Język polega na tym, że słowa mają uniwersalne znaczenie, a nie takie, jakie Ty w danej chwili uznajesz za słuszne.
"Słowa mając uniwersalne znaczenie" dają w takim wypadku zasadną możliwość używania słów takich, jakie uznaje się za słuszne w danej chwili, ponieważ są "uniwersalne", a będąc "uniwersalnymi" stają się dyspozycyjne w taki sposób, by słów używać jak, kto sobie zażyczy.
To już nie wiem, czy lepiej by nie były "uniwersalne", lub aż tak "uniwersalne", aby nie zostały wypaczone i użyte ku szkodzie.
Obserwujac co dzieje się z "podmianka" znaczenia slow (i nie tylko słów) nie napawa mnie to zjawisko optymizmem.
Co do tematu.
Już dostatecznie zostaliśmy my i nasze rodziny w orgu "poturbowani" psychicznie, emocjonalnie, fizycznie. Można dodać to, co nie zostało tu ujęte, każdy widzi, czuje swoje własne przeżycia, na ich podstawach wybiera, próbuje wybrać dalszą swoją drogę życia.
To przecież jest takie proste do uszanowania, zaakceptowania z pozycji obu stron.
Powodzenia i dobrej drogi Wszystkim i sobie.