Jedni mówią, ze nie poruszać kwestii religijnych/biblijnych...a drudzy że własnie iść tą drogą.
Sorry ale zacznę z przekąsem...z opinią jak z d....każdy ma swoją.
A teraz poważnie....zgadzam się ze Stanisławem że wałkowanie biblii do niczego dobrego nie doprowadzi. Będzie się jeżyć i przekonywać Cię do tego co ją nauczono w organizacji.
Nikt tak do końca nie wie czego ona szuka...może Boga, może zrozumienia, akceptacji, podziwu, zainteresowania ludzi. Może ona sama nie wie czego?
Naskakiwanie na śJ przyniesie odwrotny skutek. Będzie to jedna wielka walka i przepychanki.
Moim zdaniem najlepiej jest zadawać jej pytania i udawać zainteresowanego tematem. Pytania niewygodne, na które padały już różne światła i błyskały niczym reklama na agencji.
Takiej osobie nie można wytykać prost błędów jej "GURU" ją trzeba naprowadzić aby sama na nie wpadła.