozmawiac jak gdyby nigdy nic sie nie stalo. Ona byla ogromnie zaskoczona, ale ja wtedy czulam, ze zrobilam tak, jak powinien zrobic kazdy, kto spotyka dobrego znajomego. Teraz sytuacja sie odwrocila, ona wrocila po czasie do org., a ja sie odlaczylam. I wiecie, ze ona ze mna regularnie koresponduje? Przyznala, ze wrocila tylko ze wzgledu na to, by nie tracic kontaktu z rodzina, ale jej osobiste poglady diametralnie sie zmienily
W twoich pytaniach Tomku, doszukuje sie jednak troszke prowokacji. No bo jak to teraz tak bardzo krytykujemy ostracyzm, a jako Swiadkowie traktowalismy sami w ten sposob osoby wykluczone? Tak, wielu z nas podporzadkowywalo sie tym zasadom traktowania bylych Swiadkow, ale trzeba byc w samym srodku tego zamieszania, zeby w pelni pojac caly ten mechanizm.


Offline Puszek

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #5 dnia: 23 Listopad, 2015, 16:30 »
Tomku. Tego nikt sobie z nas nie wymyślił. Patrząc na to z boku, z perspektywy osoby, która nigdy nie tkwiła w sekcie wydaje się to nieprawdopodobne i nie możliwe. Tak jak nie możliwe wydaje się zacietrzewienie żeby zabijać człowieka "niewiernego" w imię Allaha.
Często rozmawiasz z głosicielami przy stojakach, masz znajomego starszego zboru to właśnie z tymi ludźmi na ten temat porozmawiaj albo wejdź w formie eksperymentu w środek zboru, a przekonasz się jak ci ludzie wierzą w ten rodzaj okazywania "miłości" byłym członkom zboru.

Ja z kolei często nie mówiłem tzw. "dzień dobry" takim osobom ale nie odwracałem od nich wzroku, posyłałem uśmieszek chociaż. W niektórych przypadkach gdy były mi to bliskie osoby na różnych płaszczyznach, wówczas cały ten prykaz miałem w czterech literach. Z perspektywy czasu jak patrzę na siebie to wcale się sobie nie dziwie, że przebudzenie nie przyszło z wielkimi oporami. Niektóre rzeczy mi po prostu, tak po ludzku nie leżały od zawsze  ;)
« Ostatnia zmiana: 23 Listopad, 2015, 16:32 wysłana przez Puszek »
"I chodź ucieknijmy stąd, nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd, nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze..."


Offline janeczek

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #6 dnia: 23 Listopad, 2015, 20:25 »
To co się robi z wiary i przekonania że to prawda, trudno a wrencz nie można zobaczyć w czasie jak  się jest pod wpływam tej doktryny bo ostracyzm i agresja wobec odstępców od doktryn danej grupy sekty jest w Biblii stary testament żydzi,zapytaj czy ja bendąc wyznawcą CK niewolnika czułem się chrześcijaninem no nie za bardzo byłem chwalcą Jehowy,i moje problemy zaczeły się jak zaczołem o Jezusie za dużo mówić i modlitwe nie publicznie zakoniczyłem w imię Jezusa,i mały kamyczek do KK ja nie znajduje Jezusa tylko Marie i Matkę boską dla mnie tak jak CK zmarginalizowało Jezusa Jehową tak KK zastąpił Jezusa Matką boską.
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ 
Publikacja ta jest poufna i chroniona prawem autorskim.  Ktoś dobrowolnie przyjmuje krew należy podać w zborze że winowajca odłączył się


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #7 dnia: 23 Listopad, 2015, 22:12 »
Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie, do Was zbulwersowanych ostracyzmem. Czy Wy, będąc w organizacji też stosowaliście te same metody wobec wykluczonych? CZy również "nienawidziliście" odłączonych współbraci?

Osobiście będąc śJ miałem nikły kontakt z wykluczonymi. Pamiętam dwie osoby. Jedna to mąż pewnej siostry z mojej grupy książki, a zarazem były sąsiad. Widywałem go naprawdę sporadycznie. Ale kiedy mówił cześć...odpowiadałem. Druga to brat mojego kolegi ze zboru, który był wykluczony przez kilka miesięcy, bo sporo nabroił. A że ojciec,brat,wuj...byli starszymi, to banicja trwała aby chwilę. Akurat tego gościa zbytnio nie lubiłem i nie utrzymywałem z nim kontaktów towarzyskich nawet jak był "bratem".
Tomek nie jest wstydem wdepnąć w g...o. Ale dreptać w nim i twierdzić, że nic pod butem się nie ma, skoro ludzie dookoła zatykają nosy, i palcami pokazują na twoje buty... to już jest wstyd.
Wierz mi, że gdyby osoba, która stosuje dzisiaj względem mnie ostracyzm, jutro przejrzała na oczy i powiedziała zwykłe "przepraszam, byłam zaślepiona przez nauki organizacji, nie gniewaj się" Nie miałbym powodu, żeby odrzucić wyciągniętą rękę.
Wiele z obecnych śJ którzy "z miłości >:(" izolują się od osób wykluczonych, nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Po prostu ślepo ufają niewłaściwym ludziom.

Zwracam się do Was starsi zborów, czy wykluczaliście członków ze swojej społecznosci tylko dlatego, że ktos był kumaty i nie zgadzał sie z wytycznymi CK? Czy deptaliscie godność ludzi, zgodnie z instrukcjami z Ameryki?

Ta część pytania mnie nie dotyczy.  :)
« Ostatnia zmiana: 23 Listopad, 2015, 22:13 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline donadams

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Styczeń, 2016, 12:08 »
Nie wiem, czy 'ostracyzm' jest synonimem do praktyki 'wykluczenia' funkcjonującej w zborze Świadków Jehowy. Biorąc pod uwagę pochodzenie ostracyzmu, jego dzisiejsze znaczenie oznaczałoby raczej wykluczenie kogoś z pewnej grupy przez całą społeczność. W zasadzie, ściślej rzecz ujmując, należałoby przynajmniej założyć, że każdy członek danej społeczności miał prawo oddać głos w tej sprawie.

Natomiast wykluczenie odbywa się przez niewielki komitet, który nawet nie jest wybierany przez daną społeczność, a działa z zupełnie innego ramienia. Ciężko więc mówić tu o reprezentowaniu przez komitet zdania całej lokalnej społeczności. Wykluczenie w zborze Świadków Jehowy jest czymś tak wyjątkowym i skomplikowanym, że nazywanie go ostracyzmem wręcz odbiera mu dramaturgii.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline M

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Styczeń, 2016, 12:41 »
Ogólnie mówiąc o ostracyźmie z reguły mamy na myśli efekty zapadnięcia decyzji o wykluczeniu. Wtedy dana jednostka jest poddawana ostracyzmowi przez całe społeczeństwo Świadków Jehowy, z którymi wcześniej miała styczność. Amerykanie nazywają to shunning, my niestety nie mamy na to lepszego słowa niż właśnie ostracyzm.


Offline donadams

Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Styczeń, 2016, 19:56 »
Jakieś słowo by się znalazło, gorzej z tym, że ten 'ostracyzm' przyjął się niesamowicie, tymczasem moim zdaniem jest to ogromne uproszczenie całości i zgodne z faktami w zasadzie tylko w tym miejscu, w którym podkreśliłeś - jako zjawisko powstające już po wykluczeniu. Tymczasem ostracyzm odnosi się przede wszystkim do samego procesu wykluczenia kogoś ze społeczności z podkreśleniem, że dzieje się to praktycznie za plecami osoby, której to dotyczy, nie ma ona żadnego wpływu na przebieg postępowania, ponieważ w gruncie rzeczy nie ma żadnego postępowania.

Tymczasem komitet sądowniczy daje możliwość obrony. Oczywiście nadal jest to proces mający na celu stłamszenie, czasem wręcz poniżenie i niesie ze sobą wiele innych tragicznych w skutkach rzeczy, niemniej widzę naprawdę istotne różnice pomiędzy tym, a ostracyzmem, który ma np. miejsce w niektórych społecznościach lokalnych tworzonych przez młodych ludzi (np. przez grupę młodzieży, która z powodu miejsca zamieszkania funkcjonuje w ścisłych zależnościach i postanawia, że ktoś nie będzie już miał racji bytu w ich 'paczce', ponieważ 'coś tam'. Przykład wydaje się prozaiczny, ale ostracyzm dokonany przez takie grupy bywa równie dramatyczny w skutkach, co wykluczenie w zborze, ponieważ odrzucona młoda osoba, pozbawiona akceptacji, może skończyć naprawdę źle. W tym wypadku ostracyzmu dokonuje cała grupa, a nie jakiś komitet, brakuje postępowania dającego szansę obrony, a w następstwie pozbawia się taką osobę szacunku, wsparcia, towarzystwa, a niejednokrotnie działa się na jej szkodę).
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Styczeń, 2016, 20:26 »
Tymczasem komitet sądowniczy daje możliwość obrony.

A kimże są Ci zacni, wspaniałomyślni ludzie? Jakie mają kwalifikacje?
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


od-nowa

  • Gość
Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Styczeń, 2016, 21:04 »
Jakieś słowo by się znalazło, gorzej z tym, że ten 'ostracyzm' przyjął się niesamowicie, tymczasem moim zdaniem jest to ogromne uproszczenie całości i zgodne z faktami w zasadzie tylko w tym miejscu, w którym podkreśliłeś - jako zjawisko powstające już po wykluczeniu. Tymczasem ostracyzm odnosi się przede wszystkim do samego procesu wykluczenia kogoś ze społeczności z podkreśleniem, że dzieje się to praktycznie za plecami osoby, której to dotyczy, nie ma ona żadnego wpływu na przebieg postępowania, ponieważ w gruncie rzeczy nie ma żadnego postępowania.

Tymczasem komitet sądowniczy daje możliwość obrony. Oczywiście nadal jest to proces mający na celu stłamszenie, czasem wręcz poniżenie i niesie ze sobą wiele innych tragicznych w skutkach rzeczy, niemniej widzę naprawdę istotne różnice pomiędzy tym, a ostracyzmem, który ma np. miejsce w niektórych społecznościach lokalnych tworzonych przez młodych ludzi (np. przez grupę młodzieży, która z powodu miejsca zamieszkania funkcjonuje w ścisłych zależnościach i postanawia, że ktoś nie będzie już miał racji bytu w ich 'paczce', ponieważ 'coś tam'. Przykład wydaje się prozaiczny, ale ostracyzm dokonany przez takie grupy bywa równie dramatyczny w skutkach, co wykluczenie w zborze, ponieważ odrzucona młoda osoba, pozbawiona akceptacji, może skończyć naprawdę źle. W tym wypadku ostracyzmu dokonuje cała grupa, a nie jakiś komitet, brakuje postępowania dającego szansę obrony, a w następstwie pozbawia się taką osobę szacunku, wsparcia, towarzystwa, a niejednokrotnie działa się na jej szkodę).
Komitet sądowniczy również pozbawia szacunku osoby na przesłuchaniach, nie jeden taki przykład jest podany w internecie, na forach itp, poza tym te osoby z KS nie mają żadnych kwalifikacji psychologicznych, sądowniczych, lub innych, maja te tzw" kwalifikacje duchowe" a to jest stanowczo  za mało , aby  brać się za sądzenie ludzi. I w ogóle co  to  za PRAWO mają ci ludzie z KS, aby zasiadać i SĄDZIĆ? Przecież to tak ogromna odpowiedzialność ! ile samobójstw po takich KS ile nieszczęść i tragedii !
« Ostatnia zmiana: 06 Styczeń, 2016, 21:06 wysłana przez od-nowa »


od-nowa

  • Gość
Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Styczeń, 2016, 21:18 »
"Kryzys sumienia" R. Franz - m. in  jak sądzą komitety sądownicze.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Zwracam sie z pytaniem do Was drodzy świadkowie
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Styczeń, 2016, 21:21 »
Komitet sądowniczy również pozbawia szacunku osoby na przesłuchaniach, nie jeden taki przykład jest podany w internecie, na forach itp, poza tym te osoby z KS nie mają żadnych kwalifikacji psychologicznych, sądowniczych, lub innych, maja te tzw" kwalifikacje duchowe" a to jest stanowczo  za mało , aby  brać się za sądzenie ludzi.

A skąd wiedzą, że mają kwalifikacje duchowe?
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),